Aggie:)

:D, nie, nie byłam....piłam wino z rodzicami....moje ulubione - porto, bo tak coś nas naszło na wieczory rodzinne;). Może jeszcze kiedyś się wybiorę, ale jak weszłam na ich stronę i przeczytałam, że na wstępie rozdają ludziom jakieś plakietki w stylu: - sex only, - partner na życie, - partner na wesele, - tylko flirt i takie tam...to zwątpiłam:O zabawa zabawą, ale zeby robić z siebie kretyna....;)

zgadzam się. Wiele razy też słyszałam o polskim kierowniku za granicą. Coś w tym musi być, sama się nie spotkałam i mam nadzieję że nie spotkam. Mało doceniamy tez pracowników tutaj:O

aneri - wiem, że ciężko przestać kogoś kochać:O ale na pewno im szybciej Ci się uda tym szybciej otworzysz się na kogoś nowego. Nie jest łatwo, ale warto spróbować.

Moim celem życia tez jest prawdziwa miłość. Praca jak praca....dobrze byłoby czerpać z niej satysfakcję....ale to wiadomo jak to jest, zresztą i tak czuję że w tym aspekcie nie zawojuję dużo dopóki (jeśli oczywiście się uda/jeśli w ogóle) nie zalożę jakieś własnej działalności. Tak, tak, mam nadal lekcje - takie ostatnie podrygi, kursy unijne, jakies korepetycje i czasem jakieś tłumaczenia. Lubię to robić, ale w rozjazdach jestem cały czas, jak nie tu to tam.....a tak ciężko o coś stałego, mówię Wam, koszmar. co do prezydenta to oczywiście wiem, że nie ma aż takiej władzy, ale mimo wszystko jak wybierać to dobrze...w mojej rodzinie, jak zwykle przed jakimiś wyborami.....babcia robi kabarety:O:O Jacy to jesteśmy heterycy (choć nie jesteśmy;)) i kogo by to ona nie zwyzywała na ulicy jakby spotkała;) czasem czuję się jak w sitcomie:D

bardzo ostrożny facet - tacy właśnie są ludzie...czyli niestety my sami. Przed katastrofą smoleńską większość wieszała psy na kaczyńskich i wnoszenie kanapek właśnie było obciachem....teraz jest tą drugą wersją jak piszesz. Duża część ludzi teraz jeszcze niestety będzie działała pod wpływem emocji głosując na Jarosława. Ja osobiście od początku byłam zdania, że nie powinien kandydować. No ale, co mi do tego:) Ja mówię szczerze, że nie wiem na kogo głosować, bo żaden z kandydatów nie wydaje mi się póki co 'moim prezydentem'...że takiego właśnie chcę. Choć wśród tych, którzy kandydują mam swój typ i pewnie na niego w pierwszej turze postawię. Niestety śmiem twierdzić, że siła wszystkich obietnic może szybko spaść na łeb na szyję wraz z dostaniem się na stanowisko. Chciałabym wreszcie być pozytywnie zaskoczona;) Motylekk - tak, o tą wzajemność właśnie chodzi.....bo nic przyjemnego jeśli jest to tylko jedna strona:( Chciałabym znowu poczuć tą lekkość i uczucie, że między nogami a ziemią jest jeszcze warstwa powietrza, kolory wydają się bardziej wyraziste a deszczowy dzień nie ma nic wspólnego ze złym nastrojem....ech:)

hej ho:) Ja dzisiaj latam z jednych zajęć na drugie....a jest takie niskie ciśnienie, że jacyś tacy wszyscy apatyczni:p Może zajrzę wieczorkiem, tymczasem trzymajcie się i miłego dnia. Co do wróżek to internetowym chyba nie ma co wierzyć.....albo z przymróżeniem oka;) Kurcze gdybym się zakochała z wzajemnością byłabym taaaka szczęśliwa:D

Ok to ja uciekam....dobranoc wszystkim:) może jutro zajrzę

delikwent - wrzuć na luz....i daj se na wstrzymanie

no coż...ok:)

ale gdzie tu widzisz wisielcze lamentowanie:) a co to za wróżka była?:)

motylekk a Ty pisałaś do wróżki?:) bo mnie kusiło aż mnie skusiło:D

no ja się zgadzam z Tobą motylek, to tak właśnie działa....no ale faktycznie nie politykujmy tutaj;)

e tam od razu wredne;)

nooo....sabat to się nazywa:p

motylek masz rację...i niestety dużo osób tak mysli właśnie e no nic, zobaczymy jak będzie, generalnie mam większe swoje własne problemy niż to kto dostanie się na stołek....a wątpię żeby nagle nasz kraj był mlekiem i miodem płynący tak czy inaczej:p

dzisiaj nic niewiadomo "brunet" ....no cóż

ja teraz pewnie zagłosuję...ale na drugiej turze pewnie nie, bo juz będę w uk...a szczerze powiem że nie chce mi sie tam za tym gdzieś łazić:O Wiem, że takie gadanie starej ciotki, ale ja i tak nie wierzę żeby coś miało być kto wie jak lepiej w kraju:O

a co? im większy wybór tym lepiej:p nie chciało mi się do końca oglądać...w sumie to i tak nie wiem na kogo glosować...ech:O tzn nie jestem pewna

ja jestem chwilkę a zaraz wybieram się na randkę z komorowskim i kaczyńskim na tvp:D a co u Ciebie ostrożny facecie?:)

ja tam będę przez miesiąc. Już od wielu osób słyszałam że oxford jest bardzo ładny, jeszcze tam nie byłam dlatego się cieszę:) Chciałam w tym roku jechac na dłużej do szkocji, bo ta moja szkoła otworzyła tam ośrodek...ale niestety mieli za mało w tym roku chętnych uczniow. Aneri - powodzenia z rodziną, nie daj się:) trzymam kciuki

nie lubisz rodzinnych spotkań aneri? ja wczoraj wypiłam wino z rodzicami. NIe wychodziłam nigdzie, ale też było fajnie. U mnie znowu słońce wyszło:)

dzień doberek:) ochłodziło się, przyda się trochę odpoczynku od upałów......ale jednak słonko mam nadzieję jeszcze wyjdzie niedługo. Jak tam u Was?

no a ja tak samo jak wczoraj wpadam powiedzieć Wam dobranoc:) Aneri - co do Twojego wcześniejszego pytania, to tak, facet ten był Anglikiem i tak się jakoś nieciekawie potoczyło, ogólnie mam nadzieję że już go nie spotkam bo tak byłoby lepiej..., wiem że co było to było i niczego się nie zmieni, nic nowego się nie wydarzy a na pewno nic dobrego....no ale wiadomo jak to jest....powiem szczerze że cały rok o nim z przerwami trochę myślałam, a teraz im bliżej wyjazdu to zastanawiam się co to by było gdybyśmy się jednak spotkali (zwłaszcza że najprawdopodobniej pojadę do Brighton do koleżanek....a on będzie tam pewnie pracował)...i tak dalej i tak dalej.......mój opis w stopce oddaje wszystko to co czuję;);) no ale....zamierzam być cholera strasznie rozważna w tym roku i kierować sie rozumem jaj jeszcze nigdy wcześniej......zero pakowania się w kłopoty Co do Brighton to moim zdaniem fajne miasto, króluje nocne życie, naprawdę nie ma siły żeby tam się nudzić...to taki mały Londyn. Dużo też Polaków no i .........dużo gejów hehe...ale da się żyć. Jak będziesz to wybierz się na promenadę, dużo atrakcji, a plaża też fajna ale kamienista;) Ja w tym roku wyląduję w takim małym miasteczku Henley-on-Thames niedaleko Oxfordu. Lemondeath...powiem Ci, że w fajny sposób poznałeś tą dziewczynę, także nie jest wykluczone może coś z tego będzie, kto wie:) Może się odezwie, tak jak mówiła, a jak nie to może Ty do niej zadzwoń...co Ci szkodzi:) też lubię 25 stopni, jak dla mnie to jest akurat, można się opalić, jest super a człowiek jednocześnie nie czuje się jak w piecu:O Chyba nie chciałabym jechać na wakacje gdzieś do Tunezji gdzie jest 40 stopni w cieniu...jakoś nie moje klimaty:) ok, dobranoc wszystkim:)

no cieszę sie bardzo bo jak w stopce - kocham uk...poza tym wreszcie w tym roku będę uczyć, bo do tej pory zajmowałam się takimi biurowymi rzeczami i bezpieczeństwem młodzieży i takie tam a była to robota praktycznie 24/7 cały czas pod telefonem.... co do tych "demonów" to tak, raczej jestem pewna że nic już z tego nie będzie. Piszę raczej bo oczywiście nigdy nic niewiadomo. Ale od samego startu to był początek końca, bo on tego nie traktował poważnie a ja......wydawało mi się że też tak potrafię do tego podejść, a później się przeliczyłam. Niedługo po wakacjach spotkaliśmy się w polsce...później jakieś tam maile na święta i tyle, koniec tematu......myślę, że w tym roku tam będzie...tzn tam gdzie oboje byliśmy w zeszłym roku - w Brighton. Mogę się mylić oczywiście, może spotkał do tej pory kogoś z kim jest na poważnie. Wiem, że dziwnie to wszystko brzmi, pokręcona ta historia.

Mam oczywiście, będę uczyć na kursach....wszystko gra bo jadę do tej samej szkoły co rok temu i dwa lata temu....tylko w inne miejsce bo mają ośrodki w całej Anglii....więc bardzo się cieszę z tego.....tylko że w tamtym roku poznałam tam właśnie na wyjeździe kogoś w kim się zakochałam.....było fajnie ale on nie chciał się angażować....ludzie naokoło robili z nas super parę i uważali że do siebie pasujemy;) To miałam na myśli mówiąc o demonach przeszłości, boję się że wrócą niekoniecznie dobre wspomnienia......swoją drogą miałam wybrać to samo miejsce co w tamtym roku, bo przecudnie tam i podobało mi się, ale wybrałam inne właśnie ze względu na to żeby sobie nie przypominać.....poza tym on tam może być i cholernie głupio się czuję bo z jednej strony chciałabym się z nim jeszcze zobacyć.....z drugiej wiem, że chyba nie powinnam:) Ot i tyle, ale to jest długa i pogmatwana historia;)