Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aga_ton

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aga_ton

  1. ava, w takim razie przyjemnej i owocnej kąpieli życzę :p
  2. tak, trochę badań już za mną. najpierw tarczyca (całkiem przypadkowo) tu wyszła nadczynność ale teraz jest ok, leków żadnych nie biorę ale muszę regularnie robić badania i być w kontakcie z endokrynologiem. do tego mam podwyższone lekko przeciwciała i ginekolo stwierdził, że tu może być problem, ale póki co mam się tym nie denerwować. do tego hormony, prolaktyna. lh, fsh, testosteron i tu wsio ok. trochę za mało estradiolu dlatego lekarz zalecił monitoring bo przy takim wyniku podejrzewał, że może nie być owulacji. ale monitoring wyszedł w porządku, owulacja książkowa a i tak dalej nic. w tym miesiącu kolej na męża. denerwuję się bardzo bo w jego rodzinie były też problemy ale póki nie ma wyników staram się być dobrej myśli.
  3. u mnie już lepiej. najgorszy jest chyba pierwszy dzień i to rozczarowanie, że ZNOWU się nie udało. a później zaczynam myśleć o nowym cyklu... i tak zresztą co miesiąc. a Ty ile czasu już się starasz, jeśli możesz przypomnieć? jak to jest u Ciebie? też tak boli w każdym miesiącu?
  4. chciałam poplotkować a dziewczyny mi zwiały :( no nic, poczekam jeszcze
  5. czekająca, przykro mi. widocznie czerwiec nie dla nas bo ja też @ niedowno dostałam. co zrobić, takie życie... ale w lipcu się uda, musimy w to wierzyć bo inaczej po co to wszystko. a jak Twoje samopoczucie?
  6. mazia, masz rację. póki nie ma @ jest nadzieja, ale faktycznie jedna krecha może nieźle zdołować. przynajmniej ja tak mam, czasem wolę poczekać aż mi się spóźni parę dni niż zobaczyć negatywny wynik testu. to mnie strasznie dołuje... wiesiołek biorę na poprawę śluzu, ginekolog mi nakazał bo z moim śluzem nie jest dobrze (czasem mam wrażenie, że wogóle go nie ma, nawet mój małżonek się skarży :-p lekarz zapisał mi Oeparol (bez recepty) i witaminę B6. wiesiołek biorę po jednej kapsułce 3 razy dziennie (ważne jest by brać go w trakcie posiłku, bo mogą wystąpić jakieś nieprzyjemności ze strony uk. pokarmowego), witaminę 2 razy dziennie też po jednej tabletce. poza tym wcinam kwas foliowy i magnez, więc sporo tego się nazbiera w ciągu dnia. ale nic trudno, oby tylko pomogło :-) mazia, już się najadłaś? ja mam takie naloty podczas okresu, czekolady u mnie w te dni nigdy nie znajdziesz bo wszystko zjem :p za odrobinę słodkości jestem gotowa wiele zrobić :p
  7. cześć dziewczyny. aktualizuję tabelkę :-( NICK............WIEK.......CYKL STARAŃ.......TERMIN SPODZIEWANEJ @ groszek27........27..........PRZERWA..................... ............. Iwetta21..........21.......... PRZERWA (3)................................ ava85.............24,5.........PRZERWA (4)............. .................. heyo................25.............4..................... ..........16.06.2010 kachna79..........31.............6....................... ...........???????? magusia9..........30...............8..................... .......17.05.2010 czarna_06.........27............20....................... ....ok.20.05.2010 Słonko_ona7......32.............4....................... .........06.06.2010 Miśkaaaa..........31............24(4)................... .........07.06.2010 chuda845.........26.............długo................... .........12.06.2010 maziaa............32.............długo.................. ........ok.7.06.2010 magdaretka...34.....................4.................... ..........29.05.10 pyskapyska....25................ .15..........................ok.01.0 6.2010 czekająca ... 21 ................10.(1 z luteiną)=11...........ok.02.06.10 aga_ton...........25..............15...................... ........05.07.2010 2 KRESECZKI NA TEŚCIE NICK..........WIEK.........CYKL STARAN..... DATA OSTATNIEJ @ Eldcia......... 24.......... 5 (2 z luteiną)= 7........ 22.04.2010 CIĘŻARNE NICK-------WIEK.........CYKLE STARAŃ........... DATA PORODU @ przyszła równo jak w zegarku... pęcherzyk był, pękł a i tak guzik z tego... rano byłam podłaman ale teraz jest już ok. w tym miesiącu zniosłam to nadzwyczajnie spokojnie...co nie zmienia faktu, że jest mi cholernie przykro. dodatkowo podłamała mnie dziś siostra, która stwierdziła że widocznie za mało nam zależy skoro nie mamy jeszcze dziecka, powinniśmy zmienić lekarza, poddać się in vitro i tak dalej... ja nie wykluczam in vitro ale wydaję mi się, że na to jeszcze za wcześnie, tyle badań przed nami, a poza tym in vitro i tak nie daje 100 % gwarancji, że się uda... ale nie chciała mnie słuchać bo ona wie swoje... normalnie krew mnie zalewa jak słyszę takie głupoty :-( po niedzieli małżonek rusza na badania...trochę się denerwuję, może nawet bardziej niż on... dziewczyny, powiedzcie mi, czy razem z wynikami podane są normy, żeby samemu sprawdzić czy wszystko ok? pytam z ciekawości. tak więc pora zacząć kolejny, piętnasty już cykl... Pozdrawiam
  8. cześć dziewczyny. wpadłam się przywitać. u mnie 29 lub 30 dc cyklu, dokładnie nie wiem bo straciłam rachubę :p jeszcze tylko parę dni i wszystko będzie jasne, albo wóż albo przewóz, ale nie nastawiam się na nic bo dziś już pochłonęłam mnóstwo czekolady więc @ zbliża się wielkimi krokami... smutno mi trochę :-( w przyszłym tygodniu mąż rusza na badania, powiem wam szczerze, że troche się biedaczysko stresuje... nie dziwię się... chce bobaska, witaj :D zaglądaj do nas jak najczęściej. Eldcia, jak tam po wizycie u ginekologa? Mam nadzieję, że wszystko dobrze :-) daj znać jak wrócisz. fajne, te Wasze obrzędy. jak znajdziesz chwilkę to opisz resztę, chętnie poczytam. u moich stronach panuje taki zwyczaj, że panna młoda wychodzi witać pana młodego i jego rodzinę (do każdego musi podejść osobiście z druchną, która przypina wszystkim malutkie kokardki) a dopiero póżniej w trybie ekspresowym przebiera się w suknię ślubną. niektóre moje znajome były zdziwione, że do gości wyszłam w niebieskiej sukience przed kolano zamiast w białej kreacji :p ava, super że wyjazd jest udany :D ja wyruszam do Władka za dwa tygodnie, pozazdrościłam Ci tego morza i sama też ruszam na północ :p Miśka, mam nadzieję, że te zastrzyki się jednak nie przydadzą :-) czekająca, co tam u Ciebie? a gdzie się podziewa reszta dziewczyn? Buziaki
  9. nie śpię więc buszuję po Internecie... Miśka, wklejam to specjelnie dla Ciebie :-) może to akutar TO, fajnie by było :-) a jak nie to może którejś z dziewczyn się przyda w niedalekiej przyszłości :-) Implantacja ma miejsce pomiędzy 6 a 12 dniem po owulacji jest to moment zagnieżdżenia się blastocysty w śluzówce macicy. U człowieka występuje typ implantacji zwany jako zagnieżdżenie śródmiąższowe, ponieważ jajo płodowe umiejscawia się w glębi błony śluzowej wyściełającej macicę.Zjawisku implantacji towarzyszy to w zależności od źródeł u około 5-20% kobiet. plamienie implantacyjne jest czasami dość intensywne, że kobiety uznają że miały bardzo krótką miesiączkę. Plamienie jest koloru jasnoczerwonego bądź beżowego (ale to rzadko) i jest krótkotrwałe 1-2 dni, towarzyszy mu charakterystyczny spadek na wykresie i ponieważ następuje skok hormonów w ciągu 1-3 dni po plamieniu implantacyjnym na wykresie temperatura rośnie. Zjawisko plamienia jest niezbadane do końca, najprostszym testem czy to implantacja jest wykonania testu ciążowego 2-3 dni po plamieniu powinien być już pozytywny. Jeżeli plamienia nie są czerwone, ale brązowe mogą świadczyć o za niskim progesteronie dobra, zmykam. teraz tylko jakoś się ułożyć na łóżku... małżonek już dawno chrapie więc zdana jestem tylko na samą siebie :-( Buziaki
  10. nie spię jeszcze bo tyłek mnie tak boli, że ciężko wytrzymać :-( chyba bezsenna noc mnie czeka :-(
  11. witajcie ponownie. pyskapyska, bardzo mi przykro, że się nie udało ale jednocześnie cieszę się, że się tak łatwo nie poddajesz :-) musi się udać!!! eda, nie wiem co Ci poradzić bo mój mąż ma dopiero badania przed sobą (czeka go wizyta na początku czerwca więc za kilka dni) ale powiem Ci szczerze, że też się obawiam swojej reakcji, jeśli wyniki będą kiepskie. zdaję sobie sprawę, że to nie będzie jego wina ale chyba podświadomie byłabym trochę...zawiedziona, rozczarowana, trochę zła na niego ...sama nie wiem jak nazwać to uczucie... dopuszczam do siebie taką możliwość bo wiem, że w rodzinie męża były problemy z płodnością. eda rozumiem, że to może wydawać się w tej sytuacji nie takie proste, ale nie odsuwaj się jednak od męża, to nie jest najlepszy pomysł. może faceci tego po sobie nie pokazują ale myślę, że cierpią tak samo jak my. w tej sytuacji on potrzebuje wsparcia z Twojej strony a nie odrzucenia... najpierw Ty się odsuniesz, potem on, bo będzie uważał, że nie zależy Ci na nim tylko na dziecku a to do niczego dobrego nie prowadzi. a co jeśli dziecko wreszcie się pojawi, a Wy przez Wasze nieporozumienia i pretensje nie będziecie mieli ze sobą o czym rozmawiać... tak się właśnie zastanawiam i dochodzę do wniosku, że gdybym to ja była ,,winna", że nie możemy mieć dziecka i dodatkowo mąż by się ode mnie odsunął to chyba bym się załamała... przepraszam, że tak wprost... eda powiem Ci jeszcze jedno, łzy dobrze robią, wypłacz się, wykrzycz ile wlezie a potem otrzyj łzy i z nowymi siłami walcz dalej. bo myślę, że naprawdę warto. a co do tych słabych plemniczków to ostatnio ginekolog powiedział mi, że jeśli ich wogóle nie ma to dopiero jest tragedia i wtedy trzeba pomyśleć o anonimowym dawcy...ale jeśli wyniki mężą są dobre, przeciętne lub kiepskie to szanse są naprawdę spore i nie trzeba się załamywać. wiem tyle, co powiedział lekarz:-) myślę, że jeśli byłyby duże szanse na to, że z powodu złej jakości nasienia dziecko mogłoby urodzić się chore to lekarze nie zdecydowaliby się na przeprowadzić zabiegu. Trzymaj się!!! Czekająca, niestety nie poradzę Ci nic bo z luteiną nie mam styczności. pewnie dziewczyny odpowiedzą Ci z samego rana :-)
  12. cześć dziewczyny. wpadłam dzisiaj w szał sprzątania ale nie zdążyłam się napracować. miałam mały wypadek. poślizgnęłam się na płytkach w kuchni i rąbnęłam jak długa na plecy. dobrze, że chociaż głowy sobie nie rozbiłam na tych płytkach... nie mogłam się podnieść, więc leżałam kilkanaście minut zanim się pozbierałam. na nieszczęście byłam sama w domu do tego komórki też nie było w pobliżu więc leżałam... ale nic, jakoś żyje tyle że kręgosłup daje się we znaki, zwłaszcza jego dolna częśc. nawet usiąść porządnie nie mogę. pewnie dopiero jutro zacznie się najgorsze... teraz z tego się śmieję, ale kilka godzin wcześniej wcale do śmiechu mi nie było :p Miśka, a może to dzidziuś próbuje sie zadomowić, stąd Twoje plamienia? Podobno takie występują kilka dni po zapłodnieniu, więc trzymam kciuki, żeby tylko @ się przypadkiem nie rozkręciła :) słonko, daj znać jak po wizycie. niech Ci pęcherzyki rosną jak na drożdżach i pękają jak należy:D a w jakim wieku jest twój maluszek, jeśli można spytać? pyskapyska, czekam na wieści. Eldcia, chyba też sobie taki bajer w łazience zafunduję, bo teraz gnieździmy się w malutkiej kabinie prysznicowej. łazienka miniaturowa, że nawet porządnie obrócić się nie można. za to w domu mamy kilkanaście metrów łazienki, więc można zaszaleć. śmieję się, że jest tyle miejsca, że w razie balangi będzie można tam poukładać materace i przenocować parę osób :p chuda, korzystaj ze zwolnienia i zbieraj siły, przecież obiecałaś, że niedługo do nas dołączysz. nie martw się na zapas, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Dużo zdrówka dla Ciebie:D uciekam, bo już mnie d*** boli niemiłosiernie jak za długo siedzę :p Pozdrowienia dla wszystkich
  13. cześć dziewczyny. nie odzywałam się bo gościłam u siebie córkę siostry i miałam trochę z nia zajęcia :-) teraz, gdy pojechała, mogę do Was spokojnie zajrzeć. Eldcia, jak samopoczucie? hormony szleją? heyo, niestety Ci nie pomogę, bo kompletnie nie znam się na tych temperaturach, może inne dziewczyny coś pomogą :-) pyskapyska, trochę mnie martwi, że się nie odzywasz. masz już wyniki bety? u mnie dwudziestyktóryś dc, jeszcze troszkę ponad tydzień i wszystko będzie jasne. albo 2 krechy albo kolejny cykl przede mną. pożyjemy, zobaczymy, ale to czekanie jest najbardziej dołujące, a jak jeszcze @ przychodzi to już wogóle załamanie na 2 dni. Buziaki
  14. witajcie dziewczyny. Eldcia, a nie mówiłam:D ginekolog swoje a życie swoje. SZCZERZE GRATULUJĘ!!!!!!!!!!!! i jednocześnie zazdroszczę. ja też tak chcę:D (mam nadzieję, że niedługo się doczekam). Dbaj o siebie, w końcu jest Was już dwoje :-) chuda, dobrze, że wszystko się udało. wracaj szybko do zdrowia. uciekam bo chcę obejrzeć Sopot. Buziaki
  15. właśnie doczytałam... mazia, trzymam więc kciuki. oby ten jeden pęcherzyk wystarczył :D
  16. cześć dziewczyny. długo się nie odzywałam, ale podczytywałam Was regularnie :-) nic specjalnego się nie działo więc nie było o czym pisać. dzisiaj byłam na drugim usg, 19 dc i już po owulacji, pęcherzyk pekł, widać było jakiś płyn i pozostałości po jajeczku. ginekolog powiedział, że w każdym bądź razie trzyma kciuki, żeby się udało. zawsze mnie rozśmiesza swoimi tekstami, np. przed owulką też życzy mi powodzenia i zaciska pięści :-D a za monitoring płacę 30 zł, czyli niedużo. pierwsza wizyta kosztowała mnie 140 zł, ale wtedy miałam i usg i cytologię. na następną wizytę mam przyjść z wynikami męża, jeśli będą dobre to później zaleca mi przerwę od lekarzy, tzn. od niego, bym cieszyła się z wakacji i trochę odpoczęła. jak stwierdził czasem taka przerwa jest zbawienna. a po wakacjach czeka mnie hsg. mój gienio nie jest zbyt przekonany do tego badania, mówi że to spora ingerencja w organizm i żeby tak się do niej nie spieszyć, bo czasem przynosi więcej szkody niż pożytku. ufam mu więc poczekam z tym badaniem. a taka wakacyjna przerwa bardzo mi sie przyda by podładować akumulatory przed kolejnymi badaniami, bo zdaję sobie sprawę że z miesiąca na miesiąc będą dla nas coraz trudniejsze... dzisiaj niałam takiego farta, że wszystkie kobitki przede mną były w ciąży i wszystkie po kolei miały usg 3D. wprawdzie w poczekalni leci przyjemna muzyczka, ale że siedziałam przy samych drzwiach gabinetu usg to trochę słyszałam i bardzo zazdrościłam. gienio wszystko im pokazywał, rączki, oczka, mówił jaki jest obwód tułowia, uda, przeliczał nawet ile teraz waży ich dziecko. a poza tym słuszeli bicie serca swoich maluszków, nawet ja na korytarzu słyszałam ten dźwięk :-) Fajne te usg 3D, mam nadzieję, że będzie mi je dane przeżyć :D ava, martwię się o Ciebie, nic się nie odzywasz od jakiegoś czasu, mam nadzieję, że wszystko w porządku i Was nie zalało. chuda, trzymaj się dzielnie. pewnie to przeczytasz po powrocie ze szpitala, ale wiedz, że trzymam kciuki. Będzie dobrze:-) Iwetta, to samo dotyczy siebie. trzymaj się dzielnie i nie dawaj się chorobie. wszystko się ułoży. mam nadzieję, że obejdzie się bez chemioterapi i szybko do nas wrócisz. mazia, kiedy ruszasz na usg? wiesz co, trochę mnie dziwi, że tak późno masz mieć inseminację, skoro Twój pęcherzy jest już taki spory. dobrze, że chociaż masz mieć usg to będziesz wiedziała czy nie jest za późno. słonko, mi też testy owulacyjne w tym miesiącu pokazywały jedną kreskę a owulacja była. i wierz tu testom... bez monitoringu ani rusz. skoro w 11 dc nie było dominującego pęcherzyka to bardzo prawdopodobne że cykle mogą być bezowulacyjne. ale to można tylko stwierdzić na podstawie kilku cykli, bo podobno każda kobieta może mieć 2 cykle bezowulacyjne w roku i to jest całkiem normalne. wiem tyle, co powiedział mi lekarz. tak więc musisz poczekać do kolejnego usg. Miśka, jak samopoczucie? strasznie drogie te leki, gdyby chociaż była gwarancja, że się uda. w takich chwilach krew mnie zalewa, że państwo wypięło się na nas tyłkiem. wychodzi na to, że tylko bogaci mają szansę na leczenie, bo reszta musi ciułać każdy grosz, by odłożyć na potrzebne leki i zabiegi. kachna, gdzie nam się zapodziałaś? pyskapyska, wielki dzień testowania zbliża się dużymi krokami. jak się czujesz? upławy zniknęły? magdaretka, co z tym sernikiem? narobiłaś smaku i zwiałaś :D Czekam na przepis bo mam ochotę na jakieś nowe ciacho. czekająca, wskakuj do tabelki, zapraszamy. i pisz do nas częściej bom ciekawa co u Ciebie :) eda, jeśli masz ochotę to również zapraszamy. a zamiast liczby cykli wpisz długo, tak jak niektóre dziewczyny, bo po tylu próbach ciążko to wszystko zliczyć, zresztą to nie jest w tym wszystkim najistotniejsze :-) a kiedy macie w planach podchodzić do inseminacji? to będzie pierwsza próba? Heyo, Czarna, Magusia, co u Was dziewczyny? Groszku, jak zdrówko. dochodzisz do siebie? jak reagujesz na leki? i tak na zakończenie, Eldcia, a mi się coś wydaję, że Ty w ciąży jesteś. Obym się nie myliła :-D Kiedy testujesz bo u mnie juz dawno test by poszedł w ruch :) mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam a jak to się zdarzyło to proszę o wybaczenie. Buziaki
  17. witam ponownie. czarna, moja teściowa też choruje na niedoczynność tarczycy (strasznie przytyła), bierze leki i ma nadzieję, że po nich trochę schudnie. póki co waga stoi w miejscu a ona jest wkurzona, że leki nie działają bo powinna być po nich szczupła. dobrze, że się już lepiej czujesz, bo teściowej nie moga coś dobrać odpowiedniej dawki leku, a bierze tylko pół tabletki dziennie.w ciągu miesiąca jej wynik spadł z 11,00 do 0,005... masakra jakaś. co jakiś czas musi chodzić do endokrynologa i zmnieniać dawki... magusia, racja, praca też ważna, bo bez niej ciężko. wracaj jednak do nas szybko:-) pyskapyska, pociesz się, że tylko kilka dni i wszystko będzie jasne. u mnie narazie staranka a po nich znów kilkanaście ciągnących się w nieskończoność dni... i tak co miesiąc aż do skutku :-) a na razie czekam do przyszłego tygodnia na usg czy jajeczko pękło i wtedy będzie już wiadomo czy czekać czy nie. Eldcia, a Ty co się obijasz i nic się dzisiaj nie odzywasz?
  18. cześć dziewczyny. u nas od wczoraj pogoda fantastyczna, można się opalać :-) oczywiście od razu skorzystałam z okazji by pojechać na działkę. a tam normalnie SZOK. chwasty ponad kolana, nawet iglaków nie było widać. przy koszeniu trawy musieliśmy uważać, by jakiegoś nie podciąć a i tak się nie udało, kilka wpadło pod ostrza kosiarki :-( większość muszę teraz wypryskać jakimś randapem czy czymś innym by wypaliło perz, bo samą łopatą niewiele zdziałam... magnolie niestety w tym roku nie zakwitły, ale mają listki więc cieszę się, że się przyjęły :-) a domek pnie się w górę, tak więc jest się z czego cieszyć. chociaż wkurza nas to ciągłe czekanie, a to na drewno, blachę czy okna. obiecują a i tak nic nie przyjeżdza w terminie. budowa jest strasznie stresująca... małżonek wyjechał na ryby, trochę się odstresować po ciężkim tygodniu a ja mam czas tylko dla siebie, zaraz zrobię sobie długą kąpiel, potem maseczki i inne przyjemności i włączę jakiś dobry film. dziś lenichuję :-) co jakiś czas lubię takie samotne wieczory... chuda, tak jak radzi magdaretka, popłucz jakiś czas, a jak nie podziała to marsz do dentysty, żeby jakieś dziadostwo się nie wdało. a czeka Cię laparoskopię w najbliższym czasie? magdaretka, mi też skoczyło ok 20 kg, tyle że w drugą stronę.mam problemy z nadczynnością tarczycy i muszę być pod kontrolą endokrynologa. heyo, gdzie się podziewasz? czekająca, co u Ciebie? mazia, jak po wizycie w klinice? ava, kurczę. to kolejny cykl przed Tobą. kiedy wszystko ma się uregulować po tej luteinie? Buziaki
  19. Miśka, tak sobie pomyślałam, że jak będę w pobliżu gabinetu tej pseudolekarki, to do niej zajdę i powiem parę słów. ale to przy okazji bo bym musiała do niej jechać ponad 40 km. nie jest tego warta... a kciuki będziemy trzymać, obowiązkowo:-) gosiek, jak po wizycie? magdaretka, a Ty byłaś? jesteście dziewczyny, bo bym z Wami poplotkowała, póki męża nie ma?
  20. gosiek, trzymamy :-) daj znać po wizycie.
  21. mięso wrzuciłam w marynatę więc mam parę chwil by Was ponownie odwiedzić :-) wczoraj odebrałam również wyniki cytologii, na szczęście wsio ok. to tylko zapewniło mnie, że żadnej nadżerki nie mam bo w przeciwnym razie wykazałoby chociaż mały stan zapalny. myślę sobie, że teraz powinnam udać się do swojej poprzedniej ginekolożki i zrobić jej awanturę, tak by słyszały wszystkie pacjentki w poczekalni, jaka z niej aparatka... (przecież to ona wmówiła mi nadżerkę i chciała ją usunąć, oczywiście w swoim prywatnym gabinecie...). pewnie tego w końcu nie zrobię, ale przynajmniej obsmaruję jej tyłek do wszystkich znajomych i jeszcze na forum medycznym napiszę, co o niej myślę jako lekarzu...
  22. teraz muszę zmykać i zrobić obiad, bo zapomniałam Wam napisać, że ostatnio dostałam opierdziel od małżonka, że go zniedbuje i obiadków nie robie...( przyznaję się bez bicia to wszystko z lenistwa...)a że mam plany z nim związane na dzisiejszą noc to muszę się podlizać :-p
  23. cześć dziewczyny. Ava, fajnie, że odpoczęłaś. czasem dobrze jest oderwać się od tego wszystkiego. słonko, wydaje mi się, że przy Twoich krótkich cyklach (bo z tego co doczytałam Twój ostatni cykl trwał 24 dni, chyba że coś pokręciłam)może być za późno na zaczęcie monitoringu w 11 dniu. ja przy moich 28-30 dniowych idę 13 -tego a później za tydzień. ale na pierwszy raz możesz spróbować, za miesiąc już będziesz wiedziała, w które dni się wybrać, zresztą ginekolog powinnien Ci je sam wskazać. poza tym nie jest powiedziane, że Twój cykl w tym miesiącu nie będzie trwał ponad 28 dni więc 11 dzień będzie w sam raz. powiem Ci szczerze, że dla mnie ten pierwszy miesiąc był najtrudniejszy, bo też nie wiedziałam, w które dni się wybrać ale teraz jest już łatwiej. nie wiem jak myśli reszta dziewczyn, może się później odezwą i Ci coś podpowiedzą:-) ja dzisiaj mam usg dopiero po ...21. a więc cały dzień w nerwach, czy pęcherzyk rośnie czy nie? Pozdrawiam
×