Aggie:)

Hej, jak minął dzień?

Wrzosik ja jestem:) jesteś jeszcze?

A tak różnie z nią....:O Aneri trzymaj się z tym wszystkim o obadaj sytuację, wiesz kobieca intuicja, bedzie ok:)

albo..... wyszłam tak masakrycznie źle że to tylko taka wymówka i panna młoda chce mi oszczędzić wstydu:D:D:D hehehe

kurcze jeszcze jej NIE MA:O ponoć ten fotograf jest taki prześwietny że on najpierw realizuje zlecenia wcześniejszych klientów i tyle mu to schodzi:O No Aneri napisz jeszcze co tam z tą Twoją sytuacją....i nie martw się

no gazetka ruszy już niedługo:) do końca tygodnia zbieram od dzieci materiały i przez weekend wszystko opracuję

czasem jak mi coś zaleci ciepłego;) ale ogólnie to już jest dobrze

Aneri przeczekaj wszystko na spokojnie, wiem że Ci bardzo trudno:(

Aneri przynajmniej zobaczysz jego stosunek do Ciebie i może zawsze cos tam więcej się zorientujesz. Chciałam pracować w jakiejś firmie tłumaczeniowej, ewentualnie uczyć tylko doroslych, ale życie wszystko weryfikuje. Na tłumaczenia jest zawsze czas, ale jednak widzę że na dzieci też jestem 'skazana';)

Aneri może sobota cos wyjaśni:) Wrzosiku a ja nie miałam....ale życie się tak potoczyło i w sumie jest ok

ja jestem :)

Opuszczam Was na godzinę, idę poćwiczyć:D zajrzę tu jeszcze później, Aneri nie łam się, jak chodzi mu tylko o jedno to olać gościa

No jeśli zerwie kontakt ze mna, z tego powodu, że nie odstał wszystkiego, to chyba tez to nie jest normalne, co? no oczywiście, że nie jest normalne, chyba że liczył właśnie na sex-znajomość:O to nie ma znaczenia Aneri skąd czy z neta czy nie z neta, różni są ludzie wszędzie.

Aneri myślę, że faktycznie on liczył z Twojej strony na cos więcej. Zdecydowanie za szybko się to potoczyło:O no ale nie ma już co płakac nad rozlanym mlekiem....nie wywołuj sama takich rozmów, jego kontaktu, udaj że go nie ma, nie odzywaj się i zobacz co zrobi.

miałam na myśli teraz oczywiście, chociaż tak jak wcześniej już pisałam wielką miłośniczką dzieci nigdy nie byłam. no więc właśnie są metody żeby nie zostać, muszę się jakoś przestawić z tego schizowego myślenia, swoją drogą nie wiem skąd ono się bierze u mnie. Może przez moją ciotkę, która była długi czas czarną owcą rodzinną bo zaszła w nieplanowaną ciążę. Ech dobra, mniejsza o to, to nie jest zmartwienie tylko moja psychika ale nad tym muszę już sama zapanować. chociaż zresztą może mamie chodzi o coś innego, ale nie wiem o co, wydawało mi się że polubiła K. jak tu był z okazji wesela.

tylko że to ja nie chciałabym zostać mamą, no ale mniejsza o to spróbuję to jakoś zwalczyć w sobie a przede wszystkim szczera rozmowa z K. zanim do czegoś tam dojdzie....no nic zobaczy się.

moja opiekuńcza mama wywoła u mnie schizy, albo to ja jestem po prostu schizo-podatka, jak nie urok to.....

Wrzosik faktycznie hehe:) same zbiegi okoliczności;) Aneri mama się pyta czy jadę do Kuby, jeśli tak to kiedy, to niby nic złego, ale.....ostatnio mówi czy coś planujemy oczywiście nie dziecko i śmiech że to niby takie zabawne miało być. Jak dzwoni to co chwilę: co mówił, o czym no i co jeszcze itp itd... Ostatnio też się mnie pyta niby tak o przypadkiem czy to ja sobie kupiłam te nowe tampony ob:D (a kurde niby kto???? tato?:O:O:O) Wyczuwam, że ona się normalnie boi żebym nie........zaszła w ciążę, ja pierdykam, a jestem tak przewrażliwiona na tym punkcie że założę się że wywoła u mnie schizy ciążowe przez te podchody.....a my jeszcze nie spaliśmy ze sobą gwoli ścisłości.:O

No chyba tak, mamy wtorek, myślę że dałabym mu czas na Twoim miejscu do końca tygodnia właśnie.

Wrzosik to mamy chyba bardzo podobnie, ja mam wzrostu ok 167 i ważę 53

będziemy najprawdopodobniej widzieć się dopiero na wszystkich świętych:O Miałam do niego wcześniej ja pojechać, ale nie wiem jeszcze co z tego wyjdzie, z różnych względów:O Rozmawiamy codziennie przez ok godzinę. Czuję się ok, jest szczery, widzę że mu zależy, ja od siebie staram się dawać tyle samo. Fakt, nie jest łatwo z tym wszystkim, już wcześniej nie było łatwo jak byliśmy bliżej (bo przecież i tak nie z tego samego miasta) a teraz jest jeszcze trudniej. On bardzo by chciał żebym przyjechała jeszcze w październiku....a ja nie wiem jak to będzie z mojej strony, ale to nie dlatego że nie chcę oczywiście:)

Mama zachowuje się jakoś dziwnie....ciągle wypytuje mnie o Kubę, ale w sposób taki jakby chciała coś powiedzieć, ale nie mówi wprost tylko krąży wokół tematu. Nie wiem o co chodzi.

widzę ostrożny że u mnie pogoda bardzo podobna. Ja miałam dzisiaj hospitację w pracy...tzn dyrektorkę na lekcji. Będę miała omówienie tej lekcji w piątek, ale ogólnie czuje że raczej jest ok, poza tym na koncu powiedziała: pani Agnieszko dziękuję, bardzo mi się podobało....więc chyba jakby było cos nie tak to nie mówiła by nic... Poza tym mama jednego ucznia z autyzmem podeszła do mnie jak go odprowadzała do szkoły (miałam dyżur na korytarzu) i powiedziała, że bardzo dziękuje bo R. zrobił duże postępy i że jest bardzo zadowolona:D Także trochę jestem podbudowana dzisiaj:) pozatym wkurza mnie trochę moja mama, ale to juz inny temat:O

Hej Wrzosiku:)

cześć ostrożny:)