Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

irysek22

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez irysek22

  1. Cytrynka- jeśli nie będziesz jeździła po leśnych/wiejskich drogach tak jak Atamta, tylko w większości po chodnikach, ulicach czy nawet równej trawie to po kilku spacerach będziesz miała dość nieskrętnych kół. Jeśli wózek jest przeznaczony do raczej "miastowego" użytowania to ja bym się nawet nie zastanawiała. Przy dobrym wózku ze skrętnymi kołami wózek prowadzi się lekko jedną ręką (nawet między półkami sklepowymi ;) . No a jak są nieskrętne to trzeba włożyć trochę siły (obu rąk!), żeby nim skręcić. Takie moje zdanie :) (z doświadczenia :)
  2. A jeszcze co do tych wizyt bez usg to i tak nie powinnyście marudzić, bo ja miałam dopiero jedno w 14 tyg, a teraz będę miała w 21. Ale to Irlandia i państwowo. Ale tak się zastanawiałam, bo mi współczujecie takiej opieki, czy któraś z Was chodzi w Pl tylko państwowo do lekarza tak, żeby jeszcze ani złotówki nie dołożyła do ciąży? Tak z ciekawości pytam :) Bo ja teoretycznie też bym mogła iść prywatnie do lekarza i zapłacić, ale nie widzę takiej potrzeby. Może tu jest inne podejście (wszyscy w koło taką mają opiekę w ciąży i żyją :)
  3. Ech, optymistka no nie przewidzisz czy Twoje dziecko będzie miało alergię :) Oby nie :) Ale i tak będzie naprawdę mnóstwo rzeczy, które kupimy, a potem będą leżeć ledwo zaczęte czy w ogóle nie używane, bo np dziecku nie podejdą. Np pieluszki danej firmy mogą uczulić, płyn do kąpieli powodować podrażnienie itd. Oby tylko takie drobne rzeczy, a nie tak jak właśnie się zastanawiasz - materacyk. No ale jak Ci się dziecko okaże alergikiem to też bez mrugnięcia okiem kupisz inny, byle dziecku było lepiej :)
  4. Atamta - ja w sumie po wiejskich drogach jeździła nie będę, ale ty jesteś pewna, że będziesz zadowolona z wózka bez skrętnych kół? Bo ja bym w życiu takiego nie kupiła. Nie wyobrażam sobie "nadkładać" wózka własną siłą za każdym razem kiedy chcę skręcić. A przecież te skrętne chyba zazwyczaj mają opcję blokady, więc też sobie możesz nieskrętne robić w razie potrzeby.
  5. Te pierwsze ruchy to właśnie takie bardziej smyrnięcia niż kopniaki. No i też ciężko jednoznacznie powiedzieć, że to to. Choć jak coś czujecie to może być właśnie TO :) Ja osobiście jestem zawiedziona, bo w pierwszej ciąży poczułam w 17 tyg, a wszędzie piszą, że niby w drugiej ciąży wcześniej, a tu już 16 a tu dalej nic. Niby parę razy coś poczułam, ale jakoś nie mam pewności. Poza tym właśnie nie wiem czemu to wyczekuję ruchów tak w okolicach pęcherza, a wszystko co wyżej to brałam za wzdęcia. A parę dni temu odkryłam, że moja macica to już niemal do pępka sięga!
  6. Kurcze ja w ogóle nie myślałam o tych wielorazowych, ale jak tak piszecie i piszecie to może coś w tym jest ;) hehehe No zwłaszcza jak się planuje jeszcze w przyszłości kolejne dzieci (ja już nie bardzo ;) Nie zgodzę się tylko z jednym argumentem, który tu przytaczacie, że skóra zdrowsza i się odparzenia nie robią. Moje dziekco było tylko pampersowe i też nie miało odparzeń. Więc to mnie akurat w ogóle nie przekonuje. Nawet odwrotnie jak sobie pomyślę, że np taka tetra (bo nie wiem jak to jest w tych wielorazowych) kilka godzin w nocy mokra przylega do skóry, czy to nie podrażni. Bo przecież w nocy siłą rzeczy nie sprawdzisz dziecku co pół godzinki czy się nie posikało.
  7. Mnie niestety nie przekonuje ze względu na spłukiwanie tych kup głównie (tak jak już pisałam u mnie do 5 mca KAŻDA pielucha była z kupą). Piszecie, że tak zakładając posiadanie 30 takich pieluch... No nie wiem czy to wystarczy. Tak minimum trzeba zakładać na początek nawet 10 zmian w ciągu doby (i to przy pampersach co wchłaniają, a takie to chyba pozostają mokre, więc częściej - ale to nie wiem, więc mnie uświadomcie jakby co :) ). No więc 10 dziennie to w 2 dni pójdzie 20. Nawet piorąc je co 2 dni. Oczywiście ja zakładam pranie je osobno niż inne ciuchy, bo nie wyobrażam sobie prać śpioszków i koszulek z takimi zakupkanymi pieluchami. To czy one tak przez 1 dzień wyschną żeby już na drugi dzień były gotowe do użycia? No i jeszcze by jakiś zapas wypadało mieć "na wszelki wypadek". Albo paczkę pampersów wtedy :)
  8. Margrit - no wlaśnie dobrze napisałaś o tych wielorazowych pieluchach... W sumie mi się ida wielorazowych bardzo podoba tak z założenia, że to ekologia itd. No ale z drugiej strony przecież je trzeba prać, suszyć itd. Więc nie wiem czy to takie ekonomiczne. I te kupy.... A ja jak karmiłam piersią to do ok. 5 mca życia KAŻDA zmiana pieluchy była z kupą..... Już mi zapieranie ubranek jak gdzieś przeciekło wystarczy.
  9. Metafora gratulacje synka :) No i że już znasz płeć. Ja chyba najwcześniej pod koniec lutego (o ile). Co do wyprawki to na pewno nie ma co zwlekać na ostatnią chwilę. Za takimi konkretnymi sprzętami to już tak w połowie ciąży warto się rozglądać (nawet żeby wybrać i potem już tylko kupić). A potem to pamiętam, że już nawet takie pomniejsze to kupowałam 2 mce przed porodem. Potem sobie założyłam, że miesiąc przed porodem mam mieć wszytkie ubranka itd dla dziecka poprane i poprasowane i torbę spakowaną. Bo wtedy to już naprawdę wszytko się może zdarzyć. I takiego grafiku się trzymałam. Choć powiem Wam, że całą ciążę się planuje wybiera (szczególnie w pierwszej ciąży), po 100 razy ogląda jedną rzecz zanim się kupi, a jak już sie dziecko urodzi i coś trzeba dokupić to się wpada do sklepu/apteki i bierze pierwsze lepsze, nie zważając na cenę, nie porównując za bardzo :) Przynajmniej ja tak miałam.
  10. Margrit przeczytałam ten artykuł o smoczkach powyżej i ... tak jakbym o sobie czytała! Rzeczywiście jak decydujesz się nie dawać dziecku smoczka to najgorsza jest presja otoczenia. Bo ludzie nie mogą tego zrozumieć i wręcz przez to cię uważają za złą matkę, która zabiera coś dziecku. Na pewno musieliśmy włożyć troszkę więcej wysiłku właśnie w zabawienie dziecka czy przytulenie, bo nie było wtykania smoka i dziecko "zatkane". Ale nie wspominam tego jakoś źle i problemowo. Zresztą ten czas tak szybko biegnie, że jeszcze się zatęskni za tymi przytulasami i noszeniem bobaska. Ja nikogo nie namawiam i jestem w stanie uwierzyć, że pewnie jest łatwiej ze smoczkiem (przynajmniej do momentu jak trzeba odzwyczaić ;) ), ale po to tu jesteśmy żeby sobie podyskutować i każdy wybrał co chce.
  11. Dziecko wcale nie MUSI mieć smoczka. Moje nie miało ani uspokajacza, ani nawet nigdy nie piło z butelki ze smoczkiem. Karmiłam piersią, a jak wracałam do pracy to Mała miała ponad pół roku to już ją uczyłam pić mleko z niekapka. I nie jest jakimś wyjątkiem, bo znam kilkoro takich dzieci, które smoczka nigdy w buzi nie miały i żyją.
  12. Ja mam jeden sutek "wciągnięty" i też przed ciążami mnie lekarze straszyli, że pewnie nie będę mogła karmić. A tu surprise! Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki już na początku ciąży sutek wyskoczył i sobie sterczy jak antenka :) Jedyne co to był bardziej wrażliwszy przy karmieniu.
  13. Anetach - gąbka do mycia jest niewypałem pewnie z tego powodu, że to źródło wszelkich bakterii itd. Sama nigdy nie używałam żadnych gąbek, myjek itd właśnie z tego względu. Jedynie podkładałam pieluchę tetrową, żeby dziecko się nie ślizgało. A tak to dzidziusia omyłam ręką i tyle.
  14. Dla mnie jakoś gorszym widokiem jest ściąganie sobie mleka. A przystawianie malucha to przecież naturalne. No ale jak kto woli :) A to czy dziecko traktuję matkę jak przekąskę to też nie jest regułą. Tak jak pisałam wcześniej karmiłam bardzo długo, a NIGDY mi się nie zdarzyło, żeby dziecko samo się dobierało czy domagało piersi. Jak widziałam że jest głodna to jej dawałam, a tak to temat nie istniał. Choć na pewno są dzieci, które dosłownie "rozbierają" matkę. No ale to przecież ssaki to co im się dziwić :)
  15. Anetach - Księżna czy nie Księżna, myślę, że każda dziurkę ma taką samą i poród będzie przeżyć musiała ;) Sorki za dosłowność.
  16. A jeszcze muszę Wam opowiedzieć historię o księżnej Kate :) Więc jak pewnie ostatnio czytałyście to potwierdzone, że też będzie pewnie lipcówką. No więc czytam sobie te newsy na necie, a w między czasie dostałam smsa. Mąż słyszał dzwięk smsa, a ja mu za parę sekund mówię: "Księżna Kate też będzie rodzić w lipcu!" Na co on: "Smsa ci przysłała? :) " :D
  17. No i gdzie mój przydługi komentarz :/ ?
  18. Ja karmiłam piersią ponad 18 mcy. Też się nie nastawiałam, też nie mam mega piersi, ale tak jakoś wyszło. Może dobre było to, że nikt na mnie nie naciskał, nie zaglądał nie dawał złotych rad (jesteśmy za granicą więc siłą rzeczy żadnych cioć itd). Po cesarce dali mi od razu Małą i tak samo poszło. Wśród znajomych byłam ewenementem, bo też praktycznie wszyscy karmią butelką. Ale mi było fajnie i wygodnie. Natomiast sama uważam, że to decyzja każdej mamy co zrobi i jak będzie karmiła. Mi było super i polecam i teraz też tak mam zamiar karmić, choć mąż przygaduje, że może butelka, bo mi by było lżej. A ja mu na to czy chciałoby mu się latać kilka razy w nocy robić mleko :) No to już zmienił zdanie :) Margrit - co do odciągania i karmienia jeśli nie chcesz przystawiać to pewnie, że tak można tylko wydaje mi się że długo tak nie pociągniesz, bo się czasowo wykończysz - czas poświęcony na odciąganie, a potem jeszcze karmienie. No ale jeśli nie chcesz karmić bezpośrednio to chyba dobre i tydzień czy dwa nawet tak dziecku mleczko dawać, żeby troszkę przeciwciał od mamy dostało. Każdy dzień cenny :)
  19. Zaintrygowały mnie wasze "nóżki do rosołu" :D Ale to Wy piszecie o kurzych pałkach czy o tej reszcie nóżki!!!???
  20. Po waszych dyskusjach na temat rozstępów też sobie Bio Oil zakupiłam. Choć ja tak średnio wierzę w moc tych wszystkich kremów. Wg mnie to bardziej co ma być to będzie. Zależy od skóry itd. Ja w pierwszej ciąży w sumie się smarowałam czym popadło (ale nic drogiego) i do dnia wyznaczonego terminu porodu nie miałam ani jednego rozstępu, a potem się posypały (poród miałam wywoływany 10 dni po terminie). Więc się śmieję, że jakby Mała się nie ociągała to bym rozstępów w ogóle nie miała :)
  21. Cześć Dziewczyny! Wczoraj w końcu miałam pierwsze USG. Niby wszystko wyglądało OK, ale to tylko takie zwykłe, nie genetyczne jak wy robicie, więc tak 100% spokojna nie jestem. No ale pozostaje się cieszyć, że dzidziuś jest, ruszał się i wydawał się już baaaaaardzo duży. Taki normalny człowieczek już :) Dalej mam plamienia, ale na tutejszym personelu medycznym nie robi to wrażenia i nie potraktowali mnie w żaden inny sposób niż każdą inną ciężarną (np. nie zbadali ani nic takiego). Następna wizyta 21 lutego.
  22. Kurcze dziewczynki wy tu plany na Sylwestra, zakąseczki, a ja mam znowu doła :( Wczoraj po dwutygodniowej przerwie znowu mi wróciły plamienia :( A to już koniec 13 tyg. W czwartek mam w końcu usg, więc mam nadzieję, że się w końcu upewnię że wszystko w porządku. A tak już się cieszyłam, że mi przeszło. Mam tylko nadzieję, że wszytko jest ok. A myślicie że przeziębienie mogło spodowodować/nasilić plamienia (głównie ciągłe dmuchanie nosa), czy raczej nie?
  23. * Andzik - to ja ci wróżę synka ;) To w związku z tą niechęcią do sera. Ja w ciąży znowu tylko ser praktycznie jadłam w tym krytycznych tyg ciąży i mi koleżanka dziewczynkę przepowiedziała (że ponoć komuś też tak się sprawdziło), no i rzeczywiście mam dziewczynkę :) A teraz to właśnie takie przeróżne mam smaki :/ Sama nie wiem na co, choć ciągle jestem głodna. W ogóle to mam wrażenie, że strasznie dużo jedzenia teraz marnuję np. jogurty, bo w jednej minucie mam na coś szaloną ochotę, kupuję to, a w domu już patrzyć na to nie mogę :/ I po paru dniach wywalam... Też tak któraś ma? * Fredzia - super, że maluszek zdrowo rośnie :)
  24. * Metafora, Ginger - Gratulacje super wyników na usg! Ja muszę poczekać do przyszłego czwartku (na pierwsze usg!). Ech, oby się nie okazło, że bliźniaki, bo coś zaczynam schizować :P Ja w pierwszej ciąży ruchy poczułam w 17 tyg ciąży i byłam pewna że to "to", więc niech wspaniałe pomarańczki przestaną nas raczyć cudownymi komentarzami, bo ręce opadają jak czytam, że ktoś wie lepiej co i kiedy ja powinnam czuć! A żadna z dziewczyn nie napisała, że już czuje ruchy, tylko rozciąganie macicy, więc to chyba inna sprawa.
  25. Oj to widzę, że ja nie odosobniona w chorowaniu. Wczoraj czułam się już dużo lepiej, a dziś znowu prawie cały dzień w łóżku. Nie jest jakoś tragicznie i jak na razie to tylko jeden paracetamol zjadłam, ale samopoczucie fatalne. Teraz najgorszy jest zatkany nos i ogólnie cała głowa. Co do zaniku objawów to wg mnie nie powinnyście się zamartwiać. Ja się wręcz nie mogę doczekać jak mi wszystkie mdłości i słabości przejdą. Przecież to normalna kolej rzeczy. W pierwszej ciąży to tak miałam tylko przez może 2-3 tyg, a teraz już mnie z 7 męczy! Pamiętam że na takim etapie to już pełna życia byłam i tak praktycznie do końca ciąży. Nieraz to zapominałam że w ciąży jestem i tylko brzuchol mi przypominał ;)
×