Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

majonez kielecki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez majonez kielecki

  1. Hej dziewczyny! Słuchajcie, to, że my już tu nie piszemy to nic osobistego :) Po prostu okazało się, że ktoś, kto tu z nami rozmawiał (niestety, nie miał odwagi napisać o tym nam tu, na topiku) zaczął obrabiać nam tyłki na całym forum, wyśmiewać nas i kpić z tego, o czym i w jaki sposób rozmawiamy. A w związku z tym, że niektóre z nas pisały tu o dość osobistych rzeczach postanowiłyśmy nie dawać innym powodów do plotek i łażenia po całej kafeterii wyśmiewając nas. Być może zrobiłyśmy błąd, bo to tamtej osobie powinno być wstyd, że zachowuje się jak pięciolatek, jest dwulicowy i bezczelny, ale trudno, decyzja o przeniesieniu się na forum zamknięte zapadła. Możecie oczywiście przejąć topik, tabelkę i rządzić się tu po swojemu :D My życzymy Wam wszystkiego dobrego, dbajcie o siebie, mamy nadzieję, że w miarę bezboleśnie dotrwacie do porodu :) Trzymajcie się Mamuśki ciepło, topik jest Wasz :) Buźka! :)
  2. Hej dziewuchy ;) Dziękuję Wam za słowa otuchy, to bardzo miłe z Waszej strony :) Smutno w domu, ale żyć dalej trzeba, całe szczęście, że mamy jeszcze drugiego psiaka, bo gdyby nie ona, byłoby o wiele ciężej. Eh słomiane wdowy, no taki los Was spotkał :D Pocieszcie się myślą, że my - te, co mają mężów 24h/dobę - czasem oddałyby królestwo za chwilę samotności :D:D Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma :P Mój P. właśnie kładzie listwy podłogowe w tym nieszczęsnym przedpokoju i to już będzie koniec remontu :) Cały tydzień użerali się z moim tatą w tymi ścianami, głowa mi pękała!! Ja za chwilę uciekam na spacer z sunią, mam nadzieję, że dołączy do mnie młoda, która gdzieś lata na podwórku ;) Wróciła ze szkoły, pochwaliła się 5 z matmy, chwyciła zimny kawałek ryby z obiadu, porwała hulajnogę i tyle ją widziałam od 5 popołudniu, słyszę tylko huk jej perpetum mobile z dworu:D Całuję Was mocno dziewczyny :) Ah, a mój biust jeden rozmiar większy, czyli....dupy nie urywa :P:P A z nowości, to jeszcze rano się dzisiaj kłułam na morfologii, jutro muszę donieść mocz, bo rano okazało się, że nie mam kubeczka w domu :P W środę wizyta kontrolna u mojej gin, a w piątek rano połówkowe prenatalne :) Dużo się dzieje w tym tyg, ale to dobrze, bo mam czym myśli zająć :) Buziaki!!!!
  3. I specjalna, dodatkowa porcja pysznych słodkości dla Tosiaczkowej, rzecz jasna :)
  4. Tosiaczkowa - Kochana trzymaj się mocno i ciepło, to, że ciąża jest zagrożona, jeszcze niczego nie przesądza. Moja 2tyg temu też była jeszcze zagrożona, a teraz jest już wszystko w porządku :) Twój maluch będzie miał charakterek, tego możesz być pewna :) Nie zamartwiaj się na zapas, odpręż się, słuchaj zaleceń lekarza i myśl pozytywnie, to naprawdę bardzo dużo daje I blagam: wyłącz komputer i nie googluj co Ci dolega, to najgorsze, co możesz zrobić dla siebie i dziecka. Trzymaj się ciepło!!!!! Rarity - bardzo się cieszę, że wszystko jest w porządku, ale wycierpiałaś się przeogromnie :D Życzę Ci natomiast więcej oleju w głowie, mam nadzieję, że już Ci nie przyjdzie do głowy sprzątanie całego mieszkania, mycie okien i kilometrowe spacery jednocześnie :D:D:D Całę szczęście, że skończyło się tylko na kroplówkach, dbaj o siebie i daj odpocząć, i sobie i małemu :) Wiecie, że ja też myślałam, co teraz za czasy, że te ciąże takie skomplikowane.. Czy to lekarze, czy to kobiety.. A może po prostu taki cywilizacyjny postęp od siedmiu boleści.. Trzymajcie się zdrowo dziewczyny, życzę Wam miłego wieczoru :) Mój będzie bardzo udany - robię pizzę własnej roboty, a na wieczorny deser mam galaretkę z owocami, bitą śmietaną i tartą czekoladą :P:P Mam nadzieję, że obśliniłyście klawiatury z zazdrości :P:P :D:D:D Buziaki!! :)
  5. Cześć dziewczyny!!! Przedwczoraj wywaliłam tu tak długiego posta, dodaję go - a tu kółeczko się kręci i nagle "time out gate way" :o:o:o Myślałam, że wyjdę z siebie!!!! Rarity - skoro już jesteś na wylocie tzn, że wszystko dobrze - wielka ulga :) Dzielna jesteś, pisz jutro jak było w naszym pięknym, polskim szpitalu :D To białe łóżeczko z szufladą jest przepiękne :) Ja zdecydowałam się jednak na sosnowe, białe miałam z córką i co się go naszorowałam, to tylko ja wiem :D Także teraz sobie daruję, ale jest bardzo, bardzo ładne :) Mnie też wiele razy w ciąży leciała krew z nosa, w zasadzie za każdym razem jak smarkam, zawsze widzę trochę krwi, ale już się do tego przyzwyczaiłam. Gin powiedziała, że to w ciąży normalne i dopóki nie ma regularnych, powtarzających się krwotoków, którym towarzyszą omdlenia, zawroty głowy i złe samopoczucie, to nie ma co się martwić. Można wziąć1 tabl rutinoscorbinu, który uszczelnia naczynia krwionośne, ja po tym faktycznie zaczęłam wysmarkiwać mniej tych skrzepów, więc może warto spróbować :) Tosiaczkowa - głowa do góry, każdemu zdarza się gorszy dzień Ja już się pogodziłam z tym, że nie mogę wychodzić z domu na dłużej niż godzinę, a o MPK nie ma w ogóle mowy, chyba bym umarła. Żabeczka - ja dzisiaj też wcinam buraczki z gulaszem wołowym i ziemniakami :P A ja mam remont przedpokoju, kurzu i pyłu co niemiara, na szczęście wszystko ma się ku końcowi, a ja będę miała śliczne mieszkanie :P Miłego dnia Wrześniówy :)
  6. Dzień dobry dziewczyny!! Boże, jak ja Wam zazdroszczę tego grilla!! :( My niestety w bloku, działki nie mamy, może uda mi się namówić moich rodziców, to coś u nich wykombinujemy w jakiś słoneczny weekend :) Rarity -100 lat w zdrowiu i szczęśliwości dla Twojego synka :) Dziś taki piękny poranek, bezchmurne niebo, słońce, cieplutko, aż chce się żyć :) Ja idę grzebać w szafach, muszę wyjąć buty i kurtki wiosenne, chociaż sama się pewnie w żadne nie zmieszczę :P:D Miłego dnia dziewczyny, odezwę się potem :) I na lepszy dzień: http://www.youtube.com/watch?v=oqGnsP4wOf0 :P Buziaki!!
  7. Hej dziewczyny! Ja mam dzisiaj masę roboty, ostatnio się leniłam, ale w końcu trzeba wziąć się za pracę, bo rachunki same się nie popłacą ;) Życzę Wam miłego dnia, jak będę miała chwilkę, to wpadnę sobie coś napisać w przerwie na kawę :P W końcu ciepło, spałam dziś całą noc przy otwartym oknie :)
  8. Rarity - ja mam hamburgery z wczoraj, mogę dorobić do nich domowe frytki + surówka :P A jak komuś nie pasuje, mam jeszcze piersi z kurczaka i ziemniaki :P Zjadłabym do kawki jakieś dobre ciacho :( Ale nic mnie nie wypędzi z domu w tę pogodę, noł łej! :D
  9. Dzień dobry! Za oknem paskudnie, ja ziewam tak, że zaraz sobie paszczę rozerwę, a mam dzisiaj dużo papierkowej roboty i lekko mnie to przeraża. Pszczolineczka - strasznie współczuję, mi zawsze wyskakuje na nosie, ale na szczęście w ciąży ten wątpliwy zaszczyt mnie ominął. Ja używałam zawsze maści Oxycort - niestety na receptę, ale to najszybciej działający środek. Na ulotce jest napisane, że nie wolno go stosować w ciąży, ale na wszystkich tych środkach jest tak napisane. Moja siostra całą ciążę miała opryszczkę, najpierw ust, potem nosa - lekarz powiedział jej, że wchłanialność tych środków jest tak niewielka, że nie zaszkodzą dziecku. A ten Oxycort na prawdę polecam. Wprawdzie musisz się bujnąć do lekarza, ale po tygodniu będziesz miała z bani problem (albo i szybciej jeśli jeszcze nie zrobił Ci się strup, tylko masz swędzący, czerwony pęcherzyk). Miłego dnia dziewczyny :)
  10. AgaT, wpadaj, mam ich 12 :D Ja połówkowe mam 26, a 24 wizytę u swojej gin (to dwaj różni lekarze), także popatrzę sobie na małą częściej niż zwykle :) No dobra, ja spadam już na mecz. Mam nadzieję, że Barcelona da czadu :P A do dziewczyn, które nie przepadają za piłką wyślę bardzo jasny komunikat: wcale nie trzeba patrzeć na piłkę ((()))) :P Baj! :)
  11. No i nigdzie nie pojechałam, bo okazało się, że wyładował nam się akumulator i nie można wsadzić kluczyka do stacyjki :o:o:o Także jutro rano przyjdzie znajomy mechanik i spróbuje coś z tym zrobić :o Wrrrrrr!!!!!!!!! Dziewczyny, aktualna tabelka jest na 93 stronie, nie wklejam, żeby potem nie przedłużać strony dwukrotnie :) Także wpisz się Melwa ze swoim terminem :) Mój też dzisiaj ogląda ten mecz, a w zasadzie oglądamy razem - ja uwielbiam piłkę nożną, więc mecze to dla nas wspólna rozrywka ;) I mój też się głośno drze, nienawidzę tego, ale cóż - raz na jakiś czas jestem w stanie to znieść :P Niech się zresztą teraz wykrzyczy, bo od września nie będzie już tak lekko :P:D Coś mnie przymuliło. Najchętniej położyłabym się już spać, ale po pierwsze mecz, a po drugie...P. robi domowe hamburgery, pachnie w całym domu i nie mogę zrezygnować z takiej okazji, żeby się najeść :P:D
  12. Melwa - miło Cię poznać, fajnie, że dołączasz do tematu :) Ja wyruszam zaraz na nieplanowane tournee po mieście - muszę wskoczyć do biura rachunkowego coś popodpisywać, potem do mieszkania, które wynajmuję stdentom, bo poszedł im bojler i muszę na to zerknąć, później do rodziców, bo koniecznie muszę odebrać jakieś pyszne mięso, które zrobił tata... A tak mi się nie chce Na szczęście wszystko jest w miarę po drodze, mam nadzieję, że do 21:30 się wyrobię :P Miłego wieczoru dziewczyny, ja zajrzę dopiero jutro :)
  13. No właśnie, to chyba przez tę nazwę :o Dzięki za pocieszenie dziewczyny. Ohhhhh, a już myślałam, że odstawię luteinę i będę miała spokój z dopochwową aplikacją leków, a tu okazuje się, że czeka mnie kolejna kuracja :o Chciałabym już urodzić :D
  14. Dopiero zauważyłam, że przesłałam Wam przewrócone zdjęcia, przepraszam :o Właśnie zadzwoniła do mnie moja gin, zaprosiła mnie po odbiór recept bo.. mam infekcję grzybiczą (przyszły wyniki cytologii). :o Poczułam się okropnie :o Ale ona powiedziała, że w zasadzie dziwi się, że nie jest to uznane za oficjalny objaw ciąży, bo zdarza się bardzo często. Mimo wszystko jakoś mi się nieswojo zrobiło, dbam o higienę, mam zawsze czystą bieliznę, a tu taki klops..:o Eh.
  15. Żabeczka - dziękuję, no wszyscy tak mówią, że ta druga ciąża cięższa do ukrycia ;) Ja nie muszę ustalać ze swoim lekarzem gdzie będę rodzić, bo akurat położnikiem nie jest, tzn jest, ale nie pracuje już w szpitalu. Więc wybór należy do mnie, a w związku z tym, że jakieś tam doświadczenie mam, nie będę wydziwiać ;) Dobra dziewuchy, idę robić ten obiad, bo łażę tylko po tej kafeterii :D Zajrzę później, buźka! :)
  16. Jupila, 24. września to świetna data - moje urodziny!! :D:D
  17. znów się coś chrzani z tą kafeterią, nie widać wszystkich postów :o
  18. Amy - 8.5 ;) Ja też mam brzuch jak balon, ale reszta sylwetki jest ok, mogę na siebie patrzeć w lustrze w każdym razie :P
  19. Hej! Współczuję Wam tego śniegu :o W Łodzi na szczęście bez opadów, ale szaro, buro i ponuro, a było wczoraj już tak pięknie :( Piszecie o jedzeniu, dietach, tyciu.. Ja na szczęście nie mam problemów, ważę tyle, co przed ciążą, ale musiałam nadrobić 4kg, które na początku schudłam ;) Apetytu też nie mam jakiegoś wielkiego, więc.. Ładnie dziewczyny wyglądacie z brzuszkami :) A ja coś dzisiaj nie mam chyba humoru, jakaś taka zadumana, zamyślona jestem ciągle.. Miłego dnia :)
  20. Rybalopika - powodzenia w biegu, mam nadzieję, że wieczorem wstawisz fotkę złotego medalu męża ;) Miłego :)
  21. Dzień dobry :) Myślałam, że pośpię sobie dzisiaj dłużej, ale niestety moja sunia nie dała mi poczuć tej przyjemności - o 6:30 postawiła mnie na nogi radosnym, acz nerwowym merdaniem ogona :D Także ja już zaliczyłam poranny spacer, robię sobie kawkę i oficjalnie zaczynam dzień :) A dzień nie byle jaki, bo dzisiaj 24 urodziny P ;) Mamy popołudniu gości, robię dziś pyszny, urodzinowy obiad (rybka pieczono-duszona w porze, marchewce i koperku z pieczonymi ziemniakami) i ogólnie dzień zapowiada się przyjemnie :) Widzę, że ktoś na pomarańczowo uskuteczniał tu jakieś docinki - nie reagujmy na to, to najlepsza broń na takie sfrustrowane typki :) Rybka - spóźnione sto lat! :) No i nieustannie zdrowia Wam życzę chorowitki, jakie to szczęście, że ode mnie wszystkie takie paskudztwa trzymają się daleko :)
  22. O, no ja też Bałuty ale po drugiej stronie, bliżej Dołów ;) W niedzielę są urodziny mojej drugiej połowy.. Jutro jadę po jakiś prezent, bo jeszcze nic nie mam i obczajam właśnie w internecie jakieś pyszności na urodzinowy obiad..Jestem po śniadaniu, a już ślinka mi cieknie na widok tych rarytasów :D
  23. Fakt z tymi Szymonami, ja też znam samych łobuzów!! Ale imię bardzo ładne :) Ja mam połówkowe 26., za niecałe 3tyg i mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. I już pół ciąży zleciało.... Ale szybko czas zachrzania, co? Ok dziewczyny, zostawiam Was na jakiś czas, idę wykombinować coś na obiad. Wczorajsze zrazy miały być na dwa dni, ale nic z tego nie wyszło :D Nie wiem, może na szybko zrobię kluski śląskie? Idę zobaczyć co mam w szafkach, kompletnie brak mi dziś weny na gotowanie. Do później :)
  24. AgaT - no moim zdaniem powinnaś ją cmoknąć w kolano. Po tym, jak Was potraktowała, ciągnęłabym l4 ile się da, potem macierzyński, a pod koniec urlopu szukałabym sobie nowej pracy. Raz, że ze względu na atmosferę, a dwa - trzeba się szanować. Powiem brutalnie - potraktowała Was jak śmieci z tą akcją ALBO ALBO, jak jest taka rezolutna i ogarnięta, to niech sobie sama teraz radzi z tymi, co mają problem z wyrobieniem się z pracy. Oczywiście wszystko to pod warunkiem, że sytuacja finansowa Ci na to pozwala. I pamiętaj, że po takich ludziach wszystkiego się można spodziewać. W razie kontroli Ty też bekniesz i będziesz musiała płacić karę, a wtedy zapewniam Cię, że nikt nie wyciągnie do Ciebie ręki. Bezczelność ludzi mnie przeraża po prostu!!!! Graniska- ja też to czasem słyszę :D
  25. Ja tam Keanu kocham nadal :P:D Rarity - ja myślę, że z facetami na ogół jest tak, że może nie są jacyś specjalnie wylewni, niektórzy to wręcz szorstkie przypadki. Ale uważam, że jeśli chodzi o życie, poleganie na kimś, to, czy spędzimy razem przyszłość czy nie, jakieś piękne słowa, górnolotne wyznania itd nie mają większego znaczenia. W trudnych albo nowych sytuacjach zawsze wychodzi prawdziwa twarz człowieka, a mężczyzn tyczy się to o tyle bardziej, że przeważnie na co dzień nie pokazują swojego prawdziwego, uczuciowego oblicza. A przecież nie wszyscy mają serce z kamienia :) Nie pamiętam (przepraszam) która z was na poprzednich stronach napisała, że jej mąż nie jest wylewny i emocjonalnie nie ma między wami jakichś fajerwerków. Ale moim zdaniem to jeszcze o niczym nie świadczy. Jeżeli w ciąży się tobą fajnie zajmuje, jeśli po urodzeniu dziecka nie ucieka od obowiązków, jeśli dba o was i staje na wysokości zadania - to o wiele ważniejsze i oddaje jego prawdziwe uczucie do ciebie i dziecka bardziej, niż milion pięknych słów, z których nic nie wynika. Nasz związek zrodził się z przyjaźni, mieliśmy szansę się dobrze poznać, znaliśmy swoje podejście do ważnych w życiu spraw, więc potem nie było żadnych niespodzianek, kiedy przyszło do związku, zamieszkania razem, ciąży itd. Nie było więc też żadnych burz, ale znam masę takich związków, które od początku darły ze sobą koty, a teraz są przykładnymi, zgranymi, stojącymi za sobą murem parami. Ale z tego, co wszystkie tu piszemy chyba raczej jesteśmy szczęśliwe, co? ;) Jakoś tak poważnie się zrobiło ;)
×