Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

helmutt55

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez helmutt55

  1. ja byłam pytac o mamę, pomogło, ale na krótko-jak wszystko;)
  2. ja byłam pytac o mamę, pomogło, ale na krótko-jak wszystko;)
  3. andzinsan byłaś u wróżki?-przegapiłam ten wpis, ja tez byłam i nie szukam nowej Mamy; chciałm to poszłam
  4. joas1a--ale j anie dostałam maila;( dzis śniła mi sie Mama-były jej urodziny, a ona mówiłal do mnie :Musisz żyć, musisz żyć
  5. zeżarło posta dalej szło tak;) była "bratnią duszą"; rozumiałyśmy się , znałyśmy się dobrze; nie umiem tego nazwać, ale ja mam świadomość, że nikt mnie tak nie będzie kochał-BEZWARUNKOWO
  6. samotny47---bo to jest chyba kwestia miłości, a nie pokrewieństwa; ja pisałam tu już, że mam koleżanki, które nie są tak związane z matkami jak ja moja Mama była dla mnie najważniejsza nie dlatego, że była moja mamą(choć oczywiście przez ten prosty fakt była ogromnie ważna), ale była mi potwornie bliska, była "bratni%
  7. coś źle komp chodzi mi , wiec jeśli wysel tego posta 4 razy to przepraszam joas1a--ile masz lat, mówisz tak dojrzale, ze brałam cie chyba za starszą niż jesteś? nie masz rodzeństwa?j a n a razie moge zadzwonić do taty(ale czasem mi sie nie che bo on nie dosłyszy i musze wszystko mówić po 3 razy;) ) i siostry, ale nei wiem co będzie dalej ona pewnie wyjdzie za maż i wszystko sie zmieni wiecie dziewczyny bez mam(smutna na zawsze), aja tak patrze na moje koleżanki i myslę, że one nie są tak bardzo związane ze swoimi mamami albo moze nie wiedza jak bardzo ich potrzebują, ja chyba też nie dpo końca wiedziałam dla nas sierot skończył się czas "opierania" sie na mamie, tacie; nie ma ściany, "miękkiego", na którym można było zawsze wylądować; ja tam nie wiem co teraz dzis przechodziłam koło szpitala, w kórym umarła mama, musiałm , bo mnei wysłali z pracy, patrzylam w te okna, gdzie razem z mama wyglądłąyśmy, leżałysmy w jednym łóżku, a ona mówiła do mnie "przecież bedzie coraz lepiej" i serce mi pękło po raz nie wiem który
  8. mam pytanie głupie-tu jest dużo dziewczyn ze śląska moja Mamuś też była i robiła pyszne łazanki;; ale ja nie wiem czy z kiszonej czy gotowanej kapusty?wybaczcie nie chce nikogo urazić, ale z ojcem mamy zgryz, bo on si e upiera, ze kiszona;)a ja nie mam kogo zapytać pozdrawiam wszystkich nowych, przykro, że musicie tu być gdzie jest leni 77? czy ktos miał powtarzające sie sny-bo mnie sie juz kilka razy śniła ta rzeka, że prowadzę Mamę?
  9. paskudny dzień, paskudne życie ;( w sumie dziś zazdroszczę mojej Mamie, że już sie nie musi użerać z ludźmi, pogodą i cholera wie czym jeszcze
  10. Alinka27----moja Mama tez zmarła na raka(sama sie dziwie, że to pisze, bo chyba jeszcze nie wierze); Mama chorowała tydzień, wiec dobrze rozumiem kiedy mówisz, że masz do siebie żal, że mogłaś coś jeszcze zrobić-ja też mam, bo ja nie zrobiłam nic-zawiozłyźmy Ja do szpitala z siostra, a tam zrobił jej się zator i Mama udusiła sie na moich rękach. Jeśli Cie to pocieszy to zrobiłaś więcej niż ja. MAma miała 60 lat; teraz moja daleka znajoma choruje na raka, ma dwie córki po dwadzieścia parę lat, 2 tygodnie bolał ją brzuch poszła do lekarz okazało się że ma guza, chyba po1,5 tygodnia miałą operację-otworzyli jej brzuch i zamknęli, bo rak sie rozprzestrzenił teraz mają podjąć decyzję jaka chemia; ale powiedzcie mi jak to sie dzieje, ze niektórzy wygrywają z rakiem-bo ja o takich nie słyszałam
  11. apcia18 ja też nie płakałam po śmierci Mamyi krzyczałam na siostrę, żaby nie płakała; nie wiem czemu-jakoś mi się wydawało, że nie wolno; potem płacz mnei dopadł i wyłam sobie nieraz; teraz znowu nie płaczę, a nawet bym chciała; współczuję Ci bardzo
  12. sny wpływają na mój nastrój przedostatniej nocy miałam taki piekny sen z Mama-ona mi powiedziała, że dobrze wie, ze ja ja kocham i miałam taki fajny dzień-niedzielę- pierwszy w miarę "dobry"od smierci Mamy; a dziś mi sie śniła chora, zmaltretowana, a ja ja przeprowadziłam przez rwący strumień-i dzień mam do dupy za przeproszeniem
  13. helmutt55----- lecz tak naprawdę życie toczy się dalej ; człowiek zyjacy sam jest niewiele wart-ale sie naczytalam dzięki za te madrości; no trudno może jestem niewiele warta, życie toczy dalej ale obok mnie-a razie, mam nadzieje, ze nie bedzie tak zawsze a ja kiedys słyszałam jak barbarę falandysz zapytano czemu drugi raz nie wyjdzie za mąż-"bo to by już nei było to"powiedziała i ja to rozumiem; rozumiem też, ze ktoś nie umie byc sam i szuka nowego factea, kobiety-jego życie, jego wybór; dla mnei to proste
  14. myszka22.1988 pisz tutaj nasz świat tez jest w kawałkach
  15. smutna_na_zawsze-ciężko oj ciężko ale wiesz ja się czasem boję, że zapomnę; boję sie, ze Mama będzie dla mnie postacią ze zdjecia; tak jak babcia, która umarła gdy miałam 5 lat
  16. smutna_na_zawsze pewnei ze pamietam-, pamietam o lenii, która milczy tez długo; powiedz mi jak ty robisze to , ze nie myślisz-ja nei mogę od rana do nocy myśle o mamie, co bym nie robiła to myśle o niej i mam przed oczami rece do mnei wyciągniete, sama sie dziwie ze żyje; ni ewiem czy wy też tak macie czy ja jestem nienormalna i wymagam pomocy psychiatry jak mi sugeruja znajomi wiecie to tak jest z ta załobą- wczoraj dzwoniła ciotka i powiedziała, ze ma dosć tej załoby, bo wolałby tv se pooglądać-myśle, ze podobnie jest ze mną; wszscy maja dosć moich smętów
  17. maria anna-zdanie bardzo w porządku isami-sama jestem zaskoczona; wiesz mój tata myślał, że jak my gdzieś wychodzimy i jesteśmy wśród ludzi zo jest nam lepiej, a gdy ludzie przyszli do niego to zrozumiał, że tak nei jest, bo ludzie potrafią dopiec; ciotki, które nas nawiedziły przypominały tacie, że sie z Nia kłócił-no kłócił sie, wszsycy sie kłóciliśmy, bo jesteśmy jak włoska rodzina-na co dzień mało sie nie pozabijamy, ale niech no tylko kto próbuje tknąc kogo z nas-reszta skoczy mu do gardła:). Taki mamy model rodziny, co na to poradzimy-nie wiem czy jest zła czy dobra, ale jedyna jaką mam. eh wiecie tak mi żal tych rodzin; tak mi żal, ale co z tego nic im teraz nie pomoże muszą przejść przez mękę
  18. własnei podali informacje że Marta Kaczyńska nei odchodzi od trumny ojca-informacja dla tych wszytskich, co myslą że jak się mam męza i dzieci albo przekorczyło 30-tkę to nie mozna cierpiec po stracie "mamusi" czy "tatusia" jak tu sie kpiąco ktos wyraził
  19. i jeszcze jedno-Ona może sie i nie zabije, ja tez sie nie zabiłam, podobnie jak chyba nikt z tego forum, ale nie ma słów, żeby powiedzieć przez co bedzie musiała przejść-widzieliście ją na lotnisku(jak mąż co chwile ją uspokajał?), w dodatku nei ma ciała Mamy Wyobrażam sobie jak pracuje wyobraźnia tej dziewczyny Mój ojciec przeżywa śmierć Mamy równie mocno jak ja i wczoraj sie okaząło , że rozumiemy sie lepiej niz sądziliśmy. Była msza za Mamę, przyjechały durne ciotki ze swoimi marnymi pociechami-w stylu "nie myśl tyl e o tym, uśmiechaja sie"jak pojechaly tacie ulżyło, woli być sam, woli być z nami i naszymi kłótniami niż z ludzmi , którzy pojęcia nie maja o czym gadają.
  20. one - joanna --dla mnie ta rada? jeśli tak to nie prosiłam o nia nią i nie potrzebuje jej od Ciebie
  21. boże wszyscy w żałobie; ale ten smutek mnie dobija jeszcze bardziej
  22. żal mi córki kaczyńskich jednego dnia ojciec i mama
  23. ona sama juz bardzo dlugo----tylko tak palnełam z tym dołowaniem, chyba nic mnie bardziej już nie zdołuje niż śmierć mojej Mamy wiesz Marina mnie piosenka Nory(dzięki za usiłowanie)nie pocieszyła, bo wicie ja zawsze myśle jak coś mi sie podoba-Ona już tego nie zobaczy. mnie tez brak andzinsan i wszytkic leniuchów, które nic nei mówią i nie piszą(leni ?, smutna na zawsze?)
  24. Nora5 niestety jestem zdrowa jak byk; chyba po tacie, z którym ciagle sie żrę; bóle są z nerwów i wiecie co aj sie chyba poddami pójde po leki do psychiatry; nie daje rady--dzis ryczałam calą droge do pracy, teraz też ; niby funkcjonuję-jem, chodze do pracy, ale estem jak rozbity dzban-w pracy mam zaległości, juz wiem, ze nei przedłuzą ze mna umowy i trzeba bedzie szukać nowej, a tam nie moge być otępiała od neurolu ona sama juz bardzo dlugo --twój post mnie zdołował, (moje też pewnei wszytkich dołuja)ale piszesz pradwe-12 lat tęsknoty ja myśle, ze ze mna też tak będzie, żałoba do końca życia-co to za życie; ja na szczęście nie mam dzieci; mam przyjaciół którzy mnie trzymają przy zyciu tylko ja nie wiem po co; mówia , że jestem im potrzebna. To miłe, ale jakoś neoi do końca w to wierzę.Chyba cos zaczynam gledzieć i zapomniałam co chciałm napisać.Czy ty brałaś leki?-"moja" znajoma wdowa mówi, ze bierze ; poszła po 3 miesiacach bo nie dawała rady, mówi, że ból wcale nie mniejszy, ale jednak jest lepiej.
  25. to jak nam wszystkim, ale co po miłosci kiedy obiektu nie ma?
×