Ewa, 33
-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Posty napisane przez Ewa, 33
-
-
a ja na urlopie... jedzenia różne, jak to na wyjeździe dziś jakieś zmażone mięska, młody robił, spod panierki nie widać, co to :( -
ciebie? skoro wchodzisz na ten temat i go czytasz? -
dziś był obiad wyjściowy, jutro będzie pieczony kurczak -
piekę różnie, zalezy jakie mam warzywa dzis ziemniaki obrałam, bo mimo, że młode, to jakieś brzydkie były bakłażany i cukinie ze skórką, papryka też polewam olejem, posypuję przyprawami, mieszam i do piekarnika już pachną, ale jeszcze trochę niech posiedzą -
jako, że obiad był trochę cienki (chociaż upał jest i nie bardzo chce się jeść) to zrobię zaraz pieczone warzywa na kolację cukinie z działki, paprykę też, to tego ziemniaki i bakłażan może jeszcze jajko do tego podam sadzone albo na twardo, zobaczymy -
pomidorowa z własnym lubczykiem :) -
plastry duszonej karkówki, młoda kapusta, młode ziemniaki -
proszę bardzo a do brokułowej dosmażyłam jeszcze naleśników i sałatkę jarzynową zrobiłam teraz do kuchni przez 3 dni nie wchodzę :) -
zupa krem brokułowa -
na świeże morskie w Lublinie za 30 zł mnie nie stać nie była to kostka, tylko filet w kazdej rybie mrożonej będzie sporo wody, nawet bez glazury, więc to, czy odciśniesz 5% czy 30% ma znaczenie tylko takie, że więcej wody ci zostanie po rybie co do kwasów omega 3, to nawet jak nie widać tłuszczu, to one są w morskich nie w słodkowodnych ryba lądowa=skrót myślowy za duży, jak widzę to, że Ty masz ryby za darmo, to dla mnie żaden argument, ja za wszystko płacę, nic nie mam za darmo a czy kotlety rybne są pospolite? dla mnie nie, bo jem je raz na pół roku może więc lepiej nie generalizowac głupio, bo ma sie to nijak do rzeczywistości -
przecież glazura to ten lód na wierzchu ryby jak ją rozmrozisz, to czy było 10% tego lodu, czy 30% to bez różnicy, bo wszystko jest wodą i zostaje odciśnięte czy te 10% czy 30% wody - w takim samym stopniu a ryby morskie są o niebo zdrowsze od lądowych, więc sory, ale raczej ich nie zamienię -
z mrożonej, albo mintaj, albo morszczuk, nie pamiętam w Lublinie o morską świeżą raczej trudno... -
ja o opinie nie prosiłam -
a czy ja mówię, że nie? dla mnie to i w gumiakach wszyscy mogą chodzić -
ale jak masa jest prawie płynna, to jajko ją jeszcze bardziej upłynni.... -
nie wiem, czy umiem, czy nie, bo nigdy nie miałam i nie będę mieć człapaków zwanych balerinami (nie licząc czeszek w piątek pewnie klasie podstawówki, czyli jakieś 35 lat temu) -
dla mnie kit ani wygodne (jakby na bosaka po chodniku chodzić) ani ładne (jak ciapy wyglądają) ani dobrze się w nich wygląda (jak widzę taką kaczkę na ulicy, to od razu wiem, że w balerinach) -
zrobiłam podobnie, nawet nie dałam surowego jajka, żeby nie rozrzedzać jeszcze bardziej żeby były zwarte musiałabym sypnąćć chyba z pół kilo bułki tartej, a nie chce jeść buły, tylko rybę wychodzi na to, że te filety trzeba było mocniej z wody odcisnąć, chociaz nie wiem, czy to było wykonalne -
zrobiłam kotlety rybne, ale bardzo się rozpadają i są strasznie miękkie jak robicie kotlety z ryby? co dodajecie, żeby były twarde i zwarte? -
razem je piekłam, w oddzielnych szkłach, ale razem w piekarniku z tym, że kiełbasa była surowa ziemniaki w mundurkach, pokrojone na średnie kawałki wszystko polane olejem, ziemniaki dodatkowo z przyprawami, kiełbaski ponakłuwane nożem -
na zwykłym wywarze mięsno-warzywnym wrzucam podsmażone z cebulą albo bez pieczarki do tego sporo pieprzu i wszystko razem (plus trochę warzyw z wywaru - np. 2 marchewki i 1 pietruszkę) miksuję -
pieczona kiełbaska, pieczone ziemniaki i surówka z pomidorów -
w końcu zrobiłam zupę krem pieczarkową i kluski z truskawkami -
idę nastawiać wywar na zupę, może krem brokułowy... zobaczy się
Ewa 33 co masz dzis na obiad??????
w Gotowanie, dom, ogród
Napisano