Czesc dziewczyny!
Za chwile skoncze 20 lat. Mniej wiecej rok temu zaczely mi calymi garsciami wypadac wlosy, w ciagu miesiaca schudlam pare kilo (normalnie waze kolo 55 przy wzroscie 167, a moja waga spadla do 48). Poszlam z tym do lekarza rodzinnego, ktory kazal mi zrobic morfologie krwi i zbadac poziom TSH we krwi. Zaniedbalam to troche, bo panicznie boje sie krwi, zastrzykow, igiel... ale przemoglam sie. Wzielam jakies prochy na uspokojenie i pobrano mi krew. Zanim moje wyniki trfily do Pani doktor rodzinnej to podejrzewala ona u mnie nadczynnosc tarczycy, bo wszystkie objawy na to wskazywaly. Wszystkie! Poza tym dostrzegla u mnie wole...to juz mnie przerazilo niesamowicie, bo duzo sie o tym naczytalam. Okazalo sie, ze moje TSH wynosi 5,9. Pani doktor byla w szoku. Skierowala mnie do endokrynologa. Udalo sie mi sie dostac do niego jeszcze tego samego dnia, w ktorym dostalam wynik morfologii. Zrobiono mi USG tarczycy, nie stwierdzono zadnych patologicznych zmian. Pani doktor na diagnozie napisała o chorobie autoimmunologicznej i nakazala mi za dwa miesiace zrobic jeszcze raz wynik pod katem TSH i spowrotem sie do niej zglosic. Doczytalam sie, ze chodzi o chorobe Hashimoto, ale to jest tylko moja wlasne diagnoza, bo Pani doktor nic o tym nie mowila. Poki co przepisala mi Euthyrox N25. Powiedziala, ze poki co nie potrafi stwierdzic czy moje leczenie skonczy sie po paru miesiacach czy bede musiala brac tabletki przez cale zycie. Byla zdziwiona, ze nie biore tabletek antykoncepcyjnych. Wazne jest tez to, ze moja babcia choruje na tarczyce. Najpierw miala nadczynnosc potem niedoczynnosc i bierze Euthyrox N125 od paru lat i jest pod stala kontrola tego samego endokrynologa. Podobno papierosy bardzo szkodliwe na tarczycy (zreszta jak na wszystko), a ja palilam dwa lata. Odkad biore lek nie pale w ogole. Wazne jest tez to, zze niedostrzeglam zadnych znaczacych zmian. Zawsze bylam nocnym markiem i po leku wciaz nim jestem. Moge caly dzien przespac. Mam duzy apetyt, mimo, ze nie przybieram na wadze, a wrecz chudne. Wciaz wystepuje kolatanie serca, szybko sie mecze, mam przerzedzone wlosy i brwi, bardzo slabe paznokcie, drzenie rak (bardzo klopotliwe), jestem nadpobudliwa, trudnosci ze skupieniem raczej nie mam, czeste zaparcia, jak leze czuje, jakbym na poczatku gardla miala przyklejona skorke od jablka, ktora w miare brania wdechu i wydechu 'przykleja sie i odkleja', czuje bol i ucisk w gardle, tak jakby cos mi uciskalo tchawice i mozliwosc glebszego oddechu.
Bardzo sie objawialam tym, ze moja tarczycy dotknieta jest choroba autoimmunologiczna. Moje komorki niszcza sie nawzajem. Wazne jest tez to, ze moja mama wzmarla majac 24 lata na bialaczke typu dzieciecego i boje sie, ze to to co sie teraz dzieje w moim organizmie to poczatek tego co dzialo sie z moja mama... w koncu i w tej i w tej chorobie dominujaca jest autoagresja immunologiczna. Bardzo obawiam sie nastepnych wynikow.
Prosze poradzcie mi cos...
Co mam o tym wszystkim myslec?
Babcia powiedziala mi ostatnio, ze gdyby mojej mamie robiono takie badania jak mnie teraz to prawdopodobnie jeszcze by zyla...
Bardzo sie boje