Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mama_Ryżka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mama_Ryżka

  1. o kurcze :) - nowe prywatne forum... spróbuję się zarejestrowac. (Mam nadzieję, że mnie pamiętacie, bo przez tą moją "cudowną" przeprowadzkę nie pisałam chyba z miesiąc :( )
  2. Ewusia, nie martw się, jestem prawie pewna że nic się nie stalo :). Ja teraz bardzo czesto otwieram okno w ciagu dnia i wietrzę a Małej nic nie jest - czesto jest wtedy u mnie na rekach przy otwratym oknie a nawet wychodzę z nią na balkonik (nie ubieram jej jakos dodatkowo). Muszę wietrzyc co jakis czas bo zaczal się sezon grzewczy i oczywiscie ruszyli od razu pełną parą :) także mieszkanko nasze szybko się przegrzewa (nie mam innego pomieszczenia poza malutką łazeinką gdzie mogłabym mala odlożyc na czas jak wietrzę). Wydaje mi się, że trzymanie na rekach dodatkowo ogrzewa dziecko i jest mu dużo cieplej niż lezącemu. :) A 3 minutki to krociutko. Buziak
  3. Antuanetta - no to ja trochę z podobnego powodu nie mrożę - też mnie czeka przeprowadzka - w przyszłym tygodniu :) Uff, dziewczyny trzymajcie kciuki, oby moc była z nami! ;) Tyle tylko, że ja w wynajmowanym mieszkaniu mam bardzo kiepską i starą lodówkę, której zamrażalka praktycznie nie funkcjonuje. Nie chciałam ryzykowac wkładaniem mleczka nawet do lodówki na dłużej niż na tyle ile wytrzymałoby w temperaturze pokojowej (z tej lodówki co pewien czas po prostu nawet nie kapie, a leje się... ). Więc odciąganie u mnie na razie prawie nie przetestowane. Zresztą na razie i tak mój małż nie ma czasu na dłużej zostawac z Małą (a na razie tylko po to bym chciała odciągac, na szczęscie - w innych celach nie potrzebuję używac laktatora). No to zeby nie byc gorsza ;) - inne forum o karmieniu piersią, też bardzo pomocne moim zdaniem: http://forum.gazeta.pl/forum/f,570,Karmienie_piersia.html Antuanetta, a Ty wiesz już w której dzielnicy Warszawy będziesz mieszkała po przeprowadzce?
  4. Co do Karmi - ja bym nie piła, moim zdaniem tam są pewne ilosci alkoholu. Małe, bo małe ale są. Chyba że zaczęli produkowac "inne" Karmi.
  5. Ryybcia - trzymam za Ciebie kciuki aby laktacja znów ruszyła :) Przystawiaj ile się da, nawet jak musisz dokarmiac teraz sztucznym. Może jak Laura będzie traktowala cycusia jako smoczek, to pokarm z czasem znów poleci w większej ilości. Dziewczyny mające problemy z mleczkiem - nie wiem i nie chcę się za bardzo wymądrzac, ale tak sobie myslę, że może - jesli stosujecie smoczka, spróbujcie (na jakiś czas chociaż) zastąpic smoczka cycusiem - byc może to wpłynie stymulujaco na gruczoły mlekowe. Znaczy kiedy maleństwo jest najedzone (np. po butelce) a niespokojne i normalnie dałybyście smoczka, dajcie possac piers. Pewnie wymaga to cierpliwości i sama nie wiem, czy by u mnie zaskutkowalo, gdybym miała taki problem, ale może którejś to pomoże. Oby :) Powodzenia!
  6. Bal-aga: może ciepłe mleko z miodem albo/i herbatka z cytrynką :) Ja bym tak spróbowała na początek :) Pewnie dobrze by też zadziałał czosnek, ale ja bym się chyba bała jak Dzidka zareaguje na jego smak (czosnek jest u mnie jednym z niewielu dań których się wystrzegam). Martolina - ja póki co też nie sciągam i nie zamrażam (dokładnie raz ściagałam jak miałam się wybrac do lekarza i z Ulką został małż). Ale wszystko przede mną :) Żaneta - a gdzie się kupuje takie woreczki do mrożenia - w aptece? Ikrupcia - pomysł z pojemniczkiem na mocz też wydaje się sensowny (byleby nie myslec zbyt intensywnie, że to na mocz jak się tam mleczko ładuje ;) - czy pojemniki na mocz mają zawsze taką samą pojemnośc, czy są też wieksze? :) Ewusia - myślę, że Oliwier przyzwyczaji się do hustawki z czasem :) Może spróbuj go tam układac na początek jak ma dobry humor, a nie wtedy jak marudzi i koniecznie chcesz aby usnął, bo wtedy przypuszczam że atmosfera jest coraz bardziej napięta i oboje stwierdzacie że ta huśtawka jest do niczego :) (no i tym samym z lulania oczywiście nici :) (ja na razie z braku funduszy nie mam huśtawki, ale metodę prób jak dziecię ma dobry humor przerobiłam z wkładaniem do chusty - też na początku myślałam, że chusta jest bee, a teraz Ulinka ładnie w niej sobie kima). Dziewczyny :) Jakie macie metody na spanie/usypianie Dzieciny w ciągu dnia? :) (moja to w ciągu dnia lula sobie już w zasadzie tylko albo na spacerkach albo w chuście - nie powiem, lubię spacery ale ileż można spacerowac jak się samemu jest z małą cały dzień :) Olaboga, toż faktycznie dziś ostatni dzień lata :)
  7. Ryybcia - już dawno odkryłam że nasze córcie z tego samego dnia są :) a kiedy sie przeprowadzacie? My do 1 pazdziernika musimy, bo wypowiedziałam juz ta nasza kawalerkę - teraz więc mamy najbardziej "gorący" okres... Martolina - to odważna jestes - sama z synkiem 3 tygodnie... ale pewnie nie masz wyboru i wolałabys inaczej :) Trzymaj się dzielnie! a pomaga Ci ktos od czasu do czasu, jakies zakupy itp.? Masz rodzinę w miescie gdzie mieszkasz? Ja mowiac szczerze nie wyobrazam sobie aby teraz zostac sama z małą na 3 tygodnie a nawet na 3 dni... Mojego męza wprawdzie zazwyczaj nie ma od rana do wieczora, po pracy jeszcze załatwia sprawy przeprowadzkowe i wykonczeniowe w naszym nowym mieszkaniu, ale wiem że gdyby sie cos działo to jest w miarę niedaleko no i jak juz dotrze do naszej kawalerki to stara się pomóc jak się da... (zwykle to polega na dosypianiu marudera miedzy 21 a 24 , bo to u nas kryzysowa pora :) My niestety nie mamy żadnej rodziny w Warszawie, jedna babcia ok 300 km na pólnoc (Warmia) a druga ok 300 km na południe (Slask).. niby fajnie radzic sobie samemu i wiem że tesciowe czasem robia dużo zamętu ale czsem przydałby się ktoś kto odciaży na kilka godzin - chocby na mały spacer wyjdzie z bąblem, albo zakupy zrobi... eh, nie narzekam już :) Martolina jestes moim wzorem! ;) Jadzia - dzięki za link, ja chyba stamtad wziełam instrukcje 'kieszonki" jak próbowałam po raz pierwszy zawiazac pożyczona chustę... Chodzenie po domu to już dużo, ja do tego dążę wlasnie na początku, jak juz dojde do wprawy po domu to może odważę się wyjsc z domu, ale to raczej dopiero po przeprowadzce ;) Czy Twoja Marcysia śpi w chuście a Ty mozesz coś zrobic dwoma rękoma wtedy? długo tak porafi pospac? Sluchajcie dziewczyny - moje mieszkanie znaczy ta wynajmowana kawalerka wyglada czesto jakby tornado przez nie przeszło :) też tak macie? :) ("prawdziwe" mieszkanie też na razie tak wyglada ale dokladnie nie wiem, bo ja tam nie byłam od 3 tygodni - na razie to plac budowy ;) Shivka - mi szczerze mowiac wydaje się, że mozna jesc wszystko a bóle brzuszka na poczatku są normalne bo dzidzia ma niedojrzały układ pokarmowy, będzie coraz lepiej - moja mała tez na poczatku płakala bardzo przy zrobieniu kupki i bączkach - z kazdym tygodniem było mniej płaczu, choc i teraz czasem się zdarza. Nie widzę związku miedzy moją dietą a jej bolami - na poczatku wiecej plakała a ja bardziej uwazałam co jem, a teraz już jem praktycznie wszystko (nawet kapusta się zdarza) a ona ma o niebo mniejsze problemy brzuszkowe. Może trzeba więc przeczekac :) (wiem - łatwo mowic..). Karmię ciagle tylko piersią i ani razu nie podawałam żadnych kropelek.
  8. Jadzia - dzięki za link do strony o aktywnym rodzicielstwie - naprawdę ciekawe informacje (na razie niestety tylko przejrzałam pobieżnie.. ;) ale w wolnych chwilach będę doczytywac). Ja polecam bardzo stronę http://www.przytulmniemamo.pl/ Pewnie nie wszystkim będzie odpowiadac, ale może znajdziecie coś dla siebie :) Mnie osobiscie przekonuje taka filzozofia podejscia do dziecka. No i jestem wielką zwolenniczką chust - niestety na razie nie umiem tego robic dobrze. Póki co mój mąż pożyczył chustę od swojej znajomej w pracy i próbowalismy wiazac metodą "kieszonka". Byłam też z Uleńką na krótkim warsztatcie chustowym - coś się tam nauczyłam ale muszę pocwiczyc (zamierzam na lalce to robic :) żeby dojsc do wprawy a Uleczki nie denerowowac moją nieporadnoscia (żałuję trochę że w ciąży się chustami nie zainteresowałam). Swojej chusty na razie nie kupowałam, nie chcę kupic "pierwszej lepszej" - wolę coś poczytac i popróbowac rózne (podobno dla róznych inne chusty mogą się sprawdzic). Na szczescie ta kolezanka męza ma w domu 5 róznych chust i podobno chetnie nam je bedzie wypozyczała (oki co mamy Didymosa nr 3 i Storchenwiege - taką dłuższą chyba 4,3). Jadzia - a jak Ty nauczyłaś się wiazac i jaka metodą to robisz? Ka.fetka - rozumiem Twoj ból z niedokonczonym mieszkaniem znaczy w fazie remontu. My jestesmy własnie w momencie przed przeprowadzką do naszego mieszkania (póki co wynajmujemy malenką kawalerkę) i nie jest to latwy etap znaczy wykonczanie mieszkania (i tak prowizoryczne bo pieniedzy na wiele nam na razie nie wystarczy) no i przeprowadzka - trochę mnie to przeraza - w kazdym razie nikomu nie polecam takich przebojów w momencie porodu a potem z malenkim dzieckiem gdzie i tak wszystko jest trudniejsze niz zwykle ... :) Ulenka miała szczepienia w zeszłym tygodniu w czwartek - zniosła je dzielnie mała Szkrabinka :) Przed wkuciem i po wkuciu ssała piers i chyba dlatego tak bardzo nie płakala (pani peilegniarka tak radziła), pani doktor zaleciła kupic czopki Viburcol na ewentualną temeperaturę lub duży niepokoj ale nic takiego się nie działo, wiec czopki leża nietkniete. Oby przy kolejnych szczepieniach też się nie przydały :) Ulcia przy szczepieniach ważyła dokładnie 4 kg - z jednej strony to duzo - ładnie przybiera i się nie martwię, ale wciaż jest bardzo malutka bo miała niską wagę startową... wszędzie gdzie z nią nie idziemy to biorą ją za młodszą niż jest. Wczoraj bylismy wreszcie na USG bioderek w szpitalu (eh, ciezko było z terminem na NFZ... nie mowiac juz o tej kolejce do rejestracji a niby zapisani bylismy na konkretną godzine a bylo 3h czekania...), i tam też Uleczka była zdecydowanie najmniejsza z wszystkich dzisiusiów które czekały do ortopedy, mimo że już ma 8 tygodni (tyle dokladnie miała wczoraj). Z bioderkami na szczescie tez wszystko dobrze :) W ogole moja córeczka to malenki slodziak *) *) A jak pieknie się już usmiecha :) (wczoraj nawet uśmiechy do pana doktora były i byłam mocno zdziwiona bo to badanie bioderek nie wygladało na zbyt przyjemne a ona nawet nie zapłakała, no troszkę jak ją pan dał na ten przyrzad do usg bokem cos tam postekała ale dzielna z niej babeczka bo bez płaczu się obeszlo) :) Mam pytanie - czy wasze malenstwa też coraz czujniej w dzien spią? Mój pisklak tak :) Czasem jakis nagły dzwiek potrafi ją szybko wybudzic i nie bardzo wiem jak temu zapobiegac póki mieszkamy w tej kawalerce (jest to pokój bez osobnej kuchni wiec wystarczy że chcę sobi e zrobic herbaty jak przysnie a ta już wybudzona... eh)
  9. dzięki za pocieszenie i wsparcie bal-aga i usachigi :) usachigi - moja mała ciagle w 56 rozmiarze i niektóre ma jeszcze za duze, no tyle że ja dałam sobie spokoj z dokupowaniem rozmiaru 50 jak sie okazało ze Ula sie taka mała urodziła, po prostu nosiła za duże - przynajmniej latwiej ją było ubrac :D teraz dopiero ma dobre niektóre 56, a niektóre wciaz za duze... :)
  10. melduję się :) łooo dziewczyny, byłam do tej pory przeciwniczką smoków tzn. raczej żyłam w przekonaniu że mojemu Korniszonowi smok nie jest potzrebny do szczęścia, zwlaszcza że Panienka go wypluwała jak kilka razy podałam... No tyle tylko że uspokojenie jej i usypanianie polegało na noszeniu jej na ramieniu... czasem nawet 2h, bo w dzien nie chciała spac... dzis spasowałam - podjęłam próbę SMOK ponownie i..... mała po kilku wypluciach załapała o co chodzi i possała possała i zasnęła a ja jej smoka łap z buziaka i spi dalej :) WIWAT SMOKI :) Mam tylko nadzieję, że mi sie od cycka nie odwzyczai na tym smoku?? (czasem piszą że to zaburza odruch ssania taki jak na cycu, bo cyca się inaczej ssie niz smoka...) - proszę pocieszcie mnie że wszystko będzie OK i nie jestem wyrodną matką :)
  11. Gratuluję nowym Mamusiom :) To już was teraz niewiele Sierpniowek zostało :) ale dacie radę :) już niedługo. Radzę tym, które jeszcze nie urodziły pozałatwiac rozne sprawy - np. chocby wybrac się do fryzjera :) ja przed porodem nie zdązyłam do fryzjera (a mialam isc podciac wlosy) a teraz pluję sobie w brodę bo fryzurę to juz mam niezle pozarastaną a na razie malej nie chce na dłuzej z mezem zostawiac bo póki co nie odciagalam mleka swojego (wolę na razie jej nie dawac butli aby mi się od cyca przypadkiem nie odzwyczaiła - pewnie jednorazowe podanie by wiele nie zaszkodzilo, ale wolę nie ryzykowac.. :) laktatora sowojego tez na razie nie próbowałm - lezy w szafce "dziewiczy". Myslę sobie po co będe przekombinowywac - na razie Ulcia ładnie je piers i ładnie przybiera, a nuz cos zepsuję, po co? - jeszcze pomecze się z tą moją fryzurą nieszczesną trochę, niech mam pewnosc że laktacja jest ustabillizowana (laktator chyba trochę zakłóca jednak produkcję mleka - bo cycki nie produkują dokladnie tyle ile dzidzia je) no i że mała cyca nie odrzuci jak poczuje co to smok i że latwiej mleczko leci :) pewnie trochę "na zapas" te moje zapobiegania, ale co tam :) W poniedziałek jadę do mojego gina na wizyte po porodzie (miną dokladnie 6 tyg.) i wlasnie myslalam zeby zostawic wtedy meza z mala i pierwszy raz odciagnac mleko, ale stwierdzialm że jednak pojedziemy do gina w trojeczkę i jak mała zgłodnieje to tam ja sama nakarmię... jeszcze poczekam.... a wy kiedy pierwszy raz odciagalyscie mleko zeby zostawic dzidzię, były jakies roznice jak posmakowyly mleko z butli czy tak samo ładnie potem cyca ssały?? dziewczyny, jak to jest z tym pierwszym szczepieniem po porodzie, ile dokladnie po ma byc - bo ja kurcze zapisalam Ulinę do lekarza dokladnie 7 tyg i 1 dzien po porodzie, a widze w ksiązeczce że wpisane nastpene szczepienie za 6 tyg - nie bedzie juz za pozno 7 tyg po porodzie (nie byo wczesniej wolnych terminow i mojego pediatry, no ale jak ma byc za pozno to poszukam gdzies indziej..)
  12. Ryybcia - nasze córy są urodzone jednego dnia - moja Ulinka-Pralinka :) też wczoraj miesiac obchodziła :) :) :) No moja z tą głowka coś tak srednio na razie, cos tam ja rusza na boku ale do gory to słabo ciagnie - w ogóle niestety nie lezy dużo na brzuchu, bo nie lubi (wiem że powinnam ją kłasc ale bo chwili lezenia się buntuje, a ja cos mało asertywna jestem.... :) ale drugi miesiac nastał - czas na zmainy :) Ewusia, ciekawa jestem w ktorym szpitalu w Warszawie w koncu rodziłas? No i gratuluję synusia :) :) :) Jak ktoś ma ochotę to polecam filmik z moją Uleńką (mało profesjonalny ale co tam :) http://www.youtube.com/watch?v=frq_NrloQRQ No i zmykam bo mały Korniszon już chce jesc (OMG - trzymajcie się moje brodawki kochane...) ;)
  13. witam witam :) Co do masci na brodawki - to faktycznie masc Medeli jest super - nazywa się PURELAN 100 - mi tę masc poleciła Magdusia1313 (przesylam buziole kochana jak czytasz :) jedyny minus to cena - ja za malenka tubeczkę (naprawde malenką chyba 7ml - wyglada jak próbka czegoś,hehe) płaciłam 28 zl ALE WARTO!!! - ceną się nie zrażac, kupowac dziewczyny jak brodawki bolą, zresztą masc jest bardzo wydajna! :) Stosuję tez masc bepanthen (na zmianę z PURELANEM), ale myslałam że jej się też nie zmywa przed karmieniem? Bepanthen też jest OK. Uff, trochę już zaleczyłam swoje brodawy ale mały ssak ostatnio wiecej je i czesciej (może to ten kryzys laktacyjny...) i ciagle je i w sumie nie jest idealnie z moimi cyckami :). Ale jest lepiej :) Karmienie rzeczywiscie to nie jest prosta sprawa, ja sie na razie zaparłam i nie daję butli wcale, ale dziewczyny, latwe to nie jest. Ale będzie coraz lepiej :) damy radę :) Polecam wszystkim stronę Komitetu Upowrzechniania Karmienia Piersią, a w szczególnosci pozycje do karmienia: dhttp://www.laktacja.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=359&Itemid=75o karmienia Jak się w to wczytalam na spokojnie i przeanalizowalam, to się okazało że popełniam pewne błedy i teraz staram się je wyeliminowac... myslę ze przez te moje błedy mogły mi się poranic te brodawki, no i zrobił mi się poczatek zastoju w piersi w poniedziałek...uff...na szczescie w porę zareagowałam i temeperatura po dobie spadła z 38,5 do normalnej (obyło się bez antybiotyku na szczescie) i guzek i zaczerwienienie tez zeszlo (dzięki małemu ssakowi ktory ssal z apetytem chorego cyca), no i dzieki kapuście bialej (okłady) No ale walczę dalej z techniką karmienia. Na poczatku wydawało mi się że robię to dobrze, i chyba przez to cięzej mi teraz wyaliminowac te 'niedociagniecia" bo ja i mała mamy już pewne odruchy...
  14. czesc wszystkim!!! :) Wiem, wiem - nie pisalam długo - staram się was czytac co jakis czas ale odpisywac to juz nie bardzo mam kiedy.. :( Nie wiem jak inne mamusie to robicie, ale ja jestem chyba slabo zorganizowana .. :( no i moja Uleńka jest naprawdę bardzo absorbujaca - w dzien to praktycznie wcale nie spi, a jak przysnie na trochę to zanim cos zrobię to juz się budzi, no i albo je albo płacze i chce zeby ją nocic caly czas (najpardziej lubi z glowa na ramieniu) a trudno mi cos robic z nia jedną reką... choc i tak probuję... także przepraszam że się mniej udzielam ale jak mam juz chwilkę dla siebie w ciagu dnia to albo probuje cos w domu poogarniac, albo siebie poogarniac :P (namiastka toalety wlasnej :P) albo usiasc na chwile i odpoczac... mam nadzieję że rozumiecie... ktos pytał o pepuszek - mojej odpadl dokładnie w 18 dobie, a tez sie juz zaczynalam martwic ze dlugo to trwa, wiec spokojnie. z kupkami moja mala tez czasem ma problemy no i z brzuszkiem, ale juz mniejsze (dzieki za rady Magdusia1313 raz jeszcze :), wydaje mis ie jednak ze z czasem coraz lepeij trawi, bo jesli chodzi o diete to ja sobie coraz na wiecej pozwalam a nie wplywa to raczej na nia negatywnie tylko jest poprawa. No czasem niesttey nadal sie prezy przy cycu i wtedy ja karmię a jest taka nerwowowa że żle lapiei niesttety brodawki mnie od tego coraz bardziej bolą. Zauwazylam jednak że na jej bole brzuszka pomaga tez przystawienie do cyca - wiec zaciskam zeby i wytzrymuję ten poczatek z prezeniem a za chwilke zwykle juz lepiej ssie i czesto wtedy wlasnie przy cycu robi kupkę... brodawki mnie bola coraz bardziej :( zastanawiam sie nad nakladkami do karmienia aventu albo innymi, uzywacie, polecacie? jak ladnie je to jest ok ale czasem zle zlapie albo zlapie i znow puszca i znow mocno lapie i puszcza i placz (i tak ciagle..) a koniecznie chce jesc wiec nie mam serca jej nie dawac cycka. i mysle ze w takich sytuacjach by ta nakladka pomogla. buziaki dla wszystkich :)
  15. Nonka - nie wiem czy Ci to pomoże ale w ciązy okazało się że ja mam zylaki na jednej nodze - byc moze mialam je wczesniej, tylko sie powiekszyly. Moja gin wyslalala mnie do chirurga naczyniowego ktory zrobił mi USG Dopplera - okazalo się że mam jedną zastawkę niedrozną ale bez zakrzpeicy. Ginka kazała mi ze sobą wziac te USG Dopllera (opis) do porodu i im pokazac aby zastosowali profilkatyke przecizakrzepową przy porodzie. Kazała mi tez kupic ponczochy uciskowe do porodu. Oczywiscie wszystko to zrobiłam. Aha - lekarz który robil to USG doplera mowil, ze w szpitalu po porodzie )czy w trakcie - nie jestem pewna) i zaraz po mogą mi podawac jakies leki podskornie (niestety nie pamietam nazwy). Efekt był taki że nic z tego nie zrobili, choc na izbie przyjec zwrocilam im uwagę na to, nie chcieli naet tych badan zeby dac je poloznej.... rajstop tez nie kazali mi zrobic ale moze to wynikac z tego ze polozna nie zwrocila uwagi na to, czy naet nie wiedziala, a ja jak juz mialam skurcze to tez o tym nie myslalam.... na szczescie nic si enie stalo bo moj porod trwal krótko wiec po porodzie juz sobie odpuscilam z tymi lekami. Ponczochy leża w domu nieuzte... Wiem jednak że w innym szpitalu z ktorego mnie odeslali z braku miejsc, jak mowilam że mam te zylaki to spytali czy mam te ponczochy i mowili ze wtym szpitalu gdzie trafią podadzą mi ten lek i jak dopytywalam czy musze go kupic w aptece zeby miec - powiedzial zebym sie nie martwila bo wszystko w szpitalu powiedzą... także zalezy widac od szpitala czy raczej od chaosu w nim.... wiem też że przy zylakach nog i zakrzepicy lepszy jest porod SN niz cesarskie cięcie.
  16. Alexis19972 - GRATULUJĘ MAKSIA!!!!! Niezły z niego "byczek" - duży chlopczyk :) Super!!!! Teraz duzo wypoczywaj a jak znajdziesz czas i chwilkę to pisz z nami :) Magdusia - wielkie dzieki za Twoje "brzuszkowe" rady :) :) :) Postaram się je wypróbowac - już zaczęłam. Szkoda mi mojej Myszki jak widzę jak się męczy z tym brzuszkiem :( Masaż brzuszka wokól pepuszka zgodnie ze wskazowkami zegara staram się jej często robic ale widzę że w momencie jak juz brzusio ją boli - wtedy jest taki twardy i ona się pręży - to denerwuje (chyba?) ją ten masaż i woli (chyba?) kangurka... Masaż brzuszka robisz profilaktycznie jak jeszcze nie boli brzusio, a jak boli też - czy wtedy lepiej te inne metody stosowac? Usagichi - zazdroszcze Ci że Pawełek lubi kąpiel - moja Uleczka po prostu nie znosi, jak tylko wkładam ją do wanienki to jest krzyk olbrzymi - rozpacz wielka... nigdy tak nie krzyczy jak w kapieli :(, nawet wtedy jak ją brzuszek boli :( Niby z każdą kapielą jest lepiej chyba troszeczkę - ale mi jej szkoda :( wiec ją kapię co drugi dzien, naet co trzeci, dziś nie będę, bo wczoraj kapałam... jak nie kąpię to myję ją tylko platkami zamoczonymi w wodzie całe cialko.. i do tego nie ma żadnych zastzrezen :) Mam nadzieję że w koncu zaakceptuje te kapiele, podobno z czasem dzieci je lubia coraz bardziej. Co do noska - kurcze, a ja w ogóle noska nie czyszczę.... nie wiem czy dobrze - pytałam połoznej i mowila zeby wkraplac te krople jak widzę że coś ma w nosku i wtedy dac na brzuszek i wyczyscic to co z noska wyleci... jak na razie to nigdy nic tam nie widzialam wiec jeszcze ani razu (!) tej soli fizjologicznej nie wkrapalam... mam nadzije że jej nosek sie nie zatyka... moja połozna mowila ze to ze kicha nie znaczy że jest katarek - moze to byc cos w powietzru - cos co jej nosek przez chwilke podrazni A Ty Usagichi czyscisz ten nosek fridą/gruszką po tej soli czy tez tylko przecierasz to co z noska wyleci? Anusiak - czytałam opis Twojego porodu... wspolczuję szczerze. Ale może już teraz o tym nie mysl i ciesz cię Ksawciem!!! Sciskam Cię :)
  17. Magdusia - bardzo Ci dziękuję za rady i pomoc :) :) Faktycznie - też myslalam że to może byc cos z brzuszkiem, bo jak Ulcia zrobi sobie kupkę albo pusci baczka to jej chyba lepiej :) Zauważyłam też że jak spi w łozeczku to jej trudniej zrobic kupkę, a jak tylko podnoszę na przewijak to czesto wtedy robi kupcie (czesto własnie zaraz po zmianie pieluszki na swieżą albo i przed :P ) - Twoja mała też tak ma? Może w takim razie przed karmieniem trzeba trochę ponosic??? Tylko mam dylemat bo nie wiem czy jak widac ze juz jest głodna bardzo po przebudzeniu i szuka cyca, to najpierw ją kłasc na brzuszek itd. - wtedy się przeciez też tym głodem denerwuje? Czy podnoszenie dzidzi do góry na ramionko 'na kangurka" (tak jak na odbijanie) też pomaga na brzuszek? I z czego wynikają jej problemy z brzuszkiem? Z mojej diety? Czy wlasnie może z tego ze jej się po poprzednim jedzeniu nie zawsze jej się odbije - staram się ją od razu podnosic i czekac ale czesto mi sie słania na ramionku i już spi? Jak długo warto czekac na odbijanie? Wiem, wiem - sporo pytan - może jak nie Magdusia to któras inna Mamusia mi cos napisze.... :) Wzetka - myslę ciepło :) Mi odeszły wody w podobnym czasie (ok. 5.30 rano) a urodziłam napradę bezproblemowo po 4,5h po wywołanych skurczach oksytocyną - życzę aby u Ciebie bylo podobnie (albo lepiej!!!! :) Ja Ulinkę miałam przy sobie o 20.45 (o 16 zaczeły się skurcze). Usciski :) :)
  18. dziewczyny - w ogóle nie mam czasu was czytac ale to chyba normalne :) ale jest już coraz lepiej - powoli jakoś sie organizuję :) byłam dzis pierwszy raz z mała u pediatry na wizycie - zdrowiutka i przytyła moja Myszka 260 g od wyjscia ze szpitala czyli 8 dni - jestem z niej dumna.. powiem wam że bardzo się martwiłam w szpitalu bo nie dosc że chudziutka się urodziła - 2640 to oczywiscie zaczeła tracic na wadze - co jest oczywiscie normalne w szpitalu (przy wyjsciu ze szpitala w 3-dobie miała już tylko 2440) - ale tez nie chciała ssac mi mleka choc pokarm mi się tworzył (najpierw siara tylko) - pierwszą dobę nic nie jadła o drugą też nie (po prostu zasypiała na cycu :), dwa razy ją nawet dokarmialam się z ciezkim sercem - znaczy połozne jej daly jakas strzykawę z mlekiem... ale pod koniec trzeciego dnia wreszcie cos ruszylo.... to są chyba czesto straszne dylematy - nie wiadomo czy dawac pokarm sztuczny na poczatku (i ryzykowac że dziecku się spodoba i nie bedzie chcialo lapac juz cyca) czy nie (i ryzykowac że za duzo spadnie na wadze, ja sie dodotakowo balam że się odwodni bo straszne upały byly jak lezalam w szpitalu)... ja tak mialam przynajmniej, moze dlatego że taka chudzinka ta moja Ulenka. W kazdym razie dziś już miała 2700 wiec przebiła wagę urodzoniową :) :) :) pępuszek jej na razie nie odpadl - nie wiem czy to nie za dlugo, luczija - Twojemu Jasiowi szybko odpadł :) Ja też przemywam jej octaniseptem - to chyba lepsze niż spirytus bo jej nie szczypie, a i tak tego nie lubi :( Magdusia, MoniaKat - ja też chodze ciaglę niewyspana. I najgorzsze jest to że nie umiem spac w dzien kiedy ona na chwilkę zasypia, ale dziś HURRA HURRA - udalo mi się przespac po poludniu 2h i od razu WIEEEELKA ULGA!!!! usagichi - jak czesto polozna oglada twojego Pawelka bo moja była tylko raz na wizycie patronazowej i nie zapowiedziala kiedy bedzie drugi raz, niby mam jej telefon ale jakby bylo cos nie tak to boje sie że nie zauwazę - np.tych plesniawek... :( znaczy teraz juz bede patrzec na jezyczek ale pewnie milon innych rzeczy moze się zdarzyc, cholercia... Luczijka - moja też ładniej spi na powietrzu - dzis to wlasnie mowilam mezowi po poludniu, wiec to chyba normalne - wyglada na bardziej zrelaksowana jak spi na spacerku :) Ewusia - moim zdaniem spokojnie się dostaniesz na Inflancką, zwlaszcza jak masz oplaconą polozna - po piersze deklarują ze stamtad nie odsyłają (na stronie jest takie info) a po drugie oplacona polozna na pewno działa - nawet z tego co wiem na Zelaznej (tam kosztuje 1500 zł). Ja nie chciałam placic za polozną, ale widzę że to jednak komfort wlasna polozna i przy drugim dziecku wyskupię jakos te pieniadze... ja wprawdzie nie narzekam na moją połozną na Woloskiej ktora mi się z dyzuru trafiła, ale jak bylam na etapie skurczow partych i godzinę przed akurat na dwoch pozostalych miejscach na porodowce nie bylo nikogo, wiec luz :) ale dwie godziny wczesniej na 3 osoby - w tym ja w pierwszej fazie porodu, dwie pozostale dziewczyny prawie jednoczesnie rodzily (parly), wiec dlatego ja lezalam chyba tak dlugo podpieta do tego ktg, u mnie co jakis czas bywala tylko jakas studentka na praktykach ktora byla, ale pozniej gdy te dwie dziewczyny zaczely rodzic prawie jednoczesnie to tą studentkę też tam sciagnęłi do sali obok do pomocy poloznej, zdazylam jej tylko powiedziec że chce siku a ona na to ze pojdzie po polozną i juz nie wrocila :) wiec lezałam tak sobie z tym pelnym pecherzem jakis czas przypieta do ktg i bluzgalam w myslach na caly swiat :) dziewczyny ktore karmicie piersią - od wczoraj zaobserwowałam że Ulenka nawet jak jest głodna i chce jesc przy kazdym karmieniu pierwsze 15 minut niby sssie ale co chwilę puszcza cyca i sie denerwuje (wierzga nozkami, placze ale widac ze jest glodna tylko cos jej nie odpawiada), strasznie wtedy się mezcy biedulka, a po ok. 20 minutach - jak ręką odjął - ładnie łapie i ssa jakie s 15 minut. PORadzcie prosze o co jej może chodzic !!! Wymyslilam sobie - ale nie wiem czy dobrze (???) że może ją wkurza to ze na poczatku z cyca leci taki pokarm malo tłusty tylko woda a jej się nie chce pic tylko czeka na to mleko prawdziwe i wtedy dopiero ladnie się "przyssawa", no i myslę czy nie powinnam w takim razie chwilkę odciagnac sobie laktatorem pokarm ten wodnisty, ale nie wiem - nie chcę zrobic jakiejsc głupoty a laktatora na razie nie uzywalam bo wole żeby laktacja naturalnie się do niej dostosowywala.... HELP :)
  19. parę słów o Wołoskiej: kolejka w izbie przyjec tez oczywiscie megagigantyczna bo jedna izba przyjec jest na porodowke, patologie ciazy i ginekologię a byla pora przyjec do szpitala - ale tam sie juz nie zastanwialam tylko weszlam od razu do gabinetu i poiwedizlam ze mam uzgodnione miejsce przez lekarza z Madlinkisego. pani lekarka na izbie przyjec (taka mloda) - wtręetna!!!! - wystawila mnie za drzwi i dalej czekalam na korytarzu jak łaskawie za jakies hmm... 20 minut poprosila mnie na zapis ktg (zastanawiam sie co by bylo gdybym miala juz skurcze parte :) No ale pomijajac ta lekarkę na ktora wszyscy na porodowce narzekali personal na Wołoskiej nie jest najgorszy, wiec spoko. Jak juz mnie przyjeli bylam spokojniejsza. Surczy nadal nie mailam, mailam tylko kran miedzy nogami :) szok :) ok. 12.00 bylam na sali porodowej, skurczy nie było, ok. 15.00 podali mi osytocynę, ok. 16 zaczely sie skurcze, ok 17.00 skurcze były wstrętne :) choc ktg wykazywalo że male i wszyscy twierdzili (lekarz, polozna) ze ja to jeszcze dlugo nie urodzę - to byl moment porodu kiedy sie czulam najgodzej bo musialam lezec na tym okropnym łózku z ktg przypietym (chyba z 3 h lezalam :( ) i psychicznie bylam podłamana że tylko 2 cm rozwracia, szyjka "średniopodatna", wiec pomyslalam sobie nie ma co jak sie da to jednak wezme to znieczulenie bo zapowiada sie hardcore :) o 18 mnie odpieli i kazali poskakac na pilce, o 19.00 zmienila sie polozna i po zbadaniu mnie i stwierdzeniu ze jeszcze to potrwa (nadal 2 cm rozwracia) powiedziala żebym poszla sobie się wykpac (odpieli mi wtedy kroplowke z oksytocyna) i SLUCHAJCIE TU ZDARZYL SIE CHYBA CUD - POD PRYSZNICEM MEGA ULGA, lałam sobie wodę na krzyż w momencie skurczu, oczywiscie nadal bolalo skurcze musialy byc silniejsze ale jakos po prostu lepiej to znosilam, potem polozyli mnieod razu na fotel, polozna byla w szoku, że tak szybko sie rozluznilam i od razu taki postep, lekarz byl w szoku bo wrozył mi poród do rana A JA URODZILAM W CIAGU 1,5 h od wyjscia spod prysznica. DZIEWCZYNY PISZĘ TYLE I PEWNIE WAS ZANUDZAM ALE CHCE WAM DAC RADE - MOZE KTORES SIE PRZYDA - JAK TYLKO SIE DA SPROBUJCIE ISC POD PRYSZNIC W CZASIE PORODU NAWET JAK BOL TAK DAJE W KOSC ZE RUSZYC SIE NIE MOZNA W CZASIE SKURCZU (ja poszlam pod ten prysznic oczywisce z mezem i w chwili gdy skurcz ustapil bo normalnie bym nie doszla) MOZE WAM TEZ TEN PRYSZNIC TAK PRZYSPIESZY PORÓD :)))))))) aha, znieczulenia w rezultacie nie wzielam znaczy nawet o nie nie prosilam bo najpierw myslalam ze jest za szybko a pozniej juz mialam skurcze parte :) jak sie okazalo dobrze że nie prosilam bo podobno rzadko daja w tym szpitalu znieczulenie - jest tylko w teorii za 800 zl, a w praktyce odmawiaja z powodu takiego jak czesto - nie ma anestezjologa a z dyzuru sciagac nie bedą.... (moze jest inaczej - pisze tylko to co slyszlam). Ewusia , jak masz dodtakowe pytania to wal :) Moj poród był chyba bardzo łatwy - tak mysle biorac pod uwagę jego czas (4,5h pierwsza faza, 15 min druga), wiec Wołoską bede dobrze kojarzyc - ze sliczną, zdrową Ulenką. Z perspektywy czasu widzę pewne minusy szpitala (nie mozna w ogole pic na sali porodowej nawet na poczatku, ktg za dlugo trwa - prawie 3 h bez przerw to chyba przesada..., jest jedna polozna na trzy rodzace jednoczesnie no i jedna lazeinka dlatego m.in. ten prysznic mialam szanse wziac dopiero pozniej, niektóre panie od nowordków są średnie), teraz to się juz nieliczy bo jest ze mną Ulenka :) :) :) :) Polozne sa bardzo fajne i moja mi bardzo pomagala w sensie oddychania, naciela mi oczywiscie krocze ale mam to gdzies :) zreszta ladnie sie goi :) lekarze pediatrzy są chyba najfajniejsi, aha lekarz ginekolog na porodowce bardzo sredni byl - no ale trudno, nigdy w zyciu zaden lekarz mnie tak chamsko nie badal jak on w czasie porodu, ale wybaczam mu to :) tak jak i niedelikatne szycie krocza :) Ewusia - powiedzialabym tak, jesli stanie sie tak że trafisz na Wołoską, to się nie martw :) Będzie dobrze :)
  20. czesc dziewczyny :) Wreszcie wpadłam do was - jak obiecałam, probowałam was czytac przez ten tydzien ale oczywiscie nie nadążam... juz nie mowiac o odpisywaniu... widzę, że kolejne dzieciaczki są na świecie :) wszystkim nowym mamusiom WIELKIE GRATULACJE a dla czekajacych cierpliwosci i zdrówka. Upały na szczescie odpusciły wiec czekajace mamusie maja lepiej... :) Widziałam Ewusia że pytałas o szpital w Warszawie gdzie rodziłam - wiec juz piszę specjlanie dla Ciebie (ale i dla innych zainteresowanych oczywiscie :) Rodziłam w szpitalu klinicznym MSWIA na Wołoskiej ale nie byl to moj wybrany szpital, bo niestety w Warszawie jak zwykle masakra z miejscami na porodowce - a w wakacje zawsze jest gorzej bo sa remonty szpitali (aktualnie podobno remontują szpital na Kasprzaka) . Zanim znalazlam miejsce w szpitalu byłam w dwóch innych gdzie mnie odsyłali z braku miejsc ... na szczescie nie mialam jeszcze skurczów tylko odchodzace wody wiec nie było tak zle ale szczerze wspólczuje wszystkim którzy jezdza od szpitala do szpitala ze skurczami... No i do tego moj porod zaczal sie w poniedzialek rano - a to jeden z gorszych terminow jesli chodzi o oblozenie szpitali (tak mi powiedziano na Woloskiej) bo planowane zabiegi robi sie najczesciej w poniedzialek (po weekendzie) - i przyjecia sa rano wlasnie .. Wiec streszczajac - o 5.30 rano zaczęły odchodzic mi wody - szczerze mowiac myslalam że odeszły całe ale okazalo się pozniej że leją się i leją kilka godzin - dziewczyny nie martwcie sie nie przeoczycie lania się wód... po prostu leje się jak z kranu :) No i wtedy pojechalam szybko do szpitala - choc skurczow nie mialam ale balam sie ze te wody sa czerwone (okazlo sie ze byly ok znaczy przezroczyste a krew w nich w malych ilosciach jest normalana ale wszedzie trąbia że jak sa zielone lub czerwone wody trzeba byc w ciagu godziny w szpitalu) - wiec wzielam meza i torbę i samochodem pojechalismy na Zelazną do szpitala, gdzie oczywiscie co bylo mocno do przewidzenia (Żelazna to najbardziej oblegana porodowka w Warszawie) bo zbadaniu mnie i stwierdzeniu ze wszystko ok z wodami i jest jeszcze czas powiedziano że miejsc nie ma i zaproponowano ni szpital Praski że tam mogą zadzwonic bo zaczynaja szukac miejsc od najblizej polozonych szpitali - nie chcialam rodzic w Praskim (jak czytalam opinie to ma jedne z gorszych jako porodowka w warszawie - z 13 publicznych szpitali ten mialam na swoim miejscu preferowanym na 12 :) wiec powiedzialm że bardzo dziekuję i pojade sama do innego szpitala musialam podpisac oswiadczenioe - pojechalam na Madalinskiego (sami nie chcieli tam zadzwonic), oczywiscie wczesniej sie upewnilam że wszystko ze mną i z dzidzia w porzadku i że mam jeszcze czas żeby jechac sama do szpitala kolejnego. I co ? na madalinksiego to samo tyle ze gorzej bo w izbie przyjec jakies 5 cięzarnych wiec tam to czekalam z 2h zanim odstawili mnie z kwitkiem do kolejnego szpitala - wlasnie MSWiA - gdzie tym razem znalezli mi miejsce a ja juz nie protestowalam bo balam sie że jak pojade do trzeciego szpitala (ktory może bym wolalala niz Wołoską) sama to juz bedzie za pozno...
  21. Czesc dziewczynki Wpadłam wreszcie na chwilę, żeby się z wami podzielic moim szczesciem :) W poniedziałek 19.09.2010 przyszla na swiat moja córeczka Ula!!!!!! Jest śliczna!!! Ulinka urodzila się tak niespodziewanie że nie zdazylam przepisac numerów telefonów żadnej z was żeby dac znac i napisac ze szpitala smsa (wczesniej tak planowalam)... Myslalam że mam jeszcze czas... 19 dni bylo do terminu ale w poniedziałek wczesnie rano odeszly mi wody i pojechałam do szpitala. Skurczów nie mialam wiec podali mi oksytocynę - od wystapeinia skurczów porod trwał dokaldnie 4h i 45 minut wiec bardzo chyba niedlugo jak na pierworódkę. Uleczka jest malutka - wazyła przy porodzie tylko 2640 i ma 50 cm. Ale swietnie sobie radzi, juz przybiera na wadze (najpierw oczywiscie spadala wiec sie martwilam że nie dosc ze malenka to jeszcze chudnie mi Myszka) i dzis nas juz wypisali do domu!!!!!!!!!! ps. Gratulacje dla innych które w tym czasie też urodziły, na razie nie mam czasu czytac tego co bylo (ale widzę że Luczijka też już po:) Postaram sie czasem do was wpadac - jak macie jakies pytania odnosnie porodu itp. to postaram się pomóc :))))
  22. Dobry wieczór wszystkim :) Wpadlam na chwilę się przywitac. U mnie wszystko w porządku, ale dziś cały dzien nie wychodziłam z łózka - bałam się ruszac bo moj mąz musiał dziś wyjechac na cały dzien 300 km od Warszawy - a ja się bałam ze a nuż zacznę rodzic bez niego ... na szczescie nic sie nie stało, a on juz wraca - powinien byc za 1,5h w domu wiec wreszcie wstalam i właczyłam komputer :) Od trzech dni mam jakies bóle krzyża, ale myslę że to nic nie znaczy - raz boli raz nie, czasem nawet w nocy się budzę z tego bólu, bylam na ktg i skurczów zadnych na razie nie było (w czwartek) wiec mysle że na razie nie urodzę... jeszcze z tydzien bym chciala wytrzymac a potem niech się dzieje co ma się dziac :) Podobno jutro spadnie temperatura :) :) :) Przynajmniej w Warszawie, mam nadzieję że u Was też!!! Huraaaaaa!!!! :) MONIA KAT - GRATUUUUUUUULACJE!!!!!! :) :) :) MAGDUSIA1313 - MALA JEST UROCZA!!!!! CIESZE SIĘ ŻE WSZYSTKO W PORZADKU! BAL-AGA - TRZYMAM KCIUKASY ŻEBY WSZYSTKO BYLO DOBRZE Z TA NERECZKA, MUSI BYC, GLOWA DO GORY I NIE ZAMARTWIAJ SIE NA ZAPAS!!!!! ARHEN - JESLI RODZISZ TO MYSLAMI JESTES Z TOBA , ZNACZY TAK CZY INACZEJ JESTEM :) Obys szybko i jak najmniej bolesnie urodzila. Spokojnej nocy dla tych co jeszcze nie rodzą i szybkich akcji porodowych (ale nie za szybkich :) ) dla tych co już nie mogą się doczekac....
  23. Ivetka - mozna kupic moskietiere na łóżeczko (wtedy oslania całe), widzialam takie za ok. 10 zł
  24. Pyska - wieeeeeeeeeeeeeeeeeeelkie gratulacje!!! :) :) :) Ciekawe ile trwal ten twój poród, bo chyba nie za długo , co : ) ? Ewusia - ja tez mialam zwykły wymaz, tyle że oprócz z pochwy też z odbytu - bo tam paciorek skurczybyk też podobno może siedziec. Na szcescie wszystko ok - nigdzie go nie ma, a czekałam na wyniki ok. 10 dni, wiec dlugo to nie znaczy ze jest :) Pieguss - ja już sie nie golę, mam do gdzies :) Jedynie trochę podcinam włoski, a co tam.... Po pierwsze dobrze nie widzę i i tak sie nie ogole dokladnie a po drugie robia mi się krostki wiec trudno. Mysle ze lekarze juz nie takie rzeczy widzieli... :P Przeciez nie bedzie mnie po porodzie jeszcze swedzilo dodatkowo, i tak beda inne atrakcje..:) Dziewczyny - wpadlam w wir prania, prasowania i torby szpitalnej :) I pytanie: Pierzecie też pokrowiec na materac dzidzi??? Bo niby na materac jest przeciez przescieradlo wiec materac nie ma kontaktu z dzidzia, wiec wydaje mi sie że nie trzeba.... napiszcie proszę... I drugie pytanie (powtarzam, bo nikt mi nie odpowiedzial wczoraj): czy jest sens do torby do szpitala pakowac cukierki do ssania NIMM2 albo inne, co bym nie zeszła z glodu w czasie porodu?????
  25. Ewusia - no niesttey nie wiem gdzie jest tanie USG w Warszawie bo ja zawsze w Luxmedzie robiłam w ramach abonamentu, a tylko wtedy jak się naprawde niepokoilam u Jaczynskiej, wtedy po prostu nie liczylam się z pieniedzmi takiego mialam stracha... :( Myslę że to z pasami to wlasnie KTG, przynajmniej na zdjeciach tak wyglada - poszukaj na necie czy podobne do tego co mają w medicoverze - w wielu artykułach na necie spotkałam juz zdjecie brzuszka z KTG :) Co do KTG w szpitalu , to moim zdaniem nic nie mow o skierowaniu tylko idz na izbę przyjec i powiedz że slabo dzis czujesz ruchy dziecka, mozesz dodac ze twoj lekarz mowil zebys od razu jechala do szpitala sprawdzic jesli slabo czujesz ruchy - moja mi tak powiedziala, a dokladnie tak kazała liczyc: po kazdym posilku - sniadaniu, obiedzie i kolacji - odczekac godzinę a w kolejnej godzinie liczyc ruchy tak zeby doszlo do 10 na godzinę, jesli dojdzie do 10 to juz dalej nie trzeba liczyc, a jak w ciagu tej godziny bedzie mniej niz 10 TO OD RAZU DO SZPITALA NA KTG I MUSZA WTEDY PRZYJAC I SPRAWDZIC NIEWAZNE CZY SIE MA SKIEROWANIE CZY NIE! Tak mowiła moja ginka, wiec mozesz się powolac na nią :)
×