Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zrezygnowana_1980

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez zrezygnowana_1980


  1. Też jestem już po transferze (podali mi 2 zarodki - w 5 dobie). Faktycznie nic nie boli. Jedynie co, to strasznie mnie zdrażnił dr Polak. Pokazał chyba swoje drugie oblicze. Transfer dla każdej kobiety będącej w naszej sutuacji to jakby nie było duże przeżycie emocjonalne, a dziś czułam sie w Polmedzie...jak intruz. Wszystko odbyło się na zasadzie "szybko, szybko, bo następna para czeka". Po podaniu kruszynek nawet nie poleżałam na tym fotelu, od razu przeszłam na łóżko, na którym nie leżałam dłużej niż 10 minut i od razu miałam sie ubrać i spadać. Strasznie jestem rozżalona. Poza tym przy wypisie powiedział, że za kilka dni mam zrobić badanie estradiolu i progesteronu. Powiedzieliśmy, że wyjeżdżamy na 2 tygodnie, na co doktorek wzruszył ramionami i tyle. Już wracacliśmy do domu, kiedy mnie tchnęło, że braknie mi tabletek i wróciliśmy po dodatkową recepte. Dopiero kochana p. Iwonka wytłumaczyła, że ważne jest to badanie i sprzedała ovitrell, w razie złych wyników (mamy zadzwonić i telefonicznie im podać). I sobie pomyslałam, jaki .....z tego doktora, żeby chociaż coś powiedział, że to ważne, cokolwiek. Tak się nie robi! Dotąd byłam zadowolona, ale ten najwazniejszy dzień popsuł wszystko. Jak on może być takim ignorantem?! My sie nie znamy na medycynie, skąd mamy wiedzieć o co chodzi. I zamiast się relaksować mam w sobie nerwy na to wszystko. Sorry, ale musiałam się wygadać.

  2. MagdaMegi - dawaj jeszcze mężusiowi Salfazin (dobrze wpływają na ruchliwośc i aktywność żołnierzyków). A orzechy brazylijskie mają dużo selenu, też to na armie dobrze wpływa i u nas na komórki. TRzymam kciuki! Agnes71 - kobieto nic nie jest przesądzone! Można mieć kilkanaście zapłodnionych, a nic z tego nie wychodzi, a można mieć jedną, a szczęśliwą. Nie denerwuj się i nie myśl negatywnie. Przed transferem musimy być zrelaksowane! Jeszcze nic straconego. A jak się czujesz po punkcji? Ja czekam na telefon w sprawie transferu, trochę się denerwuję.Staram się jednak wymyślać sobie jakieś zajęcia, żeby za duzo nie myśleć. Iza9000 - jak się czujesz? Ty i Twój synek?

  3. Agnes71 - w dniu punkcji bolało mnie też podbrzusze i troche ciekła mi taka jasna krew. Ale za to od rana (następnego dnia) czułam się jak balon. Brzuch taki napięty, jakbym miała wzdęcia. Wystraszyłam się, że to jakieś objawy przestymulowania (wg dra Polaka wszystko było ok). Ale musiałam wziąć się za sprzątanie po malowaniu i to mi pomogło:) Brzuch już nie boli i nie mam go takiego napiętego. TRoche strachu się najadłam. Pęcherzyków miałam 15, pobrali mi 11 komórek, z czego 9 się zapłodniło. Jutro mają zadzwonić kiedy transfer. Nastawiam się na środę. Ania172 - dzięki za podpowiedź:) Troche pomogło:) Powinni robić te tabletki bardziej ergonomiczne:) Dzięki dziewczyny za wsparcie! 5 lat starań przyczyna: mało liczna i słaba armia:( zaczęliśmy przygotowania do IVF 5.07.2010 - stymulacja start... 18.07.2010 - punkcja

  4. Witam Was kobietki! Nie było mnie tu, bo mamy malowanie i nie miałam internetu, a w pracy przed urlopem miałam mnóstwo spraw do zakończenia, więc nie było jak tu zajrzeć. Troszkę się podziało:) Stymulacja przebiegła bez żadnych problemów. W piątek w nocy wzięłam zastrzyk pregnyl. Dziś miałam punkcję. Nie taki diabeł straszny...Jutro mamy dzwonić i dowiadywać się o nasze zarodki. Agnes71 weź ze sobą podpaskę, bo potem trochę leci krew. I trzymaj się dzielnie! Bardzo się tego bałam, ale zespół jest bardzo ciepły w stosunku do pacjentki, szczególnie Pani Iwonka (ja to mówię, że ma wielkie serce w drobnym ciałku:)) Nie ma się czego bać. Już tyle za nami, teraz jeszcze transfer i czekanie na rezultat. Pozdrawiam Was wszystkie!

  5. Dzięki Agnes71, ja z tego wszystkiego nawet nie zapytałam. Czytałam tylko w necie, to różne opinie są, np. że nie powinno sie opalac, bo mogą powstać jakieś brązowe plamy na twarzy, których się już nie usunie. MI nie chodzi o to, że ja żyć nie mogę bez słońca, tylko czasem nawet nie wiadomo kiedy człowiek się spiecze. Mamy zaplanowany wyjazd nad morze i hmm siłą rzeczy człowiek będzie łaził. Boję się, czy długa podróż nie wpłynie jakoś źle na to wszystko. Ech no dobrze napisałaś, że starające się zawsze myślą, czy robią wszystko dobrze. Agnes71 - masz napady takiego gorąca (heh jak kobiety podczas menopauzy) ??

  6. Agnes71 - dokładnie nie znamy terminu punkcji, ale dr Zosik powiedział, że do ok 23.07-24.07 powinno byc już po wszystkim. Czuję się dobrze, tylko po samym zastrzyku piecze mnie miejsce wkłucia. A poza tym wszystko w normie. Mamy urlop od 26.07 i zaplanowany wyjazd. NIe wiem czy to najlepszy pomysł, ale czas pokaże. Żyję dniem dzisiejszym:) Bo inaczej zwariuje od myślenia.

  7. ewela125....rozumiem Cię i pewnie nie tylko ja na tym forum, bo każda z nas zna ten problem z autopsji. Wiemy co czujesz i jak to boli. Ale musisz miec nadzieję. Dla mnie np. taką nadzieję obudziła na nowo Iza9000 i Ania 172 i zaczęłam walczyć. Jestem w drodze, żeby przekonać się czy i do mnie uśmiechnie się szczęście. Musisz być silna kiedy jest Ci źle i kiedy czujesz się pokonana. Nie wiem, z jakim problemem się borykasz, co jest u Ciebie przyczyną. Ale nie trać nadziei. Ponoć ona umiera ostatnia. Ściskam Cie mocno, jak i inne dziewczyny tutaj.
×