migrena73
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Ja za swoje usg genetyczne zapłaciłam 200 zł. a ponieważ lekarz ocenił ryzyko wad genetycznych na minimalne, to poprzestałam tylko na tym. Zresztą prawda jest taka, że ani usg, ani test potrójny nie dają 100% gwarancji, że dziecko będzie zdrowe. Taką pewność daje amniopunkcja, ale jest obarczona ryzykiem dla płodu.
-
Ja pomimo swojego wieku, robiłam tylko usg u lekarza, który jest akredytowany przez Fundację Medycyny Płodowej. Jest tam mnóstwo jakiś wykresów i dokładnie podane ryzyko wad płodu z uwzględnieniem właśnie mojego wieku.
-
Cześć dziewczyny, ja w 13 tc miałam usg 2D i lekarz powiedział, że dziewuszka. Z Jędrkiem w tym samym czasie i u tego samego lekarza dowiedziałam się, że będzie chłopiec. Już Wam pisałam, że na 3D jeszcze za wcześnie, tylko taka dziwna larwa się pokazuje, nic konkretnego.
-
Każda ma swoje racje i swoje poglądy. To, że jesteście na tym forum świadczy o tym, że macie dzieci, możecie mieć dzieci i je mieć będziecie. Ale ja, z racji tego, że poroniłam 3 razy, jestem też na forum dla kobiet po stratach. Część z nich roniła kilka razy, kilka ma stwierdzone zaburzenia genetyczne i niewielkie szanse na swoje własne dziecko. Dla nich nadzieją jest in vitro. Dla większości kobiet dzieci to najcudowniejszy dar. Czemu niektóre nie mogą doświadczyć tego cudu? Nie wiem. Ale mają prawo by się o to starać i dla nich sposób w jaki tego dokonają liczy się najmniej. Co do adopcji, to niestety nasze prawo jest tak skonstruowane, że trzeba spełniać mnóstwo, często absurdalnych wymogów, żeby zapewnić dziecku z sierocińca ciepły dom, że te procedury zwyczajnie odpychają. A, czy geny, czy wychowanie sprawia, że jesteśmy jacy jesteśmy? Moim zdaniem jedno i drugie. Dobrej nocy.
-
Ja tam polegam na usg i na swojej intuicji. Jak dotąd się nie zawiodłam.
-
Nigdy nie można się zarzekać. Kto nie stanie przed takim dylematem, ten nie wie jak by postąpił. Nikomu nie życzę, żeby musiał dokonać wyboru. Ja ze względu na sw2ój wiek powinnam mieć wykonaną amniopunkcję, bo ona najlepiej ukazuje ryzyko wad, ale się nie zdecydowałam. Ze względu na ryzyko samego badania i myślę, że czasem lepiej wszystkiego nie wiedzieć. Wierzę, że będzie dobrze.
-
A co do usg genetycznego i ewentualnych wad płodu, to cóż... Wady są różne, od Zespołu Downa, po bardzo ciężkie anomalie. Jeśli chodzi o te pierwsze to na pewno nie usunęłabym takiej ciąży, czy gdyby to były wady, które można leczyć, cz w łonie matki, czy już po porodzie, ale gdyby okazało się, że moje dziecko nie ma szans na przeżycie poza moim ciałem po porodzie to nie wiem co bym zrobiła.
-
Ja jestem jak najbardziej za in vitro, o ile oczywiście nie ma możliwości zajścia naturalnie. Co do płci to lekarz nie powiedział, że na pewno dziewczynka i że jeśli chcę się upewnić to może mi zrobić usg przez pochwę, ale byłam z 11 letnią córką i jakoś nie chciałam jej ani wypraszać z gabinetu, ani nie chciało mi się rozbierać. Zdaję sobie sprawę, że lekarz mógł się pomylić, ale to już drugi, który mówi, że dziewczynka. I tego się trzymam, bo chcieliśmy teraz córeczkę.
-
Cześć dziewczyny. Ja też byłam dziś na usg, ginekolog potwierdził, że dziewczynka. Już nie mierzył długości, za to podał orientacyjną wagę 200 gram. Mała ma się dobrze i jestem bardzo szczęśliwa.
-
Cześć dziewczyny. Ja usg genetyczne miałam robione przez brzuch. Teraz idę w piątek i mam jakiegoś stracha. A co do wagi to u mnie na plusie 3 kilo, teraz jest 60 kg, przy wzroście 167cm.
-
Lawendowe pole, w 12 tygodniu wystarczy Ci badanie kości nosowej i przezierność karkowa, to rutynowe badanie genetyczne na tym etapie. Nie ma potrzeby robienia testu Pappa, jeśli po tym usg lekarz powie, że jest dobrze. No co do mężczyzn to mój wprawdzie naprawami się zajmuje, ale w domu nie robi nic. Do gotowania się nie zabierze, bo mówi, że nie da rady ze mną wygrać, jak go kilka razy poproszę to sprzątnie łazienkę i to dokładnie. Ale jak mam czekać godzinami, że to zrobi to wolę sama. Zresztą on wstaje koło południa, bo zazwyczaj pisze nocami, to w domu już wszystko zdążę zrobić. A z dziećmi, czy to moimi, czy też naszym wspólnym chętnie poświęca czas.
-
Witam z rana. U mnie w domu jest klasyczny podział obowiązków. Mamy to szczęście, że ja nie pracuję, a mój W. pracuje w domu. Więc on zarabia, a ja zajmuję się całą resztą. Co do prac technicznych to jest niezastąpiony, od naprawy kranu, po montaż anteny. Wszystkie remonty robimy razem. I byłoby super gdyby nie przeprowadziła się do nas jego prawie 18 letnia córka, którą matka wyrzuciła z domu po dwóch latach zawalenia liceum. Dziewczyna jest nie do przebicia. Do szkoły jak nie chodziła tak nie chodzi, śpi do momentu kiedy nakładam obiad, a potem zamyka się w pokoju i wychodzi z niego jak my idziemy spać i robi "burdel" w całym domu, począwszy od kuchni, skończywszy na łazience. Nic do niej nie dociera, nie potrafi pozmywać, ani nawet odnieść po sobie talerzyka do zlewu. Masakra. W głowie ma tylko randki, koncerty i internet. A najgorsze, że mój facet nie potrafi jej zwrócić uwagi. Bałam się, że moje dzieci zaczną z niej brać przykład ( moja starsza trójka, to dzieci z mojego pierwszego małżeństwa) i stwierdzą, że takie życie , gdy ma się wszystko w dupie jest przyjemniejsze. Na szczęście tylko je to zmobilizowało i jeszcze bardziej angażują się w drobne prace domowe. No to ponarzekałam...
-
To tak jak z Anastazją, też ciężko zdrobnić, ale na pocieszenie, to dzieci szybko rosną i nie trzeba już będzie zdrabniać. A zawsze można dla maluch zastosować jakiś zamiennik. Mój synek mimo, że Jędrzej to jakoś się przyjął jako miś i do niedawna tak do niego mówiliśmy, aż moja córka stwierdziła, że się przyzwyczai i nie będzie wiedział jak ma naprawdę na imię. Teraz będzie Pola.
-
Konstancja bardzo ładnie, nawet myślałam, ale jakoś nie wyobrażam sobie zdrobnienia, Kosteczka?
-
Ja też poinformowałam tylko najbliższych. Co do płci na usg, to ja w tej i poprzedniej ciąży dowiedziałam się w 13 tc na genetycznym, z Jędrkiem się sprawdziło zobaczymy jak teraz. Co do usg 4D, to warto je zrobić ok. 30tc, bo wtedy jest na co popatrzeć. Jak mi lekarz w 13 tygodniu pokazał syna w 3D to wyglądał jak larwa, w ogóle nie przypominał dziecka.