Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zagubiona33

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zagubiona33

  1. Witam wszystkich, przybyło troszke osób :) Widze, że coraz lepiej sobie radzicie, trzymam za Was kciuki aby wszystko ułożyło się jak najlepiej :) Nie pisałam długo, ale czytam Was prawie codziennie. Pewnie nikt nie pamięta, bo to było dawno nakreśle Wam wszystko w skrócie. W lutym mój chłopak prawie po 8 latach bycia razem, powiedział, że nie wie czy chce być ze mną, od tego czasu przechodze istne katusze, mam swoje wzloty i upadki z których nie jestem dumna. Po jednym wzlocie i ogarnięciu się mój chłopak stał się taki jak dawniej, ale nie trwało to długo zaledwie pare dni - wniosek za szybko uwierzyłam i zaufałam ponownie! Wszystko wróciło z powrotem i tak w naszym związku raz było lepie (tylko ciut) raz gorzej (kłótnie, kłótnie i jeszcze raz kłótnie). W końcu jakiś miesiąc temu doszło do ostrej wymiany zdań, ja ciągle mu powtarzała, że: "jak chcesz to odejdź, zerwij, po co to ciągnąć" i doczekałam się, nie zprzecz moja wina.sytuacja wyglądała tak, po kolejnyc moich słowach typu: "widze,że się nie interesujesz, zerwij jak nie chcesz ze mną być itd." on: "dobra znów zaczynasz lepiej już pójde ", ja: "idziemy w poniedziałek na kurs, jak nie to lepiej jak nie będzimy ze sobą i ja Ci oddam wszystkie twoje rzeczy", On: "nie wiem, dam Ci w niedziele znać" ja: " che wiedzieć teraz! czyli nie to poczekaj dam Ci Twoje rzeczy" on: "nie wiem w niedziele Ci powiem" jescze tak kilka razy, później cisz i on: "to dajesz mi te rzeczy ja Twoj przywioze w jakiś dzień" ja:"zrywasz?" on: "to chyba jest jednoznaczne" ja: "to Twoja ostateczna decyzja?" on:"tak", ja:"wyjdź!!" on:"dlaczego?" ja:"WYJDŹ!!!" Jak wychodził powiedział przepraszam, ja mu później napisałam mu sms'a o moich uczuciach i też Go przeprosiłam, on odpisał i nie wytrzymała zadzwoniłam do Niego, chciałam usłyszeć z Jego ust, że to koniec między nami i usłyszałam. Zapytałam czy spróbujemy jeszcze raz, on że nie wie czy to nie za szybko i że ma dość ciągłego gadania o naszym związku, że tego nie wytrzymuje. Koniec końców umówiliśmy się na spotkanie, szłam na nie ze złym nastawieniem, skończyło się inaczej stwierdziliśmy że spróbijemy a jak nie wyjdzie to oboje podejmiemy decyzje o rozstaniu. Powiedział, że się będzie bardziej starał niż przedtem a ja obiecałam, że nie bede już tyle gadać i narzekać. Od tego czasu niby wszystko jest ok, ale mi dalej Go brakuje, nie powiedział, że kocha czy że mu zależy, nawet nie przeprosił, że zerwał (nawet nie wiem czy żałuje). Fakt, faktem jest lepiej bez mojego gadania i On stara się bardziej, ale wiecie, że zawsze jest jakieś ale... no i dalej mam doły bo nie wiem czy dobrze, że zadzwoniłam wtedy do niego i że wróciliśmy do siebie! Miało być krótko, a wyszło mi całkiem co innego. Sorki :( Miłego i cieplutkiego dnia, w końcu nam słoneczko wyszło :)
  2. Witam Dawno mnie nie było, ale dalej nie mam internetu i nie zapowiada się że będe miała w najbliższym czasie :( Właśnie jestem u kumpeli na kawie. Przeczytałam tutaj troszeczke i widze że są szanse zejścia się po rozstaniu i bardzo się ciesze że z Waszego szczęścia, powodzenia aby wszystko jak najlepisj się ułożyło. U tych mniej szczęśliwych, widze że humor dopisuje tak jak u mnie, czyli raz jest raz go nie ma. Czasami z bólu aż się chce wyć, jeszcze żeby tego było mało to do okoła same zakochane pary. Wiosna, wiosna, wiosna - wszyscy się cieszą, a ja najchętniej bym zniknęła. U mnie nic nowego, dalej nie wiem na czym stoje. Jesteśmy razem, ale bez: przytulania, całowania, seksu, czułych słówek itp. Czasami się zastanawiam czy tego nie zakończyć, ale brakuje mi odwagi. On dalej nie wie czego chce, dałam mu termin (który już minął), powiedział tylko, że nie wie. Widzimy się 2 czasami 1 na tydzień, nie mam zielonego pojęcia co mam myśleć a tym bardziej co mam zrobić. Nie rozumiem Jego zachowania np. ostatnio poprosił mnie bym mu pomogła meble do pokoju wybrać - co to wogóle ma znaczyć?! Każdego dnia się zastanawiam czy nie przyjdzie i nie zerwie, mam już dość, stałam się nerwowa i cały czas płacze, ale nie potrafie tego zakończyć. Raz jest dobrze a potem znów kłótnie i pretensje! Co Wy o tym sądzicie? Przepraszam, że tak się rozpisałam. Postaram się zajrzeć do Was jak najszybciej, ale obawiam się, że to dopiero będzie po świętach. Życze Wam wszystkiego najlepszego, dużo uśmiechu i spokoju. jak najwięcej dobrych chwil, by te złe odeszły w zapomnienie! :) Nio i smacznego jajka :)
  3. Widze, że jednak do niektórych szczęście się uśmiecha :) Jest nadzieja :) Zuzia - Gratuluje!!!! :) blue_women - fajnie wiedzieć, że jest szansa :) Życze jak najlepiej!!! :) Nie pisałam bo mi się komp zepsuł, teraz jestem u znajomej na kawie :) Mam tak samo jak Wy, raz gorzej raz lepiej. Wczoraj cały wieczór przeleżałam w łóżku z pudełkiem chusteczek :( dzisiaj na to samo się zanosi. Nie zrobiłam tak jak mi radziła Joasia szczęśliwie zakochana, nie potrafie, nie mam w sobie tyle odwagi. Ostatnio szczerą rozmowę przeprowadziłam z moim, ale to nic nie dało, bo i tak nie dowiedziałam się o co mu chodzi, tylko ja się wyżaliłam. Nie potrafie inie chce bez Niego żyć!!! Nie wyobrażam sobie zerwać z Nim kontakt na 2 tygodnie, bo je się, wtedy odszedłby już na zawsze. Nie odzywa się do mnie już 3 dzień i nie wiem co dalej będzie, widocznie nie chce ze mną być jak nie ma potrzeby nawet do mnie zadzwonić. Mam nadzieje że tego nie zrobie, ale dzisiaj już nie wytrzymuje i chyba pękne i zadzwonie. Podejrzewam skąd u mnie i u Was taki nastrój, wiosna idzie i wszedzie dookoła widać szczęśliwe pary, znajomych w szczęśliwych związkach, spędzających całe dnie razem, planujących śluby (przynajmniej tak jest u mnie). Z całeg serca życze żeby u Was było dużo lepiej niż u mnie!! :) A, całkowicie się z Wami zgadzam, kto ma miękkie serce ten ma gorzej, niestety ja należe do tego typu ludzi :( Pozdrawiam, postaram się zajrzeć jutro :*
  4. Dziękuje bardzo za radę. Mam nadzieje że znajde w sobie tyle siły! Boje się strasznie że jednak odejdzie. Widze że On teraz woli sam spędzać czas niż się ze mną widzieć. Widze to po Nim. Zobaczymy, spróbuje tak zrobić.
  5. Nie rozumiem jeszcze tego, że na następny dzień pyał się czy pojedziemy na wakacje w tym roku, a jak mu powiedziałam, że nie bo ma mam inne plany i kasy nie mam, to czy jak mi zafunduje to czy pojade, ja na to,że po co mi naje nadzieje jak nie będziemy razem. A i jescze w knajpie zanim mi powiedział, że nie wie, to się wypytywał czy ja chce byc z Nim i czy Go kochami, i dlaczego ja z Nim jeszcze nie zerwałam jak On nie robi tego co ja oczekuje. Chore to wszystko, myśle że może che żebym to ja z Nim zerwała. Oboje również stwierdziliśmy (bardziej On), że nie ma sensu robić sobie przerwy bo wtedy już napewno nie będziemy razem. Chore to wszystko, raz mówi tak a za chwile inaczej. :(
  6. Joasia zupenie zakochana, On nie zerwał, narazie jesteśmy razem, tylko On powiedział: "nie wiem czy chce być z Tobą", zapytałam od kiedy tak jest On: "Nie jestem pewien, ale tak gdzieś od września". We wrześniu byliśmy na wakacjach, które były bardzo nie udane (zerwał ze mną na nich, ale nie mineło 5 minut i mnie przepraszał), już wcześniej przez lato czułam, że coś est nie tak, ale nie poruszałam żadnego tematu. Później po wspólnych wakacjach, zaczął mniej się odzywać, rzadziej przyjezdżać, mało czułości i stał się taki obojętny na to co ja robie, czuje i mówie. Nawet w święta się nie widzieliśmy, jakoś to przeżyłam, nie robiłam sprawy z tego. Ale ostatnio jakoś od połowy stycznia do końca lutego widzieliśmy się może co 2 weekend i do tego jeszcze pokłóceni byliśmy. Później sama sobie powiedziałam, że tak nie może być i jak przyjechał do mnie to się nie odzywałam bo stwierdziłam, że powinien coś zrozumieć i przeprosić mnie za swoje zachowanie. Co oczywiście nie miało miejsca. Wytrzymałam jeszce 2 dni bez kontaktu z nim, aż w końcu zadzwoniłam i powiedziałam, że On to się nie umie odezwać, aOn mi swoje że ja też mam telefon i są takie same prawa, ja też moge do niego zadzwonić. Nie pomogło tłumaczenie, że ja to najczęściej robie i właśnie to ja dzwonie. Taka przegadywanka trwała jakieś 15 min. poźniej mój sms o kochaniu i przepraszaniu sprawił, że zadzwonił i zaprosił d knajpy. Właśnie wtedy mi powiedział, że nie wie czego chce, co czuje do mnie i że tak jest od września. Poczułam się strasznie oszukana, bo gdzie On był od tego czasu, czemu wcześniej nie powiedział i czemu tak długo się zastanawia. Czasami myśle że przez to 1,5 miesiąca co się nie widzieliśmy, zobaczył jak się bezemnie żyje i mu się spodobało. :(
  7. Sorki, że tak się rozpisałam, ale nie mam się do kogo zwrócić, nikomu nic nie mówiłam. Całe szczęście że Wy jesteście i mam się gdzie wygadać! Bardzo mi to pomaga :)
  8. zalamana zrozpacz, wiem ja tak samo cierpie, nie potrafie wytrzymać 1 godz. bo mi się wydaje, że On o mnie zapomni. Joasia zupełnie zakochana, tez tak mu napisałam, że jak nie jest zdecydowany czy chce być ze mną to ja narazie nie chce mieć z nim kontaktu, ale to nic nie dało bo już na następny dzień do Niego dzwoniłam. :( Błagam co ja mam zrobić, żeby On przy mnie został. Nie wiem czy Go olać (co mi zabardzo nie wychodzi) czy dzwonić do Nigo i mu się naprzykszać, jak mam Go zatrzymać przy sobie. Sytuacja trwa już 3 tygodnie, ja po mału "umieram" z niepewności i strachu, że jednak odejdzie, a On dalej nie wie czy chce być czy nie :/ Nie rozumiem jak prawie po 8 latach można nagle zacząć się zastanawiać czy chce się być dalej z drugą osobą nie podając powodu dlaczego!! Jestem jednocześnie wściekła na Niego i na siebie, że byłam, jestem taką idiotką i pozwaliłam sobie na pokochanie Go i na to że wlazł mi na głowę!! OH! A wczoraj i dziesiaj to już od zmysłów odchodzę, bo już wszystko mi się pląta po głowie, że może ma inną, że chce żebym to ja zerwała, że może nie powinniśmy być razem, że jest palanem, który nie docenia tego co ma... itp. Popadam ze skrajności w skrajność, a to wszystko przez głupie słowa "Nie wiem czy chce być z Tobą"!!!! Ku..a nie, ja to mam wiedzieć za Niego!!
  9. Joasia zupełnie zakochana, zazdroszcze Ci :) zalamana zrozpaczona, ja też nie wytrzymuje wczoraj zadzwoniłam i idiotke z siebie tylko zrobiłam, może Twój się wkońcu opamięta, bo do mojego to nic nie dociera łezka, to tak jak mój teraz się zachowuje, trace już nadzieje. Nie rozumiem po co On mi to wogóle mówił, mógł zerwać odrazu, może chce żebym to ja za Niego zrobiła. Luka888 czekamy o co chodzi z J Musz wam powiedzieć, że wczoraj już nie wytrzymałam nerwowo i zadzwoniłam z płaczem :( do Niego i się zapytałam co On chce ode mnie, oczywiście usłyszałam tylko, że nie wie. Chciałam bym byc twarda i nie odzywać się wogóle, dać mu czas na przemyślenia, ale u mnie emocje biorą góre nad rozumem. Chciała bym już wiedzieć na czym stoje, ta niepewność mnie wykańcza :(
  10. Witam Ja dziś znowu mam doła, cały czas mi się wydaje, że jednak On ze mną zerwie. W weekend miałam lepszy nastrój, ale to może przez to, że się widzieliśmy. Teraz nie wiem kiedy to nastąpi, On nie dzwoni, a ja nie chce naciskać. Oczywiście mam tak jak Wy, śni mi się po nocach, nie jem, chodze jak w transie. Luka888 widze, że raz lepiej, raz troszkę gorzej, nawet nie chce mysleć jak ja to przeżyje jak odejdzie. Trzymam za Ciebie kciuki, nie tylko w sprawach sercowych, żeby w firmir było też coraz lepiej :) zalamana zrozpaczona daj sobie i jemu czas na poukładanie myśli, ja właśnie staram się tak robić i nie wypytywać mojego czemu i czemu, zobaczysz może zrozumie i sam się odezwie. ł-e-z-k-a chciała bym się dowiedzieć jaki był jego stosunek do Ciebie przed zerwaniem, oczywiście jeśli masz ochotę napisać. Bo z moim też byłam na wakacjach i też nam one się nie udały, a teraz stwierdził że tak mniej więcej od wtedy (to był wrzesień) zastanawia się czy chce być ze mną. Jestem ciekawa, ponieważ nie wiem czy mam sobie robić jakąkolwiek nadzieje. Dodam, że nie okazuje mi już miłości od jakiegoś czasu, jest bardziej oschły i zadziej się widzimy. Mam nadzieje że czas pozwoli Ci zagojić rany i życze Ci aby było to jak najszybciej.
  11. "ł-e-z-k-a" Nie martw się, ja też łapie doła, ostatnio stojąc na pzejeździe kolejowym przypomniało mi się, jak jechaliśmy nad może (porażka, odrazu miałam świeczki w oczach). Ale postanowiłam się nie przejmować i zająć się sobą, w przyszłym tygodniu ide zapisać się na siłownie, bo odkąd jesteśmy razem to jakoś zrezygnowałam ze swoich wcześniejszych zainteresowań. Masz inną sytuację niż ja (ja mam jeszcze szanse), ale nie poddawaj się i nie pozwól, jak już go niema, aby dalej kierował Twoim życiem. On naprawde nie jest tego wart. Życze Ci aby jak najszybciej przeszłość stała się dla Ciebie zwykłym wspomnieniem! "Luka888" Dziękuje za rade. Twoja "J" postąpiła naprawde paskudnie, ale pomyśl może za chwilkę poznasz kobietę nie z tej ziemi, która bedzie doceniała Twoje starania i dobre strony. :) A "J" będzie dla Ciebie przeszłością. Troszkę pomyśliałam i na wczorajszy wieczór zrobiłam się troszkę "olewająca" i zaskakująca jednocześnie. Starałam się robić wszystko na odwrót niż do tej pory np. odkąd wiem że się zastanawia to dzwoniłam do niego kilka razy dziennie, mało tego nie mogąc spać, a On chodzi do pracy na 6 to dzwoniłam albo wysyłałam sms'a zaraz koło 7, a wczoraja nie dawałam znaku życia i On pierwszy zadzwoniła z pytaniem "jeszcze śpisz?", a było koło 10. Wiem, że to nie oznacza, że będziemy razem, ale co ja się będe martwić na zapas. Bardzo Go kocham i myśle że On doskonale o tym wie. Postanowiłam podejść do tego optymistycznie i nie poddawać się. Nachodzą mnie jeszcze negatywne myśli, ale zaraz jak najszybciej staram się je odpędzić mysląc o czymś innym. :) Trzymajcie się mocno :)
  12. Nie wiem czy mu sie znudziłam czy nie, być może. Chciałabym wiedzieć na czym stoje, pytałam czy ktoś mu się podoba, ale tylko wywinął się od odpowiedzi. Najgorsze jest to czekanie i nie świadomość! Chce wiedzieć, ale z drugiej strony jak sobie pomyśle, że mnie opuści to aż mi się serce kraja. Piszecie jak sobie poradziliście z rozstaniami i naprawde was podziwiam, nie wiem czy ja znajde w sobie tyle siły. Życze wam szczęścia i dużo radosci, aby was tylko życzliwi ludzie otaczali w życiu "Kochasz coś, pozwól temu odejść, jeśli powróci jest Twoje, jeśli nie nigdy Twoim nie było."
  13. Rozmawialiśmy już kilka razy, to nic nie daje, bo cały czas słysze, że nie wie. Pytałam się do kiedy będzie wiedział czy chce być ze mną - na to może nie może odpowiedzieć, ale o czym myśli mógłby, a i tak nie słyszę żadnej odpowiedzi. Jak ja mam wpłynąć na jego decyzję, jeśli nie wiem w czym jest problem. Sama pomału zaczynam mysle, że jak do tej pory nie zrobiliśmy kroku do założenia rodziny to może lepiej będzie sie rozstać. Nie wiem może jego też zaczęło denerwowac stanie w miejscu i teraz zastanawia się co dalej, ale jak po ponad 7 latach nie wie się czy to z tą osobą chce spędzić życie i o czym myślał od września, że dalej nie podjął decyzji. Ogólnie ostatnio jest taki obojętny, rozmawia ze mną z taką obojętnością i bez uczucia. Mam wrażenie, że jest mu obojętne czy się widzimy czy nie, czy wogóle jestem w jego życiu czy też mnie nie ma. Może On już nie chce być ze mną, ale nie umie mi tego powiedzieć i czeka aż samo się rozejdzie. Za dużo tego może, denerwuje mnie ta nie moc. Zobaczymy co bedzie dalej, mam tylko nadzieje że w miarę szybko się to wszystko wyjaśni.
  14. Mam problem, kilka dni temu mój chłopak powiedzial mi, że nie wie czy chce być ze mną i już od września 2009 ma takie wątpliwości. Nie wiem czemu dopiero teraz mi to powiedział, jak mieliśmy już różne sytuacjie i zawsze sobie mówiliśmy o wątpliwościach. Dodam że w tym roku przypada nam 8 lat związku. Nie moge jeść, spać i ciągle do niego dzwonie (wiem to beznadziejne). On mówi mi różne rzeczy np. "po co się tak martwisz, będziesz się martwić jak zerwiemy". Myslałam już o wszystkim, nawet o tym, że może chce na mnie wpłynąć żebym to ja zerwała. Z jednej strony mówi tak jakby miał ze mną zerwać z drugiej pyta czy pojade z nim w tym roku na wakacje. Pomóżcie! Nie wiem co mam myśleć!
×