Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia- samotna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ja nie wiem tak na prawdę co on chce. To przeze mnie nastąpił ten definitywny koniec. To ja zdradziła nie fizycznie, ale emocjonalnie. Ale wiem że jego to zabolało. Teraz mu to wyznałam że bardzo żałuję, że chce z nim znowu być. Zastanawiam się tylko o czym mogą świadczyć jego czyny. Np w pracy pyta czy chcę ciasta i takie tam. Rozmawiamy o pierdołach i jest dobrze. Zastanawiam się tylko jak rozumieć jego zachowanie na co się nastawiać na walkę o niego czy na pogodzenie się z tym że sama na to zasłużyłam. On mówi że nie wie teraz co do mnie czuje że wie że mi nie ufa. Ze potrzebuje czasu. Ze jeszcze jest za wcześnie żeby do siebie wrócić bo musimy się zmienić a teraz jeszcze nadal jesteśmy takimi samymi ludźmi jak wcześniej. I zupełnie nie rozumiem kwestii: spotyka się z jakąś dziewczyną ale np tylko dwa razy i potem już nie bo nie szuka związku tylko robi to dla zabicia czasu. Jak to rozumieć kłamie że nie szuka? Może jakiś facet mi to wytłumaczy? Czy po prostu się nie przyznaje że nie szuka? Wiecie ja dopiero teraz doceniłam co straciłam i strasznie to boli mam nadzieje że kiedyś wszystko się ułoży. Wiem na pewno że już nigdy nikogo w żaden sposób nie zdradzę, bo jak pomyśle jak w tej sytuacji musi się czuć osoba zdradzona to nie wiem co jest gorsze? Jakby kogoś to interesowało to moja historia opowiedziana jest na str. 298. Proszę doradźcie coś pomóżcie.
  2. Do karkowka z byka Te słowa dają dużo otuchy.Ja wczoraj rozmawiałam z moim ex on jest wobec mnie bardzo obojętny. Ja mu powiedziałam że chce znów z nim być powiedział że on teraz potrzebuje czasu chce się ze mną widywać i spotykać na sex i żeby było miło, ale jak zapytałam co do mnie czuje to powiedział najpierw że już na pewno mnie nie kocha a potem że zwyczajnie nie wie. Wiem że umawia się z dziewczynami ale mówi że nie szuka tylko że robi to dla zabicia czasu. Czy Ty jako facet możesz mi coś doradzić, wytłumaczyć jak w takiej sytuacji myśli facet? O co może mu chodzić? Czy i jak mam o niego walczyć? Pozdrawiam
  3. Do karkowka z byka Te słowa dają dużo otuchy.Ja wczoraj rozmawiałam z moim ex on jest wobec mnie bardzo obojętny. Ja mu powiedziałam że chce znów z nim być powiedział że on teraz potrzebuje czasu chce się ze mną widywać i spotykać na sex i żeby było miło, ale jak zapytałam co do mnie czuje to powiedział najpierw że już na pewno mnie nie kocha a potem że zwyczajnie nie wie. Wiem że umawia się z dziewczynami ale mówi że nie szuka tylko że robi to dla zabicia czasu. Czy Ty jako facet możesz mi coś doradzić, wytłumaczyć jak w takiej sytuacji myśli facet? O co może mu chodzić? Czy i jak mam o niego walczyć? Pozdrawiam
  4. Rozmawialiśmy, postanowiłam nie ukrywać w ogóle przed nim moich uczuć łez i chęci powrotu. Więc płakałam ostatnio i na żywo i przez telefon przy nim (niestety nie potrafiłam się powstrzymać). On cały czas mówi że potrzebuje czasu. Ale już sama nie wiem czy on się nie boi że może tak być że ja sobie kogoś znajdę? Nie potrafię tego pojąć, mówi że na razie chce poświęcić jak najwięcej czasu sobie. Jak zapytałam czy czasem nie tęskni to mówi że nie dopuszcza do siebie takich myśli że zajmuje się wtedy czymś innym. W pierwszy miesiąc po rozstaniu to mi pisał że tęskni że wie co stracił, a teraz wydaje się być taki obojętny. Jak go pytam np. o to że się z kimś spotyka to mi mówi że to tylko po koleżeńsku i że ma dość powtarzania mi tego samego, że nie szuka związku teraz. Ja się czuję strasznie podle z tym wszystkim co się stało co i jak myślałam i robiłam dostałam teraz porządnego kopa który bardzo boli, a le wiem że był mi on potrzebny. Nie wiem tylko jak rozumieć jego zachowanie. Czy faktycznie aż tyle czasu potrzebuje, czy może już zwyczajnie nic do mnie nie czuje i zwyczajnie nie chce mi tego wprost powiedzieć żeby mnie nie zranić?
  5. Ja rozstałam się z chłopakiem po 5 latach związku z czego 3 lata mieszkaliśmy razem. I w sumie to praktycznie odkąd zaczęliśmy razem mieszkać to po jakimś czasie zrobiło się dziwnie, zaczęłam się w tym związku dusić. Ale cały czas bardzo go kochałam i byliśmy razem. Mniej więcej ostatni rok był już taki że w sumie tylko sobie udowadnialiśmy kto jest w stanie bardziej postawić na swoim. Ja miałam w październiku bardzo poważną operację po której długo chodziłam o kulach on cały czas po niej się mną opiekował ( ja oczywiście oczekiwałam większej opieki choć z perspektywy czasu wiem że nie powinnam). w czasie mojej rekonwalescencji nie chodziłam do pracy i na początku nie jeździłam też do szkoły na z zjazdy ( studiuje poza miejscem zamieszkania). Zaczął do mnie pisać chłopak z uczelni, a że ja miałam dużo wolnego czasu to od smsa do smsa i wyszło tak że pisaliśmy do siebie po 140 smsów dziennie. Pisaliśmy o pierdołach jak i o życiu codziennym (on miał dziewczynę też 5 lat i też z nią mieszkał i też im się nie układało) o tym jak wygląda nasze życie z partnerami. Poczułam że mam bratnią duszę że jest ktoś kto mi doradzi, podpowie, ktoś komu na mnie zależy. Tym samym zaczynałam dostrzegać w moim chłopaku coraz więcej wad i oddalać się od niego. W pewnym momencie nawet już ze sobą nie rozmawialiśmy tylko żyliśmy w jednym mieszkaniu. On dowiedział się o moim "romansie" smsowym. Postanowiliśmy się rozstać, ja się wyprowadziłam mój kolega też rozstał się ze swoja partnerką. Zaczęliśmy się zastanawiać że skoro tak dobrze się dogadywaliśmy to może by spróbować być razem, ale jednak okazało się że jest zbyt rożny niż mój partner i jako kolega owszem ale nic pyzatym. Z moim byłym widuje się w pracy ponieważ razem pracujemy. Rozmawiamy żartujemy. Przeprowadziliśmy nawet kilka poważnych rozmów. Ja otworzyłam się przed nim i powiedziałam że bardzo mi jednak na nim zależy przyznałam się do tego że jestem zazdrosna jak się z kimś spotyka (spotykał się kilka razy już z różnymi dziewczynami choć twierdzi że nie szuka trwałego związku że to tylko tak bo przez tyle lat nigdzie nie wychodził jak był ze mną to teraz chce poznawać ludzi). Powiedział mi że mu na mnie zależy ale że nie może się pogodzić z tym że zwierzałam się innemu kolesiowi i że musi to sobie wszystko poukładać, pogodzić się z pewnymi rzeczami. I że może za jakiś czas chciałby żebyśmy do siebie wrócili ale że teraz jest jeszcze za wcześnie ( nie jesteśmy ze sobą już trzy miesiące), że teraz chce żeby stosunki miedzy nami były przyjacielskie. Ja doszłam do wniosku że to rozstanie dobrze nam zrobiło ja wiem że już nigdy do czegoś takiego co zrobiłam się nie posunę, znowu zaczęłam widzieć w nim szalenie atrakcyjnego faceta i bardzo tęsknić za nim ( mimo że widzimy się codziennie w pracy i rozmawiamy). Nie wiem tylko czy ona naprawdę będzie chciał wrócić, czy może to umawianie się to szukanie kogoś lepszego niż ja a jak by się nie udało to wtedy zostawia sob mnie jako koło ratunkowe? Nie wiem co myśleć. W końcu ja mam 25 lat a on 29 więc chyba takie spotykanki się też nie są mu w głowie tylko raczej poważny związek. Czy po prostu faceci tak odreagowują po takich rozstaniach? Czy on jeszcze coś do mnie czuje? Czy wart czekać na powrót? Proszę poradźcie coś.
  6. Ja rozstałam się z chłopakiem po 5 latach związku z czego 3 lata mieszkaliśmy razem. I w sumie to praktycznie odkąd zaczęliśmy razem mieszkać to po jakimś czasie zrobiło się dziwnie, zaczęłam się w tym związku dusić. Ale cały czas bardzo go kochałam i byliśmy razem. Mniej więcej ostatni rok był już taki że w sumie tylko sobie udowadnialiśmy kto jest w stanie bardziej postawić na swoim. Ja miałam w październiku bardzo poważną operację po której długo chodziłam o kulach on cały czas po niej się mną opiekował ( ja oczywiście oczekiwałam większej opieki choć z perspektywy czasu wiem że nie powinnam). w czasie mojej rekonwalescencji nie chodziłam do pracy i na początku nie jeździłam też do szkoły na z zjazdy ( studiuje poza miejscem zamieszkania). Zaczął do mnie pisać chłopak z uczelni, a że ja miałam dużo wolnego czasu to od smsa do smsa i wyszło tak że pisaliśmy do siebie po 140 smsów dziennie. Pisaliśmy o pierdołach jak i o życiu codziennym (on miał dziewczynę też 5 lat i też z nią mieszkał i też im się nie układało) o tym jak wygląda nasze życie z partnerami. Poczułam że mam bratnią duszę że jest ktoś kto mi doradzi, podpowie, ktoś komu na mnie zależy. Tym samym zaczynałam dostrzegać w moim chłopaku coraz więcej wad i oddalać się od niego. W pewnym momencie nawet już ze sobą nie rozmawialiśmy tylko żyliśmy w jednym mieszkaniu. On dowiedział się o moim "romansie" smsowym. Postanowiliśmy się rozstać, ja się wyprowadziłam mój kolega też rozstał się ze swoja partnerką. Zaczęliśmy się zastanawiać że skoro tak dobrze się dogadywaliśmy to może by spróbować być razem, ale jednak okazało się że jest zbyt rożny niż mój partner i jako kolega owszem ale nic pyzatym. Z moim byłym widuje się w pracy ponieważ razem pracujemy. Rozmawiamy żartujemy. Przeprowadziliśmy nawet kilka poważnych rozmów. Ja otworzyłam się przed nim i powiedziałam że bardzo mi jednak na nim zależy przyznałam się do tego że jestem zazdrosna jak się z kimś spotyka (spotykał się kilka razy już z różnymi dziewczynami choć twierdzi że nie szuka trwałego związku że to tylko tak bo przez tyle lat nigdzie nie wychodził jak był ze mną to teraz chce poznawać ludzi). Powiedział mi że mu na mnie zależy ale że nie może się pogodzić z tym że zwierzałam się innemu kolesiowi i że musi to sobie wszystko poukładać, pogodzić się z pewnymi rzeczami. I że może za jakiś czas chciałby żebyśmy do siebie wrócili ale że teraz jest jeszcze za wcześnie ( nie jesteśmy ze sobą już trzy miesiące), że teraz chce żeby stosunki miedzy nami były przyjacielskie. Ja doszłam do wniosku że to rozstanie dobrze nam zrobiło ja wiem że już nigdy do czegoś takiego co zrobiłam się nie posunę, znowu zaczęłam widzieć w nim szalenie atrakcyjnego faceta i bardzo tęsknić za nim ( mimo że widzimy się codziennie w pracy i rozmawiamy). Nie wiem tylko czy ona naprawdę będzie chciał wrócić, czy może to umawianie się to szukanie kogoś lepszego niż ja a jak by się nie udało to wtedy zostawia sob mnie jako koło ratunkowe? Nie wiem co myśleć. W końcu ja mam 25 lat a on 29 więc chyba takie spotykanki się też nie są mu w głowie tylko raczej poważny związek. Czy po prostu faceci tak odreagowują po takich rozstaniach? Czy on jeszcze coś do mnie czuje? Czy wart czekać na powrót? Proszę poradźcie coś.
×