Aggie:)

cześć ostrożny :) ja mam całkiem niedaleko do gór....no przynajmniej nie tak daleko jak do morza. Kiedyś pojechałam na słowacki raj, jakieś dwa lata temu, cały dzień chodzenia po szlaku, super....trochę niebezpiecznie wprawdzie ale było naprawdę fajnie:) a później wyjście wprost do restauracji słowackiej na knedliczki:)

U mnie chłodnawo ale mam nadzieję że ochłodzenie przegoni komary bo strasznie wciąż atakują. Myślałam żeby się wybrać na jeden dzien do zakopanego tak w niedzielę, na zakończenie lata:) marzy mi się prawdziwy oscypek:D lubicie góry?

Kiedyś jak robiłam badania (nie jestem jakąś fanką lekarzy i badań po prostu sa mi potrzebne czasami hehe) to też wyszedł mi wysoki cholesterol. Nie kto wie jak bardzo, ale jednak. Nie jem tłusto, wiecznie uważam na dietę, uprawiam sport codziennie, więc co jest? Lekarz powiedział, że cholesterol może być podwyższony przez stres:O Także trzeba z tym uważac....no a wiadomo czasem sie nie da. Ty miałaś ostatnio nieciekawe chwile, przeżyłaś je mocno więc może stąd te wyniki.

a czy ta glukoza jest w podstawowych badaniach? bo tam wszystko wyszło mi ok ja chyba po prostu mam taką naturę, od zawsze lubiłam spać, teraz mi się nie chce, ale czasem mnie łamie wciągu dnia:O a są ludzie, którzy nienawidzą spać w dzień:)

Fajnie Aneri, że kontrola wypadła dobrze, gratuluję:) Ja też uwielbiam herbaty i kawy również. ale ostatnio nic mi nie pomaga ciągle chce mi się spać, nie mam żadnej anemii badania mam ok... Stwierdzam jednoznacznie że Kuba jest gadułą, co sie rzadko zdarza facetom. Właśnie rozmawialiśmy przez telefon 48 minut....to w sumie dobrze bo niecierpię facetów - mruków:D Hm miałam iść z kumpelą na piwo ale przeziębienie złapala i siedzi w domu....nie ma co robić;)

jak Wam mija wieczór? czy ktoś tutaj tak jak ja lubi herbatę z mlekiem? Właśnie sobie popijam filiżankę i nudzę się trochę, obejrzałabym jakiś ciekawy film.

uciekam już spać, za dużo wrażeń:) a gdzie się podział ostrożny dzisiaj, co on tam kombinuje zamiast z nami rozmawiać?:) dobranoc:)

pozaliśmy się przypadkiem w Anglii. Zupełnym przypadkiem w sklepie, usłyszał jak rozmawiam po polsku przez telefon i do mnie zagadał. Okazało się, że mieszkamy stosunkowo blisko siebie, poszliśmy na kawę i tak się jakoś zaczęło.

Aneri, ale sama widzisz jak jest że człowiek nie zna dnia ani godziny. Już kilka razy przekonałam się o tym na własnej skórze. Swoją drogą mam chyba patent na związki na odległość, bo do tej pory nie byłam w żadnej głębszej relacji z kims z rzeszowa, zawsze to była jakaś odległość;) no nie licząc może liceum ale to były dziecinady.... Tak czy inaczej, wszystko się może odmienić w sekundzie, życie to kalejdoskop. Nie wiem sama jak będzie, bo tak jak piszę nie czuję porywu serca, ale może do i dobrze na razie.... Nawet jeśli wyszłoby jednak na to, że nie pasuję do tematu...to mogę tu z Wami przesiadywać mimo tego?:)

tak tak, jasne że przed weselem, mam nadzieję że to będzie kilka razy jeszcze przed:) na dzień dzisiejszy jeszce pod koniec tego tygodnia, mamy iść do kina, a jak nie wyjdzie to w przyszlym. Sprawy toczą się szybko, obawiam się czy aby nie za szybko, bo przecież jeszcze miesiąc temu 24 lipca nie podejrzewałam nawet niczego takiego, to bylo takie wszystko niespodziewane. Jest miłym człowiekiem, nie czuję się jakoś zakochana czy coś w tym stylu, po prostu chyba go lubię, ale to wszystko, nie wiem czy to we mnie się coś tak zmieniło, mam taki dystans czy co.....w każdym razie jeśli bedzie się układać to mam nadzieję że poczuję jakieś motyle bo nei chciałabym nikogo oszukiwać.

no więc poszliśmy na drinka, później do parku, później na herbatkę ale właśnie chodzi o ten park. Porozmawialiśmy szczerze, widzę (oczywiście mogę się mylić bo to na razie takie pierwsze podgrygi przecież) że jest dość szczerym facetem i dość ostrożnym....zapytal mnie jak ja to wszystko do tej pory widze, czy wyobrażam sobie nas jako parę, co o tym myślę, po tym jak wyjaśniliśmy sobie wtedy przez tel że zalezy nam na tej znajomości. Tak więc ja mu mówię, że podoba mi się to co widzę, to że widzę że mu zależy itp. No i to nas zbliżyło do siebie..........głównie rozmawialiśmy ale pod koniec zaczęliśmy się zachowywać faktycznie jak para i w sumie chyba wygląda na to że hm.....jesteśmy razem......ale co dalej będzie to już tylko czas może pokazać. Nie miałam wątpliwości wtedy...teraz za dużo analizuję, czy może nie za wcześnie to wszystko, ale to tylko moja głupota chyba i to że ciągle muszę coś analizować. Tutaj dochodzi jeszcze ten problem odległości jednak, więc może dlatego pewne rzeczy muszą się dziać trochę szybciej. Kuba pod koniec września wyjeżdża do wrocławia bo tam kończy studia...zajmie mu to do maja, także jeśli to wszystko przetrwa i będzie jakoś funkcjonować to bedziemy musieli z tym sobie jakoś radzić i w miarę jednak często starać się siebie poznawać. o tym wszystkim rozmawialismy

no i gdzie są wszyscy:)

bardzo śmieszne:D

no już piszę piszę:D no fajnie było.....hm i chyba wygląda na to że coś mi się odmieniło w życiu a przynajmniej na jakiś czas;) no w sumie mam nadzieję że na dłuższy;)

cześć kochani:)

dobra kochani, uciekam już, miłej nocki:) do poklikania

ostrożny z tym się zgadzam, tak powinno być. Śmieszne jest dla mnie to, choć raczej nie ma w tym nic do śmiechu że nasze prawo jest takie że na niektóre rasy trzeba mieć pozwolenie, natomiast na krzyzówki tych ras już nie. To jakiś chory absurd bo pies o mieszanych genach może być jeszcze bardziej agresywny niż ten rodowodowy....

tez zawsze przeżywam jak widzę te biedactwa na ulicach....dlatego jakbym mieszkała blisko ulicy to przenigdy nie miałabym kota, już wolałabym żeby mi myszy dokuczały:D

pewnie masz rację ostrożny, z psami nie ma żartów, ale ja jednak jestem wielka psiara, pewnie po moim dziadku który był wielkim miłośnikiem psów i założył związek kynologiczny u nas w rzeszowie....byl dosyć znaną postacią kynologii w polsce:) Myślałam kiedyś nawet żeby przejąć teraz pałeczkę i cos dzialać w tym kierunku ale nie jest to takie proste bo musiałabym się bardzo angażować a wiadomo praca itp niezawsze się tak da:)

tak to prawda niestety:( kiedyś byłam świadkiem jak samochód potrącił psa:( nie zdechł ale upadł, później wstał i strasznie się trząsł.....fatalnie to wyglądało. Pamiętam, że ktoś kto stał na przystanku zadzwonił do jakiegoś pogotowia weterynaryjnego....nie wiem jak to się skończyło

zapomniałam o jeszcze jednym:) caly czarny - ale też przepadł tak samo jak ten rudy

już miałam dużo kotów ale jakoś mi się nie utrzymały:( pierwszy był czarno-biały ale najprawdopodobniej czymś się zatruł i zdechł:( drugi był właśnie rudy ale po prostu przepadł....calkiem możliwe że ktoś go ukradł bo był przecudny. trzeci - bury..kotka, z nią to jest długa historia bo kiedyś jak jeszcze studiowałam w rzeszowie wracałam do domu i znalazłam ją normalnie na ulicy na przejściu dla pieszych, to była ruchliwa ulica nie mam pojęcia jak się tam znalazła, wzięłam ją do domu....w każdym razie dostała białaczki kociej i tez umarła:( a teraz mamy też buraska, ma szanse że utrzyma się jak najdłużej bo to był kot z bloku, mieszkał długo z babcią, wzieliśmy go i zadomowił się u nas, kręci się tylko wokół domu i jest dosyć strachliwy

Ja jestem fanką i psów i kotów. Mam teraz kota i psa kundelka i marzy mi sie owczarek niemiecki bardzo lubię tą rasę. A mój kot dzisiaj złapał małą myszkę:O

maseczka fajna rzecz:) niestety po większości tych gotowych z drogerii piecze mnie twarz:O muszę być chyba uczulona na jakiś składnik

oj współczuję tych chorych myśli, nie martw się