kwiatek11
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Niby 7 ale to niektóre nie były za miłe i wogole...no różnie to bywało ale jaki kontakt jak mu napisałam esa co tam u niego to nie odpisał a jak zaczełam pisac tak jak bym sie baaardzo nażucała to odpisał...juz nic nie rozumiem...
-
Miałam iść z nim na wesele do koleżanki... Dzisiaj mi odpisał to chyba z 7 esemes od niego podczas tych ponad trzech tygodni...napisałam mu co z tym weselem on napisał tylko" nie ide" odpisałam mu"ok.trudno." Ale szczerze to mnie strasznie zabolało;(
-
Czyli radzicie mi poprostu odpuścić sobie tą miłość? I przeżyć życie poprostu sama? No chyba to jedyne rozwiązanie...
-
Do "brunetka z kreconymi włosami" Jeszcze nie studiuje mam ostatni rok w liceum... Napisałaś że chyba moja mama by nie chciała zebym była nie szczesliwa... zebym rozmawiala....Rozmawaiła juz miliony razy prosiłam błagałam...no ale...Zawsze dostawałam w twarz;/ I to nie tylko ja prosiłam ale rowniez moja siostra ktorej po tygodniu skonczyly sie juz wszystkie pomysły...Z tym tematem wole narazie dać sobie spokoj... Musze najpierw wiedziec co sie dzieje z nim...czemu sie nie odzywa i czy wogóle zamierza sie odezwac..;( Widziałam ze wy tu proponowałyscie nie pisac...Pewnie zrobiłam błąd bo zanim jeszcze nie weszłam na to forum to napisałam mu baaardzo wiele smsów. To trwa 24 dni.Co robić, przestać nagle sie odzywać do niego?...jak myslicie..
-
Nikogo nie ma a ja załamaniem już przeżywam;(
-
Oczywiscie ale ja jestem od niej zależna nie moge sie bardziej postawić... I trzyma mnie w domu nie moge sie z nim spotkać;/ A pozatym jeszcze ten "stop" i teraz ta cisza.... niewiem co to wszystko oznacza i co robić;/? "brunetka z kręconymi włosami", "jego pani" jak wy to widzicie?;(
-
Faktycznie tak jest. Moja mama twierdzi ze jezeli byłam z K. 10 miesiecy to ma byc to ostatni moj chłopak, że kobieta powinna sie szanować... Ale ja jej powiedziałam ze to ja wybieram sobie chłopaka bardzo mozliwe ze to tez znaczy ze męża i że to ja bede miała z nim dzieci a nie ona... No to jest chyba troche chore że każe mi byc z takim brudasem debilem itd., ktory nie potrafii załatwic zadnej sprawy, prawie żadnego wykształcenia, nawet prawo jazdy mu sie niechce zrobic pije pali...;/ A teraz przedstawienie mojego ukochanego: jak już napisałam jest romantyczny kochany, a pozatym to chodzi do bardzo dobrej szkoły dobrze sie uczy...Nic nie jest dla niego trudną rzeczą do zrobienia jak mówi:"wszystko da sie zrobic trzeba tylko chcieć"
-
On poqwiedział że stop. A ja byłam głupia bo wypytywałam dlaczego i milion innych pytan odpisywał czasem ale bardzo rzadko... Ale to było naprawde bardzo dużo esów które mu napisałam i cały czas miałam opisy na gg takie...no bardzo o nim..Wczoraj przeczytałam wasz temat i odrazu skasowałam opis. Trwa to 23 dni... Pierwszy napisał raz w dzien kobiet. On ma dziwne opisy wogole nie rozumiem o co chodzi. Na naszej klasie miał zawsze uśmiechnietą minke na zdjeciach a teraz to sie zmieniło teraz ta mihna jest taka jak by chciał kogos zabić a czasem baaardzo smutna nieiwem jakie sa jego uczucia. Ale kiedy jeszcze sie tak spotykalismy ani razu nie powiedział mi złego słowa był romantyczny kochany kulturalny... Podczas naszego ostatniego spotkania po tej najdłuższej rozłące widział jak kreciły mu sie łzy w oczach i jak bardzo to powstrzymywał. mówił mi zawsze zamiast kocham cie" "ich liebe dich" kocham cie po niemiecku...a takto mowił ze bardzo dużo do mnie czuje...A jego spojrzenia tak głeboko w oczy... Tego jak mu zależało i jak na mnie patrzył tego już nie umiał ukryć... To mówiło sama za siebie...ahhh rozmarzyłam sie tak za tym tesknie i cierpie;(
-
Poszliśmy usiąść gdzieś i porozmawiać. Okazało sie ze to nie tylko chłopak idealny z wygladu...Bo rozmawiało nam sie cudownie..rozumielismy sie we wszystkim. Kiedy wrociłam do domu po spotkaniu z D. postanowiłam że musze zerwać z tym beznadziejnym K. z którym byłam dziesiec miesiecy. I to zrobiłam...ale sie zaczeło gdy mama sie dowiedziała powiedziała mi ze nie miałam prawa ze jesli do niego nie wroce poniose konsekwencje. O D. jeszcze nic nie wiedziała.Spotkałam sie z D. kolejnym raz nie mogliśmy sie rozstac cały czas nawijaliśmy...Potem zabrał mnie w romantyczne miejsce i patrzylismy sobie w oczy bez słow...Mówił mi takie słowa jakich nigdy sie nie spodziewałam od żadnego chłopaka. To było boskie.Od tego dnia byłam już jego dziewczyną W tym czasie osoba K. zaczoł mnie straszyc ze sobie cos zrobi itd. Z D. spotkałam sie jeszcze cztery razy. Potem zaczeła sie masakra. Nie miałam za bardzo z kim o tym pogadać jaki D. jest cudowny i jak sie zakochałam poczułam to odrazu od chwili kiedy wspomniałam te sny i go zobaczyłam. Wiec napisałam na kartcemoje przezycie, bardzo dobrze ją ukryłam. Jednak okazało sie ze moja mama nie tylko grzebie mi w szafkach komodach i wogole ale tez odsuwa łóżko biurko itd. Znalazła. Zaczeły sie pretensje groziła mi ze nie dostane od niej ani grosza juz na szkołe na bilety kompletnie na nic. Powiedziała ze nawet nie bedzie mnie karmić jezeli nie bede z K i nie wybije sobie z głowy D.I tak było nie dawała mi nawet grosza. I zaczeła bardzo pilnowac. Nie miałam mozliwosci wyjsc z domu aby spotkac sie z D. Kilka razy sie zdarzyło ze mi sie udało a dokładnie 3 razy. Ale potem było coraz gorzej, byłam wiezniem we własnym domu. Mineły już dwa miesiące jak jestem z D. Zapomniałam nadmienić ze oczywiscie musiałam wrocic do K. Nie spotykałam sie z D. przez miesiąc, potem sie spotkaliśmy, widząc jego smutek kiedy sie spotkalismy i tą bezradność( bo wszyscy probowali porozmawiac z moją mamą, wszyscy moi znajomi ja i nawet K. wykorzystalismy wszystkie sztuczki i nic.) . Po spotkaniu wrociłam załama jego smutkiem i wogole. Potem nie widzielismy sie trzy miesiące. Ale ciągle rozmawialismy przez telefon pisalismy i wogole cały czas obmyslalismy co zrobić żeby sie spotkać...Aż do pewnego dnia. Dodam jeszcze że oprócz mamy byłam jeszcze pilnowana przez K....
-
To dość skomplikowane wiec zaczne od początku...i co jakis czas bede dodawała dalszy ciąg. A więc byłam z chłopakiem 10 miesiecy. To było zauroczenie na początku potem juz normalny związek. Natomiast ten chłopak był beznadziejny chorobliwie zazdrosny wscibski nie miły czesto jak sie napil to nawet potrafił uderzyć. Ale moja mama go uwielbiała i nic nie docierało jak mowilam ze jest zły. Mowiła tylko ja sobie juz go K. wybrałam. Ja tylko sobie tak myslałam ale to chyba ja powinnam wybrac sobie chłopaka. Tak było aż 10 miesiecy. Aż 8.09.2009 roku kolezanka umowila mnie z kolegą swoim. Nie zerwałam jeszcze z K. bo bałam sie mamy a pozatym chciałam najpierw poznac osobe z która miałam sie spotkac. Nie widzielismy sie wczesniej wiec to była taka "randka w ciemno" Gdy do spotkania brakowało 10 minut przypomniałam sobie z eprzeciez sie nie rozpoznamy. Napisałam mu ze moze w takim razie wezme ze sobą naszą wspolna znajomą poprostu, zgodził sie. Zapaliłam jeszcze i postanowiłam wracac do domu. Oddalając sie od miejsca spotkania spojrzałam na chłopaka na pierwszy rzut oka wydał sie normalnym przechodniem spotkałam jeszcze raz i poczułam jak sciska mi serce...To był chłopak z moich snow(taki moj ideał ktory mi sie czesto snił). Zaczełam isc w jego ztrone nie zamierzając go zaczepiac poprostu szłam na tramwaj nagle staneliśmy na przeciw siebie, rozpoznalismy sie po głosie. To był właśnie chłopak z ktorym umowiła mnie koleżanka... Ciąg dalszy za chwile
-
Witam, was... Mam podobny problem chociaz jego wynikiem była bardzo skomplikowana rzecz...Nie wiem czy warto wam tym wszystkim zawracać głowe..ale jeśli macie ochote mi pomódz napiszcie;) przeczytam historie "brunetki z kręconymi włosami" i "jego pani" podziwiam;*
-
Jestem w związku na odległość....bo...hmmm dzieli nas jakies 30 km tylko to malutko nie mamy problemu zeby sie spotkac tak jakby...ale jest jeden problem moja mama nie pozwala mi z nim byc...kazdy probował ją przekonywac i wogole ale to nierealne jak sie okazuje...spotykam sie z nim tak zeby ona sie nie dowiedziala a tak jestem trzymana w domu ze to udaje sie mniej wiecej co trzy miesiace... boje sie ze on straci cierpliwosc a tak bardzo go kocham....;(
-
Jak przestać kogoś kochać?! Pomóżcie... Jeżeli ktos bedzie miał ochote mi pomóc niech napisze to opisze szczegóły... Ogólnie byłam z chłopakiem ponad 7 miesiecy... nie zdradził mnie ja tez go nie ale stało sie cos innego...to skomplikowane... nie jestesmy juz razem...było tyle rzeczy ktore swiadczyly o tym ze jestesmy sobie przeznaczeni..mam już dosc nie przespanych nocy i oczu pełnych łez...co zrobić?