Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

helmutt55

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez helmutt55

  1. ale cisza; właśnie zaprawiłam pierwsze w życiu truskawki;) ale jeden coś syczy podejrzanie
  2. do tragikomedii-nie jest wcale takie straszne to staropanieństwo; jakby mi tak strasznie zależało na chłopie jak chyba tobie(już któryś raz mi to radzisz), to bym go miała-nie jest to takie trudne; ale to nie jest remedium na moje kłopoty-patrz głuptula, byłam szczęśliwa, które maja"chłopów"i jakoś nie tryskają szczęściem
  3. też chyba nie jestem taka stara i nikt mi MAmay nie zastąpi, nawet jak się już "opanuję" zauważyłam wpis payla, ona pyta dlaczego/dlaczego?ja też ciągle o to pytam i nei wiem to co jej mam powiedziec?-ty jej powiedz(tragikomedia), powiedz jej zeby nie ryczała po tatusiu, żeby sie ogarrrnęła, na pewno jej to pomoze payla -po prostu pisz jesli potrzebujesz, mnei tez początkowo nikt nie odpowiadał, z czasem znalazłam bratnie dusze
  4. mysha-nie mów nic; z doswiadczenia wiem, że słowa denerwują;płacz z nim głuptula-ja też czasem myśle, że to co mnie spotkało to kara za głupotę;(
  5. joannaws1--ale ja nie mówiłam o pocieszeniu, o tym nie ma mowy, nie tylko w przypadku matki, która straciła dziecko, ale w żadnym, który jest opisany na forum; pocieszyłoby nas to gdyby wrócili, a to niemożliwe; ale wiem że czyjaś obecność pomaga, moja siostra chce wyjechać za granice i ja sie tego boję; raźniej jakoś w kupie
  6. głuptula--a babcia mieszka sama?to musi być jej dwakroć gorzej, ja wiem, ze żal innych dobija , kiedy widzę jak tata płacze sama mam doooooooooooooła
  7. dzięki Marina:) byłam szczęśliwa-nie znamy dnia i godziny-niby to wiemy, ale nie wierzymy, bo jak uwierzyć, że już nie zobaczymy naszych kochanych?ja nie wierzę; Mamy poza tym, że potwornie ich brak, tak by nam się"przydały"
  8. głuptula a może spróbuj pójść do psychiatry lub psychologa, wiem, ze nie możesz leków, ale oni może ci pomogą w inny sposób
  9. Marina 2 a ja nosze sie na czarno, bo myślę, ze Mamie by tym zależało; poza tym to współgra z moim nastrojem; nie mogłabym wyskoczyc w różowej bluzce; czytałam gdzies ze kiedys czarny kolor był symbolem załoby, takim sygnałem dla innych, zeby dali troche spokoju-dzis nic nei zanczy, bo wszyscy, którzy chca sie wyszczuplic ubierają sie na czarno, no ale ja tego nie robie wbrew sobie
  10. witam, ale upały nie cierpię takiej pogody, mama tez nie lubiła, nigdy w takie upały nie ubierałam sie na czarno;(
  11. krótkie wspomnienie---ładnie piszesz, szkoda , że tak mało jutro jadę do katowic, pamiętam, ze równo rok temu jechałam też do katowic i mama mnie ochrzaniła po powrocie, że do niej nie zadzwoniłam, a ja wyjechałam o 7 o 13 byłam z powrotem; myślałam, co będę dzwonić-nikt nie zauważy, ze mnie nie ma, jutro faktycznie nikt nie zauważy
  12. staffa --współćzuje, twój Tata zmarł na serce tak?Moja Mama zmarła pół roku, a ja nadal w to nie wierzę; masz jeszcze Mamę? byłam szczęsliwa---ja tam se średnio radze, ale biore leki i chce mi sie wcześnie spać;)poza tymnei iwem juz co mam pisać; jednego dnia wydaje mi sie, ze bedę silna dla Mamy, dam radę; a drugiego myślę-a po co się meczyć?
  13. maria anna---na razie nie dziekuję, na razie jestem "próbowana"zobaczymy co będzie, przynajmniej jest ciekawie wszycy narzkaja na pogodę, ale mnie nie przeszkadza;(
  14. ja tez babcie od Mamy kochałam bardziej; babcia od taty miała dwóch synów i wolała wnuki młodszego syna, ale ja sie nigdy tym nie martwiłam; miałam tyle miłosci od mamy, taty, że nei zwracałam na to uwagi, ale gdybym miała dziecko pewnie byłoby mi przyrko,że jest inaczej traktowane, ale wiecie co jeśli "tam"coś jest(ja nie bardzo wierzę, ale mam nadzieje, że się mylę;)) to wasze dzieci maja opiekę jakiej nie mają inne byłam szczęsliwa - ty nie miałaś Mamy-ciągle ją masz, ja tak czuję-mam swoją Mamuśkę ciągle w sercu , w pamieci, w snach, w nadziei, że kiedyś Ją zobaczę......
  15. Dziewczyny bez Mam w dniu dziecka pozdrawiam was gorąco; nikt nas już tak nie będzie kochał
  16. nigdy o niej nie zapomnę, bezsilna-współczuje, rozumiem was BARDZO też myśle, ze Mamy będzie mi brakować do końca życia, tyle ważnych rzeczy ją ominie;( psychiatra nic mądrego nei powiedziała choć to miła i współczująca pani, może leki cos dadzą
  17. pytająca32 --teraz jest lepiej, po tych dwóch latach?
  18. zaglądam tu dziś, a tu sami starzy znajmi-ale fajne! byłam szczęśliwa -ale piekny prezent dostałaś, sam musze sobie cos takiego zrobić;) dziekuje marzenię za post specjalnie dla mnie;)ja to wszystko wiem, tylko wicie to tak trudno wprowadzić w życie, mam nadzieje, że czas troche złagodzi ból bo na przykład dzis jest nie do wytrzymania, pierwszy raz w życiu miałam farta-mam nową pracę, ale mnie nie cieszy, bo nie mam z kim sie cieszyć sukcesem-mama pękałaby z dumy co do rodziny-oni wiedzą co o nich myślę i myslę też, że wiekszosć z tu obecnych wie, że na rodzinę(nie mówię o tacie i siostrze, bo choć nieraz doprowadzamy sie do szału, ale kocham ich i wiem, ze oni mnie kochają) , niestety naprawde nie mozna liczyć; nie wymagam pomocy, ale tego żeby nie ranili słowami, gestami, żeby nie dołowali, a robia to nieustannie; przyjaciele nie tylko pożyczyli mi pieniadze, które zreszta szybko oddałam, ale tez holują mnie przez zycie przez to pół roku-słuchaja, stawiaja do pionu jak trzeba; ja najwyzej w zyciu cenię przyjaźń-to wynika az moich doswiadczeń w dzień matki byałm na cmentarzu, było pięknie, słonecznie(bardzo duzo ludzi!)jakos przetrwałam , w zeszłym roku byłąysmy z mama w ten dzień na rynczku i szukałyśmy prezentu-wybralą białą bluzke, pieknie haftowaną;)w zyciu bym nie pomyslała, że za rok pójde do niej na cmentarz
  19. odpisałam wszystkim ale post sie skasował i juz mi sie nie chce pisać; mozecie mnei kąsać do woli nie bede odpowiadać, bo jade w delegację(mam nową świetną pracę)i bede miec mniej czasu, ale nei myślcie, ze wyrzucicie mnei z forum(dobrze wiem, ze to wcale nie "uważni czytający", ale starzy uczestnicy)choc sama nie wiem czy warto tu tkwić-nikt normalny tu nie został
  20. samotny47---mój tata też najgorzej znosi weekendy choć przez cały tydzień jest sam; mówisz, że nie możemy bliskich obarczać cierpieniem-staram się to robić, nie płaczę przy nich, ale czasem myślę, że to błąd; w ten sposób każde płacze w samotności mnie niedawno kuzynka powiedziała, że gdyby jej mama umarła to ona nie wyszłaby z domu "nawet po prochach"uraziło mnie to , bo wychodzi na to , że olewam sprawę, nie przeżywam śmierci mamy-bo wychodzę; niektórzy ludzie są durni i sami nie wiedzą ile można wytrzymać
  21. daddy K--i po jakim czasie doszłaś do siebie(nie chce być niedelikatna) ja wiem, że życie toczy sie dalej, że życie umierają, ale to sa banały, które słysze od pół roku(was nie wkurzają, bo mnie tak?)i które do mnei nei przemawiają ja sie nie "nakręcam", nei mam wpływu na obrazy, myśli , które napływają mi do głowy(a chciałbym mieć), nie mam wpływu na poczucie winy(nie wystarczy sobie powiedzieć-nic nei mogłaś zrobić) ja chcę żyć, pracować, coś osiągnąć-dla Mamy, ale mi to nei bardzo wychodzi, dlatego pomyślałam, ze pójdę do lekarza, bo nei wiem co innego mogłabym zrobić pozdrawiam wszystkich
  22. ddaddy K--niczego na śmierć Mamy nie zrzucam; dzięki za radę, ale właśnie napisałam, ze nie wiem jak sie "wziać w garść"(Tobie ktoś umarł?to napisz jak sie wziać w garść-nie ironizuje nie mam pojęcia i chciałabym wiedzieć) tez wierze, ze leki mi pomogą-mam znajomą wdowe, psychiatra i leki pomogły, wcale nei sprawiały, że przeżywa żałobe nieświadomie-sprawiły, że chce jej sie obiad ugotować, zjeść, go , isc do pracy-tego mi potrzeba
  23. ale ja rozmowami jestem juz rozczarowana-gadam z wami, zatruwam zycie przyjaciółkom, to nie pomaga, od lipca nei mam pracy i musze sie wziać w garść albo zdechnę z glodu; wiem, że neidobrze sie faszerować lekami ,ale nie mam wyjscia, bo ni e umiem sie zebrać za przeproszeniem do kupy
  24. czemu jesteście przeciwni psychologom, psychiatrom-ja ide w poniedziałek, liczę, ze mi pomoże; robię to niechetnie, ale nei widzę wyjścia do forumowej wrózki-z czego wróżysz?:)
×