Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

irysek22

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez irysek22

  1. Wesolych Swiat Dziewczyny! Niech uplyna zdrowo, w rodzinnej atmosferze i bez zandych niespodzianek :) Za rok na pewno beda juz bardziej "rozrywkowe" :) Kazdy dzis swietuje i pewnie nikt na forum nie zaglada, ale co sie dziwic! A mnie tak przeziebienie rozlozylo przed samymy swietami, ze nie do uwierzenia. W niedziele dostalam goraczki 38-39C i takich boli miesni, ze sie ruszyc z lozka nie moglam. Wczoraj bylam u lekarza, ale na szczescie nic nie stwierdzil, kazal lezec, wygrzewac sie, w razie koniecznosci wziac paracetamol. Ale dwa dni wyjete z zycia. Dobrze ze nie mielismy gosci w planie, ani nic, bo maz tylko przygotowal Wigilie i jakos bylo. Na szczescie dzis juz duzo lepiej. Przynajmniej w miare normalnie funkcjonuje. Wiec zdrowka przede wszystkim!
  2. A jeszcze co do zakupu tych wszytkich sprzętów to mi przyszła do głowy taka sugestia dla dziewczyn, które będą mamami po raz pierwszy, ale jeszcze raczej planują kiedyś kolejne dziecko. Więc jeśli się zastanawiacie czy coś kupić czy nie, to raczej kupicie. Bo myśmy wiele rzeczy tak właśnie nie kupili, a bo może się nie przyda, bo może nie trzeba, a teraz żałujemy, bo wprawdzie jakoś się obeszliśmy bez tego przy pierwszym, ale pewnie by nam to ułatwiło życie, a teraz już by było jak znalazł. A teraz znowu mamy dylematy czy kupować, no bo jak teoretycznie trzeciego nie planujemy to już może bez sensu. A piszę o rzeczach typu huśtawka, bujaczek, dobre krzesełko do karmienia... Można się obejść, ale raczej warto, mając na uwadze wielokrotne wykorzystanie :)
  3. * Mama po raz trzeci - Gratulacje świetnych wieści! No i wszystkim Mamom co już są po badaniach gratuluję (chyba przede wszsytkim świętego spokoju :) I już widzę, że pierwsze sugestie co do płci zaczynają się pojawiać. * Margrit - współczuję bólu głowy :(
  4. Co do krzesełek to ja sobie nie wyobrażam życia bez niego. Mała ma ponad 2,5 roku i nadal w nim je i tak jak któraś napisała jest to o tyle fajne, że krzesełko kojarzy się jej z jedzeniem i ona wie, że jak tam siedzi to ma jeść. A czasem jak siedzi na zwykłym krześle przy stole, to się wierci, schodzi, wychodzi... no nerwa by mnie wzięła jakby każdy posiłek tak miał wyglądać. Co do miejsca to myśmy kupili takie przypinane do normalnego krzesła, więc nie zajęło nam żadnego miejsca, ale w praktyce okazało się, że dziecko musi naprawdę stabilnie siedzieć, żeby wygodnie w nim jeść (czyli u nas gdzieś koło roku dopiero było w pełni wykorzystywane). A do tego czasu pożyczyłam od koleżanki takie klasyczne z pochyłym oparciem.
  5. Fingo ja plamienia w pierwszej ciąży miałam przez 6 tygodni! Od 12 do 18 tyg. I też mnie badali w szpitalu i jeździłam prywatnie do polskiego gin i nikt nic nie znalzał. A Mała się urodziła zdrowa jak rydz z wagą prawie 4,5 kg :) To tak żeby ci dodać trochę otuchy, że plamienia nie zawsze są oznaką najgorszego. W tej ciąży też już od 7 tyg miałam plamienia, ostatnio jakiś tydzień temu i mam nadzieję, że to już koniec. Też byłam w szpitalu i nic nie znaleźli.
  6. Co do kąpania, to my na początku kładliśmy wanienkę na łóżku w sypialni. Minusem jest wtedy konieczność dzwigania wanienki z wodą. Ale dla takiego malucha to parę litrów wystarczy. A jak zaczęła chlapać to przenieśliśmy się do łazienki, z tym że wtedy trzeba było klęczeć przy wannie, żeby się nie schylać. Szczerze mówiąc to Mała ma ponad 2,5 roku a dalej często ją kąpię w tej wanience (oszczędność czasu i wody :D ). Szybciutko się wody naleje i już dziecko wykąpane. A żeby się nie schylać to mam jeszcze lepszy patent teraz. Ma taką podstawkę do stawania przy umywalce czy ubikacji i ja sobie tego używam jako stołeczka. Więc kąpię dziecko wygodnie sobie siedząc :D
  7. Margrit - mamy które się trochę zagłębią w temat chust, będą ze zgrozą patrzeć na te właśnie różne nosidełka, w których dziecko wisi jak pajacyk. Dobra zmykam, bo trzeba dziecko do łóżka położyć. Przespanej nocy dziewczyny!
  8. Mama po raz trzeci - z tą chustą to się z Tobą zgadzam :) I też polecam. Wprawdzie moja mała zbyt chustowa nie była, bo nie lubiła być przytulana i noszona przodem do nas, ale jak była starsza to już było super. Jak miała ponad rok to byliśmy w Zakopanem, gdzie tak jak piszesz, żadne wyciągi itp nie były nam straszne, bo dziecko w chuście zamotane, a my pełna swoboda ruchów. Polecam też mamom, które będą miały niewielką różnicę wieku między maluchami, tak że jedno jeszcze niekoniecznie będzie chętne to spaceru na piechotę. Więc jedno do wózka, drugie do chusty i w drogę :)
  9. Generalnie to chyba zależy od osoby też. Teoretycznie w pierwszej ciąży się czuje później, ale to podobno wynika z tego, że się czasem nie wie, że to dzidziuś sobie bryka, a bierze się to np za wzdęcia. Ja pamiętam jak w pierwszej ciąży koleżance (która włąśnie co urodziła :) ) mówiłam, że coś tam chyba już czuję, ale nie jestem pewna. Na co ona, że jak coś czuję, to na pewno jest TO :) hehe Zresztą każda z nas się o tym przekona sama. Ale tak jak piszę jedna moja koleżanka już w 14 tyg poczuła (mimo że do szczupłych nie należy), a inną jak w 20 tyg pytałam to nie była jeszcze pewna.
  10. Pewnie dziewczyny :) Nie ma się co stresować. Już wszytkie jesteśmy prawie na końcówce 1 trymestru, więc musi być wszystko dobrze :) Święta za pasem, trochę lenistwa, więc kolejny powód do zadowolenia. A potem to już wiosna i zleci ;) heheh Pewnie się jeszcze nad tym nie zastanawiałyście, ale ja odliczam każdy kolejny tydzień, bo mam przyjaciółkę w 5 tygodni starszej ciąży i ona pierwsze ruchy poczuła już w 14 tygodniu! Wprawdzie to jej druga ciąża, ale i tak strasznie wcześnie. Ja w pierwszej poczułam gdzieś w 17 i to wtedy wydawało mi się bardzo wcześnie. Ale teraz się napaliłam, że może ja też szczęśliwie już za 2 tygodnie coś wyczuję :D
  11. Margrit to powinnaś się cieszyć, że mąż taki zaangażowany ;) Choć z doświadczenia Wam powiem, że właśnie ten pierwszy wózek wybiera się całą ciążę, przeżywa to bardziej niż zakup samochodu (mój mąż przynajmniej tak się ze mnie śmiał :) ), wydaje w sumie kupę kasy, a potem ten wózek służy tak średnio koło roku tylko :/ Przynajmniej u nas tak było (i u zdecydowanej większości znajomych też). Bo mimo, że z wózka byłam w 100% zadowolona, to jak już dziecko jest na tyle duże, że jeździ spacerówką, wyrośnie też z tego pierwszego fotelika, to niestety ale człowiek rozgląda się za jakąś lekką i praktyczną spacerówką. Bo nie oszukujmy się, te z tych wózków łączonych są bardzo ciężkie i niezbyt praktyczne.
  12. No gdyby to była moja pierwsza ciąża to też bym pewnie panikowała. Ale w pierwszej do 12 tyg nie miałam żadnych problemów, pracowałam, żyłam pełnią życia. A teraz już wiem, że panika i tak mi nic nie da. Jak sie problemy zaczęły to mnie przebadali, kazali się nie martwić. Więc cóż mogę więcej zrobić niż cierpliwie czekać :)
  13. Margerit - no nie przewidzisz :) Ja w pierwszej ciąży do połowy w normalnych ubraniach chodziłam, aż mi się zaczęło robić ciasno. Jak się przerzuciłam na ciążowe to mi wię wydawało, że w nich pływam i wyglądam jak wieloryb. Ależ naiwna byłam.... Ostatnie tygodnie przed porodem, to już się i w te ciążowe ledwo wciskałam i pamiętam, że w polarze męża chodziłam, który normalnie 30 kg cięższy ode mnie :)
  14. Badania krwi miałam robione od razu na początku. I jeśli wychodzą ok to potem już przez całą ciążę tu nie robią ponownie! Jedynie hemoglobinę sprawdzali na każdej wizycie w szpitalu (czyli 3 razy przez całą ciążę). Choć tym razem badania (wg mnie) wyszły mi dość kiepsko, bo praktycznie wszystko poniżej normy. Ale lekarz twierdzi, że są ok. W sumie wiem, że dla ciężarnych są jakieś inne normy, więc może on się takimi kierował. No zobaczę co mi na wizycie w szpitalu za 2 tyg powiedzą.
  15. Cześć Dziewczynki! Tak piszecie i zmieniacie wątki, że ciężko nadążyć z czytaniem, a co dopiero z odpisywaniem :) Piszę drugi raz. Pierwszy tylko się przedstawiłam. Teraz może dodam trochę szczegółów, a potem już będę mogła być z Wami na bieżąco :) Tak jak już pisałam, jestem w Irlandii, więc podejście do ciąży inne. Termin z OM mam na 9 lipca, ale wiem kiedy miałam owulację, więc tak z moich wyliczeń parę dni wcześniej. USG pierwsze będę miała dopiero 3 stycznia, więc wtedy się dowiem jaki ten dzidziuś duży rzeczywiście i kiedy się go spodziewać ;) PS. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam ;) Niestety mam ciążę z problemami. Już w 7 tyg zaczęły mi się plamienia. Tu nic w tym względzie nie robią. Lekarz ogólny (bo do takiego się tu chodzi w ciąży :D ) wysłał mnie do szpitala na ostry dyżur, a tam oczywiście stwierdzili, że wszytko ok. Więc poszłam na chorobowe na własne żądanie (bo dla lekarza plamienia wcale wskazaniem do rezygnowania z pracy nie są! :/ ) i staram się odpoczywać ile można (na ile można przy 2,5 letnim dziecku w domu :) Na szczęście plamień już prawie nie mam, więc mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Nie panikuję zbytnio, bo w pierwszej ciąży też miałam plamienia (tylko później - od 12 do 18 tyg ciąży) i też mi wtedy nie znaleźli przyczyny, a na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Poza tym nie będę oryginalna. Męczą mnie mdłości przeogromne (już stopniowo zanikają mam nadzieję). Nie wymiotuję na szczęście. Ciągle jestem głodna (co odczuwam jak fizyczny ból!), a równocześnie nie mam pojęcia na co mam ochotę do jedzenia. Jakoś pierwszą ciążę chyba łagodniej znosiłam pod tym względem (albo już pamięć szwankuje ;) W każdym bądź razie nie mogę się doczekać kiedy ten etap minie, bo uczucie paskudne. brrrrrrr... I to chyba tyle wstępem wprowadzenia. Do tabelki dopiszę się po usg (tak na wszelki wypadek). Nie powiem, żebym Wam nie zazdrościła, że już tyle razy widziałyście swoje maluchy, ale już się przyzwyczaiłam i jakoś przeżyję. W pn byłam na wizycie u lekarza :D Pielęgniarka zmierzyła mi ciśnienie, mocz zbadała papierkiem i zważyła. A doktorek obmacał brzuch i stwierdził, że jeszcze nic nie czuje. I koniec wizyty :)
  16. Hej! Od czego by tu zacząć... Chyba od tego, że jak wszytko będzie OK to też będę lipcówką :) Czytam Was praktycznie od pierwszej strony, ale do tej pory nie dołączyłam oficjalnie, bo.... nie mam o czym pisać. A to dlatego, że ja też zagranicą (Irlandia) i tu taki sam system jak w UK, że pierwsze USG i wizyta w szpitalu dopiero ok 12 tyg. Ja mam tą wizytę wyznaczoną dopiero na 3 stycznia :( Ale po dzisiejszym dołączeniu się Fingo stwierdziłam, że może też się nie będę ukrywać. Będziemy mieć przynajmniej wspólny temat do narzekania :)
  17. Agus gratulacje! Ja to nawet nie wiedzialam, że Ty też jesteś w ciąży. Ale szalejecie dziewczyny ;) hehehe Dużo zdrówka dla Was i maluszków.
  18. Elizka wielkie gratulacje!!! No to masz już wszytkie dzieci :) hehe
  19. No! Troszkę się ruszyło :) hehe Asica współczuję chorowania i dzieci i Twojego. Widzę, że miesiączkowanie na topie ;) Ja okres dostałam dopiero w lipcu tego roku Przez to że jeszcze karmiłam. A skoro jesteśmy przy tym temacie to Wy też te pierwsze miałyście baaardzo obfite (dużo bardziej niż przed ciążą)? Bo u mnie to potoki normalnie. Ale za to całkowicie bezblesne. Pewnie coś za coś :)
  20. Kobietki ale piszcie coś!!! Bo ja to lubię sobie poczytać co u Was i dzieciaczków i taka cisza na forum mnie dobija. No już :) Każda parę zdań i sie rozkręcimy :) A co u nas... Z dwa tygodnie temu Weronika przytrzasnęła sobie dwa pace u prawej ręki drzwiami :( Płaczu było co niemiara. Choć i tak spodziewaliśmy się że będzie gorzej. Przecież dla dorosłego to okropny ból, a co dopiero dziecko co nie rozumie. Paluszki pięknie nie wyglądają, ale może nie będzie źle. Pokazałam lekarzowi, ale stwierdził, że trzeba czekać i tyle. Ciężko stwierdzić czy paznokcie jej zejdą. A od 3 dni jest odwyk od cyca w końcu. Szczerze to ja bardziej się chyba bałam tego "przerwania pępowiny". I też nie jest tak źle. Pierwszą noc co się najbardziej stresowaliśmy jak to będzie to się w ogóle nie obudziła Mam nadzieję, że wytrwamy, bo już najwyższa pora wg mnie. Piszcie dziewczynki, piszcie :)
  21. Hej Dziewczynki! Nie uwierzycie co robiłam przez ostatnie dni w wolnych chwilach... czytalam nasze forum od pierwszej strony. Tak mnie jakoś naszło. Bo ja mądra oczywiście to forum to dopiero odkryłam gdzieś w styczniu i nigdy nie wracałam do tych wcześniejszych miesięcy. I sama nie wiem co mnie tak naszło na to teraz. Powiem wam, że super się czytało i wielu rzeczy się dowiedziałam też o Was, o których wcześniej nie wiedziałam. I jeszcze Wam powiem, że to świetny poradnik dla przyszłych mamuś takie forum. Problemy na bierząco tydzień po tygodniu, poparte opiniami różnych lekarzy, doświadczeniami mam itd. Na pewno jak kiedyś będę jeszcze w ciąży to chyba zaraz po zrobieniu testu będę szukała czy już jest forum jakieś, bo żałuję, że nie byłam z Wami od początku. A co najbardziej zapadło mi w pamięć to że co post to czekałam, kiedy Natusia dowie się że będzie miała synka a nie córeczkę :D hehehe Bo przecież z forum wiem, że ma synka, a tam w postach gdzie już zaczynałyście powoli poznawać płeć to uparcie pisała o dziewczynce :D hahaha
  22. Hej dziewczynki! Czytam, czytam regularnie, ale z pisaniem gorzej ;) Ale nie mogłam się dziś powstrzymać - GRATULACJE dla mamuś, które spodziewają się kolejnego dzidziusia!!! Trzymam kciuki i cieszę się waszym szczęściem. Oj z jednej strony to też już bym chciała, a z drugiej to Weronika jets taka absorbująca, że chyba bym się już wykończyła (choć pewnie wszystko się zrobi jak trzeba). No ja na razie jestem na etapie rozmyślania jak tu zakończyć przygodę z cycem, bo niby fajnie, ale ani to już jej nic wartościowego nie daje, a ja jestem naprawdę tym już zmęczona. A poza tym może dzięki temu nauczy się w nocy lepiej spać, bo jak na razie to pobudki nawet co godzinę, dwie.... Jak już piszę to skrobnę parę słów co u nas... We wrześniu byliśmy na dwa tygodnie w POlsce. Pogoda jak pewnie pamiętacie super :) Mimo to Weronika złapała jakąś infekcję. Tzn w sumie to miała tylko bardzo wysoką temperaturę przez niecałe dwa dni i tyle. A potem jakby biegunkę. I jak tu wróciliśmy to sobie uświadomiłam, że ona dalej ma biegunkę. W sumie nie taką typową, ale robi 3, 4 kupy dziennie i takie niezbyt ładne ;) O ile kupę można ładną nazwać :D Lekarz zlecił badanie na bakterie, które nic nie wykazało. Jeszcze jakieś jedno spróbuje, ale jak dalej nic nie wyjdzie to nie wiem co robić. Bo to już się ciągnie 5 tygodni. A jej już się tyłek odparza od tych ciągłych kup.... Co do mówienia, to Weronika też praktycznie nic jeszcze nie mówi. Za to zaczyna się jej etap "nie, nie, nie". Czasem jak ma dzień marudy to wszystko jest na nie. Na spacerach nie lubi chodzić na nogach. Po chwili wyciąga ręce, żeby ją nosić. Ale co to za sens spaceru na rękach :/ Pozdrawiam wszystkie mamusie i maluchy. Trzymajcie się cieplutko :)
  23. Betatka świetny pomysł z tą nauką zasypiania na rozkładanym łóżu :) Ja dopóki karmię piersią to chyba mała i tak będzie lądowała w naszym łóżu. Ja też się w sumie nie zastanawiałam nad zimą i wózkiem (bo też mamy teraz lekką spacerówkę). Ale na szczęście porządny, duży wózek (a zarazem świetny do prowadzenia) siedzi sobie złożony, więc w razie czego będę miała jak znalazł. Oj, Weronika uwielbia bawić się pralką - ale to są już takie zabawy w naśladowanie. Czyli wkłada pranie do pralki, wyciąga. Często jej pozwalam mi "pomagać", bo ma z tego straszną frajdę. Czasem wręcz udaje że sama robi pranie. Wrzuci np ścierkę do pralki, wysunie szufladkę, wyciągnie jakiś płyn i niby tam wlewa. Generalnie jest to samo co u Was - czyli szczotki, miotły, mopy! Aż się jej oczy świecą jak coś dorwie. Ale boi się głośnych urządzeń. Z odkurzaczem nie jest najgorzej, ale np mikser już ją przeraża. A najgorzej z suszarką do włosów. Powoduje u niej atak paniki wręcz. Jak jestem z nią sama to muszę się nieźle nakombinować jak tu sobie włosy wysuszyć. A z takich zakazanych rzeczy to od paru dni umie sobie otworzyć lodówkę (dziś w chwili nieuwagi zamieszała rękami w serniku na zimno :D ), próbowała dziś wejść do piekarnika i dorwała mikser i próbowała go włączyć do gniazdka!!! Strasznie trzeba na nią uważać, bo naprawdę ma szalone pomysły. Moja Weronika też straszny wstydniś jak Wasze dzieci. Jak ktoś obcy to dokładnie to samo - odwróci głowę i nawet popatrzyć nie chce, albo przytula się do mnie jak najmocniej :) W sobotę Weronika okropnie się przewróciła jak biegała z dziećmi po osiedlu. Na szczęście nic się nie stało, ale ma obdarte czoło, nos i policzek. Wygląda nieciekawie. A ja jak się wystraszyłam.... :( Tylko ją porwałam na ręce i biegiem do domu. A po drodze sprawdzałam czy ma zęby, bo w buzi miała piasek i kamyki.... A wczoraj mieliśmy z mężusiem 4 rocznicę śłubu :) A poza tym to się pochwalę, że w zeszłym tygodniu miałam urodziny - ostatnie przed 30stką :D hiehie
  24. Weronika w nocy budzi się dość często tak jak pisałam i niestety trzeba ją wziąć na ręce jeśli jest w łóżeczku i chwilę ponosić. Ale tak jak już pisałam dalej ją karmię piersią, więc przeważnie kończy się to tak, że ją bierzemy do nas i dostaje cyca. Wtedy od razu cisza :) I szczerze mówiąc to nie mam nieraz pojęcia ile razy i o której się budziła :) Jeśli nie śpimy to staramy się jednak ja usypiać bez cyca i odkładać. Choć był z miesiąc temu taki etap, że budziła się z takim histerycznym płaczem, że nic nie pomagało. Nie wiem czy to jakiś etap, ale spotkałam się z innymi mamami, które też mówiły o takim płaczu w środku nocy bez powodu. Asica właśnie dziś Weronika jadła rybkę. Ja gotuję jej kawałek. A osobno ziemniaki, brokuły i groszek. I to tylko widelcem wszystko gniotę. Tak bardziej na gęsto to wychodzi. Jak kiedyś zrobiłam w formie zupki to nie chciała jeść. I bardzo jej smakuje.
  25. Hej dziewczyny! * Justyna - ja z jednej strony cieszę się, że dalej karmię, ale z drugiej czasem naprawdę już jestem tym zmęczona. No i boję się właśnie, że z czasem może być coraz ciężej z tym skończyć. A i pocieszyłaś mnie tym, że nie jestem jedyna, której dziecko nie zasypia samo w łóżeczku :D Weronika też ostatnio ładnie chodzi za rękę. Sama daje i ślicznie maszeruje. Oczywiście często ten spacer niekoniecznie jest w stronę którą ja obiorę, bo ją intetresuje tysiąc innych rzeczy :) A z takich rzeczy śmiesznych, które robi sama to jeszcze wymienię, że rano karmi złotą rybkę :) Bierzemy ją na ręce i sama wrzuca jedzonko. Strasznie jej się to podoba. I sama smaruje sobie dziąsła żelem :) Jak ja jej chcę posmarować to wyciąga paluszka, nakłada trochę żelu i wkłada do buzi :) Komicznie to wygląda. * Asica - no właśnie z tym karmieniem to się właśnie obawaiam takiego scenariusza jak opisujesz :( Że będzie coraz ciężej itd. Bo Weronika też nie ma smoczka i w nocy raczej w celu pocycania się domaga, a nie z głodu. Ale znam i takie przypadki, że bardziej uzależnione dzieci bez problemu się rozstawały, więc może i u nas się uda. A nie to trudno :) Też jakoś przeżyję. Właśnie mi przyjaciółka napisała, która ma córeczkę starszą 3 miesiące i do tej pory też uzależnioną od cyca, że od 2 tyg już nie karmi (samo wyszło - nie bylo żadnego odstawiania na siłę) i mała przesypia noce. Nastraja mnie to optymistycznie :) Też bym chciała żeby mi dziecko samo zasypiało w łóżeczku, ale ona od urodzenia była modelem, którego nie dało się położyć w łóżeczku (czy nawet w wózku). A jednak histerycznego płaczu dziecka bym nie zniosła. Co nie zmienia faktu, że Wam nie zazdroszczę :) U nas też dziś paskudnie, że nawet do sklepu ciężko wyjść.
×