Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bettykor

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Daga Te krople, które wyrzucił do kosza mój M to Nasivin (oxymetazolin) jesli więc używasz takich to może faktycznie je zmień na ten Afrin. Katar przez 2 tyg to trochę długo. M mówi, że ten lek to okropne świństwo i nie poleca takich kropli nawet dorosłym. Zapytaj lekarza żeby Ci polecił coś wzmacniającego odporność u Tobiasza. Z tego co wiem takie preparaty są dla dzieci od 3 roku życia ale może coś zna. M mówi, że można stosować tran (są teraz smakowe). Moja koleżanka podaje cytrynowy ale trzyma go w lodówce i podaje natychmiast po wyciągnięciu żeby dało się go łatwiej przełkąć ;) Powiem szczerze, że spróbowałam go u niej i .... miałam odruch wymiotny.. ;) Tak więc stwierdziałm, że nie będę dawać Jasiowi tranu w takiej formie. Jak będzie straszy to kupię np. Ecomer w kapsułkach. Ale Jej córka pije ten tran bez problemu - może więc warto spróbować :) Buziaki!
  2. Hej :) Co do stulejki to nasza pediatra mówiłam nam kiedyś, że teraz zaprzestało się robienia zabiegów. 90% stulejek samo mija do 6-go roku życia. Ja miałam kiedyś wrażenie, że Jaś też ma więc pytałam. Teraz jest dobrze. A tak poza tym to witajcie po bardzo długiej przerwie :) i Do Siego Roku :) chociaż z tego co czytałam to niektórym z Was nie zaczął się on zbyt dobrze :( Szczególnego pecha ma chyba tu Daga - trzymaj się kobieto, bo faktycznie masz jakiś koszmarny okres w życiu! A u nas ok - Jaś jest większy od swoich rówiesników conajmniej o głowę! Rosnie nam jak na drożdżach :) Zlapał niedawno katarek ale obyło się bez "ciężkich" leków - krople do nosa Afrin PuerSea i syropek. Stwierdziałam, że jeżeli nie ma temp i żadnych innych objawów to nie idę do lekarza. I organizm Jasia świetnie sobie poradził! Co do kropli do nosa to kupiłam najpierw jakieś tam w aptece, nie pamiętam nazwy ale takie dla dzieci od 1 roku do 3 lat i jak je przyniosłam do domu to mój M od razu wywalił je do kosza!!! Pojechał właśnie po Afrin, który zawiera 100% oczyszczoenj soli morskiej. Powiedział, że on nie poleca tamtych kropli nawet w wersji dla dorosłych - tylko sól morska lub fizjologiczna. To tak informacyjnie dla Was mamusie na wypadek jakiegos przeziębienia Waszych pociech. Chodzimy w weekendy do Figlgoraju - Jas szaleje, biega, krzyczy, przewraca się itp. Jest przeszczęśliwy. Potrafi tak szaleć 1,5 h - później pada jak kawka ;)) Dziś właśnie byliśmy od 13.30 do 15-tej. Jas zasnął o 16-tej i śpi do nadal... Maskara - jak się obudzi to będzie bal do późnego wieczora, no ale cóż, nie mam sumienia Go budzić :) Niech śpi, skoro potrzebuje :) Jak wstanie to zapwne zje konia z kopytami ;) Dziś na obiad wcinał kluski sląskie z sosem i mięsko :) Ogólnie to nie chce już od dawne niczego ze słoiczka tylko to co my :) Wybieramy się na tydzień do Włoch na narty - Jaś oczywiście jedzie z nami. Jedziemy większą ekipą i w takie miejce, gdzie będzie plan B dla Jasia czyli jakis basen, plac zabaw itp. Oni będą jeżdzić na nartach, a my na sankach :) Mam nadzieję, że będzie fajnie :) Zmykam trochę poleniuchować :) Buziaki!
  3. Cześć Dziewczyny :) Ja kupiłam 2-częściowy kombinezon i kurtkę, do której pasują też spodnie z kompletu. Mam więc na zmianę w razie np. prania. Zamówilam własnie sanki - wklejam link - http://borowkasklep.pl/SANKI_Z_SPIWORKIEM_RACZKA_REG_PODNOZKI-118.html Moim zdaniem są super bo są wielofunkcyjne i ze śpiworkiem i pasami :) Z nowości u nas właściwie tyle, że Jaś zaczął chodzić :) Najpier powoli po 2-3 kroczki,a teraz już sobie chodzi po całym domu. Powoli wprawdzie ale stabilnie :) Uwielbia parówki i jajecznicę na maśle :) Ostatnio czytałam spis treści na opakowaniu z parówek dla dzieci i byłam w szoku gdy wyczytałam, że jest w nich 5% mięsa!!!! Masakra jakaś - to w normalnych parówkach z Indykoplu było chyba 42 %. Nie kupuję więc tych parówek dla dzieci tylko te z Indykpolu, które i my zjadamy. Jas tak kocha parówki i jajeczice, że mógłby to jeść na okrągło. Znudziły mu się Danonki i teraz chętnie wcina normalne, naturalne serki bez cukru. Wczoraj moja mama zrobiła ruskie pierogi i moje dziecko zjadło 3! Wcinał az mu sie uszy trzęsły :) Po żadnym jedzeniu nic mu nie jest więc bez stresu włączam mu nasze potrawy :) Odpukac choroby nas omijaja bokiem. Wprawdzie przytrafiła nam się jakaś wirusowa infekcja gardła ale wystarczyły syropki 3 razy dziennie przez tydzień i krople do nosa i było ok :) Jaś za nic w świecie nie pozwalał sobie wpuścic do noska sól fizjologiczną kupiłam więc krople w sprayu i metoda prob i błędów wypracowałam sobie sposób na Jasia - psikałam mu do każdej dziurki rano przy zmianie pieluch i wieczorem po kąpieli - musi siedzieć i mieć w buzi smoczek. Ruch i psiknięcie do każdej dziurki musi być szybkie :) Wit. D podaję co 2-3 dni ale przy okazji najbliższej wizyty u pediatry ( w najbliższy wtorek - szczepienie) zapytam czy mam jeszcze podawać. Koleżanka podaje swojej córce tran o smaku cytrynowym od 7 mies ale i tak mała jej non stop choruje... Jas nie miał jeszcze żanych badań krwi. Raz złapałam mu mocz kiedy miał temperaturę ale wynik był ok. Ale miałyście przezycia z tymi chorobami.... Współczuję.... Daga Żelazo powoduje zmianę koloru kału na czarny. Obserwowałam to u siebie kiedy zażywałam żelazo będąc w ciąży. Jasiowi nie podawałam. A co do przepukliny to nie wiem czy pamiętasz ale u nas Jas miał przepuklinę pepkową po 2 miesiącu. Tez byliśmy u chiruga dzieciecego, który nie kazał nam robic zabiegu tylko zgłosic się do kontroli po 6 mies. Do kontroli nie pojechalismy bo pepuszek zrobił się normalny i przepuklina zniknęła - taki miał być własnie efekt tego czekania, obyło się więc bez zabiegu :) Zmykam odpocząć :) Buziaki!
  4. kasik Trzymam mocno kciuki! Oby się udało! :) JA wybieram się na wizytę żeby porozmawiać z moją dr prowadzącą w Provicie o tych pozostałych 2 komórkach. Mam je opłacone do lutego więc chyba się zdecyduję przed upływem terminu na ich podanie :) Zobaczymy :) A jaką procedurę musiałaś przejśc przed podaniem komórek? Są konieczne jakieś zastrzyki czy leki? betii Ja miałam przechlapane z moim instruktorem bo... dobierał się do mnie... Miałam ledwo ukończone 18 lat jak zaczęłam jazdy (teorię miałam wcześniej) i myślał, że z gówniarą wszystko mu wolno... I tu się pomylił bo po pierwszej próbie byłam w szoku i uprzejmie ale zdecydowanie go odsunęłam ale przy drugiej próbie dostał z liścia w twarz i uciekłam z auta... Przepraszał, kajał się więc wsiadłam spowrotem i był spokój do końca kursu ale miałam niezłego pietra za każdym razem. Poćwicz jazdy jak masz z kim żebys się obyła z autem i nie miała takiego stresa bo jak tego nie przełamiesz to nigdy nie będziesz sie czuła pewnie za kierownicą. Ja kocham jeździć samochodem i nie wyobrażam sobie siebie bez prawka :) Dasz radę ale uwierz w swoje siły i umiejętności :) daga Jaś teżczasem budzi się w nocy z płaczem ale u nas wystarczy smoczek i pielucha do przytulenia i śpi dalej. JAk chcesz nauczyć małego spania we własnym pokoju to nie możesz go przenosić codziennie w inne miejsce. Musisz byc konsekwentna nawet kosztem swojego niewyspania... Tobiaszowi zapewne nie spodoba się to że śpi sam skoro jest przyzwyczajony do spania z Wami ale po 3 nocach powinno juz być lepiej. Zostaw mu delikatne świateło żeby się nie przestraszył jak się obudzi. I kładź go najpierw w dzień na spanko w jego pokoiku żeby się oswoił. Ja jestem naprawdę dumna z siebie, że od 1 dnia Jas śpi w swoim pokoju i swoim łóżeczku i że nigdy się nie złamałam i nie spał z nami w łóżku w nocy. Naprawdę. Czasami mój M miał chwilę słabości i chiał zabrac Jasia do nas ale ja stanowczo mówiłam NIE. Tym sposobem jak gdzieś wyjeżdżamy to też mamy problem z głowy bo zawsze śpi w łóżeczku - jak nie w turystycznym, które zabieramy, to w normalnym jeżeli jest takowe na wyposażeniu. Dosia Powodzenia w pracy. Na początku będzie Ci trudno wszystko pogodzic i ciężko zostawić Maćka ale z czasem wypracujecie sobie odpowiedni rytm dnia i zobaczysz, że wszyscy będą zadowoleni :) A mały z kim zostaje? :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zmykam bo robię obiad na jutro i chcę trochę poleniuchować na kanapie :))
  5. A co do mycią zbabków to też myjemy samą wodą. Daję szczoteczkę Jasiowi do rączki i sam sobie szoruje po ząbkach i dziąsłach. Chyba przynosi mu to przy okazji ulgę przy swędzących dziąsłach. Mam też tą nakładkę na palec ale Jas jej nie lubi.
  6. Daga Ramatti jest bardzo podobny w użytkowaniu do Maxi Cosi ale wiele tańszy. Ja nie chciałm do wiekszej wagi bo Jaś dość wcześnie zmienił fotelik z niemowlęcego na następny bo był duży i się w tym małym nie mieścił. Szukałam fotelika dla dziecka pod kątem wygody w siedzeniu i pozycji leżącej. Ten fotelik z Ramatti jest "najbardziej leżący". My jeździmy nadal z taką wkładką dla maluchów. Jak się zacznie zima i grube ciuchy to wyciągnę tę wkładkę. Później dzieci nie przybierają aż tak szybko na wadze więc myślę, że pomimo 12 kg JAsia ten fotelik jeszcze trochę nam posłuży. A sadzałaś Tobiaszka w tych fotelikach? Bo my przymierzalismy Jasia do fotelików i tym samym widziałam jak bardzo różnią się one między sobą.
  7. betii79 Trzymaj się Kobieto za tą kierownicą :) Dasz radę :) Początki są zawsze trudne. Ja poszłam na prawko miesiąc przed 18-tymi urodzinami (Matko, to już prawie 20 lat temu ;) )czyli w listopadzie. Uczyłam sie jeździć zimą, a egazmin miałam w lutym - zdałam za 1 razem ;) Ciszę się, że uczyłam się jeździć zimą bo nie mam problemów z jazdą w trudnych warunkach. Nigdy wczesniej nie siedziałm za kierownicą samochodu i nie wiedziałam co mam robić, a instruktor powiedział do mnie tak: "tu jest kierownica, sprzęgło, hamulec, gaz i biegi - a teraz jedziemy!!!!" Masakra jakaś, byłam przerażona ale dałam radę. Koszmarem była jazda pod górkę :) auto mi gasło :) zresztą to był jeszcze maluch!!! Teraz nie wybrażam sobie życia bez prawka i tej niezależności! Daga Masz przechlapane z tym jedzeniem Tobiaszka... Ja Ci nic nie doradzę bo moje dziecko, jak wiesz, wcina wszystko. Dziś dostał m.in. normalny rosołek zagęszczony kaszką manną, z rozdrobnioną marchewką, mięskiem z kurczaka i pokrojonym drobno makaronem i pochłonął taką miseczkę, że moja mama przecierała oczy ze zdumienia :) Generalnie przyjęłam zasadę, że Jaś będzie jadł normalne posiłki, bez szczególnego modyfikowania ich. Jedynie nie przyprawiam mu tych dań mocno, ale trochę soli dostaje. Nie robię mu obiadków na słodko, bo sama nie zjadłabym np. ziemniaków na słodko. Nie chcę żeby później był gdziekolwiek poza domem był problem z jedzeniem. Póki co moja metoda się sprawdza. Powodzenia i cierpliwości w próbach przekonania Tobiaszka do jedzonka :) Dziewczyny, czytałam wczoraj, że obniżyłyście dzieciom łóżeczka ale pozostawiłyście te ochraniacze. Ja zdjęłam całkowicie ochraniacz jak obniżyliśmy łóżeczko i Jaś szybko załapał, że należy się trzymać szczebelków żeby stabilnie siedzieć, a później szybko zaczęły się próby podnoszenia i wstawania. Taka gimanstyka jest moim zdaniem bardzo potrzebna bo rozwija sprawnośc ruchową i ogólnie mięśnie. Muszę przyznać, że Jaś jest niesamowicie silny i nie jest to tylko moje zdanie ale również obiektywna opinia innych osób. Nie raz się przewrócił, ciapnął z całej siły na pupę ale ja nigdy nie reagowałam nerwowo i nawet teraz jak walnie głową w łóżeczko to się śmieje. W ciągu dni bawi się też w kojcu, gdzie również ma szczebelki więc ciągle wstaje albo po prostu stoi z zabawką w jednej ręce, a drugą się trzyma. Dosia30 Mam nadzieję, że nie masz dołka z powodu zakończenia karmienia. Bo moja koleżanka z pracy, której córka w lipcu skończyła roczek strasznie przeżywała zakończenie karmienia... Raczkowanie u nas nastąpiło właśnie po takim śmiesznym pełzaniu w tył :) Tylko, że Jaś potrafił już samodzielnie siedzieć. On się bardzo szybko chciał podnosić i łapany za rączki chętnie ćwiczył siadanie. Niestety te wszystkie mleka, słoiczki, kaszki, budynie, jogurciki, wafelki to są straszne pieniądze. Ja nie liczyłam nigdy ile wydawałam na to w ciągu miesiąca ale podejrzewam, że zebrałaby się niezła sumka... Do tego pampersy, husteczki, kosmetyki, proszki, płyny... Ja już nie używam proszku dla dzieci tylko piorę ciuchy Jasia razem z naszymi, używam jedynie delikatnego płynu do płukania (zazwyczaj te w białych opakowaniach).
  8. A co do imprez wieczornych, to my się kąpaliśmy wszyscy przed kolacją, a później imprezowaliśmy ale tak do 23-tej, Jaś spał w wózku jak suseł pomimo głośno grającej muzyki :) Codziennie o 21-tej były animacje dla dzieci - Jaś tak szalał w tym wózku, że mało nie wyskoczy do tych tańczących i śpiewających dzieci :) Trochę nam się rozregulował przez te 2 tyg ale myślę, że za parę dni wszystko wróci do normy. I wyszły nam w międzyczasie kolejne 3 ząbk, także mamy już 7 :)
  9. Hej :) A my dziś wróciliśmy z wakacji :) Przeczytałam szybko o czym pisałyście jak mnie nie było i szybciutko napisze tylko, że my mamy fotelki z Ramatti, taki z wkładką dla mniejszych dzieci (9-18kg) i jesteśmy baaardzo zadowoleni. Babka w sklepie nam go poleciła. Fajnie się kładzie do pozycji leżącej i widzę, że Jaś chętnie w nim siedzi i śpi. A co do jedzenia to jakbyście widziały co moje dziecko jadło na tych wakacjach to byście się przeraziły!! :) Ryż, jogurt naturalny i z nutellą, puree, rybkę, ciasta, cisteczka - maskara !! Oczy przecieralismy z przerażenia ;) Nawet raz sam mi porwał frytkę z talerza i młócił, aż mu się uszy trzęsły! Mój M, lekarz zresztą, jak to widział to był "blady" ;) Najważniejsze, że wszystko mu smakowało i nic mu nie było. Mieliśmy swoje słioczki z obiadkami na 14 dni i też je zjadał. Ogólnie wypijał hektolitry herbatki i wody i zjadał wszystko co mu wpado w ręce ;) Ceny rzeczy dla dzieci na Krecie b.wysokie. Dla przykładu paczka pampersów w rozmiarze 4, sztuk 20 - 11 Euro!!! Czyli ponad 40 zł. Za tą cenę u nas jest duża paczka pampersów. Słoiczków bardzo mały wybór i też drogie. Jogurty Danonki takie jak u nas - to dokupowaliśmy, bo trudno było zabrać ze sobą wszystko w takihc ilościach. I tak mieliśmy nadbagaż prawie 5 kg i bałam się, że zapłacimy ale babka na lotnisku przymknęła oko i policzyła te kg zamiast na 2 osoby, to na 3 :) JAs był cudowny w samolocie - był jedynym dzieckiem na pokładzie, które nie płakało. Albo spał, albo jadł, albo zaczepiał ludzi dookoła i wygłupiał się :) Ogólnie upały znosił bardzo dobrze. Tam temperatura nie spadała poniżej 40 st.C. Smarowałam go 50-tką a i tak pieknie się opalił :) Chętnie się kapał w basenie, pływał w takim spacjanym kółku na siedząco albo w pontonie dla dzieci. To były super wakacje!!! A teraz spać, a jutro prać :) We wtorek wracam do pracy. Dobrej nocki!
  10. Dzięki Dziewczyny za rady :) Na Krecie już byłam ale dawno i nie rozglądałam się wtedy za słoiczkami dla dzieci ;)) Decyzja zapadła - Kreta samolotem. Wylatujemy w nocy z soboty na niedzielę :) Jutro zacznę nas pakować żeby nieczego nie zapomnieć. Chcę zabrać m.in. elektroniczną nianię i podgrzewacz. Nie wiem czy 1 walizka nie będzie wypełniona samymi rzeczami JAsia :) Mój M jest niepocieszony bo panicznie boi się latać :) ale przemyślelismy wszystko dokładnie i właściwie to padło na Kretę bo hotel ma świetne baseny i plac zabaw, a plaża jest piaszczysta. Jaś kocha wodę więc basen musi być bo woda w morzu może być np. za zimna dla niego albo piasek będzie przeszkadzał, albo co gorsza będzie go jadł... Poza tym jest allinclusive więc odpocznę od codziennych obowiązków i ktoś będzie mi podstawiał jedzenie pod nos :) W Chorwacji żywilibyśmy się sami albo w kanjpkach i mało apartamenów ma dostęp do basenów, plaże są żwirowe albo kamieniste więc byłoby ciężko poplażować z Jasiem. Kupiliśmy dzisiaj trochę obiadków i deserków, mleko, kaszki, pampersy do wody żeby wystarczyło nam na kilka dni, a po przyjeździe pójdziemy na zwiady do "kretyńskich" sklepów ;P Dam Wam znać jaki był hotel i co było dla maluchów :) Jaś też próbuje normalnego jedzonka i smakuje mu ale nie dajemy mu codziennie domowych zupek. Za to chlebek mamle codziennie. Żółtko dodajemy do obiadków ale nie codziennie. A co do kupek to faktycznie przy słoiczkowym jedzeniu kupki są twardsze. Jaś jak ciśnie to też robi się czerwony i ma oczy jak 5 złotych ;P Uciekam spać. Spokojnej, przespanej nocy :)
  11. Cześć :) Wszystkiego Naj dla wszystkich świętujących swoje małe i duże rzeczy :)) U nas wszystko dobrze. Czas ucieka niemiłosiernie szybko :( Dziś wróciłam z pracy o 18-tej, zabawa z Jasiem, kąpanie, karmienie i Jas zasnął o 19-tej... Masakra jakaś. Za to w weekendy ma mamę tylko dla siebie i nie odstepuje mnie na krok :) "biega" za mną po całym domu. Też sięga po kable, wsada paluszki do gniazdek, wdrapuje się na szklany stolik - non stop musi być pod kontrolą. Ale jest bardzo pogodnym dzieckiem. Zawsze budzi się z uśmiechem :) Gada jak nakręcony tylko bardzo niezrozumiale. Czasami mu się wymknie "am" albo "daj" - przynajmniej mi się tak wydaje, że to właśnie mówi :)) Woła też coś co brzmi jak "mama" :) U nas siadanie, a przynajmniej próby zaczęły się dośc wcześnie, bo około 5 mies. W foteliku do jedzenia zaczęłismy go sadzać w czerwcu (kupiliśmy fotelik na Dzień Dziecka;) ) czyli miał skończone 7 mies. Długo się nie potrafił odwracać na brzuszek czy plecki ale własnie w czerwcu zaczął robić coraz większe postepy czyli tak pomiedzy 7-8 mies. Raczkuje od jakiegos miesiąca czyli zaczął gdzieś pomiędzy 8-9 mies. Poza tym to mamy 4 ząbki :) Wcinamy chlebek z masełkiem, płatki ryżowe gotowane na mleku, kaszkę mannę na mleku :) Jemy też żółtko, paróweczki cielęce dla dzieci starte na tarce, gotowane ziemniaczki też :) Własciwie to Jas najchętniej jadłby to samo co my :) Od kilku dni kąpię Jasia w naszej, dużej wannie i jest przeszczęśliwy bo może szaleć do woli ze swoimi zabawkami bo ma dużo miejsca i raczaj nie ma się o co uderzyć :) Juz nie raz zanurkował ale nie boi się wody i uśmiech miał dalej od ucha do ucha :) Teraz mamy dylemt gdzie pojechac na urlop: samoloten na Kretę czy autem do Chorwacji... I jeden i drugi wyjazd ma swoje plusy i minusy... Urlop mamy juz od przyszłego tyg, a decyzji brak. Sama nie wiem co robic. MAmy upatrzony fajny hotel na Krecie i wstępną rezerwację do jutra... Kurcze! Nie wiem czy tam będą jakieś słoiczki, a brac je z Polski na 2 tyg. to jakaś masakra !!! Do Chorwacji jedzie sie dość długo autem ale mozna zabrać wiele rzeczy ze sobą, których nie wezmę do samolotu :( Ratunku!!!!!!!!!!!!!
  12. udało się :) tekst się wkleił :) Udanej pogody jutro mamuśki :) Ja biegam do pracy więc jak leje to mi nie szkoda, że mnie nie ma w domu z Jasiem ;)) :))
  13. Hej :) Ja dziś tylko wpadłam na chwilkę :) Co do spania w poprzek łóżeczka to u nas się to zaczęło około 6 mies. życia Jasia i trwa do nadal ;) standardem jest trzeymanie się za szczebelki, nóżki na szczebelkach albo pomiędzy nimi, spanie na brzuchu na klęczkach z tyłkiem do góry itp ;) masakra jakaś :) Jak mu niewygodnie w nocy to "woła" - idę wtedy go normalnie połozyć ale jak nie woła to nie idę ;) skoro mu tak wygodnie to niech śpi. Co do glutenu to są takie fajne kaszki w słoiczkach "Przysmak na dobranoc" z glutenem i bez. Ja zaczynałam własnie od tego podawanie glutenu. Są smakowe i bezsmakowe. Jas kocha jedzonko z bananami :) Jabłko nadal jest be :) za kwasne - chociaż ostatnio w ramach deserku dostał jabłko z marchewką i nawet zjadł nie krzywiąc się zbyt mocno :) Poza jabłkiem pochałnia wszystko :) U nas Jaś raczkuje tak szybko, że czasami się dziwię jak on to robi - normalnie biega na kolanach ;) Na wszystko się wspina, wchodzi. Koniecznie musi mieć skarpeki z "abs-ami" :) Ze spaniem przyzwyczaił się, że nie ma już tego spania o 17-tej i super zasypia po kapieli i wieczornej kaszy ok. 19-19.30. Tak się przestawił, że i tak śpi 3 razy w ciągu dnia :) Wieczorem już z nim nie walczę w tym łóżeczku. Kasze pije teraz nie w łóżeczku, a przytulony do moijego serduszka i zaraz po jedzeniu wtula się w pieluchę, smoczek do buzi, kołysanki w tle i odpływa w kilka minut. Przekładam go do łóżeczka, zamykam drzwi i mam dłuuugi wieczór :)) Do niedawna jeszcze pozwalałam mu się wyszalec w łóżeczku po kąpieli ale od momentu jak zabrałam mu tę późną drzemkę to pada jak mucha po kąpieli :) Daga - spróbuj ;) Pobudki w nocy też nam się zdarzają ale sporadycznie. A co do tych czopków to u nas działało nawet pół czopka, tak po jakiś 20-30 minutach od podania. Co ś mi dzisiaj się nie chce załadować nasza macierzyńska strona więc nie wiem czy się pojawi to co napisałam. Skopiuję na wszelkie wypadek bo nie chce mi się tego pisac po raz drugi ;) Uciekam:) Buziaki dla wszystkich starych i nowych Mam :))
  14. Daga U nas była gorączka 3-dniowa bez żadnych innych objawów. Momentami nawet dochodziła do 39. Ja podawałm łyżeczką Paracetamol dla dziecki, taki malinowy. Po 3 dniach było juz ok. Jaś był wtedy słaby jak mucha, mało jadł, ale starałam się żeby dużo pił. Uciekam bo zajrzałam tu na chwilkę przy okazji sprawdzania konta bankowego ;) Idę pomyć podłogi, pofarbować sobie włosy i przygotować coś na jutro do pracy ;)) Pa pa :)
  15. Szangril Hej :) Dawno Cię tu nie było :) Co do picia to ja podaję herbatkę. Robię rano 120 ml i Jaś wypija to w ciągu dnia. Jak jest bardzo gorąco to nie podgrzewam, a jak są chłodniejsze dni to ją na chwilkę wkładam do kuchenki mikrofalowej :) Kupuję różne herbatki, zazwyczaj owocowe. Wczoraj moja mama dała się napić Jasiowi kompotu ze szklanki!!! Tak mu się spodobała taka forma picia, że ciągle chciał jeszcze :) Kompot mu smakował, a później nawet niegazowana woda mineralna, taka która można podawac kobietm w ciąży i dzieciom :) Czysta komedia była jak pił z tej szklanki! :)) Jaś nie chce piś z kubka niekapka więc chyba szybko przejdziemy z butelki na szklankę ;)) Teraz już naprawdę uciekam ;))
×