Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa, 33

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa, 33

  1. w torebeczkach foliowych można kupić, widać, co jest w środku, wygodne to i naturalne przynajmniej a zupę wszyscy dietetycy chwalą, zwłaszcza w zimie, ale w lecie lekkie też ja gotuję na dwa dni obiady, to zawsze w tygodniu mam 2 x po dwa dni drugie danie i 1 x na dwa dni zupę (dzisiaj i jutro - grochówa np.)
  2. malunia, trzeba wejść na stronę główną kafeterii i na samym dole masz redakcję - tam zgłaszasz temat czy profil do usunięcia - do moderatorów forum
  3. ja używam suszonej włoszczyzny, nie wiem, jakiej firmy, ale tam sa duże kawałki i widać, co jest (najczęściej do duszenia mięsa i gulaszu, bo nie chce mi sie warzyw siekać surowych (twarde są :( ) a mieszanki gotowe przypraw mam z firmy zaraz, lecę do kuchni Elmar kupuje je w jednym sklepie w ilościach hutrowych i mam na jakiś czas zapas nie ma w nich nic podejrzanego, nawet soli :)
  4. hmm... czytałam czytałam i nie wyczytałam, w niedzielę będe w sklepie, to przeczytam jeszcze raz skład tej vegety natur, bo mam przesypane do pojemniczka i wyrzucone opakowanie cholercia a moze chociaż ma malutko tego ekstraktu? ;) a co do pieczonego mięsa - to jest naprawdę bardzo proste, robi się samo - posypać, wrzucić, wyciągnąć ew. można zapeklować na noc w przyprawach/ziołach, będzie bardziej aromatyczne
  5. skąd ja to znam: czarne zupy i czarne jajecznice... :)
  6. a co do męża - mężczyźni mają zwykle słabszy węch i smak, więc muszą walić wszystkiego do bólu, żeby czuć jakikolwiek smak (chociaż np. mój M. mógłby w ogóle nie solić potraw, ale za to pieprzy na maksa;) ) poza tym upodobania kulinarne kształtowane przez lata nie są łatwe do zmiany
  7. tradycyjną vegetę kiedyś w małych ilościach, teraz w ogóle odkryłam vegetę natur, która składa się z soli i przypraw, żadnych glutaminianów, gum guar, izodynianów sodu itp. - tę stosuję od czasu do czasu, np. do pieczenia mięś na kanapki właśnie - dodaję do wody na dno naczynia
  8. od dołu jest trochę ugotowane ale z wierzchu przypieczone gratuluję wypieku :)
  9. kamyczki na dno to drenaż, nie daję pod zioła, które schodzą mi szybko, np. bazylia - szkoda zachodu; te, które mam długo, np. rozmaryn - mają drenaż tak jak napisałaś - po zakupieniu tych lichoradek w markecie przesadzam je od razu do większej doniczki i dobrze podlewam doniczki można wsadzić do osłonek, albo nie, to juz zalezy, jakie te doniczki są - czy ładne, czy nie za bardzo do każdego podlewania daję odżywke naturalną, typu biohumus - w płynie teraz, gdy są mrozy - pamiętaj o dobrym zabezpieczeniu roślin w czasie transportu - inaczej przemarzną i zdechną doniczki trzeba owinąć w grubą warstwę papieru, np. gazet i jak najszybciej przewieść do domu - nie otwierać od razu, tylko po jakimś czasie, żeby delikatnie przeszły zmianę temperatury
  10. zapomniałam jeszcze - bo jak robie na kanapki to nie dodaję (kanapki do pracy zabieram) ale na pieczeń w domu to bardzo fajnie smakuje mięso pieczone z czosnkiem (z praski albo w plasterki i obłozyć nimi mięso)
  11. może i trzeba, ale ja nie obracam :) nie chce mi sie w ten żar rąk wkładać i się babrać z gorącymi naczyniami/piekarnikiem nie obracam na górze zrobi sie skorka, na dole nie i tyle naczynie żaroodporne mam z przykrywką
  12. a ja mam nadzieję, że M. nie zapomnial o ziemniakach, których mi wczoraj do zupy zabrakło i juz je kupił, ugotowal i dorzucił do grochówy bo jak nie - to zupa-krem, czyli głodówa... :)
  13. nie widziałam żadnych szynek myszek .... ale jak surowe, to pewnie sie nadają
  14. nie ma za co do pieczenia nadaje się jeszcze schab (ale jest suchy, choć dietetyczny :) ) i szynka (ale lepiej w siatce, bo nie zawsze w sklepie ładną kulkę wytną)
  15. nie, tatara nei robię jakoś surowe mięso nie przechodzi mi przez gardło nawet tzw. krwiste kotlety rózne też nie a co do pieczonej wędliny - najprościej - kawałek karkowki, mi na 3 osoby na tydzień wystarcza ok. 1,20 kg kupujesz, obsypujesz przyprawami, jakie lubisz lub masz (np. gotowe mieszanki do pieczeni, kurczaka, ryb czy jakie tam masz, albo oddzielnie - papryka, tymianek, ziola prowansalskie - to juz własna inwencja), solisz na dno naczynia żaroodpornego sypiesz sól i pieprz (albo vegetę natur), wlewasz półszklanki wody, wkladasz mięso, przykrywas zi pieczesz taki kawałek jak napisałam, to ok. 1,5 godziny na 180-190 stopni wyłaczasz, zostawiasz do ostygnięcia na zewnątrz, wyciągasz z naczynia (sosik można potem do czegoś użyć, zaprawiony smietaną jako sos do ziemniakow, albo można dodac do bigosu/spaghetti/gęstych zup) mięso wędruje do lodówki i w folii aluminiowej przez tydzień masz dobra wędlinkę, nie sliską, nie słoną, nie sztuczną
  16. taka siatkę nabyłam na wiejskim targu, myślę, że można na zwykłym miejskim rynku gdzieś przy wędlinach/art. gosp. miejskiego zapytać od kilku lat nie jemy w domu kupnych wędlin, tylko sama piekę różne do tej pory albo pieklam je luzem, albo związywałam sznurkiem, teraz np. szynkę (która jest w luźnym kawałku) będę piekła w tejże siatce a co do pracy - jestem informatykiem, więc nie będę się wypowiadać na tematy medyczne, niezaleznie od tego, gdzie pracuję
  17. Skoro wiesz, gdzie pracuję, to wiesz też, na jakim stanowisku chyba, czy też g.. wiesz?
  18. no to sory, ale w niewykończonym to nie chcę mieszkać, dzieki za propozycję, ale nie skorzystam
  19. nie byle jaki to jeden dom kosztuje więcej niż 2 mln popatrz sobie na ceny prawdziwych domów a nie typowych podmiejskich kloców na mikroskopijnej działce, gdzie sąsiad sąsiadowi w garnki zagląda
  20. a dzisja gotuję grochówe na jutro i pojutrze a co do domu z ogródkiem, chętnie przyjmę jakieś 2 mln na odpowiednią działkę i domek wg własnego projektu podać ci konto?
  21. ale te jego opowieści sa dośc ciekawe jedno tylko mi się nie podoba, że tak w 100% potępia postęp cywilizacyjny i w 100% popiera tradycję 10 minut narzekał, jak to źle go gps naprowadzał i jak to niedobrze, że remontuje się stare kamienice trochę przesadza ale ogólnie fajny z niego gościu
  22. nie korzystam, czasem zajrzę, ale bardziej w ciekawości niż po przepis ta książka, która teraz wydał, nie jest ksiązką kucharska, tylko podrózniczo - autobiograficzno-historyczną trudno ja zaklasyfikować to takie gawędy o różnych miejscach i smakach przy okazji
  23. nie, nie był narąbany jakoś nie zauważyłam, żeby miał zadatki na pijaka za to głos ma obłędny
  24. wiem wiem, musisz bo inaczej się udusisz
×