Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

*Zuzanna*

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez *Zuzanna*

  1. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Ciabares, ja tylko w jednej kwestii nie, nie kazdej sie podoba, gdy facet jest zazdrosny mnie nie, bo wg mnie kochac, nie znaczy zazdroscic. Zazdrosc kojarzy mi sie z ograniczaniem, a tego nie jestem w stanie zaakceptowac. Nie znaczy to oczywiscie, ze rzucam sie na szyje innym facetom i moj maz nie ma prawa nic powiedziec. Sa granice wszystkiego, ale domyslam sie, ze to bardzo zazdrosny w Twoim przypadku jest typowe i polega na nierozmawianiu z mezczyznami, unikaniu ich spojrzenia, moze kasowaniu znajomych chlopakow z facebooka i NK, stosownym ubiorze, ale moze sie myle? Ale najwazniejsze, ze Ci sie podoba ;) Dziwi mnie tylko jak zonaty mezczyzna moze byc zazdrosny o kochanke (przepraszam za doslownosc), tu jest lekka niekonsekwencja, ale moze boi sie, ze spotka go ten sam los, jak jego zony...? Zona wie o Twoim istnieniu, czy chlopak dziala na dwa fronty i nie ma mozliwosci rozwodu?
  2. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Ragazza, W Stambule bez problemu znajdziesz kursy (prywatne) tureckiego. Najslynniejsze to Tomer i Dilmer. Ale i chyba najdrozsze. W finansach ogolnie ciezko byloby Ci znalezc prace, bo tutejszy system finansowy rozni sie od polskiego. Nie wiem, czy uda Ci sie znalezc prace w marketingu i PR bez znajomosci tureckiego. Pamietaj, ze masz dodatkowy jezyk obcy (polski) ;) Ja bym na poczatek radzila Ci szukac pracy w handlu zagranicznym, transporcie lub logistyce. Gdy juz podszkolisz sie w Tureckim bedzie Ci latwiej. Dziewczyny, zastanowcie sie co chocby najpiekniejsza dziewczyna moze Wam zrobic, gdy Waszemu chlopakowi/ mezowi zalezy tylko na Was? To nie piekne dziewczyny sa Waszym wrogiem, a Wy same. Pomyslcie o tym ;)
  3. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Notthin, ta bojowosc (na poczatku, potem to mija ;) ) wynika chyba z ukrytego w nas strachu przed tym, ze przepowiednie zyczliwych sie spelnia. Malo to ich na forum? Ignorowac, niech gadaja z rownymi sobie ;) Ja mialam dowiedziec sie o pozostalych trzech zonach po slubie, nigdy juz nie zobaczyc Polski. Zdziwieni moja obecnoscia w Polsce bez meza (jak Turek wypuscil zone z domu??) probuja szukac sladow po lancuchach na nadgarstkach i smyczy na szyi :D Teraz zmienili taktyke teraz powtarzaja, mowia, ze wiedzieli, ze moj maz jest w porzadku chlop ;) Co do romantyzmu wydaje mi sie, ze moj maz wyniosl to z domu, takiego *romantyka* jak moj tesc to ze swieca szukac... O tyle dobrze, ze moj jest w takim wieku, ze reformy zaczynaja powoli skutkowac. Choc jeszcze zostaje sporo do zyczenia, to wierze, ze dam rade wiecej wyluskac ;)
  4. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Niclas, tak sobie skojarzylam te dwie rzeczy, bo milo mnie rozczarowales pytaniami wynikajacymi z czystego zainteresowania, bez dziwnych aluzji. Na poczatku nawet myslalam, ze zbierasz opinie do jakiegos artykulu, albo pracy mgr, bo pierwszy raz na forum ogolnodostepnym spotykam sie z tego typu pytaniami od osoby niezwiazanej uczuciowo z Turcja (a raczej z Turkiem, lub Turczynka). To musialo byc komiczne, gdy oczami Turkow wypierales sie swojego pochodzenia :D Moj tesc ma arabskie korzenie, za to z wygladu szybciej wzielabym go za Polaka (ma nawet zielone oczy), niz za Turka (juz nie mowiac o Arabie). Jego ojciec (Arab, z *odpowiednimi* pogladami) ma z kolei niebieskie oczy i biala skore :D Moj maz, jak sie dobrze przygladnac, ma *kilka* rysow tureckich bo matce, ale podczas pobytu w Polsce nikt mu sie nie przyglada, poki sie nie odezwie ;) A moze to stereotypy o wygladzie Turkow, Polakow (czy Arabow) nas sie imaja i stad to nasze zdziwienie? :) Wiesz, mnie wydaje sie, ze to paradowanie topless, czy w stringach przy kobietach to zadna odwaga, raczej brak rownowagi psychicznej lub niemoc pogodzenia tych obydwu rzeczy. Ja jako kobieta odkryta nie wyobrazam sobie paradowac topless, czy w stringach na basenie nawet przy kolezance (jakis ukryty konserwatyzm, psia kosc?! :D ). Mam wrazenie, ze kobiety zakryte czesto chca sobie zrekompensowac ogolny brak mozliwosci wystrojenia, czy rozebrania sie przy kazdej nadarzajacej sie okazji. Bylam raz na tzw. kina gecesi (impreza, ktora robi sie kobiecie wychodzacej niedlugo za maz, mozna powiedziec wieczor panienski, ale wyglada on inaczej niz w Polsce). Panna mloda byla *w realu* zakryta, wiec wstep na impreze mialy tylko kobiety. Rodzina panny mlodej (kobiety) oczywiscie zakryta. Natomiast na imprezie, mimo ze ubralam sie jak zwykle (nie lubie przesadnie wydekoltowanych, czy zbyt krotkich kiecek), bylam jedna z najskromniej ubranych uczestniczek pod wzgledem odslaniania ciala. Zgadnij ktora czesc sposrod obecnych dam *swiecila* cialem najbardziej, nie pomijajac panny mlodej ;)
  5. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    U mnie sprawa z religia wyglada tak, ze bylam wychowywana w rodzinie katolickiej, ale po jakims czasie po prostu zreformowalam swoj stosunek do religii (w ogole) i kosciola. Wydaje mi sie, ze nie musze wyznawac jakiejs religii, by moc wierzyc w Boga. Sama jestem tego przykladem ;) Chodzi o to, ze nie akceptuje zadnej religii w calosci, a wydaje mi sie, ze tego wymaga religia by moc stac sie jej wyznawca. Nie akceptuje chrztu niczego nie swiadomego malego dziecka (tu jestem po stronie baptystow). Dzieci nie mam, poki co miec nie zamierzam, ale moze mi sie odmieni ;) Rozmawialam z mezem na temat ewentualnej religii. Widzisz, o tyle mam latwiej, ze mnie kompletnie nie interesuje religia mojego dziecka ze wzgledu na moj, dosc specyficzny, stosunek do niej. Moj maz ma takie samo podejscie. Zreszta glupio by to wygladalo, bym ja - *katoliczka*, i moj maz - niepraktykujacy muzulmanin, ktory co roku w swieta planuje isc na modlitwe do meczetu, ale najczesciej woli pospac, bo modlitwy sa wg niego za wczesnie, mielibysmy sie klocic o religie dziecka skoro sami nie jestesmy w stanie spelnic jej wymagan i zyc jak ona nakazuje :) Problem bylby gdybym ja uwazala, ze moim obowiazkiem jest zrobic z dziecka chrzescijanina, a maz uwazalby, ze muzulmanina... Zreszta wydaje mi sie, ze dziecko wybierze na poczatku religie, ktora beda wyznawac jego rowiesnicy (wg niego wiekszosc) i to moze byc dla niego kryterium decydujacym na jakis czas. Jak dorosnie to zrewiduje swoje poglady. Ja jestem za obrzezaniem rowniez ze wzgledow higienicznych i zdrowotnych (ktore zreszta wystepuje w krajach katolickich jak np. Brazylia), a ze sie zgadzamy bo to akurat wazne dla muzulmanow ze wzgledow kulturowych, to znow o jeden problem mniej. W Turcji na dzien dzisiejszy zabieg ten wykonuje sie laserem, bez uzywania skalpela, wiec jest bezpieczniejszy, a i rekonwalescenja lagodniejsza. Wydaje mi sie, ze lepiej zrobic to gdy dziecko jest male (czyli gdzies ok. 1-2 latka). My wzielismy slub na podstawie tego, ze wierze w jednego Boga i mam pochodzenie chrzescijanskie. Dodatkowo odrzucam pewne dogmaty, ktorych islam rowniez nie uznaje, wiec dla imama bylo w sam raz. Nie zgodzilabym sie na slub koscielny ze wzgledu na wlasne przekonania, oraz to, ze maz musialby podpisywac papiery ze dzieci beda wychowywane w wierze chrzescijanskiej, bo tak samo nie chcialabym podpisywac kontraktu w meczecie, ze dzieci beda muzulmanami. Rzeczy typu oczekiwanie, ze przejdziesz (lub nie) kiedys na islam powinny byc zalatwione juz na poczatku zwiazku. Ja od razu zaznaczylam, ze dla mnie takie wymogi beda rownaly sie z zakonczeniem zwiazku. Z logicznych wzgledow religia i kultura katolicka zawsze bedzie mi jednak blizsza niz muzulmanska. Dodatkowo nie zgadzam sie z wieloma aspektami islamu, wiec kiepska bylaby ze mnie muzulmanka. Tesciowa co prawda probowala swego czasu wymusic na mnie przejscie na islam, ale spotkalo sie to z ostrym sprzeciwem zarowno moim, jak i mojego meza i mam spokoj. Dla mnie najwazniejsze, ze moj maz zawsze jest po mojej stronie, nawet gdy nie mam racji (a i tak sie zdarzalo). Salka, ja tez sobie gadam *insallah*, *masallah* i to czesciej niz moj maz, czasem nawet *bismillah* rzuce zeby cos sie powiodlo :D Jasne, dla mnie te slowa maja znaczenie inne niz dla muzulmanina, ale nie sadze, by mialo to wplyw na jego religijnosc. Raczej chodzi o otoczenie, w ktorym sie przebywa. Ja, o ironio (!!!), mieszkam w dosc konserwatywnej dzielnicy, gdzie 80 % kobiet nosi chusty i turbany, nawet czarszafy chodza po ulicach, ale *Allaha sukur* :P nie mam takich sasiadek :D Tego typu zwrotow uzywaja tutaj (na mojej dzielnicy) sie w co drugim zdaniu, wiec i ja sie przyzwyczailam i tak sobie strzelam, choc staram sie ograniczac ;) Jasne, kompromisy (czy tam ustepstwa) nie sa proste, ale prostsze, gdy strona przeciwna Ci pomaga. Tzn. Dzis ustepujesz Ty, jutro ona. Inaczej nie widze sensu. Ja stosuje taka filozofie gdy widze, ze ktos wymaga ode mnie kompromisu, ale nie od siebie, to obstawiam przy swoim tak dlugo, az zrozumie moje polozenie, w ktorym sam mnie stawia. To najczesciej skutkuje. W niektorych sprawach kompromisy sa mniejsze, np. towarzysze mezowi w czasie jego swiat, tak jak on mi towarzyszy w czasie Bozego Narodzenia, ale modlitwy, obrzadki religijne itd. mnie nie interesuja i w nich nie uczestnicze. Silka, zebys byla gdzies w miare blisko to z ogromna checia bym sie umowila na pogaduchy :)
  6. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Stambul pieknie prezentuje sie z gory, ale w nocy. Mnie osobiscie Stambul ogolnie jako miasto sie nie podoba i nie wiem czym zachwycaja sie moje znajome Polki :D Jestem 4 lata po slubie. Ja bylam od poczatku nastawiona troche bojowo, gotowa walczyc z jakakolwiek zmiana na gorsze w moim mezu (bo mial pokazac swoja prawdziwa twarz po slubie przepowiednia mojej babci dotyczaca kazdego mezczyzny ;) ) Poki co odpukac nie szwankuje, a czasem nawet mile mnie zaskoczyl. Choc mam jedna zmiane - nie jest az tak romantyczny na jakiego pozowal przed slubem :D Rzeczy, ktorych musialam go nauczyc to punktualnosc, lub powiadomienie o spoznieniu. Jak jestesmy u tesciowej to automatycznie wlacza mu sie tzw. choroba lewych raczek, ale to jest zmartwienie jego mamy, choc probowala by bylo inaczej ;) Na tle religijnym bywaja spory argumentacyjne, ale tego typu spory mam ze wszystkimi ludzmi religijnymi obojetnie jakiej religii ;) Szczerze nie znosze swieta ofiarowania (szczegolnie pierwszego dnia) i wszem wszyscy o tym wiedza. Wiecej problemow na tle mentalnym, czy religijnym mialam z moja tesciowa (nawet nie z tesciem ;) ), ale w koncu wszyscy sie przyzwyczaili, ze ja jestem nieugiety w pewnych sprawach stworek w tym byla niemala zasluga mojego meza, ktory zawsze stal za mna murem. Niclas, jesli juz, to ma raczej dziewczyne z Turcji, niz chlopaka :) Mnie szczerze mowiac przemknelo przez mysl dziennkarstwo albo turkologia. Nie milosc :D Niclas, przyznaj sie, skad to zainteresowanie Turcja ;)
  7. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Mam swoja ulubiona dzielnice, a miejsce to nie kawiarnia, czy sklep, ale miejsce nad morzem (na tej dzielnicy) przy samym lotnisku, gdzie jakies 2 metry nad glowa przelatuja Ci ladujace samoloty :)
  8. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Do Adampolu (Polonezkoy) to ja sie wybieram od poczatku swojego pobytu tutaj. Jak sojka za morze... Kolezanki (Polki), ktore tam byly owszem mowia o pieknych terenach, troche o przereklamowaniu tej polskosci tam (zyje tam, zdaje sie, 1-2 starszych Polakow). Restauracje sa prowadzone przez Turkow, a ceny sa b. wysokie (bazuja na renomie miejsca). W tematach turystycznych jestem noga... Razem z mezem unikamy miejsc typowo turystycznych w Turcji. Ja wole jechac na odpoczynek gdzies na wies, do pensjonatu. Dla mnie to swietny odpoczynek od wielkiego Stambulu. Bylismy raptem raz w Antalyi (Belek) i to dopiero po slubie... Wydaje mi sie, ze w tego typu miejscach nie ma co szukac czegos typowo tureckiego, czy orientalnego. Ja juz bardziej polecam Stambul pod tym wzgledem.
  9. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Ja akurat nie mam wrazenia, ze sa niedostepne, czy zdystansowane. Raczej na odwrot i czesto wtedy zaczynaja sie problemy z zazdroscia... :/ Znam dziewczyne, ktora jest zazdrosna o absurdalne rzeczy, np. sama nie chce pracowac, ale zazdrosci, ze ja pracuje itp., jej maz nie moze ze mna rozmawiac, mimo ze ja tez jestem mezatka, zeby bylo smieszniej to jej maz jest bliskim krewnym mojego meza :) Zeby nie bylo to znam rowniez naprawde swietne Turczynki, znajace swoja wartosc, ktore nie maja problemow z zazdroscia zadnego rodzaju. Jak mi sie zyje w Stambule? Dla mnie to jest strasznie meczace miasto, ze wzgledu na zaludnienie, wielkosc, halas itd. Juz wolalabym Warszawe, bo jest naprawde spokojna w porownaniu ze Stambulem. Najchetniej przenioslabym sie do jakiegos malego miasta, lub nawet na wies :) Na Turcje zdecydowalismy sie ze wzgledow ekonomicznych ja znam turecki, wiec o prace dla mnie nie bylo trudno, maz mial juz tu prace i mieszkanie, a w Polsce musielibysmy oboje zaczynac praktycznie od zera.
  10. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    Salka, uzywalas zwrotow uogolniajacych (Turcy sa.., tam zawsze..., oni.., itd.) i ja z tym walcze, z niczym innym :) Nie znosze stereotypow typu Polka to puszczalska, Polak to alkoholik, Turek to brudas (to sa tylko przyklady, nie mowie, ze tak pisalas ;) ), ktore maja na celu stworzyc zaklamany obraz calej nacji. Kazde uogolnienie jest krzywdzace, dlatego tego typu wypowiedzi staram sie unikac, a wydaje mi sie, ze szczegolnie osoba znajaca tutejsze realia najlepiej zdaje sobie sprawe z tego, ze Turcje sklasyfikowac jest niezmiernie trudno ze wzgledu na ogromne roznice religijno-mentalno-kulturowe wlasnie miedzy samymi Turkami. Z ta troska i romantycznoscia chodzilo mi o to, ze rownie romantyczny, czy troskliwy moze byc i konserwatysta, i nowoczesny czlowiek. *Zderzenie* mentalne konserwatysty i czlowieka nowoczesnego zaczyna sie w sposobie zycia, pogladow, celow zyciowych itp. dlatego uwazam, ze tego typu *mieszane* malzenstwa nie maja racji bytu, chyba, ze jedna strona, bedzie ustepowac we wszystkim drugiej. Wydaje mi sie, ze czesciej sklonna do ustepst, bo i bardziej tolerancyjna bedzie jednak strona nowoczesna, ktora w koncu tymi ustepstwami sie znudzi (bo ile mozna?). Konserwatysta az tak sklonny do ustepst nie jest (to mowie na podstawie swoich obserwacji zarowno w Polsce, jak i w Turcji). Mnie sie wydaje, ze zwiazek Polki i Turka nie wymaga o tyle ustepstw i tolerancji, co OBUSTRONNYCH kompromisow. Jesli ja czasem pojde na ustepstwo to ZAWSZE domagam sie tego samego od drugiej strony (w tym przypadku od mojego meza). Nie wyobrazam sobie, bym miala ustepowac mu we wszystkim i tolerowac, to co mi sie nie podoba tylko i wylacznie po to by zwiazek utrzymywac przy zyciu. Nie na tym polega zwiazek, poza tym mnie by taki model nie odpowiadal, nie bylabym w nim szczesliwa. Jestem sklonna do ustepstw tylko i wylacznie, gdy widze podobna gotowosc u drugiej strony. Zreszta wydaje mi sie, ze taka ludzka natura daj palec, to siegnie po cala dlon. Tak to jest i z tymi z ustepstwami ustap raz, bedziesz musiala ustepowac non stop (bo druga strona szybko sie przyzwyczai). Religijnie problemow nie mamy: ja jestem antyreligijna (choc nie jestem ateistka), moj maz to taki muzulmanin od swieta. Nie potrafilabym sie dogadac z religijna osoba (obojetnie chrzescijanin, muzulmanin, czy zyd). Jako kumpel ok, ale NIGDY jako partner. Znow zbyt ogromne roznice w pogladach i sposobie na zycie. Swietnie, ze stawiasz na swoim. Badz mala egoistka, a lepiej na tym wyjdziesz, zadaj zwrotu tego, co Ty dajesz (ustepstwo za ustepstwo). Moze byc ciezko, bo Twoj chlopak, z tego co pisalas, ma konserwatywne poglady, wiec pewnie do ustepstw niechetny ;) W kazdym razie trzymam kciuki za znalezienie zlotego srodka :) A jak w ogole u Was z religia? Twoja i synka?
  11. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    Salka, wyjasnijmy sobie jedno: nie neguje tego, ze w Turcji sa konserwatywni ludzie. Jedyne, z czym sie nie zgadzam to opisywanie Turkow jako niewyksztalconych, religijnych i prostych konserwatystow jako narodu, poniewaz jest to krzywdzace uogolnienie. Swiete slowa lepiej dmuchac na zimne, szczegolnie majac na uwage kraj inny kulturowo i religijnie jak Turcja (bo nikt nie zaprzeczy, ze roznice sa). Religia odgrywa role dla religijnych, ja tu znam wiecej tzw. muzulmanow od swieta (to w szczegolnosci ludzie mlodzi) niz tych *prawdziwych*. Co do tych chloptasiow ze wsi to bylo uproszczenie z mojej strony, nie mam nic przeciw wsi, ba! najchetniej bym tam uciekla z wielkiego Stambulu, ktory mi sie zreszta wizualnie nie podoba :) Chodzilo mi wlasnie o roznice mentalna, ktora mozna zauwazyc miedzy mieszkancami wsi i miast, choc w Polsce coraz bardziej sie ona wyrownuje: oczekiwania od zycia, sposob zycia, zainteresowania, cele, poglady itp., ktore bardzo roznia sie w przypadku ludzi nowoczesnych i konserwatystow. Wydaje mi sie, ze romantyzm i troska nie ma tu nic do rzeczy oraz nie idzie w parze z konserwatyzmem lub nowoczesnoscia. Silka, moge Cie z ciekawosci o cos zapytac? Jak reagujesz na wymogi typu siedzenie w domu, zajmowanie sie tylko dzieckiem i domem oraz inne roznice pogladowe? Czy starasz sie to jakos rozwiazywac, czy przyjmujesz postawe chlopaka bez sprzeciwow?
  12. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Sa ludzie (np. moj maz i moja kolezanka Polka, tez mieszkanka Stambulu), ktorzy swietnie potrafia wyczuc czlowieka na podstawie tzw. pierwszego wrazenia. To pozwala czasem uniknac nieprzyjemnych sytuacji. Mnie brak tego talentu, dlatego zawsze opiniowanie u mnie musi potrwac :( Z tego co zdarzylam zauwazyc: Turek przewaznie bedzie podejrzliwy i nieufny wobec obcego. Europejczyk w porownaniu do Turkow jest super naiwny. Procz tego wielka wage przyklada sie do pozorow (z czystym sumieniem moge powiedziec, ze dotyczy to 95 % osob, ktore tu poznalam). Czesto mozna spotkac sie tu z typowa dulszczyzna. Faktycznie w tym europejskim kompleksie, a zarazem dumie bycia Turkiem cos jest. Jesli chodzi o zazdrosc to dotyczy to przede wszystkim kobiet (Turczynki zazdroszcza Europejkom) stereotyp Europejki to osoba swietnie wyksztalcona, obyta w swiecie, oczytana, znajaca jezyki obce, niezalezna itd. Z drugiej strony Europejka to nieprzykladna pani domu (nie odpowiada jej zajmowanie sie domem i obsluga meza, nie lubi sprzatac), kobieta nieznajaca wartosci moralnych, m.in. stad ta duma, bo Turczynki to dziewice, az do slubu (tu m.in. klaniaja sie te pozory ;) ) i przykladne panie domu (poza paroma wyjatkami). Tutaj dowiedzialam sie np., ze w Europie piwo pije sie do sniadania ;)
  13. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Ja tez przychylilabym sie do tezy, ze wsrod Turkow znajdziemy wiecej konserwatystow niz wsrod Europejczykow. Zdecydowanie charakter czlowieka ujawnia nam sie najlepiej podczas sytuacji kryzysowych, jednak wydaje mi sie, ze chlopak, o ktorym piszemy, mial tendencje do konserwatyzmu, na ktore dziewczyna wczesniej moze nie zwrocila uwagi. Jak sadzisz, czy z rodziny, w ktorej mezczyzna uczony jest, ze kobieta ma za zadanie siedziec w domu, a jej obowiazkiem jest uslugiwanie mezczyznom (a taki obraz mi sie z opisu nasuwa) wyjdzie *cywilizowany* facet z zapedami ku rownouprawnieniu plci? Ja takiego w Turcji nie spotkalam. Znani mi konserwatywni Turcy szukaja zony wsrod Turczynek (i to wg okreslonych kryteriow, bo nie wszystkie sie nadaja). Poza tym czerwona lampka powinna zapalic sie juz wtedy, gdy chlopak wymaga od dziewczyny rzeczy, o ktorych sam by nie pomyslal, gdyby *wykonawca* mial byc on sam (np. zmiana religii, narzucanie tureckich zachowac typu calowanie starszych w reke itd.). To sa sytuacje i zachowania, ktorych przebywajac z chlopakiem poza Turcja, nie znajac rodziny mozemy nie zauwazyc, albo zignorowac. Chetnie zapytalabym ta dziewczyne w jaki sposob radzi sobie z ta sytuacja - czy probuje to zachowanie jakos skorygowac, czy przystaje na to, bo wydaje mi sie ze jej reakcja jest bardzo wazna. Powtarzam raz jeszcze nie kwestionuje istnienia konserwatywnych Turkow, ale jestem przeciwna mowieniu o danym narodzie jako o calosci na podstawie swojego meza/ chlopaka i jego rodziny.
  14. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Niclas, absolutnie nie kwestionuje istnienia konserwatywnych Turkow i Turczynek, bo sama takich znam, ale jak juz pisalam wczesniej jestem przeciwna pisania o jakiejkolwiek nacji jako o calosci. Na podstawie swojego partnera oraz jego rodziny nie mozna przeciez wyciagac sredniej procentowej dot. mentalnosci calego narodu. Oczywiscie, po narodzinach dziecka wiele sie zmienia, jednak wydaje mi sie, ze osoba wiazaca sie na powaznie z Turkiem przezyje o wiele mniej rozczarowan poznajac jego rodzine przed podjeciem tak waznej decyzji. Dziewczyna, zdaje sie, zrobila to dopiero potem. Osoba wyksztalcona, ale wychowana wg konserwatywnych wzorcow bedzie starala sie przeniesc te wzorce do swojej nowej rodziny. Tak mi sie przynajmniej wydaje. Dlatego tak wazne jest poznanie otoczenia, w ktorym wychowywal sie nasz wybranek, przed podjeciem finalnej decyzji o byciu razem. Ja dzieci nie mam i miec nie zamierzam ;)
  15. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Tak, w Stambule sa fitness-cluby, baseny, czy nawet SPA, do ktorych chodza i kobiety i mezczyzni. Niektore maja godziny meskie i damskie, ale z tego najczesciej korzystaja kobiety zakryte, ktore wsrod innych i nieznajomych kobiet czesto paraduja topless, lub w samych stringach... To tak a propos (braku) jakiegos balansu mentalnego tych pan... Jednak kobieta, ktora bedzie chciala czuc sie komfortowo wsrod mezczyzn oraz skorzystac z lepszego basenu wybierze miejsce na bogatszej dzielnicy (choc musi wtedy wiecej zaplacic), by kapac sie z panami, ktorzy reprezentuja odpowiedni poziom (o roznicach mentalnych pisalam wczesniej). Trzeba przypomniec, ze w Stambule powstaje coraz wiecej tzw. site (u nas to sie chyba nazywa *osiedla strzezone*), ktore maja wlasne odkryte baseny, oddawane do uzytku mieszkancow i ich gosci kazdego lata i w nich kapie sie kto chce (lub wyleguje na lezakach wokol basenu). Oh te seriale... Telewizji tureckiej w ogole nie ogladam, chyba ze u tesciow. Wlasnie ze wzgledu na te *zyciowe* seriale, ktorych jest o wiele wiecej niz u nas w TV. Trzeba pamietac, ze w Turcji wiele kobiet to tzw. panie domu, ktore mimo ze maja duzo czasu, to wola podziac na drutach, poogladac tureckie *rozmowy w toku*, czy ogladnac telenowele zamiast np. poczytac ksiazke. Ksiazek w Turcji (w Stambule) jest cale mnostwo, nie tylko w jezyku tureckim, o bardzo roznorodnej tematyce, wiec kazdy znajdzie to, co go interesuje :) Notthin, Ciesze sie, ze odnalazlas szczescie i mam nadzieje, ze bedzie trwalo jak najdluzej. Na innym forum polemizuje wlasnie z dziewczyna ze schematu, ktory opisalam wczesniej Polka + konserwatywny Turek. Wg niej cala Turcja jest zla, konserwatywna i w ogole fee. Kolejna, ktora wdepnela w bagno i nie przewidziala, ze sie pobrudzi...
  16. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    Oczywiscie, nie polemizuje z Toba aby Cie przekonac, po prostu wyrazam swoje zdanie jako osoba, ktora zdaje sie miala (i ma) wiecej do czynienia z Turcja i Turkami. Tak to juz jest, ze na poczatku zawsze jest fajnie i albo sie to utrzyma, albo nie. Nie zgodze sie jednak, ze dziewczyna wyksztalcona spojrzy na niewyksztalconego chlopaka ze wsi, poniewaz roznice w mentalnosci, zachowaniu i jezyku (!!) sa zbyt widoczne. Znajac jezyk polski bedziesz w stanie wylapac wszystko, nie znajac i nie potrafiac rozmowic sie z chlopakiem w jego ojczystym jezyku nie jestes w stanie tego zauwazyc. Mowisz, ze milosc rzadzi sie wlasnymi zasadami, ze m.in. charakter sie nie liczy... To co sie liczy? Skoro milosc Cie zaslepila to dlaczego masz pretensje do chlopaka? Popelnilas blad i nie zwalaj winy na konserwatyzm chlopaka, czy jego rodziny (ktorej mniemam nie poznalas zanim sprawy zaszly za daleko). Wlozylas reke w ogien, a teraz narzekasz, ze parzy...
  17. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    Wytlumacz mi rowniez w jaki sposob wychowana *typowo po polsku* dziewczyna (w domysle wyksztalcona, ceniaca sobie niezaleznosc, wyemancypowana - chyba ze masz cos innego na mysli?) decyduje sie na wejscie do tak konserwatywnej rodziny i *cofa* sie do roli kobiety zajmujacej sie domem, do tego nie z wlasnej woli? Chyba ze rodzine meza poznalas po wszystkim...? Nie jest to zarzut, ja po prostu nie rozumiem tego procesu... Polka nie spojrzy na pochodzacego z konserwatywnej rodziny (+ ze wsi) chlopaka, mimo ze pojecie *mezaliansu* juz dawno odeszlo do lamusa. Oczekiwania obojga oraz nastawienie do zycia sa po prostu zupelnie inne i nie dziwia mnie wynikajace z tego nieporozumienia. Do tego roznice kulturowe, religijne i mentalne polaczone z konserwatyzmem rodziny Twojego meza sa dla mnie nie do przeskoczenia. Ale czy to nie bylo do przewidzenia?
  18. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    Widzisz Silka, o tym wlasnie mowie - poznalas blizsza (i pewnie dalsza) rodzine swojego meza. A jak wiadomo niedaleko pada jablko od jabloni. Jesli znasz turecki to pewnie i znasz termin aile kulturu (nie wyskakuja mi tu tureckie litery), co znaczy kultura rodzinna. Kazda rodzina jest inna, ma inna kulture i stad ten termin. Nie powinnas mowic o calej Turcji przez pryzmat rodziny swojego meza, bo to blad. W rodzinie mojego meza od strony matki nie do pomyslenia jest, by ktos wpadl sobie na herbatke od tak sobie. Z kolei rodzenstwo mojego tescia potrafi wpasc do brata o 23 nie zwazajac na nic. Moj maz wdal sie w matke i nie toleruje (podobnie jak ja) wizyt niezapowiedzianych. Zreszta nie lubi zjazdow rodzinnych, wiec z dalsza rodzina widujemy sie od bayramu do bayramu. Pisalas, ze Twoj maz nie chce abys pracowala, ze kobieta jest od sluzenia. Najwyrazniej Twoj maz pochodzi z bardzo konserwatywnej rodziny, a wierz mi nie wszystkie w Turcji takie sa, znam przyklady rowniez poza swoim, w malzenstwach turecko-tureckich rowniez :) Zaznaczaj, ze tak i tak jest w rodzinie Twojego meza, bo tak bedzie prawdidlowo. Nie wiem, czy zwiazalabys sie z Polakiem reprezentujacym takie konserwatywne postawy (a tacy rowniez sa), ale z obserwacji zauwazylam, ze Polki latwiej decyduja sie na tego typu zwiazki z Turkami, nie bardzo rozumiem dlaczego... Powtarzam raz jeszcze - nie mowie, ze w Turcji nie ma konserwatywnych rodzin, ale mowiac o Turcji, czy Turkach jako o konsewatywnym w wiekszoscie narodzie niepotrzebnie generalizujesz. Bo niby na jakiej podstawie ustalilas ta wiekszosc?
  19. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    Silka, dopiero zauwazylam Twoj drugi wpis. Pozwol, ze odniose sie do tego, co napisalas: no coz nie jestes w zwiazku z Turkiem za pewne bo nic o tym nie piszesz :D Nie lubie pisac wszem i wobec o moim doswiadczeniu, ktorym bardzo czesto juz w pierwszym poscie chwala sie dziewczyny, ktore sa w 1. zwiazku z Turkiem, ale skoro zostalam wywolana do tablicy... Mieszkam i pracuje w Stambule od kilku lat, mam meza Turka. Pary polsko (i nie tylko), ktore mialam przyjemnosc poznac tutaj. Oczywiscie, zdarzaja sie nieszczesliwe zwiazki, jednak najczesciej nie wytrzymuja, poniewaz dziewczyna po studiach bierze sie za przyslowiowego Ahmeta, ktory ledwie skonczyl podstawowke, pochodzi z bardzo biednej, konserwatywnej i religijnej rodziny, do tego nie potrafi z nim swobodnie porozmawiac w zadnym jezyku. W takim wypadku roznice sa faktycznie nie do pokonania.
  20. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    Silka, generalizujesz i to strasznie, do tego bardzo mylisz mentalnosc niemieckich Turkow i tureckich, ktora jest dokladnie odwrotna niz piszesz, ale o tym nastepnym razem :) Najpierw napisz mi, prosze, jak wyglada Twoje doswiadczenie (z iloma Turkami/ rodzinami), na ile bliskie byly to relacje i ile czasu (i w jakim regionie) przebywalas w Turcji. Wiesz, czemu pytam? Osoba, ktora miala do czynienia z Turkami i rodzinami tureckimi na codzien oraz spedzila troche wiecej czasu niz 2 tyg. co kilka miesiecy jest doswiadczona na tyle, ze wie, ze Turcja jest krajem niebywale zroznicowanym zarowno pod wzgledem mentalnosci, kultury, jak i religii. Dlatego po Twoim wpisie wydaje mi sie, ze Turkow z Turcji znasz z tzw. doskoku, ale moze sie myle?
  21. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    W miejscu znakow tureckich wyskakuja mi puste miejsca... Nie chodzilo mi o kofte, ale o cig kofte, zupa z flakow wolowych to iskembe, flaki kozie to kokorec, a slodycze z lanym cukrem to serbetli tatlisi. Podaje pisownie (choc bez tureckich znakow), gdyby ktos mial ochote sie sprobowac tych rzeczy. Moze komus posmakuja ;)
  22. *Zuzanna*

    on Turek, ja Polaka

    Kaskada, mnie dziwne wydaje sie to podejscie: pozwoliliscie wybrac synowi religie (gratuluje rozsadku), ale w kwestii obrzezania to Ty masz podejmowac decyzje za syna?? Dlaczego tutaj nie daje sie mu wolnego wyboru? Poza tym co znaczy, ze maz zgodzil sie na chrzest i na wyznawanie katolicyzmu przez syna pod jakims warunkiem? :) Moze warto przypomniec mezowi, ze religie mozna zmienic zawsze, wiare jednak nosimy w sercu, a ta pozostaje obojetna na zyczenie kogos z zewnatrz? To tak jakby ktos kazal nam pozbyc sie obywatelswa polskiego i zapomniec jezyka polskiego (choc porownanie moze troche kulawe). To pierwsze da sie zorganizowac, ale to drugie? :) A moze Twojemu mezowi nie przeszkadza oszukiwanie samego siebie? Niclas, az sie glodna zrobilam :) Faktycznie lista tureckich produktow identycznych z polskimi (lub chocby zastepczych) jest dosc krotka... Sery sa slone, choc mozna czasem znalezc nieslony twarog (np. na sernik), ale nie jest on taki sam ani w konsystencji, ani w smaku jak nasz polski. O miesie w ogole nie wspominam ;( Nie ma tu smietany, jogurt jest, jak zauwazyles, gesty i ja go czesto wykorzystuje jako smietane. Musze przyznac, ze turecki jogurt jest lepszy w smaku niz polski. Jest tu za to slodka smietanka (sprzedawana jako "krema"). Mleko jest "normalne", choc nie przywiazuje sie takiej wagi do oznakowywania tluszczu w %. Nie ma wedzonych ryb (poza niektorymi marketami), chrzanu i wielu innych rzeczy... Ostatnio z radoscia zauwazylam, ze dotarly tu aromaty do ciast :) Na obiad wszystko sie wykombinuje, tureckie potrawy nie sa takie trudne, a zup przewaznie nie robi sie na wywarze miesnym, dodatkowo nie zabiela, ale mieli na papke jak dla bobasow. Moj maz nigdy nie je moich zup (polskich), bo ja lubie widziec co jem. Zupy ogorkowej nie tknie, bo nie rozumie jak mozna robic zupe z kiszonek i juz sam zapach go odstrecza. Nie zna sie chlop i tyle :) Aha, tutejsza kapusta kwaszona nie nadaje sie do naszych potraw, trzeba sobie kisic swoja ;) U mnie zoladkowo nic sie nie zmienilo (zadnych rewolucji nie mialam), dodatkowo zaczelam jesc rzeczy, na ktore na poczatku pobytu patrzec nie moglam (baklazan, i kfte). Choc do dzis niejadalne sa dla mnie ikembe (flaki wolowe), salatka z mozgu koziego, kokore (grillowane flaki kozie), ktore z kolei moj maz uwielbia. Dodatkowo niejadalna jest dla mnie baklava i inne slodycze tureckie maczane w tzw. erbet (cukier rozpuszczony w wodzie). Mojemu mezowi gotowania nie oddam, bo wtedy moglabym miec problemy z zoladkiem :) Jako, ze ja wysmienita kucharka nie jestem troche leniwa, a do tego pracuje to czasem moj slubny ratuje sie jajecznica, lub kanapkami, ewentualnie zamawia cos do domu. Znam jednak Turkow, ktorzy gotuja i robia to niezle (np. wujek mojego meza). Odbiegajac od tematu po raz kolejny - przypomniala mi sie jedna ciekawostka: do dzis w Stambule nie spotkalam kobiety-krawcowej ;)
  23. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    Salka, pozwole sie z Toba nie zgodzic... Piszac oni lub Turcji piszesz o calej nacji, a wiec generalizujesz (czego szczerze nie znosze :) ). Turcja jest bardzo zroznicowanym krajem pod wzgledem mentalnosci, kultury i religii i ci "oni" roznia sie od siebie nawzajem tak bardzo, ze by Cie to zadziwilo :D Nie mozna mowic, ze z Turkiem nie da sie stworzyc normalnego zwiazku, bo osobiscie takie znam - oparte wlasnie na partnerstwie, milosci, wzajemnym zrozumieniu i dialogu, a wiec da rade :) Nie wolno jednak zapominac, ze zwiazek tworza 2 osoby i obydwie maja te same prawa, ktore moga nawzajem od siebie egzekwowac (o czym najczesciej zapominaja chyba jednak dziewczyny). Problem zaczyna sie, gdy w zwiazek wchodzi dziewczyna nastawiona stereotypowo (to Turek, wiec bedzie chcial, bym przeszla na islam, nie pozwoli mi pracowac, rodzina bedzie sie wtracac itp.). Z takim nastawieniem lepiej zwiazku nie zaczynac.
  24. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    :D Nie, nie jestem psychologiem. On opowiada Ci o swojej rodzinie ze swojego punktu widzenia. Gdy Ty ich poznasz mozesz ich w ogole inaczej odebrac, dlatego bardzo wazne jest bys TY osobiscie ich poznala. Gdzie w ogole mieszkaja? Na wsi, w miescie? Ile mial lat Twoj chlopak, gdy wyjechal z Turcji? Skad pochodzi, jakie ma wyksztalcenie? Te wszystkie cechy skladaja sie na jego osobowosc oraz daja mniej wiecej obraz jego "europejskosci". Ostatnio pisalas, ze teraz ma problemy, ale narzeka nie probujac ich rozwiazywac. Teraz piszesz, ze jak mial problemy to siadaliscie, rozmawialiscie i nie zachowywal sie jak furiat...?
  25. *Zuzanna*

    Blask Turcji...

    Osoby przekonanej o swojej racji nie pokazesz, ze jest inaczej, zastanow sie wiec, czy jest sens drzec przyslowiowe koty. Piszesz, ze gdy jestes potulna to napada na Ciebie, a gdy sie stawiasz to pisze, ze Cie kocha :) Ot ofiara mu sie wymyka z lapek i chloptas nie wie, co robic. Gdy utniesz kontakt to pokazesz mu, ze juz sie wymknelas, decyzja zapadla i to TY ja podjelas. Pytanie tylko dlaczego chcesz by za Toba tesknil? Czy wiesz o nim wystarczajaco duzo, by wiazac z nim swoje plany na przyszlosc?
×