zaneta0303

hej! moim zdaniem to witaminy na każdą z nas wpływają inaczej, a więc nie wiem czy od tego zależy waga dziecka....ja biorę femintal DHA od 13 tygodnia ciąży a moja mała w 33 tyg ważyła 2160-lekarz powiedział że to normalna waga. Nie jestem pewna ale chyba Luczija nie bierze witaminek a jej Jaś jest całkiem duży. Więc widzicie że nie ma reguły. Każda z nas sama musi odpowiedzieć sobie na pytanie brać czy nie brać. Ja tam będę brała do samego końca i po porodzie tez bo wpływają na pokarm czy coś takiego.

znowu miałam dzisiaj tak jak w piątek, że prawie zemdlałam.... tylko że teraz byłam w domu i nie było upału....i powiem wam że wtedy mogło byc tak jak dzisiaj że mi po prostu strasznie cukier spadł.....poczułam że mnie coś bierze i stwierdziłam że musze coś zjeść, wciągnęłam jogurt z musli i zmierzyłam cukier, i miałam 41. Nie wiem co się ze mną dzieję, jem regularnie więc nie powinno być takich niespodzianek a tu co?

cześć dziewczynki! wyprasowałam dzis troszkę ciuszków dla malutkiej....one są takie sliczne, że patrzyłam na nie i patrzyłam..... poczytałam trochę czerwcówki......tam już taki klimat urodzeniowy panuje, że od razu chciałabym mieć już swoje.....co rusz nowa dzidzia...nie obejrzymy sie a tak będzie u nas......pewnie pod koniec czerwca juz się posypie kilka dzieci....

dziewczynki wysłałam linki, jak którąś pominęłam to piszcie.... a ja się dzisiaj nie wyspałam.....obudziłam się o piatej rano i nie mogłam juz zasnąć...ale dzisiaj na dworku troche lepiej, nie ma tyle słońca i chyba jakoś przeżyje

poszło

hasło jest inne podaj email to ci dam

a ja ostatnio pytałam sie mojego gina o ten wymaz z pochwy po 35 tyg. a on mi na to że zrobią mi jak będą mnie przyjmować do szpitala..... ale wydaje mi sie że to chyba jakiś inny wymaz będzie bo przecież ten co jest robiony na paciorkowca musi przez jakis czas u nich być obserwowany i dopiero wiedzą czy jesteśmy zarażone czy nie....

powiem wam że masakra.....stwierdziłam że w takie upały nie wyjeżdżam nigdzie samochodem.....jedynie do sklepu mogę iść.... ta pogoda jest dobijająca....jak siedziałam w aucie to w cieniu było 43,5 'C. Nigdy mi się nie zdarzyło coś takiego, a przestraszyłam sie niemiłosiernie...... w sumie to też się zastanawiam co było przyczyną taka konkretną tego mojego samopoczucia, bo jak dojechałam do domu to zaczęło mnie telepać, zmierzyłam cukier i miałam po 3 kromkach chleba 54...potem zjadłam caaałą czekoladę i przestało telepać.... mam dosyć...........

ok przeczytałam wszystko a teraz wam opowiem jaki to dzisiaj miałam dzień.... pojechałam od rana do szpitala obejrzec porodówkę....pogadałam sobie z polożną i ogólnie wyszłam z dobrym wrażeniem bo miłe były.....później poszlam sobie do sklepu....przymierzyłam kilka ciuszków no i zrobiło mi sie słabo.....poszłam więc do samochodu włączyłam klimę i sobie siedziałam bo myślałam że mi przejdzie a tu dooopa nie przeszło.... tak sie słabo czułam że myślałam że zemdleję, aż w końcu stwierdziłam że nie dam rady dojechać sama do domu i musiałam zadzwonić po męża żeby wyszedł z pracy i odwiózł mnie do domu.... jak dotarłam do domu to ledwo weszłam po schodach i od razu do łóżka.....

rybcia pokrowiec prałam w ręku, przepłukałam go tylko troszke bo nie było żadnych plam a to tylko do odświerzenia

rybcia ja wszytko piorę ....mogło dotykać tego bardzo dużo osób

Antuanetta może mogłaś mu jasno powiedzieć żeby ci wystawił zwolnienie lekarskie....biedny nie zrozumiał...uważaj na siebie bo jeszcze dużo czasu zostało, stanowczo za wcześnie na poród

mi położna w szkole rodzenia odradzała zakup kapturków.....mówiła że raczej nie powinny być potrzebne.....trzeba tylko dobrze maluszka przystawić do piersi i będzie ok.....no ale w takim razie czy to jest takie trudne jeżeli tyle pań ich używa...pojęcia nie mam

wszystko mi wcieło....

ja też gdzies wyczytałam że nie można masować się po sutkach bo to wywołuje skurcze i przyspiesza poród..... ja w każdym razie omijam je z daleka....piersi smaruję ale oprócz sutek... a w ogóle jest tak gorąco że padam.....nogi mam spuchniete, aż czuje takie mrowienie.... zrobiłam dziś pierwsze pranko dla dzidzi...i nawet wyprasowałam trochę, ale więcej nie dam rady bo za gorąco....chyba z prasowaniem zaczekam na zimniejsze dni, a teraz wyprane ciuszki schowam do szafy....tam zaczekaja na lepszą pogodę do prasowania...

ja kupiłam z BELLI, nie wiem czy będą dobre, ale mam nadzieję

jakoś nie boję sie tej porodówki....zreszta juz tam raz byłam jak leżałam na ciśnienie w szpitalu...nie jest taka straszna jak ja malują.....mogłyby byc tylko troche lepsze warunki... a chcę iść tam teraz dlatego żeby dokładnie sie dowiedzieć co mam zabrać dla siebie i dla córci do szpitala....no i jak wygląda sam poród...czy można chodzić, w jakiej pozycji sie rodzi....no i czy koszulę do porodu trzeba wziąć bo też słyszałam różne opinie... słyszałam że w moim szpitalu preferują pozycje leżącą więc chcę się dowiedzieć dokładnie....podobno to jest wygodna pozycja ale tylko dla położnych... a więc w piątek lecę i będę wiedziała wszystko....

i w nagrodę że taka duża moja córcia zjadłam loda....a nie wolno mi.... chciałam żeby sprawdził czy się zmieniła w chłopczyka, ale nie było nic widać....jak coś to będzie miał całą wyprawke w różowym:)

właśnie wróciłam od doktorka... na szczęście zrobił mi usg...mała jest coraz większa, waży 2,160...wymiarami jest trochę młodsza niż wskazuje termin....a więc pewnie ten mój termin będzie prawidłowy... w ogóle nie było dzisiaj u niego ludzi i miał dla mnie dużo czasu...w piątek chyba pojade do szpitala obejrzec porodówkę, gin powiedział że od rana będzie i może mi wszystko pokazać, musze sobie tylko przygotować zestaw pytań... aaaa....no i sie małpka moja odwróciła ale nie tak jak powinna....dziś główkę miała na wysokości pępka a nóżki w kroku, ale podobno jest jeszcze czas i pewnie sie odwróci

hej dziewczynki! u mnie 113 cm w brzuszku i 14 kg na przód!!!!!! gdyby nie cukrzyca i jakaś tam dieta to pewnie bym juz miała ze 20 kg. Powiem wam że przyzwyczaiłam sie do tego dużego brzuszka i nawet rozstępy mam w nosie....dzis mam trochę latania, więc cieszę się że trochę popadało i burza przeszła bo powietrze troche lepsze...

cześć wszystkim! a ja mam ochotę na truskawki, a nie mam ich....mam nadzieje że mąż nie zapomni kupic jak będzie wracał z pracy... u mnie tez duchota straszna....w ogóle nie ma czym oddychać...a teraz musze chyba cos wciągnąć bo coś głodna jestem a do obiadu daleko

dzięki dziewczyny za odpowiedź... poczytałam troche forum czerwcówek i tam co chwilę któraś rodzi....i to nawet troszke szybciej...średnio w 38 tyg.... zastanawiałam się czy iść do lekarza teraz czy za dwa tygodnie, ale jak sie naczytałam że u nich juz tyle dzieci to sie przestarszyłam i pędzę na wizytę w środę... może mi zrobi usg i będę wiedziała ile mała waży...

cześć dziewczynki! u mnie tez dzisiaj cieplutko, nawet gorąco....ale widzę że coś zaczyna się chmurzyć i może popadać... ponawiam pytanie dotyczące prania ubranek....mam JELPA 2 w 1 i nie wiem czy płukać? niby on ma środki zmiękczające ale nie chciałabym żeby były sztywne... pomóżcie...

waikiki gratulacje! cały dzień byłam na słoneczku a przytyłam chyba z 2 kilo przez tego grilla... Luczija kiedy ci twoi teściowie dadzą wam w końcu swiety spokój? nie rozumiem takich ludzi... ja też biore sie za pranie w tym tygodniu, mam nadzieję że paczka przyjdzie we wtorek...tez kupiłam JELPA...a powiedzcie mi bo niby ten proszek jest 2 w 1 więc chyba nie trzeba jeszcze wlewać płynu do płukania? chyba wystarczyłoby samo wypranie a jeżeli on ma środki zmiekczające to płyn chyba nie potrzebny, nastawiłabym tylko na potrójne płukanie

o kurczę co tu się dzieje!!! Luczija uważaj na siebie.....leż , leż i jeszcze raz leż.... może zadzwoń do swojego lekarza jak nie chcesz jechac do szpitala, może coś ci doradzi jeszcze troszke ci zostało więc uważaj na siebie....maluszek musi posiedzieć jeszcze troszke w brzuszku