Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa, 33

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa, 33

  1. jak ktoś obierze, to z ziemniakami, jak nie, to z ryżem - mniej roboty surówkę nie wiem jeszcze, jaką, mam szwedzką gotową, albo sałata lodowa z pomidorami, albo same pomidory z cebulka i smietaną
  2. nie ma to jak pisanie na temat to może jednak ja: dzisiaj piekę rybę na jutro albo smażę, jeszcze nie wiem, ale raczej upiekę
  3. paciorek to dla paciorkowców a nie dla mnie ;) a forszmak to takie danie-śmietnik, ale zawsze z ogórkiem kiszonym i zielonym groszkiem konserwowym (do tego mięso, jakie zostało, wędliny, warzywa - wszystko w paski/słupki, zalewa się mała ilością wody i dusi wszystko razem)
  4. zapiekanek to w zasadzie nie robię jak mi coś zostaje, to wolę z tego forszmak sklecić wolę jeść bardziej mokro, to zdrowiej ponoć a zapiekanki to suchocia trochę ;) zupa gotowa, blaty zmyte, można zejść z posterunku siusiu, mycie, Wysokie Obcasy i palulamy, bo koty już mi kwęczą za plecami
  5. się zrobił, powyciągałam wszystko, wrzuciłam pieczary i podgrzyby czekam na M jak M
  6. Ewa, 33

    wybór projektu domu

    od dwóch lat mam salon połączony z kuchnią i jestem megazadowolona jak ktoś chce ciszy idealnej podczas gotowania, to idzie do swojego pokoju a nie siedzi w salonie i tyle a przynajmniej jak gotuję, to nie siedzę na wygnaniu, tylko jestem ze wszystkimi nie wspominając o gościach - nie muszę latać jak szlona po mieszkaniu między kuchnią i salonem, tylko mam wszystkich na wyciągnięcie ręki i mogę przygotowywać kolejne dania czy choćby nalewać kawę, nie przerywając rozmowy z ludźmi na zapachy - wyciąg i otwarte okno
  7. wywar się robi :) do pieczarkowej wrzucam zawsze garść grzybów lesnych, np. podgrzybków - dla smaku
  8. mam ładne, malutkie pieczareczki, specjalnie do zupy mój facet lubi pieczarki, to dwa i nie uważam, ze pieczarki to coś złego idę, bo nigdy nie ugotuję tej zupy wrócę za... no, jak sie zrobi
  9. no właśnie, też nie wiem, jak oni go robią to może być też sprawa rożna - tak sie pocieszam ;) cena takiego kuraka nie jest porażająca, a że mam dwie ulice dalej renomowanego "producenta" , to sobie od czasu do czasu zaszaleję... (każdy mieszkaniec Lublina wie, co to Głodny Królik ;) )
  10. dzisiaj to akurat miałam mięsko od teściowej przyszywanej zaraz idę do garów gotować pieczarkową na jutro I POJUTRZE :) a ulubione danie? hmmm kurczak z rożna? chyba tak nie umiem zrobić go w domu, kupuję w Głodnym Króliku - zjadam całego, jeśli ktoś mnie nie powstrzyma :)
  11. jeśli masz maszynę i nie planujesz jakiś drapowań i innych koafiur ;) (które moim zdaniem wyglądaja teatralnie i tandetnie, poza tym trzymaja sie w nich tony kurzu), to uszyj sama "osiedlowa" krawcowa weźmie taniej, niż w takim Obi czy innej sieciówce jak na allegro to nie wiem, kupowałam tylko swoje makarony, które nie wymagają szycia :)
  12. zasłonki mają określoną szerokość, kupujesz długość (2 x wysokośc mieszkania plus na założenie, rościnasz na pół i obszywasz (brzegi pionowe są już wykończone fabrycznie)) firanki odwrotnie - mają określoną wysokość (np. 2,00 m, 2,40, 3,00) i kupujesz w zależności od szerokości okna i taśmy (są rózne taśmy - albo taka, którą marszczysz ręcznie w zalezności od tego, jak chcesz gęsto mieć albo okreśonej ilości marszczeń, np. na 2 lub na 3 lub na 1,5 - przez tyle mnożysz sobie szerokość firan) firanki musisz mieć trochę szersze niż okna, żeby ci nie zabrakło po bokach i ladnie chowały sie za zasłony wszywanie taśmy jest dziecinnie proste, poradzisz sobie sama, skoro trochę szyjesz w sklepie z taśmami/firankami kobiety Ci wyliczą, ile czego trzeba, podasz im tylko wymiary okna i wys. pomieszczenia (czy wys. jaką chcesz mieć z firankami - bo nie muszą być przecież do ziemi; jak masz karnisz nie sufitowy - tylko boczny-ścienny, to podajesz wysokośc do tego karnisza) i taka ogólna zasada - im jaśniejszy pokój, tym bardziej gęste i gęściej marszczone moga być firanki i odwrotnie, chociaż ja lubię jaśniutko, więc nawet w jasnym pokoju mam b. przejrzyste firanki (teraz to w ogóle mam makarony, jakby ich nie było prawie)
  13. no własnie cały witz w tych lepszych materacach polega na tym, że jedno sie kręci, a drugie nie podskakuje dla mnie i tak nie jest to wygodne, spać z kimkolwiek w jednym łóżku a już na 160 cm, czyli 80 cm dla mnie? katorga
  14. Ewa, 33

    Mycie podłóg

    ścierą na kolanach, taką chłonną z nie wiem, czego, na półsucho prawie do paneli to nie za bardzo można z mopem startować mopem myje klatkę schodową tylko
  15. Ewa, 33

    Klub Milosnikow Kotkow

    witam, u moich kociorek wszystko ok, a firmowy gdzies sobie chyba poszedł, nie było mnie tydzień czasu, chorowałam, i jak wróciłam, to od wczoraj jeszcze go nie widziałam....
  16. Ewa, 33

    Nakarm PSA kliknięciem! Psi Pajacyk

    wszystkie ponakarmiane, weszłam chyba w 6 czy 7 ostatnich tu linków i nażarte :) dobra, poszukam jakiegoś innego :)
  17. Ewa, 33

    Klub Milosnikow Kotkow

    ale ja przecież nie daje kotom tej waleriany, tylko nacieram nimi przedmioty
  18. z takim nastawieniem - że każda macocha to zły człowiek - nigdy nie stworzycie dobrej atmosfery w domu współczuję a do dziewczyny wyżej - nikt nigdy nie ma prawa do zachowań agresywnych z wyjątkiem obrony własnej
  19. ja go kojarzę z faktu wymagania od nas corocznych sprawozdań statystycznych, z którymi jest w ch... roboty i niczemu to nie służy
  20. bardzo dobry jest Vichy - zapytaj w aptece, cena ok. 30-40 zł
  21. a gdzie tam wygoni jeszcze będzie szczęsliwa, jak facet łaskawie zechce zostac w domu dla wiktu i opierunku
  22. nie mogę mówić za wszystkie eks, ale mój były to ostatnie bydlę, więc współczuję jego obecnej, że zapewne dała mu sie omamić tak samo, jak ja
  23. wybrałaś sobie kłamcę, to masz kłamcę i nie zrzucaj odpowiedzialności za to na fakt rozwodu
  24. żal i rozgoryczenie to mam najwyżej z powodu czasu straconego na ratowanie tego małzeństwa całe dwa lata psu w d..., stracony bezpowrotnie czas plus zdrowie
  25. ja poznałam dzieci swojego M., gdy miały ok. 13 i 16 lat też bałam się pierwszego spotkania zorganizowaliśmy je w formie wyjazdu do pobliskiego Kazimierza, czyli na neutralnym gruncie, z duża swobodą ruchu znałam dzieci ze zdjęć wcześniej, M. też je przygotował do tego spotkania było fajnie, chociaż na początku, wiadomo, dystans, ale np. na promie pokazałam "ludzką twarz" bo boję się wody, dzieciaki się pośmiały i od razu zrobiło sie luźniej moge śmiało powiedzieć, że polubiliśmy się od razu i to się nie zmieniło, a od tamtego momentu minęło ok. 6 lat
×