*Zuzanna*
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez *Zuzanna*
-
Turcy nie uwazaja sie za Europejczykow. Europejczykow udaja Turcy przyjezdzajacy tutaj z UE na wakacje. W tureckiej TV lub gazetach zawsze naglasniane jest zabojstwo lub pobicie kobiety, czy dziecka. Honorowe zabojstwa sa tradycja w rodzinach kurdysjkich, nie tureckich i o tym powinno sie pamietac. Jesli chodzi o Turczynki i Europejczykow to dla wielu z nich Europa jest odzwierciedleniem zepsucia, zaniku moralnosci itd., poza tym kobiety sa bardzo przywiazane do swoich rodzinnych tradycji i bardzo czesto wychodza za maz za mezczyzne, ktory pochodzi z tej samej czesci Turcji, co one wlasnie ze wzgledu na podobne tradycje i kulture.
-
To jest tak jak w Polsce im wieksze miasto tym lepsze zarobki, ale i drozsze zycie. Nie wiem co ktory pracuje w rolnictwie, ale nie wydaje mi sie, ze co 3. Turcy mieszkajacy w Europie faktycznie obnosza sie przyjezdzajac na wakacje do Turcji. Mnie to przypomina troche naszych rodakow przyjezdzajacych ze Stanow oazy bogactwa. U nas mit Ameryki sie powoli zaciera, ale w Turcji mit bogatej Europy rozwija sie w najlepsze. Utrwalaja je wlasnie Turcy z Europy, ale rowniez m.in. dziewczyny i starsze panie przyjezdzajace na wakacje, ktore czesto zostaja sponsorkami roznych chlopakow pracujacych w hotelach.
-
Oczywiscie, ze Turek zarobi mniej niz Polak (pracujac w Polsce), chyba ze znajdzie prace gdzie wymagany jest turecki np. w handlu. Znam stawki zarowno w Polsce, jak i w Turcji. W Turcji zarabia sie lepiej. Ale np. Turek przekonany o bogactwie UE mi nie uwierzy ;)
-
Do EU do pracy chca przede wszystkim Ci, ktorzy uwazaja, ze w UE euro rosnie na drzewach, a wszystkich stac na wszystko :) Jesli dzis by zrobic referendum w Turcji dotyczace wejscia do UE, to podejrzewam, ze wynik zadowalalby Niemcy ;) Jesli chodzi o ekonomie: w Turcji na tym samym stanowisku jestem w stanie zarobic co najmniej 1,5 raza tyle co w Polsce, do tego mieszkania sa w o wiele atrakcyjniejszych cenach niz u nas, poniewaz tu za mieszkania nie placi sie czynszu. Fakt, ze zywnosc i kosmetyki sa drozsze niz w Polsce. System emerytalny jest korzystniejszy, stawka minimum placowego to prawie 1400 zl. Moim zdaniem, przy ogolnym rozrachunku, bardziej oplaca sie mieszkac w Turcji niz w Polsce. Dla zwyklego zjadacza chleba tego typu kalkulacja raczej starcza. Porownujac Bulgarie, czy Rumunie (nie wspominajac o Grecji) to Turcja chyba jednak lepiej sie plansuje w tabeli ratingow ekonomiczych.
-
Ze znanych mi ojcow Turkow nie poznalam jeszcze takiego, ktory wolalby Araba muzulmanina od Polaka katolika, bo dla nich to jeden czort. Arab zbyt zacofany religijnie (wg Turkow), zbyt konserwatywny na meza dla Turczynki, Polak z kolei zbyt nowoczesny. Najlepszy umiarkowany Turek, choc pewnie woleliby Polaka katolika niz Turka ateiste (bo ateistow tez tutaj mamy). Turcy nie czuja sie nieakceptowani przez Europe, bo do UE im nie spieszno :) Wielu wrecz uwaza, ze UE chce wciagnac Turcje ze wzgledu na jej potencjal ekonomiczny. Turcy z Europy sa na rozdrozu: nie sa akceptowani ani przez Europe, ani przez Turcje. W Europie probuja byc bardziej tureccy niz ich rodacy w kraju, w Turcji zapominaja jezyka tureckiego i wszem i wobec demonstruja swoja europejskosc :)
-
Aha, slub w meczecie to co innego niz slub muzulmanski ;)
-
Zeta, potajemnie biora wlasnie ludzie po to, by moc ze soba zamieszkac, a potem lekko sie rozwiesc :) Wertyp, znam dwie takie pary :) Wszystko zalezy od imama i wiedzy bioracego slub (dlatego zachecam do czerpania wiadomosci z roznych zrodel). Znam przypadki, gdy imam nie chcial udzielic slubu chrzescijance, zdarzaly sie przypadki, gdy mowiono dziewczynie, ze najpierw musi przesc na islam by wziac slub, znam tez przypadek dziewczyny, ktora zwyczajnie wrobiono i podczas slubu kazano jej powtarzac szahade, a potem poinformowano, ze jest muzulmanka :/
-
Zeta, pisalas, ze slub religijny nie daje kobiecie niemuzulmance zadnych korzysci i do tego sie odnioslam. Teoretycznie w Turcji rowniez nie mozna brac slubu muzulmanskiego bez slubu cywilnego, ale mozna znalezc imama, ktory za odpowiednia oplate przymknie oko na wiele rzeczy, slyszalam o slubach udzielanych nawet gdy panna mloda byla ateistka :) W Polsce mamy mniejszy wybor imamow, do tego pewnie sa z powolania i stad przestrzegaja prawa.
-
Milka, zle zrozumialas moja wypowiedz, albo ja sie niewlasciwie wyrazilam :) A juz na pewno nie chcialam Cie atakowac, a chyba tak odebralas moja wypowiedz :( Nie musisz podawac mi adresu, jestem ciekawa dzielnicy, w ktorej mieszkasz, bo moze akurat jestes gdzies blisko mnie :) Znam wiele Polek i nie tylko, ktore uwielbiaja Stambul, mnie po prostu meczy zycie w wielkim miescie (podobne odczucia mialam studiujac w Polsce w duzym miescie). Napisalam swoje odczucia majac na uwadze, ze wszyscy jestesmy rozni :) Ja rowniez nie lubie posiadowek rodzinnych, jednak nie zaakceptowalabym tego, ze moj maz np. nie zgadza sie na nocleg mojej rodziny, ktora i tak nas czesto nie odwiedza, a nie wyobram sobie, by miala nocowac np. w hotelu podczas gdy moglaby spokojnie zatrzymac sie w moim domu. Z calego serca zycze Ci (a raczej Wam) szczescia i nie doszukuj sie zazdrosci wszedzie i we wszystkich;)
-
Milka, szczerze mowiac to dziwie sie Twojemu mezowi :) Gdyby moj maz nie lubil mojej rodziny, ale nie moglby odmowic im noclegu, gdy przyjechaliby do nas z daleka (z Polski). Dla mnie byloby to nie do zaakceptowania. Milka, w jakiej dzielnicy Stambulu mieszkasz? W Stambule nie istnieje pojecie *centrum* bo Stambul posiada kilka *centrow*, jest zbyt wielkie na jedno :) Tez nie zgodze sie, ze to miasto, w ktorym tylko *zyc, nie umierac* :) Osobiscie Stambulu nie lubie, choc zawodowo i finansowo mozliwosci mam zdecydowanie wieksze niz w Polsce, miejsc do rozrywki i zwiedzania nie brak, ale halas, zaludnienie, chroniczny brak czasu spowodowany tureckim trybem pracy, brak przestrzeni, malo zieleni sprawia, ze nie moge sie doczekac emerytury, gdy bede mogla kupic domek na jakiejs polskiej, czy tureckiej wsi i odpoczac od tej calej pogoni. Co do zazdrosci rowniez nieraz pisalam: to nie jest kwestia wychowania, a mentalnosci i charakteru. A widze, ze kolega Turek z forum probuje wmawiac, ze jak kocha to zazdrosci :) Wychodzi na to, ze moj maz mnie nie kocha, skoro nie wscieka sie, gdy rozmawiam z innymi mezczyznami, czy wychodze sama na spotkania z kolezankami, a i ja meza nie kocham :) Jesli jestescie w stanie zaakceptowac ograniczanie, jakie pociaga za soba zazdrosc partnera, to moze nie bedzie problemu, ale ktoregos dnia moze sie to okazac ciezarem nie do udzwigniecia.
-
1. nie ma mozliwosci zrobienia prawa jazdy w Turcji na wizie turystycznej. 2. nie ma mozliwosci zamiany tureckiego prawa jazdy na polskie. W Polsce bedzie musiala chodzic na prawko od poczatku.
-
Turek Polka, jesli dziewczyna zna turecki to najprosciej byloby przedzwonic do urzedu w Turcji i zapytac o procedury. Jesli dziewczyna ma polskie prawo jazdy to nie bedzie musiala wyrabiac go w Turcji. Jesli nie ma, to aby chodzic na kurs musi miec wyrobiony pobyc czasowy (tzw. ikamet) w Turcji, do tego dostarczyc sporo dokumentow. Na zajecia teoretyczne nie trzeba chodzic, na praktyczne tez nie. Starczy ze pojdzie na egzamin. Do egzaminu tutaj ucza sie z testow, ktore sa do nabycia w formie ksiazeczki.
-
A w Polsce az tak lajtowe rodziny sa? Jesli poszla jako kolezanka, albo europejska *malpka*, ok. Ale nie jako panna mloda do rozwazenia ;)
-
Beta, sa w Turcji mezczyzni, ktorzy pija wiecej niz lampke wina, czy piwo, ale nie pija butelkami :) Po prostu pija umiarkowanie. Alkoholu w ogole nie pija praktykujacy muzulmanie, lub tacy, ktorzy alkoholu po prostu nie lubia ;) Wszystko zalezy od czlowieka. Ja znam muzulmanow, ktorzy jedza wieprzowine :) Poza tym jak dziewczyna mialaby poznac jego rodzine? Podczas swoich czasow w Turcji? Nawet w Polsce tak szybko nie lecimy do rodzicow na zapoznanie :)
-
Pisalas, ze myslalas o nim jako o lovelasie. Czyms to myslenie musialo byc spowodowane :) Myslisz, ze 32 latek jest za stary na podloty i szuka milosci na cale zycie? A juz w szeczgolnosci w kurorcie? ;)
-
Alegoria, sama napisalas, ze bajerowal Europejki. Przy Tobie zmienil taktyke i tyle.
-
@Beznazwy, o Turkach (nie muzulmanach ogolnie) ostatnie co by mi przyszlo do glowy to to, ze sa leniwi. To bardzo pracowici ludzie, ale troche nierzetelni i bardzo niepunktualni :) @Mykuzey, bicie kobiet w Turcji nie jest moze zjawiskiem pospolitym, ale czestym. Policja nic z tym nie robi, bo po prostu sie jej nie powiadamia. I o ile przyznaje Ci razcje, ze nie powinno sie generalizowac jesli mowi sie o narodzie, tak strasznie mnie irytuje, gdy Polka o swoich rodakach pisze per Polaczki Jesli nie chcesz by zle mowiono o Turkach, nie mow zle o innych narodowosciach i pamietaj, ze Polaczki sa czescia narodu, z ktorego sie wywodzisz.
-
Queen, my jestesmy nauczone, ze wyznanie to prywatna sprawa kazdego czlowieka, o ktora nie wypada pytac. I chyba dlatego nam to za bardzo nie odpowiada :)
-
Queen, w Turcji minusow latwo jest sie doszukac, nie trzeba sie specjalnie wysilac :D Kiedys juz o tym pisalam - Turcja w porownaniu do Polski jest zdecydowanie bardziej laickim krajem. Tutaj np. w dokumentach prawa jazdy dodatkowo wpisywana jest grupa krwi wlasciciela. Z podobnego powodu, co wyznanie na dowodzie - jesli kontakt do rodziny bedzie utrudniony, czy osoba zmarla w ogole rodziny nie posiada. Informacja ta przede wszystkim potrzebna jest w naglych sytuacjach typu wypadek samochodowy itp.
-
Queen, nie jestem szczesciara :) Pracowalam w kilku miejscach w Turcji i zawsze moim szefem byl mniej lub bardziej religijny muzulmanin :) Wierz mi, ze dla osoby zatrudniajacej wazniejsze jest raczej, czy masz dzieci, a nie to, czy jestes z *ich* grupy wyznaniowej. Nie musisz wpisywac wyznania w rubryce *religia* na dowodzie. Rownie dobrze mozesz postawic kreske :)
-
Queen, w Turcji mowi sie, ze wyznanie wpisane do dowodu jest po to, by wiedziec jak (i gdzie) taka osobe pochowac, aby np. muzulmanin nie zostal pochowany na katolickim cmentarzu itp. W Turcji o wyznanie pyta sie raczej w ramach ciekawosci, nie jest to absolutnie zaden punkt ujemny lub dodatni jesli chodzi o kwalifikacje, gdy ubiegasz sie o prace.
-
To ja moze wypowiem sie na wlasnym przykladzie: w dowodzie mam wpisane *chrzescijanka* a moim szefem jest bardzo religijny muzulmanin, ktory glosowal na AKP. To chyba wystarczy :)
-
Queen, nie wiem jak wyglada sprawa z biurami matrymonialnymi, choc podejrzewam, ze sa. Natomiast jest w Turcji duzo portali randkowych, ogloszen matrymonialnych w TV, jest nawet program w TV, w ktorym ludzie wybieraja sobie meza/ zone. Dosc powszechne jest tez szukanie partnera na telefon.
-
@Beznazwy, ja tez bym chciala, by moje znalo jeszcze choc angielski i niemiecki, ale chyba ciezko byloby je tego nauczyc... Najlepszym wysjciem (przynajmniej w moim wypadku) byloby poslanie malego do anglo- lub niemieckojezycznego przedszkola. U dzieci dwujezycznych istnieje zelazna zasada - z maluchem rozmawiamy wylacznie w naszym ojczystym jezyku, aby nauczyl sie, ze z mama sie rozmawia inaczej niz z tata. Znam dwoch chlopcow, maluchow z malzenstw turecko-polskich. Jeden ma 6, drugi 9 lat. Mama 6-letniego chlopczyka rozmawia z nim wylacznie po polsku i malucj pieknie mowi. Jak rozmawia z tata, a obok jest mama, to plynnie przechodzi z jednego jezyka na drugi, w zaleznosci od osoby, z ktora rozmawia. Z kolei mama 9-latka miesza jezyki (raz mowi po polsku, raz po turecku). Maly do mamy zwraca sie po turecku, a mama mu po turecku odpowiada. Efekt tego jest taki, ze chlopiec mowi nieporownywalnie gorzej po polsku niz jego 6-letni kolega :(
-
@Beznazwy: tak, najbardziej denerwuje mnie kolezanka ze Stanow, ktora przed wyjazdem nie potrafila sklecic zdania po angielsku, a teraz w mailu pisze do mnie*Oh my god, tak sie za toba stesnilam. Really!* Nie lubie rozmawiac z nia przez telefon, bo wtedy wrecz dostaje spazmow :) Nie rozumiem po prostu jak mozna zapomniec jezyk ojczysty, w ktorym rozmawialo sie przeszlo 20 lat. Ja sama po sobie widze, ze powoli zaczynam mieszac koncowki, czy zapominac slow i zaczyna mnie to frustrowac :) Staram sie ratowac ksiazkami polskojezycznymi, gazetami i polska TV, jednak tutaj dziennie w 99% rozmawiam po turecku, a to robi swoje. Dzieci poki co nie planuje, jednak gdy je bede miala, na pewno bede je uczyc polskiego. Zreszta maz i tesciowa nie wyobrazaja sobie, ze moze byc inaczej. Tesciowa z troche innych wzgledow niz maz: dla niej synowa Europejka to powod do dumy, wiec wnuk lub wnuczka automatycznie przejdzie do *wyzszej rangi* znajac jezyk europejski. Mysle, ze zostaniemy w Turcji ze wzgledow ekonomicznych, choc planujemy za kilka lat uciec z zatloczonego Stambulu w jakies inne miejsce w Turcji :)