kojoneczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kojoneczka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Oj jak ja dobrze rozumiem Gryfnofrele. mój "anioł" dzis od szóstej rano spał W SUMIE 4 godziny!!! W SUMIE!!!! Bo oczywiście były one rozłożone na raty!Jest w pół do ósmej i jakimś cudem (ten cud to smoczek, choć dany praktycznie na siłe, ech...) udało się go uśpić. Zobaczymy na ile. Krztuszenie podczas płaczu to teżu mnie norma. Daro robu się maksymalnie fioletowy wtedy i sie zatyka, zapowietrza, no nie wiem, ale bezdech totalny ma. Amok normalnie! Dziś mój mąż zrobił sobie wolne w pracy, bo powiedziałam, że ja psychicznie juz wysiadam, no i został na 3 godziny z rozwrzeszczanym trollem, a ja... poszłam do kina! Dżizus jak było bosko :) Usiadłam sobie w ostatnim rzędzie i totalnie relaksowałam przy "Księciu Persji" (jak już kiedyś wspominałam uwielbiam kino komercyjne, a juz szczególnie kino komercyjne z udziałem aktorów do schrupania, hihihi)!!! AA!!! jeszcze jedno! Dziś się dowiedziałam, że w okresie połogu też dentysta nam bezpłatnie przysługuje, tzn. kanały i inne takie, więc jeśli któras ma jakieś problemy, to walic jak w dym, póki nie za późno :P
-
A ja na antybiotykach. Bu. na szczęście takich, które pozwalają karmić pirsią dalej. Chory cyc boli jak cholera. A jak młodego do niego przystawiam, to normalnie czarno mi sie przed oczami robi :( Przynajmniej gorączki się pozbyłam. Łeb mnie tylko dalej napieprza i w plerach cosik strzyka ;P Dbajcie kobitki, żeby nie przewiać cycuchów, bo zapalenie sutka to normalnie jakas masakra jest. Ja głupek po karmieniu zamiast od razu cyca schować, to juniora zabawiałam w rozpiętym staniku. I wystarczyło :( Jak tam wasze walki z kolkami? Daro w ciągu dnia bąki zapodaje jak zły, ale im bliżej wieczoru, tym większy cyrk. Załatwiłam sobie za namową pediatry niemieckie kropelki Sab simplex i od wczoraj zapodaje. Zobaczymy jaki będzie efekt. Mam nadzieje, ze jakis będzie, bo inaczej oszaleje!!!!!!!! Jedna z ciotek kupiła Darasowi mojemu taki leżaczek-bujaczek z wibracjami. Kupę siana wydała, bo ponoć to rewelacja te wibracje, bo dzieci dzięki nim ładnie usypiają. Ha! dzieci może tak, ale małe diabły na pewno nie! daro na łeżaczek reaguje przeraźliwym wrzaskiem! Wibracje ma w głębokim poważaniu, a bujaczkowi każe się bujać! Także ostrzegam Was przed wydawaniem kasy na gadżety przed sprawdzeniem ich przydatności. U nas lezaczek robi teraz za lans :P Że niby jestesmy tacy nowoczesni i mamy takie cos hehe. Widzę, że niektorym majóweczkom dzieciaczki słabo przybierają. U mnie na odwrót. mój mały smok w poeniedziałek skończy dopiero 4 tyg, a wazy już 4750g!!! Ręce opadają!!! Mam ramiona jak Pudzian od noszenia tego trolla! Moja połozna radzi, że jak dzieciaczek słabo przybiera, to trzeba nocne karmienia zwiększyć, bo wtedy pokarm najbardziej tłusty i tuczący :) A bez spania jakos mozna żyć :P Ja żyję od 3 maja :) Mamusie w dwupaku! Liczymy, że się nam przez weekend rozpakujecie! W końcu nie możecie mieć lepiej niz my! Niech was tez zaczna szkrabolki po nocach zameczać:) buziaki!!!
-
A ja zaraz do lekarza. Bu. Zapalenie sutka chyba, gorączka i niesamowity ból. Buuuuuuuuuuuuu :(
-
A ja czekam na położną. Dziś trzecia wizyta, ważenie, mierzenie i inne takie. Muszę zapytać o coś na te cholerne wzdęcia, bo wczoraj mało szału nie dostaliśmy z moim chłopem. Jak się Daro obudził tak koło 16tej, to przestał się drzeć po 21ej. MASAKRA!!!!!!!!!!!Masaże, suszarki, ćwiczenia już nie skutkują. Sama koper pije, ale tez efektu ni ma. Normalnie szlag człowieka trafia jak młody wyje, a wszędzie w poradnikach pisza, że trzeba spokój zachować. Łatwo powiedzieć. Daro ma głos jak dzwon Zygmunta!! Łeb pęka normalnie. Nie wiem czy tez tak macie, ale ja czasem mam po prostu dosć. mam ochotę spakowac się i gdzieś uciec :( A to dopiero 3 tygodnie mineły. Bu.
-
Hej Majówki. Mój młody zrobił mi dziś z rańca totalną masakrę. Uh. Juz czasami naprawdę nie wiem czemu on tak niemiłosiernie drze papę :( najedzony, przebrany, brzuch miękki, a on wyje. CHyba z nudów, tylko jak takiego szkraba zabawiać jak on taka ameba, wszystko ma w pompie :P Zasnał jakieś 15 minut temu w końcu (od piątej....), ale juz słysze, że w wyrze mamoli znowu. Zaparcia wracają u niego wieczorami, tak koło szóstej. Już złożyłam zamówienie na kropelki sab simplex. Ponoć dają radę. Ja sama koper pije, bo jakoś nie mogę się przekonać, żeby młodemu cos więcej niż cyca zapodawać. No witaminy daje K i D, ale też jakoś bez przekonania to robię. Pępek jeszcze jest. wrrrr, a to już trzy tygodnie. Trzyma się skubaństwo jak rzep psiego ogona :( Jeśli chodzi o ubieranie to podobnie jak gryfnofrela jedną warstwę ubieram, wietrzenia się nie boję. Na noc też nic więcej nie daję, bo młodego już raz przegrzałam, a on zdecydowania entuzjasta chłodnych pomieszczeń. Na weekend odbyliśmy pierwszą podróż do babci na wieś (120 km) i tam to dopiero szczęśliwe dziecko było. W domu tak 19 stopni, dużo ludzi i jeszcze więcej rąk do noszenia ;) Spadam robić sobie sniadanie, a jak młody bedzie jeszcze spał (wątpliwe, ale zawsze warto miec nadzieje...), to tez się kimnę. Aha! Taaak..te 16 godzin snu na dobę we wszystkich poradnikach to faktycznie dobry żart. Ale mnie już przestał śmieszyć. Bu.
-
Olcia mój młody też to ma. To najprawdopodobniej wzdęcia. U mnie troche pomaga masaz brzuszka i dociskanie do niego nóżek (tak kolankami) przed karmieniem. A po karmieniu koniecznie do odbicia albo niech się chociaz trochę uleje, bo to tez odpowietrza. I często na brzuchu w ciągu dnia kłaść. Nie powiem, żeby efekty były powalające, ale mam przynajmniej taką świadomość, że coś robię. Moj ma jeszcze dupe odparzona, wiec to dochodzi i spina go dodatkowo :( trzymam kciuki za pomyslne bąki :) damy jakos radę :)
-
Heloł majóweczki :) Broneczka jak twoje bobo tak pięknie przybiera, to absolutnie nie dokarmiaj go juz niczym. Malucha łatwo przekarmić butla, a od tego krótka droga do kolek. Pozamiatane wtedy :) Mój młody też wydaje się byc wiecznie nienażarty, ale położna tłumaczy, ze to po prostu silny odruch ssania (łapy wsadza to mordki aż po nadgarstki i sasysa!!!). U mnie sprawdza się (no może to za dużo powiedziane, ale na pewno probije :P) smoczek. Mój smok po dwóch tygodniach wazy 4300 (urodzeniowa 3750). Uh! rece mi siadają normalnie :( Izi. Jak jestes w szpitalu to chyba tez czas na dostarczenie zwolnienia sie wydłuża jakos albo liczy sie dopiero od wyjscia ze szpitala, ale pewna nie jestem. Macierzynski powinni zaczac naliczac dopiero po urodzeniu dziecka! Jeśli chodzi o położna, to w Zielonej Górze dostaje sie przy wypisie nr do położnych i trzeba samemu zadzwonic i sie umówić na wizyte. U mnie byla juz spoko babka dwa razy. Posiedziala chyba z godzinke, ale wszystko tłumaczyła, pokazywała i w ogole świetna sprawa taka wizyta położnej :) Szwy tez mam juz ściągnięte i nawet zacynam jakoś siadać na rozerwanym poldupku. Mąz ucieszony poprawa liczy tygodnie do konca połogu ;P A tak poza tym, to mnie pogoda dobija. U nas ponizej 10 stopni i wieje na masakre. Nie pada, ale jest obrzydliwie. Siedze przez to z mlodym w domu i na łeb dostaje. daro już 15 dni na świecie, a poki co nie byl na spacerze!!!! balkon juz mu sie znudził :P Mnie zreszta tez. Słońca chcę!!!! albo chociaz temperatury przyzwoitej, bo juz od tego wszystkiego moja cera osiągnęła kulminację bladości i czekam tylko na telefon od producentów "Zmierzchu" :)
-
zieloneszkielko ja mam tez gorset i jest świetny. Skora gdzieś znika i brzuszek robi sie płaściutki. Niestety położna kazała zaczekać z noszeniem do końca połogu, żebywracających na miejsce narządów nie ściskać ;P Powiem wam, ze teraz załuję, że nie rodziłam zimą! Młody w nocy jeszcze jak cie mogę, ale koło 5 jak tylko robi się jasno to wychodzi chyba z założenia, że dłużej spać absolutnie niewypada, bo w końcu dzień wstał. Wrrrrrrrrrr. No i mamy po spaniu :( Jedo dupsko dalej odparzone. Kartoflankę sypie na rowka kilogramami, ale jakoś dużo lepiej nie jest. Wcześniej myslałam, że zasusze syudokremem, ale on nawet tego zaczerwienienia nie pyknął :) Wróciłam zatem do babcinych sposobów no i mój kartofel musi jakoś to znieść. A ryczy jak ryczał. Często i ze wszystkich sił. MASAKRA! Oczywiście wszystkie znajome , które mają dzieci tweirdzą, że ich tylko jadły i spały. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! Dobra. jakoś udało mi się zrobić i zjeśc śniadanie. Zębów i łba chyba juz nie zdążę wymyć, bo młody znowu jęczy:) Aha! A bez męża się da jakoś, choc trudno. Mój non stop w rozjazdach, a na weekendy na zajęciach z podyplomówki, także Daro ojca widuje od swieta :( Cieżko jest, ale mam grupę wsparcia w postaci bandy ciężarnych z ćwiczeń, które mnie nawiedzaja z pierogami i zupami:) Kochane:) Nierozpakowane mamuśki! Cieszcie się ostatnimi chwilami w dwupaku. I pożerajcie wszystko co tylko chcecie! waga po porodzie leci na łeb na szyję. U mnie już na przedciążowym poziomie:) Kto wie, może uda mi się nawet schudnac huhu!
-
Izi - ja na porodówce potrzebowałam tego dmuchanego kółka, o którym pisałam wcześniej, bo przed porodem nawet mi przez myśl nie przeszło, że będę taka poorana :) Poza tym mąż dowoził mi.... PAPIER TOALETOWY! To podobno zmora szpitali. Notoryczny brak papieru w wc! A uwieżcie po porodzie nie wystarczy "strzpnac" (jak to czasem w pleneże bywało hihi) :P Dodka - ja kupiłam laktator ręczny medeli. Jestem baaaaardzo zadowolona. Kosztuje ok 90 zł. Naprawdę wystarczy! Ma świetna siłę ssania i jest bardzo prosty w obsłudze. Porównywałam z aventem (siłę zasysania ma duuużo słabszą i przez to pewnie dłuzej trwa odciąganie). Z medelą rach ciach i pierś pusta a butelka pełna. W nawale pokarmu niezastąpiony :) No normalnie reklame zrobiłam:)
-
Heloł zapakowane i odpakowane mauśki:) Młodego właśnie uspałam po prawie 3 godzinach wycia. Pewnie pośpi pół godziny i znowu będzie mi masakrę urządzał. W nocy nadal maks 2,5 h śpi i potem robi jazdy. Nie mam pojęcia co zrobić, żeby spał dłużej. Może za mało zjada (tylko, TYLKO (!?!) jednego cyca). Z tym, że w ciągu jednego tygodnia przybrał ponad 300 g, więc niedokarmiony nie chodzi (hmmm..leży..). Chyba spróbuje na noc go dobijać butlą. Może wydłuży to sen choć na godzinę, bo ja juz chodze po scianach!!!!!!!! A i robienie kupy jednoczesnie bujając rozwrzeszczanego synka to nie jest jakis czad :( Kasiah - ja rodziłam 3go. szwy mam już z zewnątrz pościągane, ale te w środku jeszcze ciągną. Choć pomalutku zaczynam obchodzić się bez koła pod pupką. Krwawiłam jak prosiak zarzynany jeszcze do przedwczoraj, a od wczoraj jak ręką odjał! Nie wiem czy to normalne, ale prawie nic ze mnie już nie leci. Może to tylko chwilowe i macica znowu się rozbuja :) Dodam, że schodził mi jeden podkład wielgachny na 2-3 godziny, także była moc :) Karina - na mniejsze cyce bym nie liczyła podczas karmienia. Mi w ciązy urosły z C na D, ale teraz to tak nabrały, że autentycznie wyglądam jak trójgłowy smok ;) A juz jestem po nawale i ogólbie raczej miękkie są. Dzizus jak skończe karmic to chyba bedą dyndac do pasa! A i jeszcze do wszystkich zapakowanych! Nie żałujcie sobie jedzonka na koniec w ogóle! ja sie głupia przed pączkami wzbraniałam, a teraz okazało się, że niecałe dwa tyg po porodzie jestem już -12 kg :) Kupiłam sobie gorset poporodowy, ale chyba mozna go nosic dopiero po połogu. Jak myslicie?
-
Majówki w dwupaku! Zapomniałam Wam napisać, a myślałam o tym za każdym razem jak tu zaglądałam. Do szpitala koniecznie spakujcie sobie takie dziecięce koło do pływania dmuchane! Na stanie szpitale tego nie mają, a jeśli którąś z was natną albo popęka to uwieżcie mi siedzenie na kole to jedyne co pomaga na obolały spód :) A tak poza tym. Mój mały masakruje mnie okrutnie. Potrafi jednocześnie płakać i jeść. Położna stwierdziła, że musi mu być niewygodnie i teraz trwaja poszukiwania odpowiedniej pozycji ech. Do tego pokarm ze mnie za szybko leci i młody sie ksztusi. Jakby tego było mało nie moge znaleźć dobrej pozycji do odbicia. W każdej zaczyna się koncert! Kończy się tym, że w końcu mu się ulewa i tak w kółko. Milusio znaczy się. No i madwa okresy mega akrywności, gdzie tylko śpiewanie, bujanie, noszenie i cyrki jakieś w miarę pomagają - od 6 rano do 10, a potem od 18tej do 21. Ryk wtedy niesamowity. Macie może jakieś pomysły na mojego terrorystę? Monikadyr co wyszło na tym KTG? Dlaczego od razu szpital?
-
Hej Zola82! Rodziłam w naszym szpitalu i mimo takiego masakrycznego porodu jestem bardzo zadowolona, bo personel mi baaaaardzo pomagał. Rodziłam w sali płatnej z łazienką (150 zł) i też nie żałuję pieniędzy wydanych. Trafiłam na dyżur dra Sandeckiego i został on moim prywatnym bohaterem tak dzielnie walczył o to,zeby Daro się w końcu wykluł mimo moijego problemu z twardą szyjką. Położne też kochane i wcale się nie obrażały jak na mnie krzyczałam :) Potem już na oddziale z dzidziusiem było różnie. Tak się złożyło, że byłam sama w pokoju (jakoś mało porodów się trafiło i było nas na oddziale chyba tylko 7 babeczek). Jedne pielęgniarki dużo mi pomogły, inne olewały. Niestety na pierwsze karmienie trafiłam na taką co olałą i mały źle cały dzień brodawki moje chwytał - mam teraz z nich mega miazge :P Aa dla mnie dużym zaskoczeniem było naprawdę dobre jedzonko w naszym szpitalu :) Albo ja taka wygłodniała byłam hihi :P *************** A tak w ogóle majowe mamuśki jak ogarniacie swoje pociechy? Ja cały czas się zastanawiam, czemu dzieci rodzą się bez pilota :P Daro potrafi ryczeć 2 godziny non stop, a ja ręce rozkłądam bezradnie. Jestem mocno zmęczona i zaraz idę się kimnąć póki junior też kima :) Buziaki dla oczekujących majóweczek też!
-
ojej a ja po tabelce widze, ze najwiekszego smoka urodzilam. hehe pisze jedna reka, dlatego bez duzych liter i polskich znakow, bo druga mlodego przy cycu trzymam. je az za duzo, bo czasem taki pelny, ze mu po uszach sie wylewa. cyce mam ogromne i wygladam jak trojglowy smok teraz!!!!!! troche jest ciezko, bo mam silna niedokrwistosc, ale trzeba sobie radzic. pieluchy i kapanie nie takle straszne poki co. we wtorek przyjdzie plozna i sie dowiem jak moja pipucha sie trzyma. inaczj niz na dmuchanym kole nie siadam. bu
-
No to się melduje rozpakowana dokładnie w terminie - 3.05.2010 Darek ważył 3750 g (taki mały kartofel) i miał 56 cm :) Poród u mnie niestety masakra. Krótko pisząc 16 godzin walki o rozwarcie szyjki, która mimo mega skurczów pozostawała zamknięta. Rozciąganie jej ręcznie (bez komentarza...ała...), oksytocyna w litrach, krew wszędzie w litrach, ból, o którym wiem, że na pewno nie zapomnę (mimo tego co piszą wszystkie książki i poradniki), rozcięcie krocza, pęknięcie kroocza (bo rozcięcie jak widać to za mało :P), wyciskanie dziecka łokciem przed ginekologa i ogólnie cały oddział postawiony na nogi. Wizja cc juz była, ale się rozmyślili, bo "cos ruszyło". Ogólnie mówiąc u mnie RZEŹNIA. Najważniejesze jest to, ze już mnie jako tako poskładali do kupy i jestem w domku z młodym, który niczym student wychodzi z założenia, że w dzień się śpi, bo zycie nocne jest o wiele ciekawsze :P Proszę o dołączenie do tabelki mamusiek!!! Niedługo wrzuce coś na nk, bo póki co wygladam jak zombie :)
-
Uh ja dziś ABSOLUTNIE rodzić nie mogę, bo puściłam chłopa na kawalerskie do kumpla i pewnie sie zrobi jak bąk. Stwierdziłam, że skoro nic się nie zapowiada, to niech se poszaleje, a teraz siedzę w domu sama i sram ze strachu w gacie, że mi wody odejdą albo skurczy dostanę i będę sama autem na porodówkę cisnąc :P Dlatego leżę, nie ruszam się za duzo, cycków nie dotykam!
-
ja też się melduję w komplecie :) Tak jak przypuszczałam wczoraj moja pani gin. z usmiechem zapisała mnie na wizytę za tydzień. Nawet szyjka porządnie się nie skróciła, także ja jeszcze z brzuchem pobiegam. Chociaż ponoc zdarza się, że objawów wcześniejszych brak, a tu suprajs suprajs wody odchodzą, skurcze przychodzą i bobo wyskakuje :) Ech, tak się pocieszam :) Łapy też mam jak dwa szpadle:) Teraz jak biorę garść czegoś, to od razu przejmuje pół opakowania hehe :)
-
Heloł :) Ja tez dziś śmigam do mojej gin, ale dopiero wieczorkiem. Na dobre wiadomości (czyt. "Pani Agnieszko właściwie to juz widac główkę! Przyj kobieto! Przyj!") się nie nastawiam i cosik czuje, że pochodzę sobie jeszcze po terminie (3.05). Mój chłop byłby z tego zadowolony, bo w sobotę na kawalerskie idzie i ani mu w głowie jakies porody :P Zaraz śmigam na cwiczena. Tak się złozyło, że wszystkie w podobnych terminach do mnie się juz rozpakowały i jestem z babkami tak między 20. a 30. tyg. Maja mnie za jakiegos guru, co to wszystko juz wie. Hihi :) Pytanko! Bierzecie jeszcze jakieś witaminy? Ja szamam codziennie falvit mama i ostatnio się zorientowałam, ze on magnez zawiera. Co prawda tylko 10% ZDS, ale może przez to sie nic nie dzieje. Sama juz nie wiem. bu. Czopa ani widu ani słychu. słychu szczególnie :D
-
U mnie też bez "pyk", więc pełnia mniw zawiodła na całej linii :P A nawet z roletami podniesionymi spałam i efekt tylko taki, że jak mi łysy zaświecił po oczach to pół nocy z boku na bok się przewalałam. Ale jeden u mnie "grejt sukcess!" - mąż się ugiął w końcu i nie zważając na wizję uszkodzenia młodego (choc mu tłumaczyłam. Stary, to nie dłuto!) ciurlać nam się wczoraj zachciało, co ochoczo uczyniliśmy ku oburzeniu sąsiadów hehe :D Dołączam do grona filmowych maniaków :) Tydzień bez kina to u mnie tydzień stracony. Z tym, ze ja gustyje w komercji totalnej od razu bez bicie przyznaje i największymi moimi problemami są premiery Robin Hooda i Księcia Persji. W jaki sposob isc do iina , a cycki w domu z juniorem zostawic. Hmmmm..
-
Dzis weszłąm na wagę i przeżyłam szok! Gdzieś czytałam, że przed porodem waga może spaść nakieś 1,5 kg. U mnie o tyle wzrosła! Bu! W mordę jeża leci już 40 tc, więc może czas najwyższy przestac tyć :P !!!!!!!!!!!!!!!!!! Objawów porodu dalej zero. czop siedzi jak siedział i tylko znajomi się ze mnie śmieją, że przecież do terminu mam jeszcze CAŁE 6 dni, więc po co te nerwy. Może mają racje... P.S. dziś moja przyjaciółka me w Poznaniu te cholerna amniopunkcję. Trzymajta ze mna kciuki!
-
O fu! oglądnęłam sobie zdjęcie czopa przy sniadanku. Bleeeeeee.... :( To nie był dobry pomysł! Jak tam dziewczynky? któras rozpakowana po nocce? :P
-
Zrobione pranie: 1 Wymyte podłogi: 1 Wysprzątana łazienka: 1 Oznaki porodu: 0 Na pociechę walnę sobie cherry coke (bez spirytu jakby co :P)! U mnie noc jak ta lala. Pięć razy na siku, ale na śpiocha właściwie, więc sie nie liczy. Dziś dzwoniłam po kumpelach, bo nie chcę mi się siedzieć w domu (chłop na zajęcia z podyplomówki az do ósmej wrr), ale jak na złość wszystkie "zajęte". Chyba sie boją, że gdzies w knajpie urodzę. Ech... marzenie ściętej głowy :(
-
Moje Virgin Mojito trochę odchodzi od oryginału. Wiadomo limonke trzeba wkroić i mięty garsc wsypać (hoduję sobie na oknie w doniczce z Tesco :P ), duuuzo lodu skruszonego, syrop cukrowy tak pi razy drzwi na oko, żeby spód szklanicy zakrył (syrop mam z Almy) i dopełniam spritem. W oryginale jest chyba woda sodowa, ale ja tam wole sprita :) Za parę miesięcy dodam jeszcze rumu i będzie mojito juz zdecydowanie nie virgin hehe :) Poza tym melduje, że cały pokój wysprzatany, okna pomyte, a ja nawet sie nie zmeczyłam. :( Do dupy taka robota. Jutro bedę szorowac łazienkę! U mnie w Zielonej też piękna pogoda, az milusio takie słoneczko swieci. idę zaraz na zakupy, bo ziemniaków do obiadu brak, a narobiłam wczorał gulaszu z karkóweczki mniam mniam :P A co do dziwolągów językowych to u mnie w rejonie chyba najmniej w całej Polsce! Az dziwne, bo przecież w 90% ludnośc tu napływowa po II wojnie. W końcu Ziemie odzyskane :) Jedyne słowo, którego kumpele ze studiów z innych części kraju nie rozumiały to SIEMKI :)
-
ech ja też do roboty mam ponad 40 km w jedna stronę, ale po macierzyskim musze wracac od razu, bo niestety z jednej pensji się nie utrzymamy, a kredytów mamy od groma i jeszcze troszkę! Ja poskładałam papiery do żłobków (w Zielonej Górz aż trzy, no szał normalnie... :P ) i liczę na to, że się młody gdzieś załapie. Rodziców mamy daleko, a opiekunki sa drogie, trzeba by było jakieś 800 złoty dać. Do tego moje dojazdy i rety i po pensyjce by było, a jestem pania nauczycielką (hihi), więc kokosów ni ma :) A tak bardziej optymistycznie! seta wszystkiego naj! Dołączam do grona świetujących, ale ja dla odmiany mam zamiar sobiezrobić dziś Virgin Mojito ze słomka i duzą ilością lodu :) Mniam :)
-
Co do KTG, to moja gin dała mi skierowanie i bezpłatnie mi w szpitalu zrobili. U mnie powód był taki, że co gin sprawdzała etno dziecka, to było ono bardzo wysokie, tak 170-180. No ale okazało się, że junior ruchliwy u lekarza sie robi i dlatego taki wynik. jak kima sobie to ma norme 140-150. No, ale to musiałam sprawdzic przy półgodzinnym zapisie. Więcej na KTG sie nie wybieram, bo nie ma potrzeby. A z tego co wiem, to chyba trzeba robic codziennie jak się jest po terminie. Tylko nie wiem ile po terminie. Moja gienia mi coś tam mruczała, że jak do 10go nie urodze to mnie do szpitala wysyła, bo "tak trzeba" :( No cała nadzieja w tej pełni :)
-
Łomatko! Od rana cztery strony do doczytania! A miałam sobie zapodać odcinek Dr Housa zanim mój luby wróci z niemieckiego. Teraz kupa, nie zdąże, bo czytania tyle :D Gryfnofrela wysyłam Ci maila z moimi danymi ! A tak poza tym. Skurcze na 60% ???? Wow to juz chyba nieźle. U mnie na KTG tak do 7% na maksa podskoczyły. Synek sie nie spieszy, ale dziś połozna mi powiedziała, że dobrze, bo najpierw musze to paskudztwo jakieś z mojej mychy przegonić :P
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7