Enigma, mnie spodobał sie właśnie entuzjazm, o którym mowa, gdy kliknie się w link, zaraz na początku. Zresztą, o tym samym pisze równiez A. Carr, to znaczy właśnie o ekscytacji, że oto w momencie podjęcia decyzji uczyniłam rzecz najlepszą na świecie, jestem wolna, jestem niepaląca, koniec, kropka, ba - jestem silna i mocna! Zazwyczaj, gdy rzucałam - sama wkręcałam sie w niepotrzebne cierpienie fizyczne, idiotyczną tęsknotę za momentami wdychania obrzydliwstwa nikotynowego, bleeeeeeeee... Póki co, wcale nie jest mi łatwo dzisiaj, ale - energetycznie za to!