Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aga_ton

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aga_ton

  1. cześć dziewczyny. u mnie 31 dc, okresu brak, jedna kreska na teście więc czekam cierpliwie na @. Eldcia, moja siostra jest starsza ode mnie równo 10 lat. jej najstarsza córka za tydzien kończy 15 lat. Jeszcze trochę i być może załapie się by być chrzestną dla mojego dzieciaczka. Fajnie by było :-) Brata też mam starszego , tyle że o ponad 16 lat. jestem więc najmłodsza w rodzinie i jedyna bez dzieci. przykro mi jak diabli, zwłaszcza podczas większych spotkań rodzinnych. a za miesiąc Wielkanoc... z jednej strony się cieszę a z drugiej będę musiała robić dobrą minę do złej gry i udawać, że znakomicie sobie radzę. wolę to niż użalanie się nade mną i pocieszanie, że wszystko jakoś się ułoży. niedawno dowiedziałam się, że moja najbliższa koleżanka jest w ciąży, 16 tydzień. zaszła w pierwszy miesiąc po ślubie. z tego co mi mówiła nie planowali tego, nie mają gdzie mieszkać, mieszkają kontem u jej rodziców, ona dopiero co poszła do pracy i nie ma jeszcze umowy o pracę. A o ciąży dowiedziała się około 3 miesiąca... zawsze miała nieregularne cykle, więc nie zdziwił brak okresu :-) A najlepsze jest to, że wszystkim w koło opowiada, jaka z niej szcześciara, bo planowali to dziecko i udało im się za pierwszym podejściem... Po co ten cyrk? Nie rozumiem takiego zachowania. przecież nie musi od razu wszystkim opowiadać, że to wpadka, ale żeby coś takiego wymyślać...
  2. Eldcia, doskonale wiem jak bolą takie dopytywania : a wy kiedy?" i choć słyszę to nie pierwszy raz to nadal nie wiem jak powinnam na takie pytania reagować. nie chcę się nikomu tłumaczyc, zwłaszcza znajomym, że mamy problemy, najbliższa rodzina wie i to wystarczy. w takich sytuacjach zazwyczaj głupio się uśmiecham i mówię, że jeszcze nie chcemy dziecka, że to nasz wybór, ale w głębi serca mam ochotę wykrzyczeć : g*** cię to obchodzi. nie czuję się z tym dobrze, ale na prawdę nie mam pomysłu jak zamknąć buźkę tym wszystkim ,,serdecznym przyjaciołom", zwłaszcza, że nie wiem czy pytają z troski czy raczej złośliwie. moja siostra jest za to bezpośrednia w takich sytuacjach. ostatnio nasza życzliwa sąsiadka, nie uzyskawszy ode mnie wystarczających informacji, podpytała moją siostrę : CO AGATA (czyli ja :-) ) URODZIŁA ? (nie zapytała czy urodziłam tylko od razu co? przecież jesteśmy już 4 lata po ślubie więc jej zdaniem powinnam mieć już gromadkę dzieci) Na to moja siostra : Co pani mówi? A ona była w ciąży? Patrzy pani, jestem jej siostrą a przez dziewięć miesięcy niczego nie zauważyłam :-D dziewczyny, a wy jak reagujecie?
  3. cześć dziewczyny. chwilę mnie nie było a Wy tyle napisałyście :-) czarodziejka - cieszę się, że wszystko w porządku. Dbaj o siebie i nie zamartwiaj się na zapas. Trzeba być dobrej myśli. Jestem z Tobą :-) witam nowe koleżanki :-) Olka, jeszcze tego nie zrobiłam ale teraz nadrabiam GRATULUJE !!!! Heyo, Miśka, trzymam kciuki za temperaturkę. słonko, szkoda, ze nici ze starań w tym cyklu. pomyśl, że nadrobisz w następnym :-) przeczytałam właśnie, że załatwiacie formalności związane z budową domu. ja na szczęście mam już papierkową robotę za sobą, pozostało tylko budować :-) życzę więc wytrwałości i przede wszystkim cierpliwości do naszych urzędników :-p euforia, czarna, malutka, prystelka, justys, jagódka, gdzie jesteście? Lidka, co u Ciebie, widzę, że minął termin @. Odezwij się :-) a ja czekam na okres, powinniem być już dziś, ale go nie ma. nie nakręcam się, bo zdarza się, że cykle mam dłuższe. a brzuch tak mnie napierdziela, że lada chwila @ nadejdzie. pewnie nawet tej nocy albo rano ... już się pogodziłam z tą myślą. w ręku mam plik skierowań na przeróżne badania, m.in PRL, testosteron i inne. Tym bardziej, że wyszly mi problemy z tarczycą. choć z tego co mówił endokrynolog w przypadku nadczynności nie ma problemów z zajściem w ciążę, tylko z jej donoszeniem. inaczej jest w przypadku niedoczynności, która nieleczona czasem uniemożliwia zajście w ciążę. Powiem Wam jako ciekawostkę, jeśli kobiety przed ciążą nie mają zdiagnozowanej choroby tarczycy, a wychodzi to w trakcie ciąży, ryzyko poronienia jest bardzo duże, tak samo jak ryzyko wag genetycznych płodu (oczywiście dotyczy to nieleczonej choroby, w przypadku podawania leku powinno być ok), oczywiście to nie moja teoria, tylko lekarza. trochę się pomądrzyłam, ale chciałam podzielić się z Wami tą wiedzą. Może komuś się przyda. jeszcze do niedawna nic o tym nie wiedziałam a teraz temat stał mi się bardzo bliski... nie gniewajcie się więc na mnie za te medyczne wywody ... Poza tym najwyższa pora się przebadać, rok czekania wystarczy. teraz niech się ginekolog pomartwi co ze mną zrobić... Buziaki dla wszystkich. dobrej nocy życzę
  4. Eldcia, a nie masz może jakichś sytuacji stresowych, bo mi w stresie @ spóźniła się grubo ponad dwa tygodnie?
  5. gucci, w tym co napisałaś jest sporo prawdy. kiedyś byłam bardziej wierząca, dzisiaj niestety nie. wiara i księża to dla mnie całkiem osobna sprawa. nie znam żadnego księdza z powołania, może dlatego jestem do nich negatywnie nastawiona. jakiś czas temu byłam na chrzcinach córeczki mojego brata ciotecznego. mieli problem, gdzie ochrzczą dziecko bo mieli tylko ślub cywilny. wreszcie sie udało. ksiądz opierał się, ale udało się go namówić za odpowiednią opłatą oczywiście. nadszedł dzień chrzcin, cała rodzina była już w kościele gdy nagle kościelny poprosił rodziców i chrzesnych do kaplicy. byłam pewna, że załatwiają jeszcze jakieś formalności. po paru minutach wyszli ale nie podeszli do ołtarza. jakie było nasze zdziwienie, gdy na tej mszy nie odbył się żaden chrzest. jak się później okazało ksiądz poprosił ich do kaplicy by po cichu ochrzcić dziecko. parafia miała jakichś gości, zapewne ważniejszych w hierarchi i wstyd im było ochrzcić dziecko, którego rodzice nie mieli ślubu kościelnego. smutne, ale prawdziwe
  6. stefaga, pigułek nigdy nie brałam więc się nie wypowiem. już mnie nie kusi. wczoraj byłam u ginekologa, więc jakby coś było to pewnie by zauważyła. choć jak sobie przypomnę, jaka z niej specjalistka, to wszystko możliwe... co do testów to do wczoraj zrobiłam już dwa, oczywiście jedna krecha. jak ich nie miałam to jakoś mnie nie ciągnęło, a teraz jak sprawiłam sobie większą ilość to testowałabym codziennie :-) to mój dwunasty cykl, powoli więc zaczynam wariować :-)
  7. czarodziejka, dobrze, że już jesteś spokojniejsza. Spokój najważniejszy w Twoim stanie. choć czujność nie zaszkodzi :-) heyo, u mnie takie swędzenie to oznaka zbliżającej się @. mam nadzieję że w Twoim przypadku będzie na odwrót. dzięki dziewczyny za miłe słowa. pod ich wpływem upewniłam się, że z tej baby d*** nie specjalista. nie pozostaje mi nic innego jak tylko szukać nowego. zapomniałam wam napisać, że 2 dni przed okresem pobrała mi cytologię a przecież powszechnie wiadomo, że najlepiej robić to zaraz po @... szkoda gadać... tak więc moje nadzieje przepadły, bo jakbym była w ciąży to raczej by coś zauważyła.może chociaż jakieś oznaki.... a tu nic. czekam więc cierpliwie na @ by zacząc kolejny, trzynasty już cykl. Tak jak kiedyś napisała czarna, kiedyś były miesiące, teraz są tylko cykle...
  8. marika, właśnie wczoraj byłam u ginekologa endokrynologa i więcej się nie zdecyduje. ta babka tylko mnie wystraszyła. stronę wcześniej pisałam co z niej za agentka :-) nie tylko obrażała mojego wcześniejszego lekarza ale domagała się bym podała jego nazwisko. stwierdziła, że potrzebne są mi natychmiast leki tylko, że ja nie mam jeszcze wszystkich wyników badań, a samo tsh o niczym jeszcze nie przesądza. wg niej samo tsh jest wystarczające do postawienia diagnozy... a tak przy okazji - marika, jakie badania wykonujesz oprócz tsh i przeciwciał? miałam jeszcze usg, ale było w porządku. potrzebne są jeszcze jakieś? pytam bo a wolałabym mieć wszystkie wyniki w ręku by nie chodzić kilka razy. zostanę pewnie przy pierwszym endokrynologu, u którego byłam. wzbudził moje zaufanie. wytłumaczył co i jak, ale niepotrzebnie nie straszył. powiedział, że znajduję się w grupie zwiększonego ryzyka i istnieje większe prawdopodobieństwo poronienia ale trzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze. kobiety rodzą dzieci i przede wszystkim są to zdrowe dzieci, tylko trzeba kontrolować sytuację. zalecil dalsze badania by lepiej rozpoznac chorobę i kazał natychmiast dzwonić gdy tylko dowiem się, że jestem w ciąży. mam nadzieję, że będzie dobrze. muszę tylko znaleźć dobrego ginekologa bo ta okazała się do d*** Loonah, a kiedy robiłaś te wyniki?
  9. lolitka,ja własnie byłam podobno u specjalisty, 110 zł za wizyte o ona nawet nie miała sprzętu by mi zrobić usg tylko poleciła znajomą u której mogę zrobić, oczywiście też prywatnie... ogólnie mi chodze do ginekologów kobiet, wybieram mężczyzn. wcześniej nie wiedziałam dlaczego, teraz już wiem... Tę pożal się Boże specjalistke poleciła mi koleżanka. pomyślałam, że może warto bo przy moich problemach z tarczyca dobra byłaby wizyta u ginekologa - endokrynologa. a tu taka lipa :-( a na dodatek pobrała mi cytologię... przecież każdy wie o tym, że takie badanie wykonuje się zaraz po okresie a nie na 2 dni przed...
  10. onaxyz, witaj na naszym forum :-) niestety nie pomogę ci, bo nic mi na ten temat nie wiadomo. może wkrótce pojawi sie reszta dziewczyn i one będą miały więcej do powiedzenia w tej sprawie niż ja.
  11. czarodziejka, uważam, podobnie jak Miśka. w razie wątpliwości powinnaś jak najszybciej zgłosić się do lekarza. może to nic poważnego ale poczujesz się lepiej jak sie upewnisz. nie martw się jadnak na zapas. trzymaj się dzielnie!!!
  12. hej marta. dzięki za odpowiedź. u mnie właśnie jest problem. przypadkowo dowiedziałam się o problemach z tarczycą.poszłam do endokrynologa. zalecił dalsze badania,m.in na przeciwciała a także powtórzenie tsh za miesiąc (chce sprawdzić czy ma tendencję spadkową) ale nie zapisał żadnych leków, gdyż chce poczekać na wyniki. jak dla mnie to logiczne. po co mam brać jakieś leki, kiedy nie mam jeszcze wszystkich wyników ani postawionej diagnozy. na razie same przypuszczenia. wspomniałam mu,że staramy się o dziecko a on na to, że przy moich wynikach nie widzi żadnych przeciwskazań, tylko muszę być pod stałą opieką endokrynologa. ale nie byłabym sobą gdybym nie poszła się upewnić. i poszłam do ginekologa. jej zdanie przecież też się liczy. a ona mówi mi całkiem co innego... od razu naskoczyła co to za lekarz skoro nie zapisał mi żadnych leków. więc jej spokojnie odpowiedziałam,że jakie leki skoro nie mam jeszcze postawionej diagnozy, tylko same podejrzenia, muszę porobić kolejne badania. i to się chyba paniusi nie spodobało... prosiłam ją o skierowanie na badanie nasienia a ona tylko stwierdziła po co, najpierw kobiete trzeba przebadać... też pozostawię to bez komentarza. teraz zastanawiam się co ta za ginekolog skoro chce zapisać mi leki a nie wie na co. a poza tym rozumiem, że można się nie zgadzać z opinią innego lekarza, ale w sposób w jaki ona to zrobiła źle świadczy o niej samej... takie zachowanie nie zdziwiłoby mnie u lekarza państwowego, bo nie takie rzeczy widziałam i słyszałam ale byłam prywatnie a ona robiła mi łaskę dając jakiekolwiek skierowanie na badanie. niestety chyba będę zmuszona poszukać sobie jakiegoś nowego gin. bo ten zna się jak przysłowiowa świnia na kartoflach... czyli wcale... musiałam się wyżalić bo myślałam, że wybuchnę :-( od razu mi lepiej :-)
  13. cześć dziewczyny. Bp, ja mam podobnie jak ty, w tym tygodniu też czeka mnie testowanie. Już się nie mogę doczekać :-) póki co mierzę sobie tempetaturkę ( nie napiszę gdzie bo zaraz rozpocznie się dyskusja gdzie lepiej :-p ), zobaczymy czy to się u mnie sprawdzi. jak narazie jest podwyższona. pożyjemy, zobaczymy... jestem już po wizycie u endokrynologa, nie wytrzymałam do poniedziałku. lekarz stwierdził, że przy moich wynikach nie widzi przeciwskazań do zajścia w ciążę. jednak mam się z nim skontaktować natychmiast, gdy tylko się dowiem,że spodziewam się dziecka bo przez całą ciąże muszę być pod jego opieką. znajduję się w grupie podwyższonego ryzyka, większe szanse poronienia, ale stwierdził, że to dotyka również zdrowe kobiety i nic na to nie da sie poradzić. trzeba być dobrej myśli, że wszystko będzie w porządku. tak więc jestem dobrej myśli :-)
  14. cześć dziewczyny. też zaczynam przygodę z termometrem, a co :-) dziś rano 37,2 ( na kilka dni przed @) zobaczymy czy u mnie to się sprawdzi. trzymajcie sie kochane.
  15. czarodziejka, a od kiedy zaczęłaś mierzyć temperaturkę i o jakiej porze? może i ja spróbuje bo niewiele mi dni pozostało do terminu @
  16. czarodziejka, wielkie gratulacje. do końca wierzyłam, że ci sie uda :-) nie martw się jednak na zapas, co mam być to będzie, nie mamy na to niestety zbyt dużego wpływu. justys, przykro mi ale wierzę, że wkrótce będzie dobrze. byłam dziś u endokrynologa (oczywiście prywatnie bo inaczej musiałabym czekać kilka miesięcy na wizytę). troche mnie uspokoił. wprawdzie mam podejrzenie choroby Hashimoto czy jakiejś tam, ale nie jest ze mną aż tak źle.. przede mna kolejne badania na antyciała, ale to dopiero za miesiąc a koleja wizyta po świętach. a co najważniejsze powiedział, że z moimi wynikami nie widzi żadnych przeciwskazań do zajścia w ciążę, choć mogą być z tym problemy. ważne tylko bym była pod stałą opieką endokrynologa bo znajdęuję się w grupie zwiększonego ryzyka ale nic nie jest przesądzone. zastrzegł tylko,że jak dowiem się o ciąży mam natychmiast się z nim skontaktować by przeprowadzić odpowiednie badania. tak więc jestem dobrej myśli. tuż po @ pędzę do ginekologa. spytam o jego zdanie. wolę się upewnić, że też nie będzie miał zadnych przeciwskazań. poza tym zrobię kontrolne badania, usg, cytologie itd. mam nadzieję, że w tym miesiącu i ja zobaczę 2 kreseczki. dziewczyny trzymajcie za mnie kciuki tak samo jak ja za was trzymam :-)
  17. witm dziewczyny. rybcia, pewnie że możesz. czuj się jak u siebie :-) czarodziejka, a co u ciebie?
  18. dzięki Bp. pewnie tak zrobie i wybiorę się do jakiejś przychodni ginekologiczno - endokrynologicznej. tak jak radzisz będzie ,,2 w 1". ale skąd to się bierze, jeszcze nie tak dawno miałam badanie hormonów i wszystko było w normie a teraz taka zmiana... Paula , trzymaj się dzielnie. kiedyś i dla nas zaświeci słońce :-) Trzeba w to wierzyć, bo co nam zostało?
  19. cześć dziewczyny. mam już wyniki badań. niestety z moją tarczycą nie jest najlepiej :( tsh - 0,12 przy normie 0.4 - 5, 0 i kto by się tego spodziewał bo napewno nie ja... wynik wskazuje na nadczynność tarczycy. Muszę to jeszcze potwiedzić u endokrynologa. z tego co wiem przy nadczynności nie ma większych problemów z zajściem w ciąże za to ma ona bardzo niekorzystny wpływ na rozwijające się dziecko. jestem załamana. czekam na okres i mam nadzieję, że w tym miesiącu przyjdzie (co za ironia losu). a może wy dziewczyny wiecie coś na temat. w internecie jest pełno informacji ale każda z nich dołuje mnie jeszcze bardziej... już sama nie wiem gdzie najpierw uderzyć: do gin czy endokrynologa?
  20. słonko, ja niestety też się na tym nie znam, więc ci pomogę
  21. Lidka, głowa do góry. może akurat tobie się poszczęści i zajdziesz w pierwszym cyklu :-)
  22. czarodziejka, u nas niestety też nie ma laboratorium, najbliższe jest 40 minut drogi stąd. tak więc będziemy musieli załatwić sprawę na miejscu. mam nadzieję, że mają jakieś wyznaczone pomieszczenie a jak nie to zostanie nam łazienka. O matko, nawet nie chcę o tym myśleć...
  23. słonko wydaje mi się,że mogłabyś wybrać się ok 19 - 22 dnia cyklu. przy moich 29 cyklach gin kazała mi przyjść między 12 a 14 dniem. choć różnie z tym może być bo niestety jeden cykl drugiemu nierówny :-(
  24. witaj Lidka! Pewnie, że Cię nie pogonimy. wskakuj do tabelki i napisz nam coś o sobie :-)
  25. czesć dziewczyny. mam dziś podły nastrój, kłuje mnie podbrzusze, piersi stały się obolałe.... pierwsze zwiastuny zbliżającej się miesiączki... zawsze tak mam a później nadchodzi nieszczęsna @. musiałam sobie trochę ponarzekać... wybaczcie dziewczyny. jutro odbieram wyniki badań hormonów. zobaczymy co wyjdzie. czarodziejka, u mnie całkiem przypadkiem wykryto powiększenie tarczycy, prawdy płat jest zdecydowanie większy od lewego. od razu poszłam na pobranie krwi. oczywiście prywatnie bo u nas nie można doprosić się skierowania, zapłaciłam 50 zł. pisałam wam już wcześniej, że poczekam jeszcze trochę z badaniami, ale ta tarczyca dała mi do myślenia i nie będę zwlekać. przynajmnie jedno będę miała już z głowy, a za miesiąc kolej na męża. czrodziejka, może spróbuj namówić swojego na badanie, mi się już udało. Marcin obiecał, że w marcu się wybierze tylko muszę go umówić i dopilnować wszystkich formalności. trochę się obawiam tych badań bo niedawno okazało się że w jego rodzinie były problemy z płodnością :-( ale żyję nadzieją, że jego to nie dotyczy... powiedz mi jeszcze do którego dnia cyklu brałaś ten wiesiołek?
×