Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

helmutt55

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez helmutt55

  1. jurecek piszesz: w pewnym, nieoczekiwanym momencie wybucham płaczem jak dziecko. cos mi przypomina jakąś chwile z nią i to wystarczy zeby po raz kolejny uswiadomic sobie strate. Kiedy to minie? Ja myślę, że nigdy, może z mniejszym natężeniem, rzadziej , ale będzie wracało i to chyba dobrze:(mimo wszystko pozdrowienia i wyrazy współczucia dla nowych sierot(niezależnie od tego kogo stracili)
  2. głuptula pozdrawiam ja prawie od roku nie jadłam dobrej zapiekanki z serem:(
  3. :) :) :)to dla leni77 choć powinien być ochrzan że tak długo milczałaś, tak się ciesze, że w miarę Ci sie układa, a pod słowami: nagle ogarnia mnie potworny strach i przeszywa ból i z całą mocą dociera do mnie, że Jej już nie ma, a za chwilę znowu to wszystko jest nierealne, podpisuję się obiema rękami. do straciłam nadzieję-moja mam nie żyje 9 m-cy, a ja ciągle nie wierzę, współczuję:(
  4. to prawda Mama to dom, w moim przypadku jest też tak, ze byłam córeczką Mamy(siostra jest taty:) )i straciłam grunt pod nogami, niezawodną opokę :(
  5. AlexRedHead---a masz kogoś na kim możesz sie oprzeć albo chociaż pogadać? trzymaj sie -dla rodziców
  6. mnie tez nie jest łatwiej, ale często prześladuje przyjaciół,tęsknię, płaczę, obwiniam się-ze gdyby nie ten szpital, dyby nie moja nieuwaga..................tyle mam do siebie zarzutów, że do końca życia starczy i o tym wam pisać? dzis spotkałam koleżankę, wzięła mnie za rekę, pytała o mamę, rozpłakałam sie na środku ulicy, ona tez miała łzy w oczach.......... poza tym co -stawiamy pomnik, nigdy nie myślałam, że w tym roku pójdę do mamy na cmentarz, w tamtym razem biegałyśmy po cmentarzu to jest jakiś matrix no
  7. jestem, ale nie ma co czytać
  8. nora--a bo ja wiem? wczoraj było nieźle, a dziś fatalnie, spojrzałam na takie zdjęcie mamy-stoi uśmiechnięta z naszym kotem pod pachą:) no i ryczę z przerwami małymi
  9. dobrze----ładny masz nick:), bardzo Ci współczuję, takie słowa nic nie znaczą jeśli mówi je ktoś kto nie wie, co czujesz , ale ja wiem co Ty czujesz(ja mam jeszcze tatę) pozdrawiam smutna na zawsze ---dobrze, ze się odezwałaś, dziś czuję sie tak jak Ty, gdy pisałaś ten ostatni, bardzo smutny post pozdrawiam
  10. oj lepiej żeby takich dni jak dziś nie było:(
  11. a gdzie ma być spotkanie? smutno, tata cały dzień przepłakał..:( pozdrawiam, jest tu kto?
  12. Nora05--to prawda, niedługo po śmierci mamy powiedziałam do ciotki(jej siostry),że domu juz nie ma i nie bedzie, bo tak czułam fajny jest pomysł ze spotkaniem , ale nie macie żadnych obaw, ja troche mam
  13. smutna na zawsze- moze tylko tak mi sie wydaje, że żyje się dla kogoś, przecież gdybym została sama żyłabym dalej:), bo co niby miałabym zrobić z kimś na pewno żyje sie łatwiej, a w ogóle życie jest za trudne, przynajmniej dla mnie dobranoc, pozdrwiam wszystkich
  14. nora może tak, to by było sensowniejsze, ale powiedział "żyjemy dla siebie"z czym nie bardzo mogę sie zgodzić:), bo według mnie żyjemy trochę dla siebie, ale więcej dla innych:)
  15. głuptula ja byłam u psychologa i chodzę nadal, ale nei mogę powiedzieć, żeby pomogło, może to moja wina, bo nie umiem sie otworzyć, często w czasie wizyty milczę, bo sie boję, że jak zacznę mówić to nie będę sie w stanie opanować; mam przyjaciółkę z którą rozmawiam niemal codziennie i to czasem pomaga, ale na krótko nie pomaga nic, nie wiem czy czas pomoże, nie bardzo wierzę psycholog mi powiedział, że żyje się dla siebie, nie dla kogoś-co o tym myślicie? Bo jeśli tak jest to dlaczego szukamy kogoś kto by nas kochał, z kim dzielibyśmy życie, przecież prawie nikt nie chce być sam i "żyć dla siebie"?
  16. mloda-ni e wiem czy możesz pomóc, jak ona bedzie chciała rozmawiać to po prostu słuchaj
  17. ostatnio wokół mnie znów dużo śmierci-na raka płuc umarł dziadek mojej przyjaciółki, powiesił sie mąż mojej koleżanki; dziewczyna miała ciężkie życie -mama umarła jej gdy była mała, a teraz mąż. Ech szkoda słów; ja sie czuję jak dzień po pogrzebie, a przecież 13 VIII to będzie"już " 8 miesięcy. Nie wiem na czym polega leczenie czasem-przestaje boleć, przestaje się tęsknić, obwiniać?uczę sie żyć bez Mamy, ale jest tak ciężko pozdrawiam wszystkich czarnych i pomarańczowych, wierzących i nie.
  18. serce i wspomnienia---to tak mało, tyle jeszcze przede mną, a jej przy tym, nie będzie:(ale znacie to Wszyscy; Dobranoc Nora
  19. dziękuję za rozmowę nora, uciekam, bo siostra marudzi 13 sierpnia minie siedem miesięcy dobranoc
  20. nie wiem skąd taki zbieg okoliczności, ale to była jednorazowa sytuacja (niestety); ja myśle, że Mamy już nie ma, nie czuję Jej, czasami mi sie wydaje, że w ogóle jej nie było, czasem sie boję, ze jak pozwolę Jej odejść to będzie tylko panią na zdjęciu; wiem, że to głupie i zaraz mnie wyśmieją , ale ja bym chciała DOWODU, że ona gdzieś jest i jest jej dobrze:) wiem Nora, że masz racje, muszę dać Mamie spokój -tylko na razie nie umiem , nie wiem jak
  21. nie, ale chciałabym, bo wiem ze to pomaga-byłoby mi łatwiej , gdybym wierzyła, ze kiedyś spotkam Mamę
×