grażka66
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez grażka66
-
Ja teoretycznie to ZUS nawet jestem w stanie zrozumieć. Nie mają kasy dla tych, którym muszą płacić, więc utrudniają, komu tylko mogą. Ale z drugiej strony patrząc sama znam ludzi, którzy mają rentę, a nie powinni mieć. Poza tym bardzo chętnie bym poszła do pracy, tylko pytam się jak mam to zrobić. Smolidoli, nie rozumiem tego triku z biegłymi. Sąd wyznaczył swoich, a ZUS podważył ich wiarygodność, bo zeznawali na ich niekorzyść ??? Teraz pewnie powoła swoich biegłych, którzy będą udowadniać, że jesteś zdrowa i do roboty kobieto, a nie na rentę.
-
Jeszcze a propos pola widzenia. Robiłam miesią temu i zupełnie za darmo i bez kolejki.
-
Ann 123 serdeczne dzięki za miłe słowa. Smolidoli - dowcip polega na tym, że skierowanie na badania okulistyczne może dać tylko inny okulista. A z kartami chodziło mi o to, czy kserowałaś swoje historie choroby od poszczególnych lekarzy. Ja przez ostatni rok nie chodziłam zbyt często i w zestawieniu z zaświadczeniami dziwnie by to wygladało. A reumatolog wręcz mi odmówiła, bo przez ostatni rok byłam u niej tylko trzy razy. Ewentualnie będę się tłumaczyć, że swoje schorzenia mam już tak "obczajone", że wiem co i na co mam brać. Dlaczego ten ZUS tak strasznie długo Ci się ciągnie? Z tego, co pamiętam opinie lekarskie miałaś całkiem w porządku.
-
Skoro z powrotem się ujawniłam :) postaram się być w miarę czynną uczestniczką forum. Nie jest łatwo. Bóle głowy, kręgosłupa itd. Co Wam będę pisała, same wiecie. Rok siedzenia w domu zaowocował lekką depresją i nawrotem agorafobii. Więc łykam jakieś tabletki i staram się nie załamywać. Właśnie kompletuję papiery do ZUS. Mam zaświadczenie od endokrynologa, neurologa, ortopedy, psychiatry i lekarza rodzinnego. Mam nadzieję, że wystarczy. Smolidoli, dawałaś do ZUS xero kart od poszczególnych lekarzy? Zrobiłam dwa tygodnie temu kontrolny rezonans głowy, gruczolaka nie ma - ufff. Ale i tak dostałam skierowanie do neurochirurga, bo coś się tam nie podoba mojej neurolog. Hormony w porządku, zresztą jestem na HTZ, więc musi być w porządku. Moniia33 - cieszę sie, że zdecydowałaś się na Szaserów. Zieliński ma to do siebie, że nie "ściemnia" i jeżeli się podjął, tzn., że widzi szanse na operację przez nos. Ja miałam gruczolaka nieczynnego hormonalnie. Marcjanna3 - idziesz do okulisty i bierzesz skierowanie na pole widzenia. Okulista powinien Ci powiedzieć, gdzie możesz zrobić to badanie.
-
Baardzo dawno sie nie odzywałam, ale czytam sobie forum tak mniej więcej raz, dwa razy na tydzień. Sprowokowała mnie monii33. Dziewczyno, jeżeli koniecznie chcesz mieć dziurę w głowie - twoja sprawa. Ja miałam makrogruczolaka o wymiarach 45x33x25 i dr Zieliński wyciął mi go w całości przez nos. Może jednak na początek spróbuj mniej inwazyjnej metody, a dopiero potem ryzykuj. Smolidoli, bardzo Cię proszę napisz jej czym to grozi. Pozdrowienia dla wszystkich "starych" i "nowych" forumowiczek.
-
do Welmea Jezeli masz gruczolaka nieczynnego hormonalnie to w zasadzie leki hormonalne powinnaś brać przez krótki okres czasu. Dużo zależy od tego ile masz lat i czy wcześniej miałaś problemy z regularnością okresu. Jeżeli nie było problemów, to myślę, że tabletki hormonalne do czasu uregulowania się wszystkich tego typu rzeczy. Ja jestem po operacji półtora roku, zanikł mi okres i biorę w tej chwili tabletki w celu złagodzenia objawów menopauzy. Ale całe życie miałam z tym problemy.
-
Nie uwierzycie - moja teściowa schudła na podstawowej 6 kg w 9 dni. Jestem totalnie zszokowana, ona może, a my nie???
-
Asiek01 najszczersze wyrazy współczucia Właśnie, że powinnaś napisać skąd jesteś i jacy to lekarze (szpital, nazwiska) żeby już nikomu nie mogli w przyszłości zaszkodzić.
-
Smolidoli z siostrą wszystko w porządku? Mam nadzieję, że to nic poważnego.
-
Właśnie kończę pierwszą turę podstawowej. Może pół kilograma mniej, a może nie. Nie wiem, gdzie popełniłam błąd. Piłam wodę, grzecznie przestrzegałam diety, trochę zaniedbałam spacerki, ale chodziłam z psem. A pies, jak to pies, tu się zatrzyma, tam powącha, a ponieważ jest już starsza, to nie chciałam jej mocno męczyć. Odpocznę sobie trzy dni i zacznę od nowa.
-
Ja podobnie jak Ann 123 nie podejmuję się interpretacji wyników rtg. Miałam robioną tomografię i rezonans i w opisach nie ma nic podobnego. Ale siostra na pewno ma już umówioną wizytę u lekarza, i zaraz wszystko będzie wiadomo. Smolidoli, nie obraź się, ale każda z nas jest "przewrażliwiona" na punkcie gruczolaków. Ale nawet jeżeli to jest gruczolak, to sama wiesz, że z tym da się żyć. A i medycyna, w porównaniu do czasu kiedy Tobie robili operację, poszła sporo do przodu.
-
Smolidoli dlaczego mam dziwne wrażenie, że urzędnikom z ZUS pomylił się endokrynolog z ginekologiem. Właściwie to jestem tego dziwnie pewna. :)
-
Asiek 01 Jeśli prześledziłabyś nasze forum, to okaże się, że bóle głowy nie znikają wraz z wyciętym guzem. Mogą być tylko mniej intensywne, lub dokuczać trochę rzadziej. Ja jestem półtora roku po operacji, a z bólami głowy nie mogę sobie dać rady do tej pory. Głowa boli mnie dokładnie w tym samym miejscu, co przed operacją (prawe oko). Neurolog zmienia mi tylko leki (a nuż któryś zadziała). Brałam już typowe leki przeciwbólowe, leki na migrenę, w tej chwili testuję Neurotop. A z przeciwbólowych najlepiej działa na mnie Solpadeine rozpuszczalna w wodzie.
-
Ja ze swoimi zwyrodnieniami kręgosłupa borykam się już od jakichs 5-6 lat. Neurochirurdzy, jak to chirurdzy, chcieli mnie oczywiscie operować. Oczywiście nie zgodziłam sie na żadną operację i poszukałam innej drogi. Znalazłam lekarza, który robi elektroakupunkturę. Kiedy zaczęłam zabiegi nie byłam w stanie normalnie chodzić chodziłam z dwoma kulami), nie mówiąc już o położeniu się na leżankę. Pierwsze dwa, trzy zabiegi miałam robione na siedząco. Potem powoli, powoli mogłam już zacząć w miarę normalnie chodzić. Wcześniej brałam najróżniejsze leki przeciwbólowe: ketonal. tramal i jeszcze parę innych. Teraz raz na 3-4 miesiące robię sobie "sesje rehabilitacyjne" i na razie mi to wystarcza. A z leków najbardziej mi pomaga Movalis, tabletki lub zastrzyki.
-
WSZYSTKIM FORUMOWICZOM CUDOWNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH.
-
Tak sobie czytam Wasze dyskusje o rencie i przyznam się, że ja też czasami myślę żeby przejść na utrzymanie ZUS. Po operacji ZUS bez zbędnych dyskusji przyznał mi roczne świadczenie rehabilitacyjne. Teraz jestem na zasiłku dla bezrobotnych, z pracą cienko (szczególnie w Lublinie i w moim wieku). To wszystko razem jakoś nie nastraja mnie zbyt optymistycznie. Więc sobie myślę, że może renta byłaby jakimś wyjściem. Tylko sam usunięty guz to chyba duuużo za mało na rentę. Wcześniej miałam roczne świadczenie na kręgosłup lędźwiowy, ale szyjny też wygląda tragicznie. I pewnie teraz trzeba byłoby intensywnie zacząć odwiedzać lekarzy: neurologa, ortopedę, reumatologa, endokrynologa itd, żeby "nazbierać" odpowiednią ilość papierów na komisję do ZUS. Dziewczyny może macie jakieś doświadczenia z PFRON-em? Przez ostatnie cztery lata miałam przyznany umiarkowany stopień niepełnosprawności na sam kręgosłup. W tym roku dołączyłam papiery o gruczolaku i przyznali mi "lekki". Normalnie powinnam poczuć się zdrowsza, a tu nic z tego. Niestety przegapiłam termin odwołania. Wiecie może, czy można się odwołać później ze względu na pogarszający się stan zdrowia. Smolidoli, myślę, że wygrasz z ZUS-em. Będziemy mocno trzymać kciuki.
-
Coś mi dzisiaj posty nie wchodzą. Piszę już trzeci raz, no trudno. do Pestki_35 Jeśli zrobisz badania jeszcze w domu, jesteś jeden dzień "do przodu" w szpitalu. Weź kartkę z wykazem badań do rodzinnego i poproś o skierowanie na te, na które może Ci wypisać. Te, których nie zleci rodzinny robisz sama w laboratorium. Półtora roku temu zapłaciłam coś około 100zł. Badania zrób około tygodnia przed przyjęciem do szpitala, tak żeby były w miarę "świeże".
-
Do Natki_00 popieram Smolidoli w 300% Ja jak przeczytałam opis po tomografii, też myślałam, że to już koniec. A potem jeszcze tego samego dnia znalazłam nasze forum i od tamtej pory ABSOLUTNIE przestałam sie przejmować a czarne myśli odpłynęły daleko, daleko... Zmuś chłopaka do poczytania forum. Nie jest pierwszy i ostatni z guzem przysadki. Teraz trzeba działać, a nie zamartwiać się bez potrzeby.
-
do gruczolanki Ja miałam nieaktywnego makro o wymiarach 43x33x25mm. W tej chwili jestem po operacji półtora roku. Owszem nieaktywny guz teoretycznie nie szkodzi, ale samo to, że rośnie i uciska przysadkę, nerwy wzrokowe, powoduje bóle i zawroty głowy, ma też wpływ na sprawy kobiece. U mnie np. powodował zaburzenia miesiączkowania od lat, tylko nikt nigdy nie badał mnie w kierunku gruczolaka. Wiem też, że gdybym nie zdecydowała się na operację, to pewnie po jakimś czasie straciłabym wzrok. Mam na to przykład sąsiada z nastepnej klatki (notabene kolega męża ze studiów). Zanim lekarze znależli mu gruczolaka, przestał widzieć na jedno oko i do tej pory nie widzi rewelacyjnie. A co do samopoczucia po operacji - pół roku borykałam się z moczówką. Do tej pory nie mam miesiączki, ale ze względu na mój wiek (44) nie upieram się koniecznie, żeby ją mieć. (A małżonek jaki zadowolony :-)) Poza tym nie odczuwam jakiejś totalnej poprawy samopoczucia. Głowa mnie boli może rzadziej, ale tak samo intensywnie jak przed operacją.