Ewa, 33
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa, 33
-
u mnie dzisiaj coś gotowego będzie, bo wczoraj nei mialam czasu na gotowanie albo pierogi, albo nie wiem, co...
-
dzis dalej żurek i kotlety mielone
-
schaboszczaka u mamusi na jutro gotuję żurek i jeszcze coś, co wygrzebię z zamrażarki, na razie nie mam konceptu, odpoczywac będę :)
-
Nie wiem, co ma niejedzenie nabiału do zgrywania światowej? Napisałam, że prawie nie jem, a nie - że w ogóle nie jem Zresztą, z kim ja tu dyskutuję... Skoro nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, to może zakończ tę jałową pisaninę o tym, co mam na talerzu, co tylko miewam, a czego nie mam w ogóle, ok?
-
aliści, wiem, co to jest nabiał :) powtarzam - nabiału prawie nie jadam mleka - nie jem w ogóle
-
wiem, że chodzi też o jakieś powiązania białko-wapń, które to w mleku są tak niekorzystne, że zamiast tego sławetnego wapnia przysparzać, to go redukują zobaczymy, bo ja nabiału prawie w ogóle nie jadam, więc wg obecnych populistycznych teorii o dobrotliwości mleka powinnam lada moment połamać się na kawałki ze względu na osteoporozę mniemam, że jednak rację mam ja i moja przyjaciółka i jeszcze kilka innych osób i ostreoporoza mi nie grozi :)
-
rabarbar zawiera szczawiany, które odkładają się w stawach i je niszczą dlatego rabarbar jest niezdrowy picie mleka też jest niezdrowe, ale o wytłumaczenie musiałabym poprosić moją przyjaciółkę wegankę, bo to juz bardziej skomplikowana sprawa
-
ja na jutro mam sos w stylu bolognesie, ale z czym będzie? może z ziemiakami? albo z kaszą? zobaczy się no i wiosenny przebój - kompot rabarbarowy wiem, wiem, że nie zdrowy, ale 3 razy na rok robię :)
-
dzisiaj musze jeszcze kupic fasole ozdobną na łuk przy wejściu na działkę, bo posiaałam jedna porcję, ale wcześniej namoczyłam przez dobę i widzę, że mi chyb apogniła, wzeszły tylko 4 roslinki z 20 nasion
-
nie wiem, od czego w tym pieczarkarzu (coś jak cebularz, tylko z pieczarkami, cebulą, serem i keczupem na wierzchu) już jak go jadłam, to jakoś rósł mi w gębie...
-
a ja zrobiłam te placki ziemniaczane, tylko jakoś się rozpadały, chyba za dużo sypnęłam tych kuleczek malutkich, wypdała mi nazwa z głowy ale i tak nie zjem na razie, bo brzuch mnie rozbolał okrutnie - to kara za jedzenie pieczarkarzy - ostatni raz kupiłam, przysięgam ... ałaaaa o, te kuleczki to amarantus
-
własnie pomyślałam, że zorbię ziemniaczane, bo raz, że mam małe pieczareczki czekające od kilku dni na zjedzenie, dwa, że mama mnie nawiedza, a ona lubi plaki, ale jeść a nie robić :) miał być żurek, ale może w takim razie zrobię jedno i drugie? ale czy ja będę miała dziś tyle sprężu? nie wiem sama....
-
ja na razie mam przerwę w pracach ogródkowych, bo zimno okropnie i w sumie nic się nie dzieje bliżej weekendu zajrzę, to konwalii nazrywam, bo pewnie juz się rozwiną na dobre przymierzam sie z drugim wysiewem rzodkiewki, chociaż pierwsze to same liście i cienki korzonek ciekawe, czy buraczki wyszły - wysiałam takie na tasmie i coś długo ich nie widac fasolę musze posiać zwykła i jeszcze raz fasolę ozdobną, bo za długo moczylam i mi pogniła :(
-
też rzadko robie placki, ale mam taki patent: nie trę ziemniaków, bo to okropna robota, to samo z cebulą, tylko siekam najdrobniej jak sie da w malakserze - prawie na jedno wychodzi, a czasu i palców sie sporo zaoszczędzi
-
mintaj pieczony, surówka z lodowej, rzodkiewki, cebulki, pomidora i śmietany i nie wiem, co do tego
-
wczoraj ostatnia porcja bzu i pierwsza porcja konwalii :) w pokoju mam wiadro bzu, zapach zniewalający :)
-
nie mam pojęcia :) zalezy, jak wodniste będą ryby dam jajko i amarantus plus bułkę tartą dla zagęszczenia wszystko w kuchni robię na oko, więc sory, ale przepisów dokładnych nie mogę podać żadnych no, z wyjątkiem placka, bo to ściśle wg przepisu
-
dzis gulasz z różnych mięś jutro chyba mintaj, kupiłam prawie 4 kg (35% glazury) - mam nadzieję, ze na 2 dni wystarczy po rozmrożeniu jak się rozciapie, robię kotlety
-
czepiaj się dalej, czepiaj na zdrowie :)
-
ojeju jeju jak ja mogłam dopuścić, żeby obiad się spalił chyba powinnam się samoubiczowac z tego powodu :) rozśmieszyłas mnie teraz :)
-
tak wygląda? no to musze cie rozczarować, nad jeziorem bylismy we dwójkę grila rozkładał i rozpalał M. ja miałam pilnowac mięsa ale nie chciało mi sie ruszac z koca i mięso sie spaliło coś jeszcze chcesz wiedzieć?
-
jestem a co ma piernik do wiatraka? ja mu w wyrzucaniu śmieci nie pomagam, a on mi w duszeniu mięsa w czym problem?
-
dziś pierogi z garmażerki, bo wczoraj do nocy poza domem i nie mialam czasu na pichcenie wieczorem na jutro zrobię duszone mięso, cos mi sie rozmraża, ale nie wiem, co ;)
-
dziś z grila - kiełbaska jakaś i karkówka i pieczarki - wszystko mi sie spaliło, bo nie chciciało mi się z koca wstać... czyli miałam od razu z węglem w razie zatrucia ;)
-
to ja juz po robotach :) M. skopał grządki pod cukinie, ogórki i dynie, tudzież zaczął roboty niszczycielsko-betonowe a ja wsadziłam kolejną wajgelę i jednak złotego berberysa kupiłam, chociaż miałam nie mieć nic kolczastego na działce oprócz kilku szlechetnych róż ale on taki piękny, złociutki i tylko 12 zł także - frontowy żywopłocik powoli staje się rzeczywistością - liczy sobie juz 5 roślinek :) oprócz tego zgrackowałam grządki, przerwałam rzodkiewki - posiałam je wyjątkowo bogato i teraz muszę wyrwać z 80% zasiewu... powyciągaliśmy też trochę mleczy, no i te wkurzające pokrzywy... kwitną poziomki, narcyze jak szlone pachną mi na biurku na koniec wszystko podlałam, bo M. uruchomił węża ;) najgorsze, że pojawiają się juz komary i jak wieczorkiem zrobiło sie przyjemnie chłodno, to wylazły - trzeba się zaopatrzyć w jakiś repelent koniecznie bób wychodzi, groszek ładny, to samo szpinak i koperek, cebulki mają ladny szczypiorek, sałata i selerki ładnie się przyjęły, to samo papryka porki trochę nędzne ... mam nadzieję, że pojutrze jeszcze pogoda się utrzyma, chociaż Kret coś kręcił nosem na czwartek :(