Mnie po raz drugi próbowano zgwałcić. Pierwsza sytuacja sie wydarzyła 2 lata temu a teraz ta druga trzy tygodnie temu :(.
To był mój chłopak. Przyjechał po mnie do szkoły i pojechaliśmy do mnie.
Gdy zjedliśmy obiad. To zaczął się do mnie dobierać. Mówił mi że nie mam się bać.
Dotykał mnie. ja mu mówiłam ,,nie" i że mnie to boli a on nic z tego nie robił. Był bardziej natrętny po chwili stał się agresywny. Moje ręce mocno trzymał, gdy próbował mi zdjąć bluzkę. Ja się broniłam na tyle ile dałam rade. Kopałam go. Słowo ,,nie" w ogóle nie pomagało.
Po chwili zobaczyłam twarz pierwszego oprawcy wszystko sie powtórzyło.
Jestem wykończona, nie daje rady. Myśle o samobójstwie...
Pomóżcie mi z tym żyć normalnie.
Na kumpele nie mam co liczyć.