Aggie:)

ani nie mam ani nie robię, na razie od czasu do czasu robię zwykłe tlumaczenia....myślę o tym żeby zrobić kurs na tłumacza przysięgłego, ale najwcześniej od przyszłego roku bo teraz robię oligofrenopedagogikę, bo jest szasna że dzięki niej będe miała więcej godzin w szkole. No i zaczynają mnie nachodzić myśli, że trzeba bylo darować sobie tą oligo i już teraz robić tłumacza. Dwóch na raz nie zrobię bo raz to czas, dwa pieniądze. Na szczęście na razie jeżdżę jeszcze do tej anglii to udaje mi się naprawde dzięki temu sporo zaoszczędzić.

Ogólnie rzecz biorąc to na dłuższą metę raczej sobie nie wyobrażam w ten sposób, na razie cieszę się że jest praca i jakieś pieniądze, ale póki utrzymuję tylko sama siebię:O Tak więc coraz częściej myślę o własnej firmie, o tyle dobrze że mam lokal, dawne mieszkanie moich rodziców....może pójdę w kierunku tych tłumaczeń, ale to trzeba spokojnie przemyśleć. Na razie robię taki kurs, dzięki któremu może będę miec więcej godzin w szkole od przyszłego roku....ale coraz częściej się zastanawiam czy to była dobra decyzja, może trzeba było już w tym roku zacząć tłumaczenia.

Ciężko jest powiedzieć ile zarabiają nauczyciele, bo to zależy od tego ile mają godzin w szkole oraz od ich stażu. Przede wszystkim od tego pierwszego. Ja mam w szkole niewiele ponad pół etatu dlatego tak muszę kursować między innymi rzeczami. 2 tysiące to myślę że jak ktoś jest nauczycielem kontraktowym (czyli tak jak ja) ale ma cały etat lub więcej.

a taki jeden kurs, a później jeszcze korepetycje...działam na siedem frontów bo bym nie wyżyła z samej szkoły:O

Hej ostrożny, widzę że jesteś na warcie:) Ja jestem w przerwie między jedną pracą a drugą.

setunia no ja też postaram się wytrzymać do grudnia żeby mi się nie znudziły:p

Nie mówię, że jej podejście jest złe (pod warunkiem że nikogo nie krzywdzi), ale na pewno nie jest normalne. Bo normalne i naturalne zachowanie to chęć stworzenia stałego związku, a nie stukanie się z każdym.

Ostrożny pisał, że ona sama powiedziała, że własnie woli sobie poskakać. Mniejsza o to:)

aha, czyli po prostu lubi takie 'przygody'....pewnie się spotyka w jedym celu z kim popadnie, łyka piguły bo taka nowoczesna a w razie czego to przecież mądrzy ludzie wymyślili skrobankę więc hulaj dusza piekła nie ma:) No aż żal, że są takie laski jakby to K powiedział "ale z niej proca" :p

już teraz rozumiem :) ok swoją drogą uważam, że ludzie którzy chcą się wiecznie "bawić" i nie chcą stałych związków musieli po prostu jakieś cholernie złe przykłady mieć ze swoich rodzin i lat młodzieńczych. Śmiem twierdzić, że to pokolenie które teraz nam dorasta będzie wolne związki i inne "zabawy" już całkiem traktowało na porządku dziennym:O

aha:) No mówię Ci, jeszcze raz powtarzam że nie zrozum mnie źle, ale spokojnie trzeba podchodzić i nie kawa na ławę :) A po drugie jak laska taka pusta to co Ci po niej :)

Na pewno ten mój miał intencje dobre i nie mówię, że nie jest fajnym chłopakiem, chociaż nie zdążyłam go poznać dobrze, ale po pierwsze uważam, że tak kawa na ławę się na pierwszych spotkaniach nie mówi, a po drugie......wyobraziłam sobie, ze jakbyśmy byli razem to ja musiałabym te wszystkie jego wymarzone dzieci rodzić i powiedziałam sobie no thank you :D:D

Ostrożny a to było jakoś tak niedawno? Znaliście się jakis czas? Wiesz, nie zrozum mnie źle, ale może niewarto tak na przysłowiowej pierwszej randce wyskakiwać z tym, że chce się mieć rodzinę itp.....czasem wystarczy poprzebywać z daną osoba i już wiesz czego ona chce. Z drugiej strony dobrze, że się dalej nie zaangażowałeś. Kiedyś spotkalam się parę razy z jednym facetem i on mi już na wstępie praktycznie komunikował, że chciałby mieć dużo dzieci i że "na pewno nie pooprzestanę na jednym"...strasznie mnie to zraziło (między innymi) w nim.

Ja ostrożny zgadzam się z tym, że nie ma sensu się wiązać z taką laską skoro Ci to nie odpowiada, nikt Cie tutaj nie przekona ani Ty nikogo.

do czytam ostrożnego i naprawdę - zauważ jaki jest temat tego topiku....więc właśnie o tym sobie głównie dyskutujemy. Fakt, ze często na wiele innych tematów, ale to jest myśl przewodnia. Więc w czym masz z kolei Ty problem? Jak ja nie chcę czegoś czytać to nie czytam:)

jestem jeszcze na chwilę, znowu tu dyskutiren na Twój temat? :O Ale ja już nie rozumiem co miałeś innego zrobić? Skoro ona nie chce stałego związku a Ty chciałeś to chyba normalne, że dałeś sobie z nią spokój i nie pakowałeś się w ten układ.

Ostrożny ja uciekam, może odezwę się później

ja tez nie wiem o co chodzi pomarańczy....niech pisze po polsku to może pogadamy :)

to fajnie Ostrożny :)

a co Ostrożny u Ciebie? dziś nie w pracy czy już po? :)

heh ja nie wiem co bym chciała, ale to nie o mnie chodzi, tylko nie wiem co kupić:)

wszystko dobrze, ale co nie zmienia faktu że pasuje się zastanowić nad prezentami...a ja wciąż się waham i nie mogę zdecydować (wiem, że jeszcze czas, ale później to będzie taka gonitwa, a tego nie lubię).

no w sklepach i na ulicach już troche jest

No a ja już sobie słucham od czasu do czasu :p

hello;) czy ktoś z Was oprócz mnie już słucha świątecznych piosenek ? :p