Aggie:)

no to i ja jestem:) oj napiłabym się czegoś. Wczoraj piłam musujące martini po całym dniu a dzisiaj już nic nie ma:( ech życie;)

centurion:D może nie będzie tak źle....spadam poćwiczyć:) dołączę do Was później

Cześć laski:) no dla kogo weekend dla tego weekend, ja mam jutro kursy a później jeszcze korki w domu więc cała sobota praktycznie zajęta. Poza tym wieczorem mam plan żeby zrobić jakąś dobrą zapiekankę ziemniaczaną to sobie z Kubą odgrzejemy w poniedziałek:) no a w niedzielę balujemy, kurcze zeby wszystko dobrze poszło:)

uciekam się myć i w kimono kochani miłego piątku życzę:)

aggi jeszcze trochę i Ty zaczniesz sprzedawać parasolki zawsze jakiś pomysł na biznes:)

tzn. wiecie obcasy owszem, ale nie takie baaaardzo wysokie. No i jednak jak mam przelatać całe miasto i pozałatwiać kilka spraw to wybieram raczej te niższe:) a dzisiaj mnie złapał taaaaaki deszcz, oczywiście nie miałam ze sobą parasolki i musiałam wstąpic do sklepu i kupić. W domu mam już conajmniej kilka kupionych w taki sposób;)

mam nadzieję, że nigdy nie zamienię się w taką 'profesórkę' mam takich kilka w szkole, o Boże jakie one są 'ą ę' że glowa puchnie..hehe... ja bardzo wysokich butów nie lubię, najbardziej takie na średnim obcasie.

strasznie poruszająca jest ta reklama na kafe z tym dziadkiem i wypadkiem nie uważacie?

mój styl...hm, na codzień staram sie ubierać kobieco ale jednocześnie żeby ten ubiór miał coś w sobie młodzieńczego i takiego pół sportowego, oczywiście nie chodze do pracy w adidasach, ale jeansy i do tego buty na obcasie, albo jakaś fajna spódnica, sweter, coś w tym stylu......nie jakieś tam żakiety czy inne garsonki, bo nie chcę się czuć jak stara pani profesórka:O:O:D:D, no ale oczywiście są zawody i miejsca pracy w których wymagany jest taki właśnie styl. No a buty, które kupiłam pasują wyjątkowo bardzo do eleganckiej sukienki 'zabawowej', tak więc nie ma szans żebym teraz tak o do jeasnów wypadła w nich na ulicę, choć wiem, że pewnie niektóre tak chodzą. Aneri, kurcze widać, ze naprawdę zależało ci na nim, myślałaś, starałaś się, mam nadzieję ze ktoś kiedyś się będize starał tak dla Ciebie, nie martw się, to dobrze, że nie jest już tak jak na początku, jeszcze jak parę miesięcy temu tutaj pisałaś to było gorzej, teraz wychodzisz na prostą. Wiem co czujesz i czułaś, ja długo (za długo) myślałam o Chrisie.

z tą niedzielą to taki przypadek....nie było terminów na sobotę na najbliższe 50 lat;) i dlatego wymyślili w niedzielę:) oj Aneri, domyślam się ze Ci przykro. Nie wysyłaj mu żadnych życzeń, w ogóle to wiesz z jakiegoś źródła co tam u niego się dzieje czy nie? nie łam się Aneri, nie jest wart....wciąż jednak o nim myślisz.

nie kto wie jak wysokie, no ale z 8 cm pewnie mają, takie w sam raz

myśle, że jeszcze i tak w nich pochodze po domu, niestety nie pójde w nich np do pracy bo się na to nie nadają

Hm buty mam nowe, mam nadzieję że są wygodne, na takie przynajmniej wyglądają

już jestem kochani, miałam telefon:) sukienkę mam fioletową, gdzieś tam już kiedyś wcześniej pisałam....moim zdaniem jest fajna:)

przygotowania już prawie na ostatni guzik....:) już wszystko mam, dzisiaj kupiłam już nawet rajstopy:D:D i wsuwki do włosów:)

koleżanka jest angielką:) a z tą dziewczynką to nie wiem, bo w czwartki nie mam szkoły...więc dowiem się jutro....

hej ho:) a ja mam koleżankę o nazwisku Ling:) co tam u Was ciekawego dzisiaj?

ja też już całkiem uciekam, dobranoc Aneri i wszystkim:) też padam

hej Ling:) Ale jak to zero randek? naprawdę, nic a nic? wygląda na to, że chyba jednak przez ten czas pasowało Ci bycie samej. Rozglądnij się, może jest ktoś na horyzoncie, nie będzie tak źle.

no ja oczywiście wiem i chce mieć czas dla siebie, póki co nawet go mam, na razie uciekam kochani, moze zajrzę później, trzymajcie się:)

ale ja nie byłam na tej wycieczce z dziećmi, tylko piszę co wiem od innych:O jeny sorry miałam telefon, w tamtym roku większość dnia siedziałam w domu tylko miałam kursy, w tym od samego początku nie wyrabiam na zakrętach, ciągle ktoś czegoś chce, znowu mam nową uczennicę na korki, ale tak jakby trochę już czasu nie mam, no nic - ta ostatnia, już nie biorę nowych;)

w szkole ogólnie ok, okazało sie że bede mieć hospitację dyrektorki jeszcze we wrześniu ...jajks;) zdarzyła się jedna bardzo bardzo zła rzecz, nie mam z nią nic wspólnego, w każdym razie jedna klasa pojechała na wycieczkę i jak wrócili już do rzeszowa jedna dziewczynka miała pozwolenie na kartce dla rodziców że może sama wrócic do domu. Poszła i potracił ją samochód, wylądowała w szpitalu, niewiadomo co z nią:( kurcze..... a ja się robię sentymentalna, tylko się nie śmiejcie ze mnie: czy ktoś pamięta tą o to piosenkę?;) dzieciństwo w latach 90 to było coś wspaniałego:) http://www.youtube.com/watch?v=qaHgs5d3LxU

cześć kochani:) ale jestem padnięta dzisiaj.....

Miałam kiedyś takiego kota, ktory mieszkał na naszej działce w drewnianym domku jeszcze zanim moi rodzice zaczęli tu budować dom. Zawsze jak przyjeźdżaliśmy to biegł za samochodem i strasznie się cieszył, jak pies.

fajny kotek:)