aniołek diabołek

Oh..bobmado...wstyd się przyznać, ale poległam po 48 h...:(pobić, to ja pobije, ale samą siebie zaraz. Wrócę tu do Was na pewno, ale....musze poukładac sobie w głowie i popracowac nad sobą...Byłam dzis tykającą bomba zegarową...no i..poległam. Naprawdę mi wstyd. Mam nadzieję, że niebawem znów zawitam tu do Was i mnie przyjmiecie do grona niepalących.

Dzięki bobmado:)...wiem, troche bedę umusiała nad tymi emocjami panować...swoja drogą jakie to dziwne, ze nikotyna wyłazi w ten sposób...dosłownie...jakby jakis potwór mi w głowie siedział...Ale dumna jestem, ze ja cały dzisiejszy dzień bez papiersoa, tak na pachnąco w dzień kobiet.Ciekawe,jaki będzie dzień drugi...kurcze,jak ja bym chciała miec juz taki wynik, jak Ty bobmado.Bojowo jestem nastawiona, ze...po prostu teraz nie poddam sie i koniec kropka...i tak sobie to powtarzam, jak mantrę. Ale sa momenty, w których troche się cykam...czy nie polegnę. Ale staram sie od razu wykosic takie myśli. Oj...mętlik mam w głowie.Ale grunt, że na razie sobie radzę...i już prawie 28 h bez trucizny:) Ale sie rozpisałam...:)miłego wieczorka dla Ciebie bobmado i dla wszystkich niepalacych na tym topiku:)

Witam Kolezanki i Kolegów. Dzieki bobmado za życzonka:) ja na razie się trzymam ... ani jednego...nie wiem, czy dzis w ogóle będę mogła czuc , co innego niz głoda...Podziwiam cierpliwość znajomych w pracy, w szczególności płci przeciwnej niz moja:):):)wstyd się przyznać, ale...szarpie mnie momentami niesamowicie....agresywna się robię:(...oby to minęło..., bo jeszcze trochę i wrogów sobie narobię dookoła. Ale ja nad tym nie panuję....ratunku...

Dzięki za miłe powitanie:)...od 18 nie pale i nie mam zamiaru się poddać. Bobmado - chylę czoła...9 miesięcy to dopiero!Wierze, że i ja dam radę. Milego wieczorku. Mam nadzieje,ze jutro napiszę, że wytrwałam cały dzień. Co ja gadam...nadzieja matka głupich - jestem pewna,ze tym razem nie nawale...:):):) Trzymajcie za mnie mocno kciuki...proszę. Jak będzie mnie szarpać, to tu będę zawsze wpadać...i mam nadzieje, ze mnie wesprzecie:)

No to sie cieszę:)Jutro...dzien kobiet.I tak sobie pomyslałam, że...od jutra nie będę palić.Zostało mi jeszcze 7 smierdziuchów.Nawet staram sie nie myslec o porażce...wole sobie powiedziec, że tyle razy nie wychodziło, teraz musi wyjść!!!W sumie..będzie to mój pierwszy dzień kobiet, w którym nie będę cuchnąć fajkami.Poza czasami, gdy się miało naście lat...ponad 10 latek wstecz:)...ale no.....dojrzałą kobieta na pewno nie byłam, skoro nauczyłam sie palić. Pozdrawiam Was ciepło

Czy...od jutra mozna do Was się przyłączyć?:)