maramaj
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Hej dziewczyny, ale miałam zaległości w czytaniu was komp mi się popsuł. Moja niunia jest bardzo grzeczna, w ogóle nie płacze, śpi po min 3-4 godz. Jedynie ma problem z ulewaniem, nie nadążamy z praniem. Chlusta dalej niż widzi, dziś była położna i powiedziała, że to normalnie tylko po karmieniu dłużej potrzymać w pozycji pionowej i główka w łóżeczku wyżej. Zaczyna się uśmiechać jak nas widzi, pierwszy uśmiech do tatusia był :) częściej się rozgląda w łóżeczku, zaczyna wydawać dźwięki. Z zasypianiem nie ma problemów, kładę do łóżeczka i zasypia (bez smoczka bo nie chce), ale najpierw porządnie musi po ulewać. Wiec jak na razie nie narzekam na macierzyństwo, ale to dlatego że mam grzeczne spokojne dziecko, pewnie gdyby było inaczej też była bym załamana. Nie załamujcie się dziewczyny, będzie dobrze czas leci do przodu maluszki rosną, powinno być coraz lepiej. Co do antykoncepcji to ja chyba wracam do tabletek, nie jestem pewna, ale chyba tylko to można przy karmieniu piersią. Za dwa tygodnie wybieram się do doktorki wiec pewnie sama mi coś doradzi. Pozdrawiam i miłego dnia
-
Hej dziewczyny, ja dziennie wieczorem modle się o pogodę, żeby szło wyjść z wózkiem. W nocy jak karmie to wypatruje czy jest wiatr czy spokój i rano jak oczy otworze to też pierwsze co to do okna, niestety dziennie to samo silny wiatr a temperatura coraz niższa. Dziewczyny jaka może być najniższa temperatura żeby wyjść z dzieckiem? Z karmieniem na razie u mnie ok, silikonowe nakładki pomogły mi w gojeniu brodawek, trwało to ok 2 tyg ale jest już ok i karmie bez. Położna poleciła mi na popękane brodawki muszle laktacyjne z aventu, podobno super rzecz i bardzo pomaga w leczeniu brodawek. Chciałam to kupić, ale już mi się wyleczyły. Powoli przestaje dokarmiać moją niunie butelką, produkcja pokarmu powróciła :) Co do sukieneczek to ja też kupowałam na allegro i jeszcze szwagierki mi dały wiec mam mnóstwo. Słodki widok takie maleństwo w sukieneczce. Pozdrawiam i miłego dnia!
-
Co do diety a może w moim przypadku jej braku :D Ja jem wszystko nawet po trochę kapusty itd, czekoladę też zjadłam bo nie umiałam się oprzeć, nawet cytrusów kosztuje i jak na razie małej nic nie jest. Wiec myślę, ze w święta nie będę głodować i patrzeć na potrawy z wysuniętym jęzorem. Ja już czekam, kiedy w końcu wyjdziemy na spacer. Brakuje mi tego, czuje się uwieziona, na razie jeden raz udało nam się wyjść. Tak bym już chciała wyjść do sklepu na zakupy. Co do kąpieli to staramy kąpać ją dziennie.
-
Moja mała od dwóch dni ma na buzi malutkie krostki myślałam, że potówki albo coś ją uczuliło, ale była wczoraj położna i powiedziała, że są to hormony. Ze skóra nie ma żadnych problemów, miała jedynie bardzo suchą na nogach i dłoniach, trochę jej nawet odchodziła, ale kąpiemy ją w Oilatum i jest już dobrze. Na buzie też mam krem Oilatum.
-
monka- Ja byłam po ukończeniu pierwszego tygodnia życia dziecka, tak mi powiedzieli w szpitalu. A następna wizyta to szczepienie.
-
maja- ja mam to samo, mała wisi na piersi a mleczka kilka kropel i koniec, ale daje jej nadal pierś (ciągle jestem przy nadziei, że mleko się pojawi) a potem butelkę. Też ciągle myślę gdzie popełniłam błąd w karmieniu, jeszcze taki nacisk ze wszystkich stron na karmienie piersią i trochę czuje się jakbym była gorszą matką, ale przecież nie będę głodzić dziecka. Próbowałam smoczek, ale nie chciała nadal był płacz a teraz jak dostanie pierś butelkę położę ja to leży jak aniołek. Wiec wiem, że była głodna. Już sobie wyobrażam jak otoczenie zareaguje na to, że ja dokarmiam, na dodatek dwie szwagierki karmią a dzieci maja roczek.
-
U nas spokój, mała smacznie śpi :) Mam pytanie do dziewczyn po CC, kiedy pierwsza wizyta u gin po porodzie? Bo ja właśnie teraz przeczytałam mój wypis ze szpitala i pisze, że mam się zgłosić po 2 tyg od porodu. A ja cały czas myślałam, że po 6 tyg i nie wiem czy dzwonić zapisać się do mojej gin na wizytę.
-
Gratulacje nowym mamusiom :) My dziś zaliczyliśmy pierwszy spacerek, aż lepiej człowiekowi jak wyjdzie na powietrze. Ja też miałam zapalenie piersi raz jedna, a potem druga do tego gorączka i omdlenia, nawet do łóżeczka nie umiałam podejść bo mi słabo było. Co do diety to ja jem wszystko oprócz produktów wzdymających i czekolady, ale tez już jadłam i nic małej na szczęście nie było :) Niestety muszę ja dokarmiać bo ciągle jest głodna, najpierw opróżnia obydwie piersi a później jeszcze 60 ml mleka . I dopiero spokojnie zaśnie a tak to płakałyśmy obydwie, bo była ciągle głodna i jak ja odstawiałam to był płacz. Pozdrawiam
-
Widze, że nie tylko ja mam problem z karmieniem, nie dość ze mam popękane brodawki od chwili kiedy zaczęłam karmić, mogla bym ryczeć w niebiosa co tak cholernie boli nawet nakładki silikonowe nie pomagają już myślę czy nie odciągać pokarmu i dawać z butelki. Jestem tym wykończona. Żadne kremy, smarowanie własnym mlekiem nie pomaga. Nawet lanie się woda podczas kąpieli boli :( A mała na dodatek od kilku dni cały dzień by wisiała na cycu, a jak odkładam ją do łóżeczka to już oczy otwarte i zaczyna się wiercić wiec znów z powrotem do cyca. Na szczęście nie mamy problemów z kolkami i noce przesypia całe tylko 2 razy budzi się na karmienie.
-
Hej dziewczyny, mnie strasznie piersi bolały jak wyszłam ze szpitala w środę chyba miałam nawał odciągałam i wszystko ok, teraz właśnie zauważyłam, że już nie są takie duże, nie bolą. Ale widzę, ze Lilka się najada bo jak ją nakarmię to śpi 4 h. Teraz akurat leci 5 h jak spi :)
-
No i mamy pierwszą nockę za sobą, Lilianna jak zasnęła ok 20 to o 1 obudziła się na pierwsze karmienie a później o 5 i spaliśmy wszyscy do 8.30 :) wiec naprawdę super. Jak na razie jest super, nie ma żadnych problemów tylko pije i śpi, ja mam jedynie problem z brodawkami są zmasakrowane! Wczoraj to już płakałam przy karmieniu, no i zaczęłam karmić w osłonkach, najpierw mała nie chciała, ale teraz już się przyzwyczaiła. Mi też to przyniosło ulgę, przynajmniej nie boli karmienie. No to teraz trochę o porodzie, jechałam do szpitala w piątek rano, dali mi zastrzyki no i skurcze miałam, ale szyjka się nie rozwierała, rozwarcie cały czas na 4 cm. Kolejny zastrzyk i powiedzieli, że albo teraz ruszy albo ustanie, ale szyjka powinna się delikatnie rozwierać. No i wszystko ustało, zaczęłam piątek wieczorem krwawić i powiedzieli, że to dobrze, że powoli rusza. Następnego dnia w sobotę szłam na KTG, jak wstałam to zaczęły odchodzić mi wody. Wzięli mnie na porodówkę i nadal 4 cm, wiec zastrzyk i kroplówka oksytocyna, podpięli mnie pod KTG i jak miałam skurcz, ale jeszcze nie odczuwalny to małej serduszko powoli przestawało bić. Od razu podali mi tlen i przyszedł doktor, zapytać o zgodę na cesarkę bo jest zagrożenia życia dla dziecka. No i szybko na stół i po pól godzinie mała była już na świecie. Okazało się, że pępowina była częściowo naderwana, mała była nią owinięta i to spowalniało akcje serca. Ale na szczęście szczęśliwie się zakończyło mała jest zdrowiutka. Ja cesarki dobrze nie wspominam, dla mnie to był koszmar jak ją wyciągali, cholernie bolało. Ale szybko doszłam do siebie, nic mnie nie bolało, małą dostałam następnego dnia jak wstałam odłączyli mnie od kroplówek, od razu karmiłam i sama wszystko robiłam. Wszyscy byli zaskoczeni, że tak dobrze się czuje. Ciesze się, że już mam to za sobą, ale strachu się najadłam jak mi powiedzieli co się dzieje. Pozdrawiam :)
-
Hej dziewczyny dziś wyszłam ze szpitala z moją córeczka :) Przyszła na świat 20 listopada, niestety było zagrożenie życia dla dziecka wiec szybko na stół i cesarka. Mała ma się super, ważyła 3.460 kg i 55 cm. Ja też czuje się dobrze szew nic nie boli, bardziej mój kręgosłup cierpi. Urodziłam w sobotę a w niedziele rano miałam mała już przy sobie i tak cały czas, jest cały czas na piersi, dziś mam nawał bo zaczynają mnie boleć. To tyle dziewczyny poczytam was i opisze co się działo następnym razem :) Pozdrawiam i Gratulacje dla nowych mam.
-
Maja112010 powodzenia :) A ja byłam u koleżanki na pogaduszkach i nagle naszedł mnie tępy ból kręgosłupa i lekkie skurcze, koleżanka chciała mnie już wysyłać do szpitala:D bo ona jak rodziła to miała właśnie bóle od kręgosłupa i mówiła, że ten ból nie ustaje, to cały czas boli. Zaliczyłam jeszcze spacer i cisza.
-
marczela a myśmy tu już myślały że ty po :D Czytałam, że najlepiej na czczo 3 łyżki i popić szklanką soku pomarańczowego. Co ma być to będzie, kiedyś urodzić musimy. A tak w ogóle to ja ani jeden raz nie miałam KTG, pewnie mi zrobią jak będę już na porodówce. barabara 25 123- mi się też tak kilka razy zdarzyło, trochę wysiłku coś poleciało i majtki mokre, ale w moim przypadku to nie były wody. Ja się trochę przespałam, od razu lepiej.
-
EOWINA> gratulacje :) No ja chyba nie jestem jeszcze, aż tak zdesperowana żeby urodzić jak najszybciej. I tak poród na dniach, wiec warto postawić na relaks i odpoczynek :) A kto wie może dziś pojedziemy na porodówkę :D