witam serdecznie wszystkich Forumowiczow,
moja tarczycowa historia zaczela sie w listopadzie 2009 r., kiedy to zupelnie przypadkiem okazalo sie, ze nie tylko mam guzki na tarczycy, z ktora wczesniej nie mialam zadnych problemow, ale w jednym z nich dr Kubicki znalazl komorki raka brodawkowatego. kilka dni pozniej nie mialam juz tarczycy, calkowicie usunela mi ja dr Stachlewska w Centrum Damiana (zachowujac wszystkie przytarczyczki :) . Potem "przejelo" mnie warszawskie Centrum Onkologii, gdzie przeszlam diagnostyke pooperacyjna. Moj rak okazal sie mikrorakiem (6 mm), jedno ognisko, bez przerzutow, wszystkie wyciete wezly (bodaj 12) czyste, scyntygrafia b. dobra, poziom Tg rowniez. Nie skierowano mnie na duzy jod. Pod koniec czerwca 2010 r. mam zaplanowana wizyte kontrolna w CO. Czuje sie dobrze, TSH mam na poziomie 0,15 - 0,2 przy Euthorox 125. Biore jeden calperos 1000, alfadiol 0,25 i magne b6. W lutym 2010 r. bylam na kontrolnym usg szyi i wezlow chlonnych i wszystko wyglada dobrze.
Co do duzego jodu to z dyskusji na forum wynika, ze Gliwice dmuchaja na zimne i raczej wszystkich wysylaja na duzy jod (nawet z mikrorakiem), a Warszawa nie jest tak "doktrynerska". Pamietam, ze pare miesiecy temu chyba Teku miala taka sytuacje jak Cyryla i ja - przy mikroraku bez przerzutow nie zostala skierowana na duzy jod. widac taka "uroda" warszawskiego osrodka.
Wszystkim zycze duzo zdrowia i pogody ducha. Dziekuje tez za kopalnie wiedzy jaka stworzyliscie na tym forum, dzielac sie swoimi doswiadczeniami.