

Gerda1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Gerda1
-
dududuś na pewno potzrena Ci tej rozłąki, zebys zobaczyla czy faktycznie to tylko przyzwyczajenie czy jednak cos wiecej. Ale powiem Ci z doswiadczenia ze nie za dobre są takie roznice charakterow jak u Ciebie.Bo taka osoba w pewnien sposob Cie ogranicza, niestety. Ja bylam baaaaardzo dlugo w takim zwiazku(juz jestem sporo po rozwodzie) i to nie byl dobry uklad. A zeby bylo "smieszniej" to powoli powoli to ja zaczelam sie naginac do tego niesmialego, spokojnego faceta, zapomnialam ze podobnie jak Ty potrzebuje otwartosci, zywiolowosci, odwagi. I w koncu ten gosc tak zaczal mnie tłamsic bo nie potrafil akceptowac ze do zycia potrzebowalam ludzi a nie tylko jego. W konsekwencji oboje bylismy nieszczesliwi ze sobą.U Ciebie moze byc zupelnie inaczej. Po prostu daj sobie troche czasu na przemyslenie tego wszystkiego.
-
milo sie z Toba pisze, jestes fajnym facetem. Pamietaj usmiech na twarzy, ciekawosc spojrzenia bo moze tuz za rogiem..:-) czeka Cie cos tak dobrego ze nawet o tym nie sniles.
-
super napisales. Tak wlasnie jest. Moze byc pieknie w zyciu. Zdaje sobie sprawe, ze jeszcze nie do konca w to wierzysz i pewnie chcialbys to piekne zycie przezywac wraz z nią, ale wiesz co na tej Twojej ex swiat sie nie konczy. Kto wie, moze to nie serce boli bo pęka, tylko skrzydla rosną u ramion i stąd ten ból???:-) Pozdrawiam. Będzie dobrze.
-
bedzie dobrze, zobaczysz, to nie tylko slowa pocieszenia ale najprawdziwsza prawda. A te wszystkie etapy ktore przezywasz my juz przeszlismy, i pewnie ze jeszcze do tej pory zdarzy sie dól jak..no nie powiem co. Ale juz rzadziej, slabiej. No i dobrze. Nie przeskoczysz tego, ani nie przyspieszysz-to jest taki rytm ktory ma swoj czas i musi to troche potrwac. Ja tez czytalam co tu pisza i dziewczyny i chlopaki i myslalam sobie Boze jak to zniesc-tyle czasu zeby bylo lepiej? ale jak widac dalo sie.Dasz rade i Ty. Ja wcale nie chcialam zapomniec-przeciez tak kochalam. A teraz wiesz co? nie moge sie juz doczekac czegos nowego w zyciu, choc wcale nie przestalam czuc do exa. Ale to juz jest inne, wiecej w tym rozsadku, wiecej obiektywnej prawdy-do ktorej doszlam dopiero po tak dlugim czasie. I juz nie mam w sercu zalu, szkoda mi troche, ale co zrobic. Ja wierze ze w zyciu mozna kochac wiecej niz 1 raz, i na to wlasnie teraz czekam i to jest fajne uczucie.
-
u mnie najgorsze bylo pytanie DLACZEGO?? co zrobilam zle, co moglam zrobic inaczej. Obwinialam sie bo szczerze widzialam i widze swoje blędy. Rozdrapywalam tak wciąż te rany niemal posypywalam solą he. Teraz mysle ze to bylo mi potrzebne, zeby przezyc porzadnie ten swoj bol, to swoje rozczarowanie, ze komus ufasz, wierzysz i nagle to sie konczy, a przeciez mialo trwac. Bylam tego pewna. Ale to juz za mną. Chcialabym zachowac dobre wspomnienia, choc nie do konca jest to mozliwe, bo jednak te wszystkie lata do czegos zobowiazują. Ale mam juz to gdzies. I powiem tak-chcialabym zeby przyszedl taki czas zeby strasznie zapragnąl i strasznie zalowal. Moze to glupio brzmi-ale tak, tak wlasnie bym chciala, bo nawet rozstanie choc zawsze bolesne moze byc przeprowadzone tak jak nalezy a nie poprzez olanie czyis uczuc-tych samych o ktore kiedys tak strasznie zabiegal.
-
mysle ze chyba jeszcze za malo czasu uplynelo. My tu w wiekszosci od listopada przezywamy nasze rozsztania tak ze juz troche czasu to jest. I chyba madzik kiedys pisala ze z tym bolem to jest tak ze juz juz juz sie wydaje ze jest lepiej a tu znowu zonk i nachodzi Cie falami, ale seri to jest coraz rzadziej i slabiej odczuwalne. Jeszcze troszke czasu daj sobie a zobaczysz ze bedziesz innych pocieszal-bo niestety takie zycie-ciagle ktos kogos zostawia.
-
jiss-sluchaj co Ci tu mowimy-nie odpisuj wcale. To są mądre rady. Ja nie potrafilam tak zrobic, za pozno tez weszlam na ten topic:-) i juz bylam po akcjach z pisaniem, dzwonieniem i tym podobnymi rzeczami. To nic nie daje. Nawet jak ktos wtedy wroci-czego tak strasznie na poczatku chce sie za wszelka cene-to mowie Ci nie warto! Odtruj sie troche od tego wszystkiego. Ja wiem jak to jest-pragniesz uslyszec glos, przytukic, poczuc dotyk, zapach. Znam to doskonale. Ale naprawde uwierz ze Tobie tez jest potrzebny czas zeby spojrzec na to troche inaczej. Nie dzwon, nie pisz, nie odpisuj. Ja wtedy myslalam ze moze on pomysli ze mi nie zalezy, ze olalam sprawe i widocznie tak mi nie zalezy..Glupio myslalam. Teraz to wiem. Bo nic mi to nie dalo, jedynie niesmak do siebie samej ze plaszczylam sie przed dupkiem. Tyle mi to dalo. A poza tym dotarlo do mnie ostatnio bardzo wyraznie-ze nie mozna swojego szczescia uzalezniac od drugiej osoby. Ja tak zrobilam-dalam z siebie cala siebie i gdy bylo dobrze ja fruwalam pod sufitem, gdy sie piepszylo ja bylam zdruzgotana. Teraz juz wiem ze szczescie musi byc we mnie samej i zamierzam go odnalezc-tak samo jak spokoj.