Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aggie:)

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aggie:)

  1. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Inna sprawa jest taka, że nigdy nie wiadomo czy ktoś będzie mógł mieć dzieci......ogólnie przeraża mnie wiele rzeczy i mam całą masę przeróżnych obaw, nie da się tego w dwóch słowach opisać. I uważam też, że facet choćby najlepszy nigdy tego do końca nie zrozumie. Dla faceta dziecko jest fajne bo dzidziusie są fajne...i już:)
  2. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Wspomina o dzieciach i przyszłości. Chce miec dzieci, wiem o tym i przyznaję że podoba mi się to. Nie związałabym się z mężczyzną, który by ich nie chciał bo przerażałoby mnie wtedy ryzyko wpadki i w ogóle nie widziałabym w nim faceta. Ale setunia uważam, że jemu jest łatwiej "chcieć". Nie napatrzy się na to na co ja się napatrzę, nie ma tych lęków które ja mam, aż cała lista ich jest, no i to nie on będzie kiedyś musiał urodzić prawda? Jeśli nam się uda razem:) to pewnie będzie i dziecko, ale nie wiem na dzień dzisiejszy czy po prostu nie zrobię tego przede wszystkim dla mojego faceta właśnie. Może nie powinnam tak pisać. Marzę o przyszłości i widzę w niej dzieci. Ale te dzieci są grzeczne, mądre, dobrze sie uczą, mają talenty, są wrażliwe na ludzi i zwierzęta i przede wszystkim są zdrowe. Nie mają autyzmu, porażenia mózgowego, adhd, mają wszystkie kończyny i tak dalej. Nie wiem czy wiesz o co mi chodzi. Jak pokazują w tv chore dzieci to ja przełączam program. Mam straszne lęki i nie wiem czy będzie mi tak wesoło po prostu zdecydowac się na ciążę.
  3. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Mam tylko jednego sześciolatka.
  4. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Setunia jak opuszczą mnie wszelakie lęki i niepewności związane z ich posiadaniem. A czy opuszczą tego nie wiem.
  5. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    dostałam tyle godzin ile było akurat, mało dzieci się zapisało do pierwszych klas. Dyrektorka powiedziała, że najchętniej dałaby mi cały etat, ale oprócz mnie są jeszcze dwie anglistki. Żadna z nas nie ma pełnego, musimy dorabiać w innych miejscach. To nie jest duża szkoła. A poza tym, zapotrzebowanie na naucieli j.ang nie jest już tak duże jak dawniej, wręcz jest teraz dosyć małe powiedziałabym.
  6. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    No dobra, koniec z tematem dzieci:)
  7. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Tylko tak się zastanawiam:) Czasem pojawiają się tematy o tych staraczkach i ich dzidziusiowych mówach: fasolinki, dzidziusie, bejbiczki i inne :O Ciekawe ile z tych dzisiejszych matek, które wychowują dzieci na zasadzie, że wszystko im wolno były w przeszłości takimi staraczkami....i bejbikowały co pięć minut. Może nie każdy powienien mieć dzieci.
  8. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Ostrożny ja sie ani nie obraziłam ani nic z tych rzeczy don't worry:p Po prostu tak to trochę odebrałam, jak napisałeś że: Przyjdzie Aggie ciekawe jakie tam znowu śmieszne rzeczy:P czy coś w tym stylu.....bo wiesz.....do śmiechu na serio mi często nie jest. Ja pracowałabym krótko gdybym miała tą jedną szkołę z tymi godzinami jakie mam. Ale latam w różne miejsca więc sporo godzin z tego wychodzi w tygodniu. Tak czy inaczej. Nie narzekam.
  9. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Uczę od 5 lat, a w szkole państwowej uczę drugi rok
  10. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Dodam jeszcze, że była również u mnie mama tego chłopca, który tak przeklinał i bardzo przepraszała za jego zachowanie i w ogóle widac że całkiem fajna i rzeczowa z niej kobieta. Powiedziała, że nad nim popracuje. Nie wiem dlaczego mały tak się zachowuje, moze jest to jakaś reakcja na coś co np jest w domu albo w jego najbliższym otoczeniu, ale tak naprawdę uważam że nie jest to zły chłopak. Także tak jak widzicie, nie piszę tego na zasadzie "oj jak mi źle ja biedna nieszczęśliwa itp". Są problemy jak w każdym zawodzie i trzeba jakoś je rozwiązywac, ale dobrze jest gdy jest współpraca od obydwu stron tutaj: rodzic - nauczyciel. Bo jak przychodzi mi paniusia z dzieckiem na wywiadówkę (!) i jeszcze na mój komentarz twierdzi, że "ona z nią przyszła, bo ona włącza swoje dziecko do wszystkich tematów"(!!!)...no to wiele zrobić nie można. Najpierw pasowałoby wychować rodziców, później dopiero brac się za dzieci. A po co to piszę w ogóle? Bo każdy tu pisze o swoich różnych problemach (nie tylko jeśli chodzo o drugą połówkę), więc i ja piszę.
  11. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Ostrożny, z całym szacunkiem dla Ciebie, ale to nie są fajne przeżycia. Nie piszę tego dlatego tutaj, że chcę aby się wszyscy pośmiali i w ogóle ja pękam ze śmiechu. Nie wybrałam sobie szkoły, po prostu wyszło jak wyszło, staram się robić to jak najlepiej i przyznaję że są dzieci które bardzo ale to bardzo lubię i ich uczenie sprawia mi przyjemność. Ale odliczam dni i zbieram pomysły i pieniądze na to, aby móc założyć coś swojego związanego z tłumaczeniami i nie widzieć już widzieć już więcej dzieci z nadpobudliwością oraz ich jeszcze bardziej pieprzniętych rodziców. Po wywiadówce jak to po wywiadówce, miałam rozmowy z różnymi mamami, większośc z nich naprawde super. Jedna na sam koniec przyszła na rozmowę .....z dzieckiem i zaczęły obie na mnie naskakiwać jak jak to mogłam Natalkę wziąć za rękę i posadzić na krześle przy ławce i nie pozwoliłam jej wyjść do ubikacji na minutę przed dzwonkiem. Zaczęła mi wyjeżdżać o prawie nietykalności i innych rzeczach. Powiedziałam jej krótko i wyraźnie, że owszem wzięłam Natalkę za rękę i biorę również inne dzieci (mowa o siedmiolatkach) jeśli źle sie zachowują i nadal mam tak zamiar robić, nigdy natomiast nikogo nie szarpnę ani nie zbiję. Poza tym dodałam, że jak ona (owa pani) nie rozumie, że wywiadówka jest dla osób dorosłych to nie mam jej już nic więcej do powiedzenia. Wyszła obrażona i dobrze, nic mi po niej. Jeszcze raz powtarzam, że nie narzekam i nie jest tak że nienawidzę tej roboty, bo są bardzo miłe w niej chwile. Ale prawda też jest taka, że większość dzieci są coraz gorsze i pasuje się naprawdę ewakuować jeśli nadejdzie odpowiedni czas. Naprawdę nie piszę tego na zasadzia haha hihi jak jest tu wesoło. Owszem, czasem jest, ale nie jest to ta sytuacja, czy ta opisana powyżej.
  12. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Setunia teraz też oczywiście że lubię:) Jestem po pracy i niedługo zbieram się na wywiadówkę:O Ma do mnie przyjść sporo rodziców bo ich wezwałam:O A teraz zapraszam na odcinek 128928192128 historii o bardzo grzecznym (jak wszystkie) dziecku i jego pani od angielskiego. Występują: siedmioletni chłopiec - uczeń pierwszej klasy, pani od angielskiego. chłopiec: (o koleżance z ławki) Ta popierdolona dziwka zabrała mi piórnik. pani: Piotrek przywołuję Cię do porządku jak Ty się odzywasz? chłopiec: Tak jak mi sie podoba kurwa. pani: kto po Ciebie dzisiaj przychodzi, mama? chłopiec: babcia pani: to ja sobie z nią porozmawiam o Tobie dzisiaj, jak nie dam rady teraz to na wywiadówce chłopiec: BABKA GŁUCHA I ŚLEPA TO NAWET PANI NIE ZAUWAŻY KURWA Historia autentyczna z dzisiejszej lekcji z pierwszakami:) Żadna tam wyjątkowa, taki porządek dzienny :) No ale przecież wszystkie dzieci takie cudowne, kochane cudeńka:) Co do świąt to oczywiście zawsze lubiłam i lubie nadal....lubię tę atmosferę i nawet te komercyjne sklepy, wszystko co kojarzy się z tymi świętami:)
  13. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    a ja zawsze lubiłam święta
  14. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Mnie przytłacza brak słońca, bo jestem z tych ludzi chyba którzy bez słońca po prostu źle funkcjonują. No i jeszcze to ciemno tak szybko:O Oby do świąt, wtedy jest wesoło:)
  15. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    też przymulona jestem z powodu braku słońca:O nie lubię tej pory roku bardzo
  16. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    A ja jestem ale te dni lecą szybko
  17. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Ja go broń Boże nie dołuję wręcz przeciwnie:) Poza tym jeszcze raz powtarzam że kocham go strasznie i mimo tych rzeczy po prostu uważam, że jest świetnym facetem. NO a mi kilku internetowych takie właśnie propozycje składało. Jeden mi na pierwszej randce powiedział, że jak zostanę jego żoną to mi kupi Mini Coopera :D:D Wspomniałam mimochodem że podoba mi się to małe zgrabne autko. No, ale miał też inne odchyły od normy np twierdził, że zginiemy wszyscy na świńską grypę i na świecie zostanie tysiąc osób bo było to wieki temu wypisane na tabliczce w stanie Georgia (możliwe że o tym wspominałam, bo to mój gwóźdź programu jest :D) No nic ostrożny uciekam już na serio papa:)
  18. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Ja go broń Boże nie dołuję wręcz przeciwnie:) Poza tym jeszcze raz powtarzam że kocham go strasznie i mimo tych rzeczy po prostu uważam, że jest świetnym facetem. NO a mi kilku internetowych takie właśnie propozycje składało. Jeden mi na pierwszej randce powiedział, że jak zostanę jego żoną to mi kupi Mini Coopera :D:D Wspomniałam mimochodem że podoba mi się to małe zgrabne autko. No, ale miał też inne odchyły od normy np twierdził, że zginiemy wszyscy na świńską grypę i na świecie zostanie tysiąc osób bo było to wieki temu wypisane na tabliczce w stanie Georgia (możliwe że o tym wspominałam, bo to mój gwóźdź programu jest :D) No nic ostrożny uciekam już na serio papa:)
  19. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    No cóż byłam na jednej i bardzo ją źle wspominam. Facet się mi prawie oświadczał po dwóch dniach znajomości, mówił, że mnie kocha i chciał definitywnie czegoś wiecej niż ja na tej "randce".....to był okres gdy spotykałam się przez internet. Po czasie myślę, że na serio 90 % z nich mieli naprawdę coś z głową.
  20. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    NIe jest typem wiecznego studenta, którego utrzymuje mama i daje na imprezy itp:) Tak się potoczyło z wielu powodów. Skonczył technikum nie liceum, poźniej zaczął prawo z którego po roku zrezygnował na rzecz informatyki.....no i stąd mamy już dwa lata......plus te problemy.....mi chyba jedynie pasuje zacisnąć zęby, uzbroić sie w cierpliwość i wierzyć że będzie dobrze.
  21. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Prace już ma na finiszu jakies tam poprawki i przecinki dosłownie. Moim zdaniem jest ona super, wiem że nie jestem że tak powiem w temacie, ale wiem że poświęcił dużo czasu na nią i jest bardzo dopracowana. Wkurza mnie jedynie to, że odwlekał ją w okresie wakacyjnym...wziął ją ze sobą do anglii ale nawet do niej nie zajrzał, usprawiedliwial sie tym, ze przytłaczało go to że nie może tam w uk znaleźć pracy i że przez to nie miał motywacji. Gdyby było inaczej to myślę że dawno byłby już po obronie, a tak obrona pewnie po nowym roku dopiero. Widzę też, że nie zdaje sobie sprawy z tego że na rynku nie chodzi o to aby obronić pracę dyplomową na szóstkę z plusem ale o to, żeby mieć dobrze płatną pracę, jeśli w swoim zawodzie to już w ogóle super. Moi rodzice go lubią, ale ciągle mi rzucają jakimiś aluzjami (zwłaszcza mama) że K mógłby być bardziej operatywny. Może to tez moje myślenie, bo ja wiecznie robiłam kilka rzeczy na raz i ze wszystkimi raczej dawałam rade. Znam to miejsce ostrożny :)
  22. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Tylko nie zrozum mnie źle. On chce mieć pracę i chce jej szukać zaraz po tej obronie...no w sumie zaczął już wcześniej...zobaczymy co z tego będzie. W sumie o własnej działalności też myśłi, ale wiadomo jak to jest, najpierw trzeba gdzieś tam popracować żeby chociażby uzbierać na to kasę. Ma obowiązek stażu zaraz po obronie, więc myślę że to będzie niejako z urzędu, ale to tak tylko na parę miesięcy. Ja się nie martwię bron Boże tym że nie jest odpowiedzialny czy że jest leniem :p Czasem łapię go na tym że za bardzo buja w obłokach. Myśłi co by było gdyby, a gdyby tak ktos mu zaproponował prace w Stanach....a gdyby zarabiał wiele tysięcy rocznie. Mówię mu ciągle żeby myślał o tym co jest tu i teraz a nie bujał w obłokach....bo brakuje mi takiej stabilności w tym jego myśleniu. Zapytał się mnie kiedyś, czy jakby była taka sytuacja to czy byłabym gotowa na to aby z nim pojechać wtedy gdzieś za granicę (o stanach tu głównie słyszę:O ) jakbyśmy byli już małżeństwem itp. Powiedzialam, że w takim wypadku to oczywiście, ale wcale nie ukrywam tego że byłoby mi ciężko jednym odcięciem tutaj wszystko zostawić:O No ale to takie gadanie pieprzenie za przeproszeniem, nikt mu czegoś takiego nie proponuje. Ale sie rozpisalam.
  23. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    A i dostaję nerwicy dosłownie jak wiecznie ktoś o niego pyta, czym on się zajmuje, co robi, moja mama wiecznie: "czy K myśli o założeniu swojej działalności" i takie tam na okrągło. Ogólnie zgadzam się z tym, wiem że facet który ma już prawie 27 lat powinien już zarabiać i mieć coś stałego, ale bronię go bo taka moja w tym rola. Stało się jak się stało, wiem że jest pracowity, że jest pilny, ta jego praca inż to po prostu oko mi bieleje, już tylko czekac na tę obronę.....zresztą były między czasie różne inne przeciwności losu o których nawet tutaj nie chcę pisać, ale takie jego problemy rodzinne. A wszyscy po prostu którzy mnie zobaczą to wiecznie pytają: kiedy praca, jaka praca, kiedy firma już mi łeb od tego pęka. K sie ostatnio wkurzył na narzeczonego swojej siostry (oboje mieszkaja w uk i mają zamiar przyjechać na święta do polski), bo rozmawiali razem na temat kiedy dokładnie przyjadą i K sie zdziwił że nie przyjadą w dzień tylko w nocy....a tamten na to: " jak w dzień jak przecież pracujemy, nikt tu nie jest studentem na emeryturze". K. się o to wkurzył, że tak powiedzial, że nie wie jaka była sytuacja a odzywa sie docinkami. Przyznałam oczywiście K rację......ale nie mogę sama przed sobą ukryć że tamten też trochę racji miał. Jest wszystko między nami dobrze, ale tak bym chciała żeby ta sytuacja była jakaś bardziej unormowana. Żeby wreszcie była ta cholerna obrona o której słysze już od półtora roku prawie i żeby była jakaś praca. I ewentualnie wtedy jakieś plany w stylu "co z nami dalej".
  24. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Jeszcze jestem jakiś czas:) No jeśli chodzi o założenie rodziny to faktycznie kwestia pieniędzy jest tutaj bardzo ważna. Może jeszcze gdybym wiedziała że K hm ma taki zmysł do interesów. Może zresztą ma tylko to jeszcze czas na to aby on sie uaktywnił. Męczy mnie ta cała sytuacja ostrożny. Chciałabym żeby on się już obronił. Już naprawdę jest na finiszu, mam nadzieję, że wszystko pójdzie po dobrej myśli. Staram się tego nie okazywać, to nie jest oczywiście tak, że chodzi mi o jego pieniądze, nie zrozumi mnie źle. Ale tak jak to kiedyś setunia napisała, że sama milością się nie wyżyje. Ma iść za parę dni zresztą na jakąś rozmowe w sprawie pracy. Może nie powinnam pisać, bo jeszcze zapeszę. Zresztą i tak staram się wielkich nadziei z tym nie wiązać.....ale to jest tak właśnie że wiecznie nas na nic nie stać.
  25. Aggie:)

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    NO ogólnie naprawdę nie jest źle:) Zobaczę może za jakiś czas uda mi się doprowadzic do takiej sytuacji, że będę sobie spokojnie pilnowala tłumaczeń i nie będę w ogóle uczyła, a na razie jest jak jest. Dobra ostrożny, zmykam, miłego popołudnia i wieczoru:)
×