mikimaus
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mikimaus
-
Hej Emsy :) No właśnie widoczny :) Ale się cieszę, bo przestałam się już maskować i szef wie, a koleżanki te, które jeszcze nie wiedziały, już widzą i pytają a ja z dumą potwierdzam :) Już się nie mogę doczekać, kiedy zacznę nosić moje bluzeczki ciążowe, które chomikowąłam przez ostatnie tygodnie :) No i czekam na paczkę ze sklepu internetowego z ciuszkami :) Czuję sie super, dzisaiaj tylko zaszalałam i zdrzemnęłam się jak w samych początkach ciąży... położyłam się przed 15-tą i przed chwilą wstałam :) Na ostatnim usg (w zeszłym tygodniu) maluch ssał kciuk :) Dostałam od lekarza 4 fotki :) Martwię się o A_guu. JUż mogłaby się odezwać. No i o Szkatułkę. I o Martę, chociaż ta pewnie bajecznie znosi ciążę i nawet pierwsze trzy miesiące przejdą niezauważalnie :) I bardzo dobrze - tak tzrymać :) Martwię się też o Kiedyś, bo się nie odzywa, i o Tmm, że przesadza z dietą i wkońcu osłabnie :( I o souris się amrtwię, żeby wreszcie wszystko było o.k. I o Validos też. A ponieważ wiecie moje kochane, że kobieta w ciąży nie może sie denerwować ani zamartwiać, więc czekam na jakieś dobre wieści od każdej z Was :) zanim znikniecie na weekend :)
-
No właśnie A_guu, co z Tobą??? Z Wami????? Nadal trzymam kciuki
-
A_guu, tzrymam za Was kciuki
-
U mnie w pracy też nie za wesoło - moje nicponie mają coraz to lepsze pomysły! Dzisiaj np. przyłapałam ich w antykwariacie, jak sprzedawali książki będące własnością szkoły... Jutro czeka mnie ciężki dzień.... Pozdrawiam serdecznie Szkatułko - i jak??? Nie odzywasz się, czyżby szczęśliwy rozładunek już nastąpił???
-
To ja się szczerze przyznam, że po abstynencji we wczesnej ciaży (strach, lęk o dziecko, nie wiem, może ogólnie słabe samopoczucie i wieczna senność) od jakiegoś czasu odzyskuję hmmmm.... tzw. \"siły witalne\" :) :) :) I nadrabiamy zaległości w temacie, o którym mowa :) :) :) No więc wobec powyższego zmykam robić jakąś lekką sałatkę na kolację, a potem .... Dobranoc
-
Marto - nie szalej z dźwiganiem!!! A_guu - Ty to samo!!!! Emsy, Kiedyś, Tmm, Validos buziaczki dla Was, napiszcie coś jeszcze zamin ulotnicie się tradycyjnie na weekend :) Holly - witaj
-
Szkatułko, Anioł Stróż Was schował pod swoje skrzydła Na pewno wszystko się wkrótce ułoży, Maleństwo pojawi się niebawem i tata odzyska siły a mama oszaleje ze szczęścia Ściskam serdecznie
-
Witaj Szkatułko Zostań z nami do samego rozpakunku :) Kiedysiu - nie przejmuj się. Stres jest ogromny, przynajmniej dla mnie był, ale w końcu się udalo :) Ty też niedługo będziesz śmigać autkiem :)
-
No ja chodzę i zamierzam chodzić do końca, nawet jak już przybiorę kształt kuli. I nie jest to dla mnie jakieś szczególne wyrzeczenie, po prostu tak chcę. Po porodzie zamierzam wykorzystać tylko macierzyński i zaraz wracam do pracy (o ile wszystko w dzieckiem będzie o.k.). I nie rozumiem dziewczyn, które już od początku lecą na L4 mimo braku potrzeby. Ale w przypadku A_guu rozumiem ją doskonale. Może faktycznie szefową poniosło, ale jeśli takie zachowanie powtarzałoby się to ja bym tej Pani podziękowała za współpracę, niestety ale dziecko jest w takiej sytuacji najważniejsze. Jeśli ktoś nie ma za grosz kultury osobistej (mówię o szefowej A_guu) to w imię czego padać przed taką osobą na kolana? Za złośliwe uwagi i marne grosze? No sorry .... No! Pozdrawiam
-
A_guu współczuję takiej po......nej szefowej :( Ja bym pewnie nie wytrzymała i powiedziała Pani słów kilka! Aż trudno w to uwierzyć, naprawdę. Ale nie przejmuj się, jak będzie kiepska atmosfera w pracy to wal od razu na L4 - do czasu porodu chroni Cię prawo, a co będzie dalej, będziecie się martwić potem. I tak przecież wiesz, że ton nie jest praca Twoich marzeń. Na pewno znajdziesz coś innego, więc głowa do góry! Ja jestem taka mądra, bo samam jeszcze nie powiedziałam swojemu szefowi :) Zrobię to na dniach, tzn. na pewno po czwartku (umowa!). Chociaż jakby był bardziej rozgarnięty, to już by sie domyślił - moje koleżanki z pracy właśnie dzisiaj mnie rozgryzły :) Zapytały wprost, więc nie zaprzeczałam :) A że to fajne dziewczyny, to cieszyły się gratulowały. Też Świeżo Upieczone Mamuśki :) Wiecie co, tak naprawdę na początku miałam ogromnego stresa, jak sie dowiedziałam o ciaży - bo właśnie zaczęłam nową pracę, itd. Teraz powoli zmienia mi się myślenie - czy jest coś ważniejszego od maleńkiego człowieczka, którego noszę pod sercem? Poza tym zakładam, że będę pracowała jak najdłużej, kto wie, czy nie do samego końca (jeśli wszysko będzie o.k), więc chyba mój pracodawca nie poniesie druzgocących strat z tego powodu. Jestem w czwartym miesiącu i ani jednego dnia na L4 narazie nie byłam. Więc się nie łamię i jakoś to będzie :) Pozdrwawiam serdecznie Znowu takie pustki :( Ale to pewnie jeszcze po weekendzie
-
Kasiak - badania na przezierność karkową będę miała w nadchodzącym tygodniu, dokładnie w czwartek.
-
Cześć dziewczynki :) Pozdrawiam serdecznie wszystkie Marto - gratuluję wkroczenia w trzeci miesiąc. jestem pełna podziwu, bo nie zgłaszasz absolutnie żadnych dolegliwości :) Ja nie mogę powiedzieć, że znosiłam początek ciąży jakośszczególnie ciężko, ale znowu lekko też nie było ;) Ciekawe, jak tam dzidzia A_guu da jej się we znaki :) Buziaczki dla wszystkich dla Tmm - nie przepracuj się kobieto! Zagłądaj do nas! dla Szkatułki, Bartusia i Taty :) :) :) Kiedyś - jak egzamin???
-
A mi wyskoczył brzuch - też nie wierzę :) :) :)
-
Oj, ja mam jeszcze sporo czasu :) Planowany termin to 12 września, ale jak wiadomo różnie może być :) W przyszłym tygodniu idziemy na \"duże usg\", które ma wykluczyć niektóre choroby (oby! oby!) no i może maluch pokaże co nieco...:) Chyba, że wypnie się dupinką na rodziców!
-
Z tego co pamiętam to na 26 kwietnia. Możlwie, że Bartuś się pospieszył. Ale kurczę, wszystko MUSI BYĆ OK!!!!
-
Tmm - na penwo ktoś o nią dba. No i myślę, że na dniach do nas zawita.
-
Emsy - sama nie wiem, kiedy to zleciało! No i zaczyna juz być widać brzuszek. We wszystkich ubraniach zrobiło się za ciasno, trezba było kupić regulowane spodnie :) A potem to już chyba tylko \"namioty\" :) Zastanawia mnie, czy w pracy już ktoś się kapnął? jeszcze nikomu nie pisnęłam ani słówka, ale może co bardziej kumate osoby się domyślają. A pozostałe zobaczą lada dzień, bo mam wrażenie,że brzuszek dosłownie \"wyskoczył\" mi w ciągu 2 ostatnich dni :)
-
Pisałam na gg, ale bez odezwu. Na pewno nic wesołego się nie wydarzyło, bo przez kilka dni miała taki opis na gg [ :( ] Mam nadzieję, że jednak wszytsko w porządku i szybko do nas wróci.
-
Cześć dziewczynki radośnie wskoczyłam w czwarty miesiąc i samopoczucie mam coraz lepsze :) A_guu WIELKIE GRATULACJE Dbaj o siebie i nie zadręczaj byle czym :) Wcinaj witaminki i odpoczywaj duuuużo :) Hmmmm. Ciekawe, kto natsępny? Skoro już sie worek rozwiązał? ktoś na ochotnika???? Krakowiankom zazdoszczę spotkania :) Ale myślę, że znowu nie mam aż tak daleko do Krakowa i kiedyś się z Wami na pewno spotkam :) A tak na poważnie, to teraz już bardzo się martwię o Szkatułkę i Bartusia :(
-
Cześć Emsy - właśnie zrobiłam sałatkę z Twojego przepisu, całkiem smaczna :) Ciekawe czym Ty dzisiaj przywitasz męża? No oprócz tego, że sobą samą :) Wiecie co... tak się zastanawiam już na poważnie co ze Szkatułką? mam nadzieję, ze wszystko w porzadku.
-
Cześć Ale cisza... Pozdrowionka, troszkę smutne, ale tak jakoś mi się zebrało....:(
-
Martuś na twoim etapie u mnie na topie byly pomarańcze :) pochłaniałam spore ilości :) Teraz takich szaleńczych zachcianek już nie mam, no, może nie licząc pizzy wczoraj późnym wieczorem.... :) ale usprawiedliwiam się tym, że jak Maleństwo chce to się nie odmawia :) A tak na poważnie, to zaczynam się martwić o Szkatułkę.
-
Chrapanie - moja zmora. Mogłabym pisać o tym w nieskończoność. Założę się, że mój mąż chrapie donośniej niż wszyscy wasi razem wzięci :( A ja niestety jak nie zasnę pierwsza, to już nie zasnę wcale :( Albo jak mam płytki sen i obudzę sie w trakcie \"koncertu\" - to tak samo - sen mam z głowy. Ale muszę przyznać, że ostatnio mąż nabył takie małe sprytne urządzonko w aptece, wygląda jak plastikowy kolczyk do nosa - i to działa! trzeba w tym spać, wytwarza się jakieś pole, usztywnia się przegroda nosowa i cicho sza! Moze cos pokręciłam, ale fakt że działa! Tzn. działa do momentu.... aż mu wypadnie z nosa i wpadnie np. w poszewkę mojej poduszki :) bo i tak się raz zdarzyło! Miłego weekendu Szkatułko - co się dzieje??? Wszystko w porządku???
-
Emsy, dasz radę :) Zleci jak z bicza trzasł!
-
Eeeeh, pochodzę trochę w centkach i zamaluję niedługo :) A swoją drogą naprawdę z maleństwami nie ma żartów - rozumiem, że to wstrząs dla całego organizmu matki, no ale włosy???!!!! Ciekawe jak Szkatułka sobie radziła z tym problemem, zapytałabym, ale niestety jakoś jej tu nie widać od kilku dni! A dzisiaj kolejna \"fajna\" wiadomość - będę nosiła okulary... Buziaczki