Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

irysek22

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez irysek22

  1. hej dziewczynki! ale naprodukowałyście! Elizka współczucie po takiej nocce. Ale chyba wszystkie te dzieciaczki takie teraz :( A moja dodatkowo mnie osłabia teraz, ponieważ dziecię me odkryło wreszcie że nogi można jeść i świetnie się nimi bawić. Bardzo mi się to podobało u innych dzieci i nie mogłam się doczekać aż ona zacznie się bawić stopami. I się doczekałam. Nie powiem że mnie to niesamowicie rozbraja, ale też znacznie utrudniło życie.... Bo np chcę ją przykryć kocykiem, a ta Fik i już stopy nad głową a koc na buźce :):):) Albo w trakcie jedzenia pakuje stopę do buzi. Dziś przy jedzeniu zupki została w samym body, bo tak wymachiwała wszystkimi kończynami, że nie mogłam jej opanować. Nie pomyślcie, że ze mnie jakaś sadystka, ale przy karmieniu dziecka łyżeczką nie macie czasem myśli, że najlepiej by mu było unieruchomić ręce? :D Literki - babcie kochają wnuczków i prawnuczków tym bardziej :) Ale wy młodą tą babcię macie! Gratulacje ząbka! Froguś - gratulacje nowej pracy! I rzeczywiście warunki super. Jak tak czytam o waszych powrotach do pracy to też się stresuję. Ja dopiero (lub już!) w styczniu. A jeszcze w sumie nie wiemy czy szukać opiekunki czy do żłobka, czy uda nam się z mężem wymieniać, czy ja zmniejszę etat. Ciężkie decyzje. No ale jakoś to będzie. Co do smoczków i butelek to ja mam znowu taki dylemat, że moja mała nigdy butelki jeszcze nie miała. Ale nawet jak w tym styczniu do pracy wrócę to przecież czasem jakieś mleko jeszcze będzie musiała wypić. Tak myślę :O i się zastanawiam, czy może nie uczyć jej pić z kubeczka? Żeby potem mleko z kubeczka piła. Całkiem pominąć etap butelki. Rozmawiałam z jedną mamą która tak zrobiła. A wy co o tym myślicie? Któraś też tak może planuje? I jeszcze co do obiadków. Podaję jej nie całe dwa tyg dopiero. Niby wszystko zjada co jej podam (na razie nie więcej niż 1/3 słoiczka), ale nie wygląda to jeszcze wg mnie jak "jedzenie". Co jej włożę do buzi to raczej połknie, ale nie ma czegoś takiego jak domaganie się, czy otwieranie buzi na widok łyżeczki. A wasze maluchy szybko zakumały o co chodzi z tym jedzeniem? A cyca czy butlę po innym posiłku to próbujecie wy same dać od razu czy dopiero jak się dziecko domaga samo?
  2. Czy macie jeszcze kreskę na brzuchu po ciąży? Tak z ciekawości pytam, bo ja mam i to wciąż dość widoczną :)
  3. Wiedziałam że mi wetnie posta Więc po krótce.... Izazsynkiem - Ode mnie też gratulacje! Super! Bo to przecież świetna wiadomość :) Ja zawsze marzyłam o bliźniakach ;) A tak w ogóle to mam znajomą która ma tak jak ty - dziewczynkę a po roku dwóch chłopczyków-bliźniaków. Już mają prawie dwa latka. Więc jak widać da się :) Literki - no porażka z tą windą. Ja zawsze uwielbiałam chodzić po schodach, nawet jak ktoś mieszkał na 15 piętrze to nie korzystałam z windy (wiem że nienormalna jestem :P:P:P) - no ale bez przesady. Z dzieckiem sobie nie wyobrażam. Nawet w chuście można by ducha wyzionąć pokonując 10 pięter. A odnośnie chusty to my właśnie mamy awarię wózka. Kapeć nam się przytrafił drogie panie :) Więc proszę uważać, bo nie sądziłam, a jednak w wózkach też się zdarza. A że pogoda u nas bajeczna wczoraj i dziś była to żal było siedzieć w domu i się odważyłam ruszyć w teren w chuście. Piszę odważyłam, bo moja mała zbytnią entuzjastką chusty do tej pory nie była. Ale jak widać tylko osioł nie zmienia poglądów to godzinkę spokojnie wytrzymała bez marudzenia :) A dziś to nawet sobie przysnęła. Buziaki!
  4. Jak się wczoraj pochwaliłam tym długim spaniem to dziś jak na złość od 7 już prawie nie spała. Próbowałam cycem ją przekupić i tak dotrwałyśmy w łóżku do 9 :P Czarna moja Weronika zasypia na noc tak koło 21 więc w sumie na to samo nam wychodzi w długości spania. Ale ja zawsze byłam nocny marek, więc ja wolę żeby mi rano dłużej pospała.
  5. Frogus ale ci zazdroszcze, że ci się Mała rozkręciła z przewracaniem. Bo moja dalej uparcie nie chce :( Już się zaczynam martwić, ale ciągle sobie mówię, że każde dziecko inaczej i że też kiedyś zacznie. Za 3 tyg idziemy na szczepienie i jak się do tego czasu nie ruszy to zgłoszę to lekarzowi. W tym tygodniu zaczęłam wprowadzać słoiczki i tu moje pytanie- po jakim czasie dawałyście większe ilości i ile. Bo ja narazie po parę łyżeczek i wszystko zjada co jej dam, i się zastanawiam kiedy jej mogę już dać więcej i ile to jest to więcej :)
  6. Coś cisza ostatnio.... Maluszki zajmują cały nasz czas, więc trudno się dziwić. Malutka odnośnie tych jugurtów to mi się przypomniało, że mojej przyjaciółki mała też strasznie wymiotowała po jogurcikach. Nie wiem jakiej firmy, ale o smaku waniliowym. A moja mała się strasznie ostatnio rozgadała :) Uwielbiam słuchać tego dadada, tatatata, addddddaaaaaa :)
  7. A teraz relacja z naszego urlopu w Polsce (postaram się w skrócie, żebyście nie zasnęły ;) Lot samolotem Weronika zniosła całkiem dobrze. Na początku bardzo płakała, bo to akurat była jej godzina spania i kąpieli, a tu nagle pełno ludzi, głośno, obce miejsce... Ale jak już zasnęła to przespała nawet lądowanie :) A powrót mieliśmy opóźniony o 4 godz! Ale była wyjątkowo grzeczna i nawet chwilkę nie płakała :) Więc spisała się na medal. Chrzest udany. Chociaż miała gorszy dzień i była bardzo marudna. Troszkę siebie obwiniam, bo zjadłam wcześniej krokiety z kapustą i może to przez to :/ Księdza mieliśmy super - jak widział, że ona marudzi to sprytnie wszystko skrócił i przyspieszył :) A jej się w kościele najbardziej podobało jak była odwrócona w stronę ludzi, a nie księdza :D Bo się do niej uśmiechali i ją zabawiali Zaliczyliśmy też poprawiny wesela kuzynki. Ależ Małej się podobała orkiestra i światełka :) A my też mieliśmy okazję potańczyć. Generalnie to większość czasu spędziliśmy na odwiedzaniu kogoś lub przyjowaniu odwiedzin. No i załatwianiu różnych spraw. Dopadło nas też choróbsko. Ja właśnie centralnie na chrzest praktycznie straciłam głos. Bałam się o Weronikę że się zarazi i zabrałam ją też do lekarza, ale nic jej nie było. Tydzień później znowu lekarz, bo kaszel. Dostała mnóstwo syropów, kropelek... i nic jej to nie pomagało. W nocy czasem tak kaszlała, że ją szybko podrywaliśmy z łóżeczka, bo się dusiła. No i skończyło się na antybiotyku, po którym przeszło jej praktycznie natychmiast. A teraz najlepsza historia :) Chrzestną Weroniki była moja bratowa, która była w ciąży i termin miała na 21 września. Więc trzymaliśmy kciuki, żeby nie urodziła na chrzest. No i się udało. Imprezę zaliczyła i wręcz zaczęła się martwić, że urodzi po terminie. A my strasznie chcieliśmy zobaczyć maluszka. I udało się! Urodziła 20 września dziewczynkę. A oni chcieli, żebym ja z kolei była chrzestną dla ich córeczki. No ja nie ukrywałam, że kolejny przyjazd planujemy dopiero wiosną. I wiecie co oni wariaty wymyślili!? Zrobili chrzest w sobotę przed naszym wyjazdem - 25 września! Z 5 dniowym dzieckiem :) Ale obie czuły się dobrze, w kościele bez mszy, tylko sam chrzest. I imprezka też tylko symboliczna. Dobra kończę już i mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Ale nie pisałam miesiąc to mi się nazbierało. Buźki! Udanej niedzieli.
  8. Uffffffff..... w końcu wszystko przeczytałam. Ależ się u Was działo. Czytałam z wypiekami jak najlepszą powieść :D hehe Nie będę komentować za bardzo, bo niektóre spawy już pewnie mało aktualne, ale poruszę parę tematów które mi utkwiły w pamięci. Największy szok przeżyłam jak przeczytałam o tym Vigantolu!!! Bo ja Weronice właśnie tą wit D daję i to od 4 mc :/ I jeszcze jak byliśmy teraz w Polsce to mi lekarka przepisała kolejne opakowanie. I oczywiście obydwa z tej wadliwej serii. Oczywiście od razu odstawiłam, ale jednak 4 mc to długi czas.... Mam nadzieję, że to nic szkodliwego.... Dobrze że forum czytam, bo jakoś nigdzie indziej na tą informację nie natrafiłam i pewnie dalej bym jej dawała nieświadoma. Moja też ostatnio marudna i ciągle chce być na rękach, umie to doskonale wymuszać :) A jak się biedna przy tym nagada: babababa, mamamaam, mmmmm.... i żałośnie wyciąga rączki :D no rozbraja mnie. W dzień też mamy problem z usypianiem, ale od początku tak miałam, więc żadna nowość. A w dodatku ostatnio sama sobie chyba robię krzywdę, bo jakaś strasznie padnięta jestem (wiele z was też chyba pisało, że strasznie zmęczone przez dzień :)) no i nie mogę się doczekać jak ona będzie śpiąca i się kładę z nią do łóżka z cycem. Dwie godzinki gwarantowane :D Weronika też jeszcze się nie obraca ani na brzuszek ani na plecki. Trochę na boczki, ale niezbyt chętnie. Za to pięknie się podciąga za rączki do siadania i siedzieć by chciała non stop. W telewizor też lubi patrzeć, ale na długo ją to nie zajmuje. Czasem nawet prania nie zdążę powiesić. Specjalnie jej nie zostawiam, ale z drugiej strony cieszę się, że jakąś maniaczką nie jest. Polubiła nawet spacery. Jeździmy w foteliku. I jak tylko nie pada bardzo to wychodzimy się przewietrzyć. I właśnie w związku z tym myślę o butach. Ale nie żadnych super tylko właśnie szmaciakach, żeby jej było w stópki ciepło. Jeszcze nie wprowadzałam jej nic do jedzenia. Choć plany już mam :), a najbardziej mój mąż naciska. Więc może już jutro. Co do picia to też czytałam, że kubki-niekapki nie są wcale dobre. No i będę szukała jakiejś alternatywy. Ale może bez przesady, bo moje dziecko butelki nawet nie zna. Śmiać mi się chciało jak pisałyście ile która ma butelek. Bo ja mam jedną 125. Kupiłam ją w ciąży na wszelki wypadek i nawet nie odpakowałam. Leży z ceną :D Się ostatnio zastanawiałam czy jej właśnie nie wymienić w aptece na jakiś kubek teraz, skoro nawet ceny nie odkleiłam, a mi się przecież już nie przyda, bo smoczek dla noworodka :) Wszystkim które są w ciąży gratuluję ;) . A ja właśnie ostatnio zaczęłam myśleć, że jednak nie chciałabym dużej różnicy wieku u dzieci. Ja też po cesarce, więc rok i tak zaczekam, ale potem kto wie :) Okresu jeszcze też nie miałam po ciąży i byłam ciekawa czy wy też. A macie może jeszcze brązową kreskę na brzuchu? bo ja mam :) Co tam jeszcze...... Odnośnie chorowania to też nas dopadło i to całą rodzinkę. Ale już dużo lepiej. Galerię częściowo przeglądnęłąm, ale jeszcze nie całkiem i sama też nic nie dodałam. Ale postaram się. A wasze skarbusie kochane :* Kurcze, ale nam te dzieciaczki rosną!! Ja nie wiem kiedy to zleciało.
  9. czesc dziewczyny! witam po prawie miesiecznej przerwie. widze ze mam straszne zaleglosci, wiec najpierw troche nadrobie, a potem cos skrobne jak nam sie urlop udal. paa, dobrze znowu byc z wami :)
  10. Literki - bardzo współczuję. Trzymaj się! My wyruszamy w podróż dzisiaj wieczorem. Troche sie boje i jak zwykle w ostatniej chwili przed wyjazdem - nie chce mi sie :) Buziaki! :*
  11. a zapomniałam napisać że moje "Małe" szczęście waży 8,5 kg. Urodziła się duża, bo 4,5, ale i tak jestem w szoku bo tylko na cycu jedzie (nawet jej nie dopajam niczym).
  12. Ej dziewczyny nawet mnie nie straszcie tą pogodą, bo my w piątek na 3 tyg do Polski się wybieramy i liczę na złotą polską jesień :] Dziś byłyśmy na szczepieniu. Przy wkłuciu był płacz wniebogłosy, ale to normalne u niej. To taka księżniczka na ziarnku grochu co to zrobi aferę z byle powodu. Czasem na wyrost. A w wózku już były uśmiechy :) Moja jeszcze się nie obraca, ani z brzuszka, ani z plecków. Na kolanach jak się ją trzyma to pewnie siedzi, ale nie sama. W sumie to ja się tym nie martwię, bo przecież ma czas i każde dziecko inaczej się rozwija. A ostatnio nawet wyczytałam, że teraz właśnie ujawniają sie duże różnice w dzieciach i ich rozwoju - jedne idą w kierunku rozwoju ruchowego, a inne bardziej mowy. I moja chyba do tej drugiej kategorii się zalicza, bo potrafi tak "rozmawiać" z ludźmi, a nieraz i ze ścianą, że się pokładamy ze śmiechu :) Froguś fajny sposób z tym spaniem :) Widzę, że większość naszych dzieciaczków to takie skowroneczki co to pośpią parę minutek i koniec. Ja też w dzień bardziej się nieraz umęczę, żeby się przespała niż w sumie śpi. No ale jak się w ogóle nie prześpi to strasznie marudzi potem, więc chwytam się wyszystkich sposobów. Froguś ja też w temacie chrzcin (11 września). Ubranko małej już prawie skompletowałam. Jeszcze tylko czapeczka i rajtuzki. A sukienkę to jej kupiliśmy tak z głupa jak jeszcze się nie urodzila, bo na wyprzedaży była :) i jest jak znalazł. Większy problem mam z ubraniem dla mnie, tzn nic nie mam :( buuuu Z tą wagą to chyba wszystkie mamy podobnie. Znaczy zostały nam brzuchy i cycki. Ale tak sobie pomyślałam, że dziwna sprawa, bo powszechnie się uważa, że kobiety chcą mieć duże biusty. Chyba faceci tak uważają, bo jak widać to my się wcale tak nie cieszymy. Ja mam tak samo. Spodnie ubiorę wszystkie, ale z bluzkami gorzej :) Zrzuciłam prawie wszytko, a miałam co, bo w ciąży przytyłam 23 kg. Nie ograniczam się z jedzeniem w ogóle, no ale może powinnam, bo mogłoby być lepiej :) Buziaki!
  13. Hej dziewczynki! My wyruszamy w podróż w piątek i już mnie głowa boli jak sobie pomyślę, że to wszystko trzeba ogarnąć do tego czasu. I jeszcze szczepienie w tym tygodniu, więc marudzenie może być ze zdwojoną siłą. Dodatkowo przeraża mnie pakowanie, ale w takim sensie, że przecież nie jest możliwe, żeby wyprać i popakować Małej rzeczy wcześniej. Nie mam nawet tyle rzeczy, żeby osobno odłożyć na wyjazd, a osobno mieć dla niej do ubrania na tych parę dni przed, żeby nie pobrudziła tych do pakowania :/ A jak wy sobie z tym radzicie? Czy zakładacie np wersję, że w razie czego część weźmiecie brudnych i zrobicie pranie na miejscu. Bo my jedziemy na ponad 3 tyg, więc wiadomo, że i tak będziemy prać na bieżąco. Studiowałam dziś pogodę na wrzesień i w sumie optymistyczna :) Ale tak dopiero po 7-10 września. Miejmy nadzieję, że będzie ładnie.
  14. Goba współczuję... W takich sytuacjach człowiek dopiero docenia co znaczy zdrowie. A co u nas? Małej ostatnio coś się poprzestawiało i noce są okropne :( Jak dotąd potrafiła przespać nawet 8-9 godzin, tak teraz budzi się 3-4 razy :/ Zastanawiałam się nad tym artykułem co wkleiłyście, że może głodna i czas na inne jedzenie, bo karmię tylko piersią. Może coś w tym jest, chociaż z drugiej strony nie wygląda na głodną (jak się obudzi to je bo je, ale nie jakoś łapczywie. Równie dobrze wystarczyłoby jej noszenie na rękach czy zabawa :/ No ale na to już nie pozwolę sobie w środku nocy :D A w dodatku od tego częstego ssania teraz to znowu sobie taką produkcję uruchomiła, że mi nieraz tryska z piersi jak na początku. Koleżanka zwala to na pełnię. Jak nie wierzę w żadne takie zabobony to nawet chciałabym żeby to była prawda - przynajmniej byłaby jakaś nadzieja, że to tylko przejściowe. Temat wózka. Moja jeździ w foteliku samochodowym. Gondolę oprotestowała już dawno temu, a jakoś na spacerówkę uważam że za wcześnie. W sumie w foteliku też ma pozycję półsiedzącą, ale w sumie odpowiednią już dla noworodka, więc mam nadzieję, że jej nie zaszkodzę. Zresztą nie wożę jej w tym całymi dniami, prawda :) Wkładkę dla noworodka wywaliliśmy też już dawno, bo jej ściskało ramionka (ona od urodzenia była duża ;) A wózek mamy Mothercare My3 i jestem baaaaaaardzo zadowolna. Jest strasznie skrętny i lekko się prowadzi, można siedzenie montować, przodem, tyłem, różne nachylenia. Jak narazie to nie miałam się jeszcze do czego przyczepić (no może koszyk jest niezbyt praktyczny) i wiadomo, że jak każdy travel system z dużymi kołami to jest ciężki). W sumie nie myślałam jeszcze co z nim zrobimy. To nasze pierwsze dziecko, wózek dobry - więc pewnie zostanie :) Temat mężów. Ja mam to samo z moim!! Nieraz to aż mnie gotuje w środku jak ja ją biorę do karmienia, a ten się rozkłada przy nas z laptopem albo po prostu leży, a ja w głowie, że tyle rzeczy nie zrobionych! A najbardziej mi się chce śmiać, jak jesteśmy wszyscy razem i jest obiad to rzadko siadamy go jeść wspólnie, bo on zawsze mówi żebym ja jadła pierwsza a on ją ponosi. No jakby jej nie mógł odłożyć. Jak jesteśmy same to jakoś jem - a nawet gotuję! i sobie radzimy!
  15. natusia ja tez nic nie daje oprocz cyca. Nawet wody jeszcze. I tez planuje poczekac do conajmniej 5 mc, a nawet 6. Matrioszka moja ma to samo. Tez sie ostatnio budzi czesciej. Juz o 1 w nocy, a nawet w drugim miesiacu pierwsza pobudka byla dopiero kolo 3. Na szczescie szybko podje i zasypia znowu.
  16. Mamy piersiowe dobrze, że się odezwałyście, bo jak przeczytałam o tych stałych porach karmienia to się załamałam. Oj jak ja bym chciała wiedzieć kiedy moje dziecię zechce jeść. U nas dalej jest na żądanie i to bardzo na żądanie :) Nieraz nie chce jeść, a za 15 min zrobi taką awanturę że głodna jakbym ją conajmniej pół dnia głodziła. Froguś moja też strasznie ciężko przyzwyczaja się do jakichkolwiek nowości. Jak opisujesz swoją Juleńkę to widzę bardzo wiele podobieńst w zachowaniu do Weroniki (zwłaszcza to niespanie w dzień i awantury bez powodu :D Czarna właśnie napisz jak podałaś tą kaszkę i jaką. Ja zamierzam wstrzymać się z podawaniem jedzonka jak najdłużej, ale już się zastanawiam jak i co będę wprowadzała.
  17. Czarna wracajcie szybko do zdrowia :* że też tak was dopadło.... Biedactwa. Betatka ..... :/ współczuję. Ale ci się przydarzyło i to w takim momencie :/ Ale miejmy nadzieję, że chrzest będzie super :) Musi być :) Co do spania, to moja też mega krótko śpi w dzień i strasznie ciężko ją uśpić. Przeważnie zaśnie przy cycu, ale nie zawsze uda ją się odłożyć, tylko tak pokima trochę. Ewentualnie w wózku, ale to muszę w miejscu przód-tył jeździć i jak jest rzeczywiście bardzo śpiąca to zaśnie na jakieś pół godzinki. A z drugiej strony jak nie zaśnie, a jest śpiąca to potrafi taką awanturę wtedy zrobić, że niczym już jej się wtedy uspokoić nie da. Miłej nocki dziewczynki! pa
  18. Też raczej będę w większości kupowała słoiczki, bo nie mam dostępu do żadnego pewnego źródła warzyw, ani mięsa (czasem to sama się obawiam co jem :/). A tak jak zauważyła Natusia to słoiczków do wyboru do koloru - dziecko ma możliwość poznania różnorodnych smaków, których bym mu na pewno nie zapewniła sama. * Frogus - głowa do góry :) Ja też często mam myśli, że kiepska ze mnie matka jak mi dziecko wrzeszczy jak opętane a moje próby uspokojenia przynoszą odwrotny skutek. A najgorsze jak się u kogoś obcego uspokoi, a ja nie mogę to już mega powód do depresji. Ale widzę, że wy też tak macie to widocznie normalne :) A przypomniało mi się apropo depresji - miałyście jakieś chuśtawki nastrojów w pierwszych tygodniach? Bo ja tak i rozmawiałam z sąsiadką co ma dziecko 3 tyg młodsze i się zgadałyśmy, że miałyśmy dokładnie tak samo. A mianowicie np mąż wraca z pracy, pyta jak było - a my bez słowa wręczamy mu dziecko i zaczynamy płakać. Albo wystarczyło, że zadzwonił w ciąglu dnia żeby zapytać jak sobie radzimy i to samo :) Na szczęście szybko minęło i teraz z uśmiechem witamy tatusiów wracających z pracy :) Ale mama mi ostatnio opowiadała o córce znajomej, co 2 miesiące spędziła w szpitalu z powodu depresji poporodowej :O * Natusia i Elizka - przyłączam się do zaklinania ładnej pogody na wrzesień. Też jedziemy na urlop... do Polski :) Raczej w góry (Małopolska). Na 3 tyg, więc intersuje nas cały wrzesień ładny :) * Matrioszka - wczoraj dopiero doczytałam twój komentarz do zdjęcia mojej małej w galerii odnośnie znamienia na czole. I dojrzałam, że rzeczywiście twoja też takie ma :) Co ci powiedzieli lekarze na ten temat? Bo mi że zniknie w ciągu paru miesięcy. Rzeczywiście jest bledsze niż na początku, ale do znikania to mu daleko. A jak się złości albo płacze to jest mega widoczne. Mi to nie przeszkadza i tego nie zauważam, ale wiadomo jak to dziewczynki - nie chciałabym żeby zostało jej to na całe życie. Piszecie o teściowych, rodzince ... A wyobrażacie sobie że naszego Skarba jeszcze NIKT z rodziny nie widział na żywo. Echh.. Takie minusy życia daleko. Trochę mi żal, że nie widzieli jak się zmienia. Jak już wspominałam wybieramy się we wrześniu do Polski to Weronika będzie miała już skończone 4 mc.
  19. Czarna mam nadzieję, że dałyście jakoś radę. Przerażają mnie takie sytuacje... Oby to nie było nic poważnego. Natusia z tym rosołem to dobre - od razu pomyślałam o moim mężu, bo on jest fanem rosołu. No ale żeby takiemu dziecku dać to by mi nie przyszło do głowy. Z tym udarem tragiczna historia - ja to się strasznie boję dziecko wystawiać na słońce. Nieraz jak mi płacze w wózku i ją na rękach niosę do domu to już się zastanawiam, czy jej za bardzo nie wystawiłam i w domu ją obserwuję ;) Elizka - my ze smokiem nie mamy dylematu, bo nie dałam w końcu. I 3 mc zleciały i teraz mam spokój ;) Też się czasem boję, że zacznie ssać kciuka (ja byłam kciukowa i dzieciństwo u ortodonty spędziłam :/), ale nie robi tego na razie jakoś ewidentnie. Oczywiście rączki i paluszki ciągle w buzi, ale bez nacisku na kciuka jeszcze.
  20. Literkowe-literki - Bardzo przykra sprawa z Twoim dziadkiem. Ale mysle, ze nie chcial by na pewno, zebyscie przez niego zwlekali z chrztem. Moja babcia tez od ponad pol roku jest praktycznie sparalizowana po wylewie, ale co zrobic - niestety takie jest zycie. Nie byla mi wprawdzie jakos szczegolnie bliska i widywalismy sie raz na przyslowiowy ruski rok, ale to moja ostatnia zyjaca osoba z pradziadkow Weroniki i bardzo chcialabym, zeby ja zobaczyla.
  21. Dziekuje dziewczyny za zyczenia :) Kochane jestescie :* * Patrycja z tymi 18tymi urodzinami to bardzo bym chciala, ale 18te to ja juz od 10 lat obchodze ;) hehe * Czarna ja tez do tej pory tylko i wylacznie na cycu i zamierzam tak do tych 6 mc, ew 5 jak bedzie bardzo glodna. Wiec nawet jeszcze nie myslalam o wprowadzaniu czegokolwiek innego. Teraz zaczynam doceniac karmienie piersia - wyciagam cyca i gotowe. :) Ale jak zauwazyla Frogus to indywidualna decyzja kazdej mamy, bo najlepiej zna swoje dziecko. * Frogus - u nas uspokajajaco dzialaja ruchy gora-dol - wiec jak jest w chuscie to robie przysiady :) Tez mnie pewnie ludzie za zbyt madra nie maja ;P:P:P Chrzciny tez dopiero przed nami - 11 wrzesnia. Chcielismy 15 sierpnia (w rocznice slubu), ale wyszlo jak wyszlo. My robimy w lokalu, bo moj maz ma 9-cioro rodzenstwa! Wszyscy zonaci-dzieciaci, a nie wypada nie zaprosic. Zreszta bedzie okazja sie spotkac z wszystkimi naraz. No w domu dla takiej ilosci sobie nie wyobrazam. Nawet talerzy trzeba by bylo pozyczac ;) Czy ktorys z dzieciaczkow ma juz zabka? Bo nie wiem czy przeoczylam taki hit - czy jeszcze wszystkie bezzebne :) My mamy znowu dylemat z pieluchami, bo 3 juz wydaja sie male, a 4 za duze. To samo bylo przy przechodzeniu z 2 na trojki :) Nasza Weronika jest ostatnio wybitnie zafascynowana swoimi rekami. Szczegolnie jak ma dlugi rekawek. Prostuje je przed twarza i z takim zdziwieniem sie patrzy, ze sie czasem pokladamy ze smiechu :D:D:D
  22. * Frogus - moja mala ma to samo ze spaniem. W ciagu dnia jak juz jest bardzo zmeczona to robi awanture, a zasnac nie moze. A zadne nasze proby uspokojenia jej nie skutkuja. Przewaznie zasypia przy cycu, ale potenm budzi sie co chwilke, bo sobie przypomina ze jadla. A w nocy zlote dziecko! Spi nawet 8 godz we wlasnym lozeczku :O Moze cos za cos ;) Z ta chusta fajna historia :) Wlasnie sobie nabylam chuste - o czym marzylam jeszcze w czasach ciazy i powoli oswajam z nia mala. No jakos szczegolnie nie jest zachwycona, ale to taki typ, ze jej to nic nie pasuje. A musze ja nauczyc w chuscie, bo jak mi na spacerze marudzi w wozku to mi juz rece odpadaja jak ja niose i rownoczesnie pcham wozek. Też chciałam po ciąży wrócić do blondu (choć troszkę :D). A tak jak wam wypadają mi teraz strasznie włosy. W sumie to od paru tygodni. Do tej pory było ok. No ale mi zawsze wypadały dość dużo, a w ciąży nie, więc teraz nadrabiają (zresztą gdzieś czytałam że tak jest). Co do spacerow to u mnie byla masakra od poczatku - teraz smiem twierdzic ze wrecz jest lepiej :) Ale gondola lezy zakurzona juz z dobry miesiac. Mala woze w foteliku. Wiem ze to nie najlepiej, ale nie wychodzenie w ogole jeszcze gorsze. Pytalam poloznej i powiedziala, ze moge, ze przeciez przy karmieniu piersia tez dziecko jest w pozycji polsiedzacej. I mala teraz na spacerach duzo grzeczniejsza, oglada sobie swiat. Najwiekszy zachwyt wzbudzaja w niej drzewa i samochody :) A, i od jakichs dwoch tyg zmienilam tez system wychodzenia, bo do tej pory probowalam ja brac przed spaniem, zeby zasnela. Konczylo sie to wrzaskiem i nieraz 2 godz sie meczylam, zeby wyjsc, bo sie rozbudzala i juz nie chciala ani jesc ani spac. A teraz ja biore jak sie obudzi, wyspana, najedzona i przewinieta. I w koncu obie mamy przyjemnosc ze spaceru. * matrioszka - moja tez jeszcze sie w ogole nie obraca. Jest bardzo ruchliwa, energiczna, ladnie trzyma glowke, bawi sie raczkami - ale sie nie obraca :) Jest duza, wiec moze dlatego. Na razie sie nie martwie. Na nasze tez kiedys przyjdzie pora :) Co do powrotu do pracy to chyba żadnej z nas się nie chce wracać :) PrZed urodzeniem Weroniki nie sądziłam, że czas tak szybko będzie leciał i tak szybko macierzyński minie. Też mam zamiar zostać parę tyg jeszcze z nią. Może tak po nowym roku wrócę. W końcu ppotrzebuje mnie ;) Albo ja jej :P * Patrycja - Fajnie że Piotrusiowi się spodobało łożeczko. W nocy teraz się wyśpisz lepiej. Przynajmniej ja tak mam, że jak sami śpimy to głębiej śpię, bo jak z małą to bardzo płyciutko i co chwilkę się budzę. * Czarna - Z Kubusiem już lepiej? * Under_pressure - Też mam straszną chętkę na coś alkoholowego. Takie piwko z soczkiem na upał... Echhhh.... Nieraz to sobie powącham od męża ;p W sumie podobno lampka wina czy małe piwko dziecku nie zaszkodzi, ale ja jednak wolę nie. Tyle wytrzymałam to jakoś jeszcze dam radę :D Muszę częściej pisać, bo potem mam za dużo dopisywania :P A na koniec się pochwalę, że dziś mam urodziny :D :D 18-te oczywiście ;P hehehe A dokładnie rok temu zrobiłam test ciążowy, czego skutek właśnie wierzga nogami obok mnie na łóżku :) Echhh - cudowny był ten rok, a myślę że będzie jeszcze lepiej.
  23. Ale się rozpisałyście dziewczyny ostatnio! Ledwo nadążam z czytaniem, a co dopiero komentować ;) * Natusia - współczuję uczulenia małego na Johnsons. Teraz człowiek docenia jak dobrze, że dziecko nie ma takich problemów. Ja swoją Weronikę od urodzenia kąpię w Johnsonie (już w szpitalu kąpali). Nie kupowałam emolientów tak na wszelki wypadek. Stwierdziłam, że dopiero jak jej nie podejdą zwykłe plyny to wtedy kupię. No ale nic jej się nie dzieje. Chociaż tatuś przyrządza kąpiel i nieraz to na niego krzyczę, żeby nie lał tyle tego :D Czuję się trochę jak wyrodna matka, ale przestałam też już prasować jej ubranka (prasuję jedynie nowe, albo bardzo wymięte wyjściowe ;) ). a nawet już się zastanawiałam nad praniem jej rzeczy z naszymi (oczywiście w proszku typu sensitive - ale już takim zwykłym). Ja też z rozszerzaniem diety mam zamiar poczekać do tego 6 mc (no chyba, że w 5 już mała będzie baaaaardzo głodna - tak mi zaleciła położna). Co do uciekających jąderek to ja mam wprawdzie dziewczynkę :) ale mój bratanek miał zabieg w związku z tym, ale to dopiero jak miał 5 lat, a wcześniej pediatra kazała tylko obserwować czy zawsze tak jest czy nie. Na pewno można o tym porozmawiać z lekarzem, ale jak widzicie do wieku kilku lat to normalne. A ja zamierzam wziąść się za "wychowanie" mojego dziecka :) A dokładnie za odzwyczajenie jej od spania w dzień przy cycu. Bo nieraz ma takie dni, że praktycznie z nią leżę, bo co 5 min jej się przypomina, że cyca chce :/ I tym sposobem, mimo, że dziecko teoretycznie śpi to ja i tak nic nie zrobię, bo jestem na każde wezwanie. Mamy karmiące piersią - a wy jak w dzień usypiacie swoje dzieciaczki? I czy bez problemu wam śpią i jak długo. Co dziwne w nocy nie mam z nią problemu. Naje się i śpi sama w łóżeczku po parę godzin.
  24. Frogus to zdradź co to za super wygodna pozycja do karmienia! Też mam wrażenie, że mnie kryzys dopada, bo od dwóch dni dziecko mi znowu dosłownie wisi przy cycku. Najgorzej przez dzień, bo pośpi 5 minut i się budzi, że chce jeszcze. Nieraz tak dwie godziny leżymy :/ W nocy trochę lepiej. Choć ja ostatnio mam trochę stresu, więc może to być też przez to. Czy nie macie czasem wrażenia, że wasze dzieci zaczynają ząbkować? Bo moja wczoraj wieczór zrobiła taką akcję - wrzask w każdej sytuacji - na rękach, w łożeczku, przy cycku. Już nie miałam pomysłu co z nią zrobić. W końcu mąż wziął ją na ręce i przypadkiem trafiła na jego palec i dosłownie zaczęła go gryźć! Nawet nie ssać. I wtedy się uspokoiła. Poza tym w ostatnim tygodniu miała podwyższoną temp, ciągle pcha piąstki do buzi i strasznie się ślini. Wiem, że to wcześnie... ale już sama nie wiem co myśleć o jej zachowaniu.
  25. Ale sie dziewczyny rozpisalyscie w ostatnich dniach! Ciezko nadazyc czyatac! :) * Justyna - bylam kiedys w Sarbinowie - to zaraz kolo Gasek - i potwierdzam, ze okolica ladna i spokojna. Pare krokow od tlumow puste plaze. Tylko woda zimna, ale moze ja tak trafilam. * Frogus - ja tez ponad dwa miesiace po cesarce i dalej mam plamienia :( Lekarz ostatnio mi powiedzial, ze tak moze byc do trzech miesiecy (ale nie badal mnie). Kurcze tak piszecie o butelkach i nie wiem czy dobrze robie, bo moja mala jest wylacznie piersiowym dzieckiem. Jeszcze nie miala w buzi smoczka ani butelki :/ I nie wiem czy sobie krzywdy nie robie. Tez nie mialysmy w tym tygodniu szczepienia, bo u lekarza sie okazalo, ze ma temp 37,5 mierzone w uchu. Ja jej mierze pod pacha i w sumie zawsze ma tak kolo 36,9 i nie sadzilam ze to za duzo, a teraz wyczytalam, ze pod pacha jest zawsze nizsza. Teraz sie martwie, bo to by znaczylo, ze zawsze ma podwyzszona. Zobaczymy za tydzien. Ale wam zazdroszczę wychodzenia na spacery tak ogólnie! Bo moje dziecko nienawidzi być w wózku :( Naprawdę żadko udaje nam się wyjść - już w depresję przez to wpadam, bo ja za to uwielbiam spacerować i do ostatnich dni w ciąży po 5 km robiłam niezależnie od pogody. Już próbowałam chyba wszystkiego z nią - podwyższenie w gondoli, wożenie w foteliku, zabawki, kołysanie - i nic! Przeważnie zaraz za rogiem jest wrzask nie do opanowania. Nawet jak śpi to się obudzi i wrzeszczy :( Może macie jakiś sposób? * Malowanalala - ja jestem w Irlandii i też planujemy w sierpniu do Polski. I tym bardziej mnie to przeraża, bo tak jak pisałam wyżej Weronika nienawidzi wózka i fotelika :( Ja nie wiem jak my taką podróż wytrzymamy.
×