Witam !
Już jakiś czas przeglądam to forum i mam podobny problem co większość. Byłem z dziewczyna przez pół roku. Super nam się wszystko układało. Bylismy razem szczęśliwi. Nagle w wakacje któregoś dnia powiedizałą mi ze z nami koniec. Poprostu byłem w szoku, dlaczego się tak stało. Minęło prawie pół roku od naszego rozstania a ja nadal nie moge się pozbierać. mało jem, mało śpię. Nadal o nią walczę, wierzę że jeszcze do siebie wrócimy. Nigdy o niej nie zapominałem czy na gwiazdkę czy na imieniny zawsze dostała ode mnie jakiś drobny upominek. Miesiac od rozstania pisałem do niej dzień w dzień. Kiedyś przestałem i od tamtej pory rzadko piszę jako pierwszy. Średnio co 3 dni do mnie pisze. Już 2 razy zebrało mi się na szczerą rozmowę, niestety na gg, bo od października dzieli nas 100 km. Krótko po naszym rozstaniu bardzo często się spotykaliśmy. Jakoś 3 miechy temu nie widzieliśmy się przez miesiac i sama zaproponowała spotkanie. Posiedzielismy pogadaliśmy itd. Ostatnio nasze relacje jakoś sie osłabiły, nie wiem dlaczego. Strasznie ją Kocham, nie moge żyć bez niej i cholernie mi na niej zależy. Boje się ze kogoś znajdzie i się wtedy totalnie załamię.Teraz zbliżają się walentynki, chcę pójść z kwiatami i przede wszystkim szczerze pogadać. Prosze o jakąś rade, co mam robic !