Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kondzio950

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kondzio950

  1. aaaa i jeszcze co do byłej, to nie odzywa się do mnie...Od 6 mięsięcy zero kontaktu z jej strony...Może to i dobrze.Uratowało mnie to, że jej w ogóle nie widuje...(sam się dziwie)...ale to chyba dobrze i dobrze by było jakby tak zostało, nie szukam z nią kontaktu i nawet już go nie chce mieć, bo wiem że to wszystko popsuje...Ale jedno wiem ja napewno bym nie zapomniał o niej tak łatwo jak ona o mnie...no, ale coz stało się... pozdrawiam:):):)
  2. Cześć wam wszystkim:) Brakowało mi was;);););) u mnie, no jakoś tam idzie.Spotykam się obecnie z pewna dziewczyną z ,która jest mi jak na razie dobrze...Miałem wiele okazji by z kimś być ,ale od kiedy zaczęła się męczarnia z przeżywaniem tamtego związku ,czuje jakąś niechęć, tzn. niechęć by kogoś mieć.Bo już takie przelotne romansiki też były...Boje się mieć kogoś , teraz jest inaczej jestem bardziej zaangażowany w czujnym obserwowaniu tej dziewczyny z którą jest jak na razie niby dobrze....Mam nauczkę z poprzedniego związku o którym dobrze wiecie by nie być takim naiwnym i łatwo wiernym człowiekiem.Teraz jestem inny, nie ufam w każde powiedziane mi słowo, bo nie jedna już coś tam marudziła:p marudziła i tak na marudziła, że jej słowa i obietnice były tak samo fałszywe jak mojej byłej.....Leki biorę do dziś...Jest lepiej , na pewno jest lepiej tylko nie kiedy zaczynam przestawać wierzyć w to, że kiedyś pokocham inną tak samo jak kochałem i chyba nadal kocham byłą... :( pozdrowienia dla was...;););)na pewno będę się tu odzywał do was:)trzymaj cię się:)
  3. to wiem, że masz mniej niż 34 lata;)..dużo wiem co nie;p ale tak sądząc to myśle, że wczoraj skończyłaś 18;)w moje imieniny;)tak, tak;) nie no za żartuje hee.
  4. o tam u Cu-Kru Pu'Dru , Regers , Luki888 słychać.? Cu-Kru Pu'Dru ty mężatka.?Bo Regers to wiem, że ma to już w planach.?U Łukasza to co nie co wiem jak jest;)A u mnie jako tako, jakoś się żyje, do pracy się chodzi i jakoś tam czas leci...oczywiście nie wspominając już nic o byłej....Bo nawet chyba nie chce..;)
  5. Kondzio950

    on Turek, ja Polaka

    .....i Kobietami również, one też nie są święte...
  6. no staram się jak moge, najgorsze są te uciążliwe myśli nie kiedy nie moge się ich pozbyć...
  7. pracuje dorywczo u sasiada, ale to jest taka praca ze jednego dnia jest mnusto tablic do pracy by je wypiaskowac, a drogiego dnia moze nie byc wcale wiec to jest praca wtedy kiedy sa tablice do zrobienia...ostatnio jest dosc czesto. zaintersowania.? probuje do nich wrocic dzis wiekszosc czasu poswiecilem na naprawie auta czy ten anteny a raczej wymianie kabla od Cb radia...trochce ze znajomymi posiedziałem, potem znow do pracy i do domu...szczerze mowiac chodze po tym dworzu jak oblakany, ciezko tak..., ale wiem tez ze nie mysle o bylej tak czesto jak myslalem na poczadku...chociaz przedwczoraj to nie moglem lez powstrzymać gdy mi sie to wszystko przypomnialo i, że tego juz nie ma..Ale pozniej jakos emocje opadly... do lekarza.? no pojde bo chyba chce sie z tego wyleczyc prawda.?:)nie chce sie nad soba uzalac i zadreczac czyms, czym nie jest warte leku, strachu czy zlosci...nie chce juz tak dalej zyć...dzis znow jakos nie moge zasnac ,ale zycie ciagnie sie dalej i nikt mi czasu nie zatrzyma ,trzeba jakos zyc...dzis rano jade na jazdy na 4 godziny to juz zaczne myslec o jezdzie raczej anie o tym wszystkim co mi tak nie daje spokoju...spijta dobrze spiochy:)pozdrowienia.
  8. na a co ty myslisz ze ja tak chce.? no przeciez gdybym nie chcial z tego wyjsc to bym nie chodzil do jakis psychologow czy nie wiadomo gdzie..To jest uciazliwe..Przeciez jakby sie dalo to bym sie nie zalil prawda.? Wiem , ze pisze ciagle o tym samym o tym ze mi ciezko i tak dalej za co przepraszam...Reges jak mam zmienic nastawienie do zycia i nie czuc sie tak podle.?co mam jeszcze zrobic.?
  9. a i jeszcze jedno Regers latwo jest powiedziec co.?niestety trudniej zrobic.... tu nie chodzi juz o sama byla , bo nie jest tak ze zycie bym oddal by wrocila....tylko o to chodzi ,ze stracilem wiare w siebie rozumiesz...myslisz, ze czlowiekowi jest latwo cos zrobic jezeli w ogole nie ma na to checi.?uwaza to za bezsensowne.?nic go nie pociesza, zadna przzygoda z dziewczyna itp...trudno jest tak...robie to ,ale na sile...wychodze, szukam kontaktu z innymi i itd, ale uwierz , ze to nie jest prosta sprawa w tym przypadku, widocznie jestes bardziej odporniejszy na te sprawy...nie wiem czy wiesz ,ale moja siostra juz 9 miesiac choruje na depresje i nawet najlepszy szpital kliczniy w Polsce jej nie pomog z tego wyjsc...no i co ona udaje.?sama tego chce.?to nie jest tak....!!to siedzi w czlowieku i ciezko z tym zyc....widocznie ty masz cos w sobie, ze nie straciles tej wiary, nie straciles ochoty na dalsze zycie itd, ale wiec, ze jest miliony ludzi ktorzy choruja na depresje i nie moga z tego wyjsc...i co wedlug ciebie to wszystko ich wina.?????to ich wina, ze sa wrazliwy na bol..????nieee.!!!!!Przeciez po cos podejmuja leczenie czyz nie tak.?chca z tego wyjsc, ale widocznie sami sobie z tym rady nie daj, tak jak w moim przypadku czy mojej siostry... i pewnie masz racje piszac to co napisales wyzej, bo bez sensu jest myslec ,cierpiec przez kogos kogo juz nie ma ,przez kogos kto nas tak potraktowal, ale uwierz to wszystko zalezy od psychiki ludzkiej ,jeden sie podniesie po tym tak jak ty po 3 dniach a drugi bedzie meczyl sie miesiacami i nic nie bedzie mogl z tym zrobic.. a i jeszcze jak tak juz wszystko wiesz to doradz mi co mam zrobic w tym przypadku....moja byla ma za tydzien urodziny, wyslac jej zyczenia.?ja wysle a wy zaczniecie znow pisac ,ze sam siebie drecze bo ciagle cos robie w jej kierunku, ale kultura wymaga by napisac chociaz glupie zyczenia...
  10. Chce...ale powiedz tak szczerze.?czemu jestes tak pewny siebie.?przeciez ja czy lukasz czy nawet ty bedac z bylymi sadzilismy , ze robimy wszystko okej, a jednak okazalo sie dopiero gdy nas rzucily, ze jednak cos bylo nie tak...co jakby cie rzucila.?tez pewnie bys sie zastanawialam nadtym czy czegos zle nie zrobiles i, ze mogles byc inny....Teraz racja moze i cierpie, moze i to mnie boli jeszcze ale prawdziwa szkole zycia przeszeddlem, teraz tak jak ty czy inni w takim przypadku calkiem inaczej bede podchodzil do spraw zwiazkowych, postaram sie nie robic tych bledow co robilem i nie co inaczej na to patrzeb, nie ufac tak jak to sie ufalo....a przedewszystkim odserwowac zachowanie nowej zapoznanej osoby, teraz chyba z daleka bede umial rozpoznac , ze dziewczyna cos przede mnia ukrywa i w ogole....za bledy ortograficzne przeprasz, pisze szybko i nie zwracam zbytnio na to uwagi, ale widze ze tobie fajnie jest komus cos wypomniec;)dobra 3majta sie chlopaki.
  11. nie wyżucic nie wyrzuce:(ja tam wole mieć wszystko na papierze;)
  12. no ja też tak myśle, a tobie zraniony radze zablokować i usunąć ich numer gadu-gadu i bedziesz miał spokój.Po co ci patrzeć na ich opisy...
  13. a ja wczoraj znow wzialem leki by sie lepiej poczuc i znow spalem dobry caly dzien....dajcie spokoj na to chyba nie ma lekarstwa...trza pocierpiec...Tylko ciekawe jak dlugo jeszcze czlowiek wytrzyma.pozdrowienia dla wszystkich.
  14. ty lukasz a, moze ona mysli, ze ty nie mozesz bez niej zyc i wystarczy ci chocby samo jej odzywanie sie:D:D:D;), moze ona uwaza sie za krolewna przez ktora lukasz nie bedzie umial zyc, a ona by sie wtedy nie zle zdziwila;)napisz jej, skoro ci to przeszkadza, ze nie chcesz by pisala i sie od ciebie odczepila...bo naprawde co ona sobie mysli....ja to bym nie wytrzymal jakby tak moja ciagle pisala:(:(:(:(:(ciagle bym mial jakies zludzenia....no, ale przez 3 miesiace slowem sie sama nie odezwala to i tak juz sie nie odezwie, widocznie dobrze jej z tamtym;(;(;(;(eh...
  15. i co teraz nie bedziesz juz wiecej o zadna zabiegal.?:(
  16. mam nadzieje , ze ją dostaniesz kolego.!!!postaraj się troche wytrzymac nie odzywajac sie.idz gdzies z kolegami, kolezankami zajmij sie czyms,czym kolwiek.mi sie nie udalo:(, ale moze tobie sie uda i wroci do ciebie i bedziesz juz inaczej ja traktowal i szanowal.3maj sie kolego mam nadzieje , ze ci sie uda.
  17. DrK9 koolego ja tez zrobilbym wszystko by wrocila:( ale juz nic nie moglem zrobic, musialem pozwolic jej odejsc chociaz to jest dla mnie stasznie bolące bo kocham ja nad zycie;(ale co ja moge.?zmusic do milosci jej nie chce:(zostalo zycie jak w madrycie z lekami, w lozku,albo i nie spiac pare nocy pod rzad, nie kiedy placzac:(i co ja moge.?isc do niej i pokazac sie w jakim jestem stanie.?jej juz na mnie nie zalezy...pokazala to nie raz min,tym, ze przez 3 miesiace slowem sie sama nie odezwala i do dzis tak jest...niestety to chyba ja tylko tak naprawde kochalem po tym zwiazku , albo tak mi sie zdaje:(ale gdybym nie kocham to bym tak cierpial.?:(:(:(nie kiedy wmawiam sobie te wszystkie jej wyzwiska na mnie, brzydkie slowa, zlamane obietnice ,robione nadzieje mowie sobie, ze to nie ona jest ta jedyna.!!!!ale to i tak malo daje:( DrK9 nie odzywaj sie narazie, poczekaj troche,nie pisz, nie dzwon jak kocha to wroci jak sie mowi:(ty przemyslisz kilka spraw i moze znow bedzie cudownie.3maj sie i zycze powodzenia.!!!
  18. zrobilem sobie tylko kopie plyty na ktorej byly wszystkie nasze zdjecia i jej mala fotografie.wszystko w pudelko od tej plyty i sklejone kilkakrotnie tasma izolacyjna.
  19. Puściutko jak nigdy....może ktoś się zjawi...
  20. MATKO JEDYNE CO ZA DZIADOSTWO...!!!!!SZLAK MNIE JUŻ BIERZE...TE FORUM JEST UCZULONE NA PEWNE ZNAKI I DLATEGO NIE DAŁO SIĘ WKLEIĆ CAŁEGO TEKSTU I W OGÓLE....NA SZCZEŚCIE JUŻ WIEM PRZEZ JAKIE ZNAKI...!!!TERAZ WKLEJE CAŁY TEKST...A TAMTE ZGŁOSZE DO USUNIĘCIA..!!!!!PRZEPRASZAM. Fajnie, że "zraniony" kogoś sobie tu znalazł kurcze ja to bym miał cieżko nawet jeśli by była okazja,nie potrafie już nikomu zaufać a co jeszcze jakieś dziewczynie, ale co prrawda to prawda teraz będe miał dystans do dziewczyn jeśli kiedy kolwiek jakaś będzie...Mam nadzieje, że odrazu na wstepie dostrzege co to będzie za dziewczyna czy jakaś za przeproszeniem "Latawica" czy może jakaś wmiare wporządku...Mój błąd był w tym związku przez którego teraz tak cierpie, że odrazu zaufałem i nie patrząc na inne niejasności wierzyłem jej słową bo sądziłem, że ona chyba nie jest takim potworem by "przysiega czy obietnica" złożona w kościele albo na życie swoje rodziny była fałszywa....Ufałem,wierzyłem.Ale jak się pózniej dowiedziałem od niej samej to dla niej to były tylko słowa a przysięga i obietnica nic dla niej nie znaczy....a obiecywała i przysięgała bo niby mówiła to co chciałem usłyszeć...Boże to był dla mnie taki cios jak to usłyszałem, że aż nie wiem.... No, ale co zrobić...Kiedyś jej zależało wiem o tym...pisała listy,tworzyła blogi o nas,płakała,była zazdrsona i takie tam,miała ten swoj charakter dosyc wredny ale widziałem, że jej zależy....No ,ale niestety pózniej jej coś odbiło wsumie to odkąd poszła do nowej szkoły....w żywe oczy mi przysięgała, że z nikim nie pisze ,że nikomgo nie ma itd...a tu co.?????na drogi dzien widze mnustwo rozmow na gadu-gadu jak on jej pisze ,że ja kocha a ona jemu i jak było na moście reszty już nawet nie miałem siły czytać....wtedy gdy to zobaczyłem ona była w szkole ja napisałem jej sms-a ,że nie chce jej znać za to a ona, ze przeprasza i w ogole a gdy wrocila do domu to mowila mi, ze mnie kocha itd...No coż...Potem gdy bylem u siostry w Lublinie zerwała ze mna poprzez sms...pisała, że nikogo nie ma a ja pytałem co z tamtym chlopakiem a ona, ze nie bedzie ani z nim ,ani ze mna,że chce być sama...pomimo moich prosb juz nic nie moglem zrobic...prosilem sie jeszcze dwa,trzy dni bysmy sprobowali ale to na nic....minely dwa dni a ja widze na naszej-klasie jej dodane zdjecie z opisem "przeszlosc mam za soba teraz liczy sie przyszlosc" czy jakos tak....i tego chlopaka dodanego do zdjecia i opis "Serduszko" i jemu do profilu "i love" to byl dla mnie straszny cios pierwsze co zrobilem to poszedlem do pustego kosciola oczywiscie zaplakany i poprosilem tam tego na Górze by sprawil bym tak nie cierpial przez to...a pozniej chodzilem bez celu po calym miescie.... zaczalem pisac sobie na kartkach papieru co czuje i jak sie czuje tak bez celu to tak wszystko szybko sie skonczylo tak z dnia na dzien....a ona co.?????sama przez te ponad dwa miesiace nawet slowem sie do mnie nie odezwaala jak se przypomne te jej listy jak pisala, ze nigdy nie bedzie umiala beze mnie zyc to az mi sie nie dobrze robi.....no i tak musialem patrzec przez dwa miesiace jak ona jest z innym jak dziewczyna ktora tak bardzo kocham jest juz z innym.....i nic nie moglem z tym zrobic....stalem sie jej obojetny....tak jak sama powiedziala ona by do mnie do szpitala nie przyszla......Kocham ja bardzo mocno wiem to.!!!!,ale nic i nikt mi jej juz nie zwroci chocbym nie wiem co......Pociesza mnie tylko jedno....,ze nie odeszla ode mnie tak bez powodu do innego...., ze z drugiej strony pokazala swoja droga twarza...oklamujac mnie ,mowiac mi puste slowa,nie odzywajac sie,tym ze wedlug mnie beszczeszlnie postapila tym, ze odrazu po mnie juz ktos inny,tym ze musiala wstawiac te opisy itp tak jakby mi jeszcze na zlosc....no bo przeciez wiadomo , ze chlopak ktory kocha bedzie ogladal jej profil i te sprawy pociesza mnie to, ze ona nie byla idealem, ze przez ponad miesiac pisala,spotyka sie z innym a w tym czasie mi dawala nadzieje....min.piszac mi dwa dni przed zerwaniem ,ze jestem z pewnoscia jestem jej droga polowka i ,ze mnie kocha jedynego juz na zawsze....boli bardzo boli ,ale co zrobic...:(staralem sie jak moglem, ale ona kocha innego i ja juz nic nie moge z tym zrobic ....moge tylko zyc z nadzieja na lepsze jutro....tylko jak ta nadzieje znalesc.???????jak uwierzyc.???ja wiem, ze kocham ta dziewczyne bardziej niz kiedys kogo kolwiek kochalem i kocham pomimo i wad i charakteru bo szczerze mowiac nie odpowiadal mi jej charakter bo ona umiala a to wyzwac swoja babcie a to ublizyc itd a ja tak nie potrafie ,szanuje bliskich i nawet obcych....eh tzn tak tak bylo teraz to kazdego czlowieka mam za nie wiadomo kogo...mam wrazenie, ze moja psychika juz wysiada....nie czuje zadnego bolu fizycznego tylko to tak w srodku siedzi....Jak biore leki to ciągle śpie i nie myśle...jak odstawiam wszystko powraca...probuje sobie jakos poprawic humor nie powiem bo sa tez chwile w ktorych sie smieje, zartuje itd ale to jest to...to wszystko jest tak jakby na sile.... chodze ze znajomymi, teraz praca,prawko kat.A,droga praca a to ciagle siedzi w czlowieku no, ale co zrobic....moze kiedys to minie....Pozdrawiam wszystkich...!!!!!!!!!!!!!i dziekuje za wszelkie rady.!!!!dla was to,moze bezinteresowna pomoc, ale dla mnie to bardzo wazne,!!!!zle sie czuje psychicznie,bardzo zle ale mam tez w glowie wasze wszystkie pomocne rady..!!!!!dziekuje.!!!a i przepraszam, że tak jakby użalam się nad sobą, ale lżej mi gdy wyrzuce to co mnie męczy z siebie...POZDRAWIAM.
  21. 2 cz. (Ciąg Dalszy) ...no ,ale niestety pózniej jej coś odbiło wsumie to odkąd poszła do nowej szkoły....w żywe oczy mi przysięgała, że z nikim nie pisze ,że nikomgo nie ma itd...a tu co.?????na drogi dzien widze mnustwo rozmow na gadu-gadu jak on jej pisze ,że ja kocha a ona jemu i jak było na moście reszty już nawet nie miałem siły czytać....wtedy gdy to zobaczyłem ona była w szkole ja napisałem jej sms-a ,że nie chce jej znać za to a ona, ze przeprasza i w ogole a gdy wrocila do domu to mowila mi, ze mnie kocha itd...No coż...Potem gdy bylem u siostry w Lublinie zerwała ze mna poprzez sms...pisała, że nikogo nie ma a ja pytałem co z tamtym chlopakiem a ona, ze nie bedzie ani z nim ,ani ze mna,że chce być sama...pomimo moich prosb juz nic nie moglem zrobic...prosilem sie jeszcze dwa,trzy dni bysmy sprobowali ale to na nic....minely dwa dni a ja widze na naszej-klasie jej dodane zdjecie z opisem "przeszlosc mam za soba teraz liczy sie przyszlosc" czy jakos tak....i tego chlopaka dodanego do zdjecia i opis "
  22. PRZEPRASZAM ZA TE POSTY WYZEJ...!!!!! NAPISAŁEM ZBYT DŁUGI TEKST I NIE DAŁO RADY WKLEIĆ ANI W CAŁOŚCI ANI W DWÓCH CZĘŚCIACH..!!!!!!POSTARAM SIĘ JESZCZE RAZ.TAMTE ZGŁOSIŁEM DO USUNIĘCIA. 1 cz. Fajnie, że "zraniony" kogoś sobie tu znalazł;)kurcze ja to bym miał cieżko nawet jeśli by była okazja,nie potrafie już nikomu zaufać a co jeszcze jakieś dziewczynie, ale co prrawda to prawda teraz będe miał dystans do dziewczyn jeśli kiedy kolwiek jakaś będzie...Mam nadzieje, że odrazu na wstepie dostrzege co to będzie za dziewczyna czy jakaś za przeproszeniem "Latawica" czy może jakaś wmiare wporządku...Mój błąd był w tym związku przez którego teraz tak cierpie, że odrazu zaufałem i nie patrząc na inne niejasności wierzyłem jej słową bo sądziłem, że ona chyba nie jest takim potworem by "przysiega czy obietnica" złożona w kościele albo na życie swoje rodziny była fałszywa....Ufałem,wierzyłem.Ale jak się pózniej dowiedziałem od niej samej to dla niej to były tylko słowa a przysięga i obietnica nic dla niej nie znaczy....a obiecywała i przysięgała bo niby mówiła to co chciałem usłyszeć...Boże to był dla mnie taki cios jak to usłyszałem, że aż nie wiem....:(No, ale co zrobić...Kiedyś jej zależało wiem o tym...pisała listy,tworzyła blogi o nas,płakała,była zazdrsona i takie tam,miała ten swoj charakter dosyc wredny ale widziałem, że jej zależy....
  23. luki888 co ja poradze na to.?piszac tak mowisz prawde...bo naprawde przezywam to jakbym mial za soba kilkanascie zwiazkow i nie wiadomo jaka to by byla tragedia...w tej chwili lukasz nie pocieszasz mnie tylko mowisz prawde.. ty tak wolisz..ja czasami lubie komus powiedziec slowa o tuchy chocby nie wiedzac jak bedzie,ale pocieszyc kogos;(...wiesz co juz nawet mam dosc tu pisac ,mam dosc sie zalic bo i tak wiem, ze kazdy ma mnie za jakiegos kretyna...a tak naprawde nie masz pojecia jak mi ciezko jak bardzo mnie to meczy.!!!!!!!!!!!pisze to co czuje....wczoraj czytalem woje posty na tamtym forum i tam pisales calkiem inaczej niz tutaj.!!!!!!!!teraz zmieniles sie.!!!!!a tam pisales tak jak ja...nie rozumiales tego,pytales sie dlaczego tak sie dziej,pisales, ze nie wierzysz ,ze to minie itd....czas uleczyl twoje rany...i teraz patrzysz na to z calkiem innej strony....ale mi jeszcze nie przeszlo rozumiesz.!!!!!!!!!!???????????????? i mam metlik w glowie jak nigdy.!!!!!!!!!piszac,doradzajac innym,piszac im ze jest juz dobrze pisalem pod wplywem narkotykow.!!!to mnie zmienialo na jakis czas i myslalem calkiem inaczej..nie bolao mnie tak to..!!!albo udawalem..!!!!!!ile ludzi mi powiedzialo, zebym wzial sie w garsc i w ogole....staram sie ze wszystkich sil rozumiesz.????to,ze czasami nie mam sily z lozka wstac czy cos zrobic to juz nie moja wina;(oioristy nie moge.......nie wiem ,moze pojde do psychiatry i niech mnie zapisza do jakiegos osrodka psychiatrycznego na jakes leczenie jak mi to nie minie.....!!!;(bo co innego.?taki juz jestm boze...!!!;(staram sie szanowac i byc dobry dla ludzi..!!!a mi poprostu szkoda bylo tego, ze stracilem wszystko co tak naprawde mialem jej rodzine pokochalem calym sercem....wszystkich,,!!!!jej babcie,mame,dziadka,wujka itd,itd....poznalem cala jej rodzine z roznych miast...pokochalem.!!!szanowalem..!!!!a co najwazniejsze nigdy niee chcialem tego stracic..!!!!czulem sie kochany przez ta rodzine...!!!nigdy nie czulem sie tak....cale zycie kurwa bylo zle....ojciec chlal bil matke,nas i 1/3 swoje zycia spedzil w wiezieniu...matka.?co z matka.?kurwa od dziecka musialem zaczac pracowac.!!!gazety sprzedawac by miec za co sie ubrac i miec za co zjesc...!!!!nie dostawalem zadnych pieniedzy ani nic...nigdy nie mialem kupionych spodni czy jakis ciuchow.!!!nawet jedzenie musialem se sam kupywac bo w domu bylo wszystkim szkoda dla mnie jedzenia.!!!!sam se kupywalem zeszyty do szkoly,sam se zaroblem na prawo jazdy,sam se kupilem samochod,san se kupilem komputer,,,,,wszystko sam,,..jeszcze zarobione pieniadze mi kradziono we wlasnym domu..!!!siostra razem z matka,,,!!!!a ja im wszystko przebaczylem i nawet nie czuje do nich urazy za to wszystoko,!!!..;(a ja nwet grosza im nie ukradlem i bym nie mogl.!!!!!!!!!i juz nawet nic nie chcialem od matki ani od ojca...i co z tego mialem.????NAFING.!!!!!!!!!!!!!!!!!jeszcze mam wypominiane do dzis ,ze kim to ja nie jestem....!!!i jeszcze mam dawac pieniadze na wszystko bo ja przeciez pracuje.....nic nie dostalem z zycia..!!!!!czulem sie podle tak traktowany..!!!!siostry podstawaly od rodzicow pieniadze,dom kupili jednej z nich ...zawsze im dawali kieszonkowe co dziennie a ja nic nie dostalem...!!!wiecie jak sie czulem..??????????nie czulem sie kochany a nic.!!!!!!!!!!!!!!!ojciec nie raz mnie pacnal..!!!!!!!a matka obgadala i nie szanowala i miala gdzies to czy ja gloduje czy nie..!!!!!!moje wlasne zarobione pieniadze mi kradziono, i te wszystki traktowania mnie i w ogole.!!! a ja mimo to nie moglem i nie moge ich za to znienawidzic..!!!!!!!!!Ale nie czulem sie nigdy kochany przez nich;(;(;( i wkoncu poznalem ta dziewczyny i jej rodzine...pierwszy raz w zyciu widzialem sens zycia;(wiecie jakie to bylo dla mnie wazne,jakie to bylo uczucie.?jak mi pisala, jak mnie bardzo kocha,ze jej zalezy ,ze mnie nie opusci,ze nie bedzie umiala beze mnie zyc...wiecie jaki bylem szczesliwy gdy jej babcia do mnie dzwonila pytajac sie jak sie czuje i w ogole.?jak jej mama do mnie dzwonila bym do nich przyjechal jak ta moja byla dzwonila i plakala,ze tesknie , ze chce bym przyjechal.?;(boze to bylo dla mnie takie cudowne takie piekne uczucie;(bylem zapraszany na swieta, jak zawieziono mnie do szpitaala mojej rodziny przy mnie nie bylo a jej rodzina przy mnie byla;(;(;(jak zaczalem miec problemy nie macie pojecia jak zaczeli sie o mnie martwic;(boze;(pierwszy razz w zyciu czulem sie dla kogos wazne;(pokochalem ich wszystkich calym sercem..;(;(i nie oddalbym za zadne pieniadze,za zadn skarby;(a teraz co...tego juz nie ma;( wiec luki888 wiem co przezyles i podziwiam cie za to wszystko ,ale postaaraj sie choc troche zrozumiec czlowieka....;(;(;(ty to przyzywales pare miesiecy i patrzysz na to inaczej,ale tez cierpiales;(;(;(ja niestety nadal cierpie i bardzo ciezko mi zyc.!!!!ledwo powstrzymuje sie przed nie ktorymi czynami.!!!!!!!!!!i nic nie moge z tym zrobic;(tak jakby jakis diabel we mnie wszedl i nie chcial bym z tego wyszedl;(;(;( zycze wszystkim byscie przeszli przez to bez takich cierpien jak ja czy inni....ja juz chyba nie bede sie tu wypowiadal bo i tak kazdy ma dosc slluchania ciagle w kolko moich zachowan i to co ze mna jest...bo tak naprawde ciagle pisze to samo bo ciagle jest bez zmian;(;(przepraszam za problem.!;(3maj cie sie.
  24. Hehee;) checi nie mam w ogóle,ale spróbuje chociaż zrobić coś na siłe w tym kierunku.!:)Dobrze, że są tu tacy którzy naprawde chcą nam "zranionym" pomóc...Może zapoznam kogoś jeszcze:) mam dość tego cierpienia...teraz tez mnie sciska w sercu i tak podle się czuje i mowie te wszystkie pocieszające slowa tak jakby na sile, ale co innego mi zostaje...???Spróbować muszę.
  25. ja chyba nic tu nie doradze...jestem chyba za mlody na takie powazne sprawy milosne...rozumiem jakby cie zdradzal czy cos...ale tutaj on ewidetnie szuka tak zwanej pocieszycielki...chcialym pomoc ale nie umiem:(ale na szczescie sa tu tacy ktorzy napewno dobrze ci doradza.pozdr.!
×