Karmi_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Karmi_
-
Witam. Biest bardzo ciekawa jest jak po wizycie, dopiero wieczorem poczytam. Jolka no to masz jeszcze trochę czasu do 42 lat, ale nie marnuj go...bo wbrew pozorom szybko leci. Ivanka a Ty co ze staraniami, nie chce Ci sie do gina przejść, u Ciebie to przynajmniej jakies powody by się znalazły z tego co pamietam. Ja zapisałam się na wizytę 15 maja, to bedzie 12 dc, jestem bez stymulacji, ale za to na ziółkach, bo mi szkoda każdego cyklu. Najbardziej to mi głupio pokazać sie profesorowi, no wiem, że to bez sensu, ale tak mam. Rachela wróciłaś już? Stefania witaj...napisz czy coś jeszcze działaś z leczeniem? Ja tam w cudowne ciąże nie wierzę są to przypadki jeden na tysiąc, a do tego najczęściej dotyczą płodnych kobiet. A z antykoncepcją myślę tak jak Moncheri, niby przed czym ta antykoncepcja miałaby być? Jeszcze by tego brakował żeby niepłodna kobieta faszerowała się antykami i jeszcze za to płaciła i nie wiadomo skąd recepty co miesiąc na tabsy...nie dziękuje bardzo..... No to miłego dnia czekam na wieści od Biest...
-
Gerwazy ale masz fajnie, tylko mi by się na dzisiaj nie chciało tak szaleć, miło, że Ci miło:) Lili Twój M jakoś krótko był ? Pisz o tym waszym ogrodzie jak najwięcej bo ja bardzo lubię czytać co kto i jak hoduje. No i sama widzisz jak to jest przychodzi taki dzień, że o dziecku myślisz i koniec......i co z tego, że przez tydzień mogłaś mysleć inaczej. Lili ja jeszcze dwa cykle się staram, bo za 2 miesiące będę miała 42 lata, a to już na nasze polskie warunki i tak maksymalny wiek, poza tym kiedyś trzeba skończyć te starania bo inaczej mogę ześwirować, dla mnie to duże obciążenie psychiczne, bo ja teraz właściwie zrobiłabym wszystko żeby się udało, bardzo żałuje, że nie łapię sie na refundacje invitro bo na pewno zrobiłabym, gdybym miała kasę to nawet 1 minuty bym się nie zastanawiała. Lili ja nie muszę stosować żadnej antykoncepcji, bo u mnie bez wspomagaczy raczej małe szanse, a do tego nasienie M.. Ja starał się już na pewno z 5 lat i nigdy nawet biochemii nie miałam także szanse na ciąże u mnie żadne. Przy czym nie opuściłam raczej żadnej owulki przez ten czas, zawsze seks w okolicach owulacji.
-
Pierwszy dzień pracy zaliczony...dałam radę. Mila jesli taka wasza decyzja to jak najbardziej ok.Jakby co zaglądaj do nas towarzysko bo niedługo tylko chyba to nam zostanie. Biest masz Ty energię:) My zaraz na działkę spadamy, małpiszon u mnie okrutny, pewnie jutro już bedzie lepiej, natomiast dół coraz większy, nie daje rady po prostu:( Nie wiem jak będzie dalej......Do gina się zapiszę bo jeszcze 2 cykle mi zostało, ale musze się już przygotowywać na finał starań i koniec marzeń, ciężko mi z tym jak cholera. szkoda, że takie smutne lato będę miała w tym roku....
-
zapraszam na kawkę:) Coconut, dlatego ja nigdy nikomu nie powiedziałam o staraniach żeby właśnie nie traktowali mnie jak podgatunek. W moim otoczeniu jest tylko jedna niepłodna para co się staraja z 5 lat, ale ona ma 29 lat i raz poroniła także pewnie niedługo im się uda , daj Boże oczywiście. Reszta wpadki i wpadki, albo drugie jak już pierwsze nastoletnie. tak długa niepłodność to raczej rzadkość, reszta łatwo w ciąże zachodzi. Moncheri no przy staraniach to można w urodziny doła zaliczyć nie ma co:( Ja tam myślę, że Wasza diagnoza, że wszystko jest ok jest , jest trochę na wyrost...jak jest ok to się zachodzi w ciążę i tyle, ja nie mam kasy i czasu bo pewnie można dokładniejszą diagnozę zrobić, a u nas lekką ręką lekarze twierdzą, że jest ok i już. Moncheri może chociaż zrób sobie dokładniejsze badania w kierunku immunologii, tym bardziej, że byłą ciąża biochemiczna. A Ty chodzisz jeszcze do gina?
-
MonCheri nic więcej z córką Ci nie pomogę, mam nadzieję, że dacie radę jakoś. Wiesiołku dzięki za troskę o nas kochana, ale większość z nas jest już po leczeniu lub w trakcie a specyfiki o których piszesz ja osobiście przerabiałam po około roku starań jak pewnie każda kiedy zaczęła się niepokoić, że coś jest nie tak. To już nie ten etap, że Wiesiołek może pomóc, ale ja piszę oczywiście w swoim imieniu. Jutro ma być lepsza pogoda:)
-
Mila jak ja Ci zazdroszczę takiego myślenia...... Manadrynka to lipnie u Ciebie z tą @, a to jest taka prawdziwa @? Lili to trochę się na roślinach znasz jak migdałka poznałaś;) SM podziwiam Cię, że sama jedziesz, ja akurat doskonale Cię rozmumiem, trzymam kciuki żebyś się tam zaklimatyzowała i była zadowolona z wyjazdu
-
ha ha Lili ale post;) A działania invitrowe na organizm wpływają różne i zależy u kogo.Ogólnie organizm jest zmuszony do intensywnej produkcji komórek, może nastąpić hiper stymulacja, potem zastrzyki lh, potem końskie dawki progesteronu, a tak naprawdę to takie samo działanie hormonów jak w normalnym cyklu tylko we wzmożonej dawce. Jak widać po invitro organizm w następnym cyklu często nie produkuje pęcherzyka ale wcale nie koniecznie....w sumie ja się oczytałam mnóstwo o invitro i nie widzę jakiegoś specjalnego wpływu na organizm w natępnych cyklach, a w tym co invitro no to wiadomo stymulacja, ale tez zależy jak kto reaguje Gerwazy raczej nie odczuwała tego specjalnie.
-
Gerwazy może być jak najbardziej cykl bezowulacyjny, podobno po invirto to całkiem normalne, zresztą bez invitro też całkiem normalne.Widzisz organizm sam odpoczywa jak potrzebuje bez naszej decyzji.No i jak plany? Moncheri Twoja córcia grzeczna i poukładana to ma szanse poprawić jeszcze łacinę, Gerwazy dała Ci bardzo dobre propozycje. Moja ma problemy z matmą, ale tego to raczej nie można się wyuczyć i nawet nie wiem jak się za to zabrać.Na szczęście nadrabia humanistycznymi.No i masz racje wszystko h. Biest Ty masz jakoś termin do gina lada dzień? Terasz u Ciebie się zacznie.... Ja na spacerze z psem nie płakałam, o wizycie u prof jeszcze pomyślę, chciałbym się sprężyć jeszcze ze dwa cykle żeby potem nie gdybać co by było gdyby. Tylko nie wiem po co mam się zgłosić do niego bez stymulacji??? Ja jednak chyba zaryzykuje i ziółka będę piła przynajmniej, co mi po jego diagnozach jak ja i tak kończę już starania. A tak w ogóle u nas wczoraj cały wieczór były burze i lało w nocy też...teraz ciemno buro, na działkę dzisiaj pojedziemy tylko posadzić winobluszcze co to wczoraj w nocy ukradliśmy. Lili jak tam po wizycie M? Rachela wróciłaś? SM kiedy jedziesz bo zapomniałam. COco a Ty jakie masz plany, idziesz do gina czy co bedziesz robiła dalej?
-
Lili nie będę pytać dlaczego bo to tylko Wasza sprawa, każda z nas jest inna i ma inne podejście do starań, ja mam tak, że jak się za coś zabieram to muszę wykorzystać wszystkie możliwe dla mnie sposoby. Niestety jestem perfekcjonistką i stąd moje zaangażowanie we wszystko co robię.To wcale nie jest dobre, ani efektywne, tylko daje mi poczucie, że działam.
-
mandarynka to masz imprezowo, miłęj zabawy. Biest ja też w tym roku pierwszy raz zrobiłam testy owulacyjne i jestem pod wrażeniem ich trafności, pokrywają sie idealnie z monitoringiem, wprawdzie trudno mi trochę zinterpretować ten pierwszy dodatni test, ale co by nie patrzeć jakaś informacja jest. No tak Lili u Ciebie to i tak seks na pewno zawsze po powrocie M to raczej wynik testu i tak nic nie zmieni. Lili nie myślisz o invitro? Bo finansowo jak pamiętam to nie jest u Was problem. Lili my dzisiaj na działkę jesli już to tylko pospacerować , bo jest święto także nie pracujemy dzisiaj. Ciekawe gdzie się Jolka zapodziała, nawet z telefonu nic nie skrobnie?
-
No u nas w nocy polało konkretnie dzisiaj trochę cieplej ale generalnie pogoda do d. Gerwazy fajnie, że się trochę odstresowałaś. Coconut to wczoraj był piątek? Czy dzisiaj jest? Dni mi sie pomyliły przez to wolne. Ja zimą dużo piekłam ale teraz odechciało mi się przez te starania klinikowe, jedziemy na kupnych ciastkach do kawy. No to miłego dnia.
-
Moncheri to po co my się na chłopów zamienimy jak mój ma tak samo tylko elektroniczne sklepy toleruje. Biest wydaje mi sie ze widziałam Cie na zdjęciach które w tamtym roku wstawiłaś z wakacji, no i chyba na NK jednej z naszych dziewczyn. Ivanko wszystkie kwiaty tylko na działce w domu na balkonie nie mam złamanego liścia.... Lili jutro będziesz już miała. Gerwazy nie che Cię martwić, ale nie bardzo masz czas na odpuszczenie sobie, teraz zaciśnij zęby i do przodu ile się da. Trudno najwyżej na koniec na psychotropach wylądujesz;)Na akceptację zycia bez dziecka będziesz miała jeszcze czas teraz działaj ile się da. Zresztą ja wiem, że Ty jak podejmujesz wyzwanie to do końca i nie ma nawet mowy o żadnym odpoczynku aktualnie. Na naturalne poczęcie to ja bym raczej nie zdawała się. Prześpij się z tym i pomyślisz jutro czy jeszcze raz robić w tej samej klinice.