Dzięki za odp. Slibena. Dziwne to, bo przecież stwierdzenie nieważnośco dotyczy okresu sprzed małżeństwa, a to, co dzieje się w moim życiu teraz, nie powinno miec żadnego znaczenia dla tej sprawy. Czy ktoś jeszcze wie coś na ten temat?
Co się zaś tyczy nauk przedślubnych - podobno są księża, którym wystarczą nauki ze szkoły średniej (niektórzy takie mają w ostatniej klasie). "Mój" ksiądz chciał, aby narzeczeni uczestniczyli wspólnie w naukach przed ślubem. Chyba kwestia parafii.