Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa, 33

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa, 33

  1. do jarzynowej nie daję ziemniaków, tylko tyle, co napisałam, z gotowanych tylko jajka jeszcze no właśnie, najczęściej warzywa miksuje z powrotem do zupy, ale czasem mam ich więcej, to część miksuję, część siekam do sałatki
  2. ale napisałam, że te kolecje to się je nieczęsto... sałatkę jarzynową robię wtedy, kiedy mam warzywa z zupy, to nie schodzi długo śledziową to raz dwa, tylko wcześniej trzeba namoczyć duża fasolę reszta też nie zajmuje dużo czasu, i zazwyczaj to robią ci, którym się chce jeść, a nie ja frytek ani pizzy się u nas nie jada prawie wcale (może ze dwa razy w roku), staram się zdrowo odżywiać, reszta też a przepisy na sałatki? nie mam fajnych, robię proste, z tego, co jest pod ręką jarzynowa np. to marchewki i pietruszki z zupy, do tego cebula, ogórki kiszone albo z octu, jajka na twardo, groszek zielony i kukurydza, majonez, przyprawy i gotowe śledziowa - ziemniaki w drobną kosteczkę (gotują się 10 minut), śledzie matjasy opłukane i w kostkę, cebula, ogórek kiszony, fasola jaś, majonez, przyprawy
  3. biały w salonie mam tylko jedną ścianę w sumie druga to okna i balkon, trzecia to drzwi przesuwne w kolorze klonu a czwartej nie ma - bo jest niska ścianka i kuchnia
  4. Ewa, 33

    Nareszcie własna działeczka :)

    mogłam się, włożyłam polar i wyszłam do robót balkonowych przycięłam winobluszcza - macie doświadczenie z jego ukorzenianiem? znajomi chętnie by te witki wzięli, ale nie wiem, czy ukorzenią się w wodzie?i czy podzielić je na małe kawałki z jednym-dwoma oczkami, czy takie metrowe witki też się ukorzenią a nie zmarnieją?
  5. kolacje jadamy sporadycznie i indywidualnie (jajko na miękko, sadzone, sałatka jarzynowa, śledziowa, mozzarella z pomidorami i bazylią, róznie), ponieważ mamy b. późny obiad, ok. 17.00 czyli jeden posiłek dziennie w domu, ale za to porządny, gotowany i zjadany wspólnie :)
  6. Ewa, 33

    Nareszcie własna działeczka :)

    no to macie dziewczyny w plecy :( u mnie ładnie sie zrobiło w porównaniu z wczorajszymi deszczami, nawet słoneczko wyszło, ale zimno, 12 stopni, okna pozamykałam nie chce mi się wychodzić na balkon, a mam tam trochę do zrobienia... na razie czekam, aż wyschną mi paznokcie, potem słońce przejdzie na stronę balkonową, to pójdę (tak sobie lenistwo tłumaczę ;) )
  7. dzisiaj mam dużo czasu, to zrobię bitki wołowe, trzeba je długo dusić, żeby były mięciutkie do tego surówka z czerwonej kapusty i kasza, jęczmienna zapewne
  8. Ewa, 33

    Nareszcie własna działeczka :)

    we czwartek albo jutro zobaczę, jak tam leszczynki i może już bzy nadają się do wazonu? i konwalie może też już zakwitły...
  9. dziś mam pomidorową z papryką trochę będzie mlodzież u mlodego, to pewnie cały gar pójdzie
  10. to, że uważasz, że jestem wszystkowiedząca nie znaczy, ze tak jest, jak widać :) a kiełki wolę hodować sama, a nie kupować jakieś dziwadła ze sklepu
  11. pod koniec poprzedniej strony piszę jak robię taką pieczeń :) teraz za to robię wuzetkę z Delecty, tak mnie naszło a póki co, mozzarelka z pomidorkiem, szczypiorkiem i bazylią
  12. Ewa, 33

    Nareszcie własna działeczka :)

    niestety, ale nawet pień od jabłonki nie pasuje mi do koncepcji tej części działki musi iść pod topór
  13. pieczeń rzymska smakowała rodzicom, jedli ją pierwszy raz w życiu :)
  14. Ewa, 33

    Nareszcie własna działeczka :)

    ech :( różaneczniki u mnie odpadają, lubią kwaśno i lekko a ja mam cieżko i gliniasto dzisiaj wpadłam na chwilkę wsadzić leszczyny i pokazac działkę rodzicom przy okazji mama usiadła i zwątpiła chyba, ze to się da ogarnąć ;) poczyniłam kolejną inwestycję - kupiłam taki pastikowy giętki pojemnik-wiadro-kubeł, leciutki, do noszenia chwastów na kompost np.
  15. a jednak ktoś tam jest ;) jem późną kolację i czytam tu sobie, M. pakuje się do jutrzejszego wyjazdu, więc hałasuje i spać nie mogę odwoże go do autokaru, pobudka 5,00 nie wiem, czy ja za dobra nie jestem ;)
  16. no własnie :) lepiej zjeść na surowo, wtedy nic sie nei traci z wartości odżywczych :)
  17. :) tylko smażenie kiełków to trochę barbarzyństwo takie młodziutkie delikatne witaminy do goracego tłuszczu... nie widzi mi się
  18. Ewa, 33

    Nareszcie własna działeczka :)

    ta chora Jania to może facetem kopniętym w d... jest? bo tak mi jakoś zalatuje ;) ps. nietoperzy też sie nie boję niczego sie nie boję oprócz chraboli i pająków :)
  19. Ewa, 33

    Nareszcie własna działeczka :)

    chrabole sa wszędzie :( topoli tam koło mnie nie ma, ale są np. na bzach i w ogóle na wszelkich krzalach --> bardzo mądry temat - pochodzę to ja z Mazur :) ale w Lublinie mieszkam od lat osiemdziesiątych, więc jestem "tutejsza"pozdrawiam "krajankę" :)
  20. :) nie ma za co nasionka kiełkują różniek, w zależnosci od rośliny, rzeżucha chyba najszybciej, na drugi dzień pekają nasionka, po jakiś 4-5 można juz wcinać kiełki - na kanapki np. pod wędlinę czy ser, albo do salatek, surówek, na ziemniaki zamiast szczypiorku itd. a, nie trzeba wyrzucać łusek ani obrywac korzonków, jemy wszystko :) to cenne źródło błonnika :)
  21. Ewa, 33

    Nareszcie własna działeczka :)

    no ja mam glinę, ale tam przy brzegu jakaś lżejsza sie wydaje mam 10 sadzonek ze szkółki, obiecane, że w przyszłym roku beda juz pierwsze orzeszki ;) też uwielbiam takie młode, mokre, z których trzeba obierać skórkę a chrabąszcze... ja na nie patrzeć nawet nie moge, tak się boję, nie ma mowy o jakimś wsadzaniu za kołnierz, oszalałabym chyba! na czas ich latania zarządzam sobie sama areszt domowy ;)
  22. Ewa, 33

    Nareszcie własna działeczka :)

    co do bzykaczy.... wczoraj widziałam jednego CHRABĄSZCZA! a ja boję sie tylko dwoch rzeczy na świecie - pająków i chrabąszczy! no o tej porze, żeby już były??? czyli godz. 8.00 - to dla mnei godzina W - ewakuacja z dzialki, bo chrabole wylatują a co do robót... dołki wykopane i truskawki opieliłam, bo teść przyszedł z szopki sobie pozabierać jeszcze coś tam (3 godziny sprzatał i zabierał, ale róznicy w zawartości nie zauważyłam ;) ) i tak o tych truskawkach... dzisiaj kolezanka do pracy przyniosła mi leszczynę i nie chce kasy (nie lubię takich "długów wdzięczności") - "niech dobrze rośnie" jutro ją wsadzę do dołków i niech rośnie :)
  23. te tacki w kiełkownicy jedna z drugiej się zdejmuje maja rozwkowaną powierzchnię i dziurkę żeby woda spływała niżej, do niższej tacki ta dziurka jest zabezpieczona kapturkiem, żeby nie wlatywały do niej nasionka tacko trzeba ukladac na sobie tak, żeby nie była dziurka pod dziurką, tylko po przeciwległej stronie (wtedy woda, żeby ścieknąć niżej, rozleje się po całej tacce) nasionka sypiesz bylejak i nalewasz do górnej tacki wody po brzeg i zostawiasz kiełkownicę na jakieś 15 minut - przez ten czas woda spłynie po wszystkich tackach na sam spód do zbiornika na dole wtedy ściągasz górne tacki a z dołu wylewasz wodę do zlewu przelewac mozna nawet częściej, niż dwa razy dziennie, ja robię to min. 3 razy, żeby nasionka nie wyschły, tylko cały czas były wilgotne może opis brzmi zawile, ale jak juz zobaczysz tą kiełkownicę, to będzi elatwo poza tym tam jest dołaczona instrukcja :)
  24. czy dobre - rzecz gustu jedni lubią flaki, drudzy mają na ich widok odruch wymiotny a pieczeń robię tak: do mielonego daję jajko, przyprawy, płatki jęczmienne czy jakie tam mam rózne w międzyczasie gotują mi sie jajka na twardo, tyle, żeby w keksówce ułożyć je w podłużnym rządku (4-5 szt.) do keksówki wkładam polowę mięsa, na nim układam wzdłuż jajka na twardo, na to druga połowę mięsa i do piekarnika na 180 st. na jakąs godzinke, półtorej, zaglądam po godzinie i widac, iel jeszcze trzeba i to cala filozofia podaję to w plastrach, z sosem obojętnie jakim
  25. następna pewnie będzie pieczeń rzymska albo spaghetti, w każdym razie coś z mielonego :)
×