Hej :) Mam pytanie do drogich nerwicowców. MIałam ostatnio bardzo nerwowy czas ( dokładnie w czerwcui lipcu-obrona egzaminy..i trwa do tej pory bieganina ( ale tylko w czerwcu szczęka mi cała dygotała bezwolnie.) NAtomiast od połowy lutego mam problemy z sercem-obudziłam sie w nocy serce kołatało , mocno i "skakało" . Miałam robione badanie krwi, hormonów tarczycy i wszytsko ok. Na echo serca-to co od urodzenia delikatnie niedomykanie zastawki trójdzielnej i nic wiecej. Jedynie na holterze ekg- napady tachykardii ale ktkrótkotrwałe oraz dodatkowe skurcze nadkomorowe ( w ciągu 24h naliczyło mi 44) . Nie mogę dużego wysiłku uprawiać bo zaraz serce "wali mocno" tętno do około 120 max chwilowo 140 a przecietnei zawsz emiałam 65..i niskie ciśnienie. Budze sie w nocy nie przespałam żadnej od 3 tygodni w całości. Jem od tygodnia Cloranxen ale nie wiem czy to jest lekowe czy to choroba. I też często robi i sie duszno i słabo. Mam tez ropne migdałki- do wywalenia ale na echo wykluczyli zwizzek .
Czy ktoś miał cos podobnego. Nerwica/choroba? zmeczenie???Bardzo sie tego boję...