Prinzeska
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
DO KASBER (przed chwila pisałam jako gość) . co do opłaty to nie pamiętam dokładnie - o stwierdzenie nieważności stara się mój mężczyzna, ale wiadomo, że sprawę oboje przeżywamy. Wydaje mi się, że był to koszt rzędu 500 zł,na pewno nie więcej. Czy koszt jest rozdzielony na obie strony - nie wiem, nigdy sie nad tym zastanawialiśmy. Możliwe, bo druga strona wniosła o zmianą tytułu na " z winy obu stron". Co do pytań w pierwszym piśmie - to były standardowe: czy zgadza się na skład sędziowski itp. Dla mnie nie do pojęcia jest to, że sad II instancji zarzuca sądowi I instancji, że wyrok nie ma mocnych podstaw,za mało dowodów a opinia biegłego została wydana na podstawie akt, bez badań psychologicznych. A myśmy się cieszyli, że sprawa jest oczywista i tych badań nie trzeba... Człowiek mądry po fakcie, jakbyśmy wiedzieli, że będzie z tego powodu tyle problemów to wnioskowalibyśmy o to badanie. Eh... . Jeszcze sprostowanie: wyrok I inst. otrzymaliśmy w lutym 3013, a pierwsze pismo z II inst ok. czerwca 2013. Mój wpis jest na stronie 292
-
do zzaaggaa: sadem II instancji dla Tarnowa jest Kraków. Po pozytywnym wyroku w I instancji sprawa automatycznie jest przekazywana do Krakowa. nie wiem czemu ksiadz udzielil Ci takiej inf
-
Witajcie, nasza sprawa (piszę nasza, bo o stwierdzenie nieważności stara się mój ukochany) - trwa od października 2008 r. (od tego czasu czesto tu zagladam. Tytuł - niezdolność. I instancja - Tarnów - wyrok stwierdzający nieważność zapadł równiutko po 4 latach, w październiku 2012 r. Pismo z wyrokiem otrzymaliśmy w lutym 2013 r. II instancja - Kraków - pierwsze pismo ze składem sędziowskim otrzymaliśmy, bodajże,w czerwcu bądź lipcu 2013r. Chyba wtedy trzeba było wpłacić pieniądze, ale nie pamiętam już dobrze. Pełni wiary oczekiwaliśmy na dekret potwierdzający wyrok I instancji. Naiwnie nawet cieszyliśmy się, że skoro nie przychodzi kolejne pismo z II instancji - to znaczy że nie będą "rozgrzebywać" sprawy ponownie tylko wyślą dekret. I przyszło pismo, przedwczoraj - nadzieja, że przysłali nam wspaniały prezent przed świętami. Tego odczucia, po przeczytaniu że sprawa będzie rozpatrywana trybem zwyczajnym, nie da się opisać. Jakby człowiek obuchem w głowę dostał. W uzasadnieniu napisano, że zbyt skąpy materiał dowodowy i nieprzekonująca opinia biegłego, bo wydana bez badania stron, tylko na podstawie akt!!!!! Boże, gdybyśmy wiedzieli - to wnioskowalibyśmy o to przesłuchanie. A brak przesłuchań odebraliśmy w ten sposób, że sąd nie ma wątpliwości i sprawa jest ewidentna. Przepraszam, że pisze niezbyt składnie, ale do tej pory nie jestem w stanie poskładać myśli. Dodam, że nie mieszkamy razem, ufnie czekaliśmy, że poukładamy sobie to nasze życie tak jak trzeba. Największym marzeniem są dzieci, a przecież nie młodniejemy... Mam jeszcze nadzieję. Mojego mężczyzny nie zostawię, będę go wspierać ile mogę, mam nadzieję, że wystarczy mi sił. Sama potrzebuje też wsparcia. Może jest tu na forum ktoś, kogo sprawa w II instancji rozpatrywana była "od nowa" i wszystko zakończyło się pozytywnie?
-
Witam, to ja wcześniej pisałam jako gość o decyzji sądu II instancji (Kraków) o rozpatrywaniu sprawy w trybie zwyczajnym. Czy jest na forum osoba, która ma podobne doświadczenia?
-
DO NIKA: Hej - jestem w podobnej sytuacji jak Ty. U nas tez opinia biegłego została wydana na podstawie samych akt. Wyrok z I instancji ( TARNÓW) stwierdził nieważność małżeństwa. Z tego co piszesz opinia biegłego jest na waszą korzyść (my tez mieliśmy korzystną). Głowa do góry.
-
DO GOŚĆ 01 my w Tarnowie czekaliśmy około roku na przyjęcie skargi, teraz już dokładnie nie pamiętam. Cała I instancja trwała dokładnie 4,5 roku - na szczęście wyrok pozytywny. Teraz czekamy na wyrok w II instancji.
-
DO MARTYNA_A witaj - u nas pierwsza Instancja w Tarnowie trwała 4,5 roku. Ale nie załamuj się :) - nam ten czas na pewno wydłużyło to, że zmarł międzyczasie jeden z sędziów, nie dotarł list z wezwaniem na przesłuchanie do jednego ze świadków i zapodziały się gdzieś dokumenty wysłane do proboszcza w celu wystawienia opinii. Na szczęście wszystko dobrze się zakończyło i teraz czekamy na wyrok II instancji.
-
Dzięki matima, tak przed nami jeszcze druga instancja- Kraków, ale najgorsze obawy już chyba za nami
-
WARTO CZEKAĆ !!!!! jest, jest upragniony wyrok - Boże jak jestem szczęśliwa ! Od razu chcę się z Wami podzielić moja radością. Szybciutko przypomnę naszą historię: (o SNSM starał się mój ukochany ale wiadomo, sprawa dotyczy tak samo i mnie i jego) Tarnów, złożenie skargi październik 2008, wyrok zapadł w październiku 2012 a dziś przyszło pismo. Tak, że cała I instancja prawie 4,5 roku. Dziękuję wszystkim z tego forum, naprawdę otrzymałam od Was wiele wsparcia. Szczególnie miło wypominam Kasiako i Karola. Igor za Ciebie mocno trzymam kciuki.
-
Do Pik12 dopiero dziś przeczytałam Twój post - Igor, tak bardzo mi przykro...
-
ten adres na tlen.pl to nie mój, nie wiem skąd się wział..
-
ten adres na tlenie to nie mój, nie wiem skąd się wział
-
Igor, mam nadzieję, że nie podłamałam Cię moja wypowiedzią. Z tego co widzę to u Ciebie i tak sprawa trwa krócej o ok. rok niż u nas, tak ze jestem pewna że i wyrok otrzymasz szybciej :) o święta cierpliwości... ;)
-
Do Pik12: no to mi wczoraj ręce opadły.... Już wyjaśniam: u nas wyrok I-szej instancji podobno zapadł w połowie października 2012. Oczywiście telefonicznie nie udzielono informacji czy jest poz. czy neg.- tylko, ze do miesiąca czasu ma zostać opracowany i wysłany. Mój partner(to on się stara, ja tylko działam na forum) wydzwaniał do sadu z zapytaniem bo miesiąc oczekiwania już dawno minął- tradycyjnie kazali czekać. Wczoraj usłyszał; "ależ teraz są rozsyłane wyroki z czerwca, gdyby pan miał wyrok z kwietnia to mógłby się niecierpliwić" Nie mam już sił.....to juz trwa ponad 4 lata a człowiek nie młodnieje...
-
halo Pik :) my niestety dalej czekamy.. Wyrok podobno zapadł 18 tego października i do miesiąca, czyli do 18 tego listopada miał dotrzeć. Dzwoniliśmy do Sądu a tam tradycyjne - "czekać" : (