Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mikimaus

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mikimaus

  1. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witaj Micra czuj się jak u siebie :)) no i napisz nam koniecznie coś o sobie :)) Kurcze - fakt czas leci jak szalony, nie chodzi mi już nawet o to, że ciężko się \"wstrzelić\" z naszymi planami (to też), ale sobota ma tak mało godzin, że nie wyrabiam na zakrętach!!! To mój ostatni weekend przed Świętami, za tydzień szkoła, a potem już do rodziców. A roboty sporo, chciałoby się jeszcze parę zakupów dla domu, że o prezentach dla rodziny nie wspomnę... na brak czasu w sumie nie narzekam, ale tylko w weekendy mam do dyspozycji męża hmmm... z samochodem! Bo póki co jeszcze nie odważyłabym się sama pchać na te zatłoczone parkingi przed marketami No nic, teraz szybko jakiś obiadek, ekspressowe sprzątanko i wieczorkiem do znajomych :) Życzę udanego weekendu
  2. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    witam Łatwo się mówi, że na wszystko jest odpowiedni czas... ale gdy on leci jak szalony i nie chce się poddać naszym próbom zapanowania nad nim??? Nie bierze pod uwagę naszych planow...:(
  3. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Supcio :) Owocnych poszukiwań w takim razie :) Ja lecę trochę jeszcze poczytać zanim maż wróci
  4. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    A pytanie mam teraz do Was wszystkich: czy korzystacie z Allegro? Chodzi mi o artykuły \"domowe\", ja np. teraz szukam narzuty na łóżko i nawet coś by sie tam znalazło, ale jeszcze nie wiem, czy się odważę :) No bo w sumie jak się okaże, że zdjęcie przedstawiało zupełnie inny przedmiot niż w rzeczywistości? Z drugiaj strony 2 tygodnie temu zamówiłam w sklepie narzutę, którą pani miała specjalnie dla mnie zamówić i sprowadzić od producenta. Trochę to trwa, nie dają żadnej odpowiedzi, nie chce mi się czekać. Mam ochotę rozwalić resztę \"weselnej\" kasy, którą w całości przeznaczyliśmy na urządzenie domu :) No i kurka wodna okazuje się, że nie jest to takie łatwe :))
  5. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Hmmmm.... jak wpadł na obiad, to gorąco przekonywał, że prezent jest specjalnie dla mnie sprowadzany i będzie wieczorem :) Chyba mu wierzę, tylko zastanawiam się, co to takiego może być??? Chociaż nie dziwi mnie, że specjalnie zamawiany, bo to się tu często zdarza! Tzn. nie ma czegoś w sklepie i trzeba czekać od kilku dni do tygodni nawet! Np. na zlew do kuchni czekaliśmy prawie miesiąc! Wydaje mi się, że tym razem chodzi o książkę :)
  6. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Ja jestem! dzisiaj mam Dzień Lenia i cały dzień przewalam się od telewizora do komputera, po drodze zahaczając (niestety) o lodówkę :))
  7. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Cześć Ale mam lenia dzisiaj... nic mi się nie chce . Pogoda dobijająca też robi swoje...
  8. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    No i olał mnie Mikołaj na całego! Jak nigdy! I teraz mu głupio i zarzeka się, że jutro, bo dzisiaj miał \"problemy logistyczne\". No i co ja mam zrobic??? Wierzyć, nie wierzyć??? eeeh....
  9. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Nam też się powiększy, ale dopiero na wiosnę, jak się ogrodzimy. Będzie to labradorek :))
  10. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    No... grzeczna jak grzeczna, ale pierwszy raz w życiu mnie ominął
  11. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    U mnie nie był Był tylko u mojego męża :( O mnie zapomniał :( Pogoda do d...., jeszcze 2 okna do umycia no niezłe mam mikołajki, a co tam!
  12. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    O Emsy jest! Witaj :)
  13. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie Ale mi miło, że ktoś zauważył moją nieobecność :)) Szkatułko prawie zgadłaś z tym ozdabianiem domu, tzn. jeszcze nie ozdabiam, ale wieszałam odebrane dzisiaj firanki :) Śliczności! Nareszcie jak u ludzi, dopiero teraz widzę jak łyso było z pustymi oknami :) Akcja-dekoracja zaplanowana na jutro, a w sobotę powiesimy lampki na świerku, który rośnie przed domem. A! Dzisiaj miałam debiut drogowy - wczoraj odebrałam prawko i dzisiaj właśnie pierwszy raz śmignęłam sobie kawałek po mieście Tmm, ja wczoraj cały dzień leżałam przed tv, głównie dlatego, że dotychczas mieliśmy tylko 3 kanały a od weekendu mamy prawie 300 :)) jupi!!! Marto, nie bój się dentysty!!!!! Ja się całe życie okropnie bałam i teraz mam za swoje, hihihi :) Pozdrowionka Ciekawe, czy jest tu ktoś o tej porze? Pewnie nie...
  14. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Szkatułko :) Myślałam właśnie o takich rattanowych gwiazdach lub raczej kulach, u nas są dostępne w kolorze naturalnym, złotym i srebrnym. Myślę, że mogłabym je powiesić w oknach w salonie, na tasiemkach różnej długości. A ponieważ też lubię lekkie neutralne kolory, ściany w salonie mam lekko kremowe i w kolorze kawy z mlekiem, więc chyba kule będą złote lub naturalne. No nie wiem, jeszcze, bo nie chcę przesadzić. Jedno wiem, ze powieszę na kominku dłuuugaśną skarpetę na prezenty i to już zaraz (w ramach delikatnej aluzji w stronę męża - w środę przecież Mikołajki :) )
  15. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    ale literówek nawaliłam, sorki
  16. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie :) Ale tu się świątecznie zrobiło...:) My wybieramy się do moich rodziców. Będzie nas razem 6 osób, więc chyba nie dużo, ale już powoli też zaczynam myśleć o prezentach. Kompletnie nie mam pomysłu. Wiem tylko, co kupię mężowi, a co z resztą to pomyślę. Na chwilę obecną planuję jakiś świąteczny wystrój domu, bo chociaż nie zostajemy tu na Święta to będziemy mieć choinkę. Teraz chciałabym wprowadzić atmosferę jakimiś drobiazgami, pełno tego w sklepach, ale nic mnie szczególnie nie przekonuje, a poza tym nie chcę rozwlać mojej i tak kiepściutkiej kasy :) Może Szkatułak mi podsunie jakiś pomysł artystyczny, albo któraś z Was??? Będę dozgonnie wdzięczna. Ręce mam dosyc sprawne, tylko chwiloey kompletny zanik pomysłu :) Pozdrawiam, zwłaszcza Tmm, która nas nawiedziła po dłuuższej chwili
  17. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Pozdrawiam ze stolicy :))
  18. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Szkatułko dla Ciebie i dla maluszka też Bardzo mądrze napisałaś, naprawdę troszkę lepiej się poczułam :) To jest tak, że nie jestem zdołowana codziennie, próbuję się nie poddawać, ale jak się już uzbiera to.... no a ostatnio się uzbierało, stad te moje żale. Ale wezmę sobie do serca to co napisałaś :)) Dzisiaj właśnie za chwilkę jadę do Warszawy na podyplomówkę. Zatrzymam się u koleżanki, która też spodziewa się maleństwa i jest chyba na podobnym etapie, co Ty :) też podotykam jej brzuszka, może wyczuję jakieś akrobacje? Zmykam, życzę wam wszystkim udanego weekendu z mężami. Mój niestety zostaje w domciu, ale w niedzielę już będę z powrotem. pa pa
  19. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Dziewczynki czytam Wasze wypowiedzi i już mi trochę lepiej. Kiedyś dzięki za info, już wchodzę na stronę ZK w Załężu :) A tymczasem muszę szybko kończyć pisanie pracy :)
  20. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    No i do tego wszystkiego minister sprawiedliwości, który twierdzi, że resocjalizacja nie istnieje i minister edukacji, dla którego najistotniejszą sprawą są \"Krzyżacy\" na liście lektur - bo przecież trzeba wyrabiać w młodzieży postawy patriotyczne. No... u jednych już wyrobił taką postawę, teraz próbuje się od nich odciąć, he, he. Cześć Fruskawka Witaj u nas, czuj się jak u siebie. Pisz co tam w życiu porabiasz? Dla Ciebie Szkatułko, wczorajsze zakupy udane, ale niestety nie miałam za dużo czasu (mąż załatwiał służbowe sprawy) więc jak utknęłam w Empiku, to już reszte sklepów sobie darowałam. No ale książki nabyte :)
  21. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie Marto, wczorajszy i przedwczorajszy dzień upłynął mi na beznadziejnym dumaniu o naszym beznadziejnym kraju. Odnosząc się do tego co napisałaś i do tego, co napisała wczoraj Kiedyś o naszych planach zawodowych... Mogłabym się wypowiedzieć w jednym zdaniu: chce mi się płakać :( co zresztą bezustannie robiłam przez dwa ostatnie dni. Zdałam sobie sprawę, jakie irracjonalne reguły rządzą w naszym kraju. Pomijając milczeniem polityków i ich poczynania, to co dzieje się na tym padole, przechodzi ludzkie pojęcie. Stranie się o pracę na przykład. W moim przypadku dość aktywne, ukierunkowane na konkretny cel, dziedzinę.... Gromadzenie kursów, zaświadczeń, certyfikatów, pisanie mądrych listów motywacyjnych, szukanie \"dojść\" (bo jak inaczej? nie oszukujmy się) i... porażająca bezsilność. Nie ma etatów, nie przewidujemy zatrudnienia w najbliższym czasie, zadzwonimy do pani (ha, ha, ha). Nie będę się tutaj rozwodzić o moich planach, powiem tylko, że chodzi o resocjalizację i rzeczy z nią związane. Obiektywnie patrząc ilość potencjalnych stanowisk w tej \"branży\" jest spora. W połączeniu z moim podstawowym kierunkiem studiów szanse te teoretycznie powinny się zwiększyć. Tymczasem wszystko jak dotychczas przypomina walenie głową w mur. Na przykład stanowiska, które mają się zwolnić w najbliższym czasie z powodu odejścia kogoś na emeryturę już są od dawna (!) zarezerwowane dla Kogoś, nie dla szarego kogoś. Bo Ktoś ma lepsze kontakty i dojścia od kogoś... Dyplomy, papierki tak naprawdę lądują głęboko w szufladzie... Chyba zaczynam mieć depresję z tego powodu. Nie przestaję się rozglądać za jakąkolwiek pracą, ale kto kiedykolwiek rozsyłał cv na ogłoszenia, ten wie jaka jest szansa na powodzenie. Mąż próbuje mnie pocieszać, że to dopiero pół roku, że jeszcze wszystko przede mną. Próbuje mi tłumaczyć, że w naszym przypadku moja praca nie jest sprawą życia lub śmierci, bo z głodu nie umieramy. Ale tu chodzi o coś zupełnie innego. Człowiek, który chce pracować, a nie może zaczyna zatracać sens wszystkiego, co robi. Zaczyna czuć się bezwartościowo. Wysiłek, który włożyło się w wykształcenie traci sens. Teraz jestem na etapie, na którym za wszelką cenę próbuję znaleźć w sobie nadzieję i siłę, żeby się nie poddać... jest ciężko, cholernie ciężko, zwłaszcza w nowym, obcym miejscu :( Patrząc na moich znajomych i ich życie zawodowe, które po kolei każdemu z nich się układało, myślałam, że może ja mam cholernego pecha i trzeba to przeczekać. teraz wiem, że osób takich jak ja są tysiące. Rozpisałam się, ale naprawdę dopadł mnie mega-dół :( Mąż mówi, że ostatecznie pomyślimy o jakimś własnym interesie, ale nie wiem, czy to nie za duże ryzyko. Ewentualnie mogę jeszcze zupełnie się przekwalifikować (o 360\") i pracować z nim. No nie wiem... Wybaczcie moją smętną pisaninę, ale musiałam po prostu się komuś wyzalić.
  22. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie Marto, wczorajszy i przedwczorajszy dzień upłynął mi na beznadziejnym dumaniu o naszym beznadziejnym kraju. Odnosząc się do tego co napisałaś i do tego, co napisała wczoraj Kiedyś o naszych planach zawodowych... Mogłabym się wypowiedzieć w jednym zdaniu: chce mi się płakać :( co zresztą bezustannie robiłam przez dwa ostatnie dni. Zdałam sobie sprawę, jakie irracjonalne reguły rządzą w naszym kraju. Pomijając milczeniem polityków i ich poczynania, to co dzieje się na tym padole, przechodzi ludzkie pojęcie. Stranie się o pracę na przykład. W moim przypadku dość aktywne, ukierunkowane na konkretny cel, dziedzinę.... Gromadzenie kursów, zaświadczeń, certyfikatów, pisanie mądrych listów motywacyjnych, szukanie \"dojść\" (bo jak inaczej? nie oszukujmy się) i... porażająca bezsilność. Nie ma etatów, nie przewidujemy zatrudnienia w najbliższym czasie, zadzwonimy do pani (ha, ha, ha). Nie będę się tutaj rozwodzić o moich planach, powiem tylko, że chodzi o resocjalizację i rzeczy z nią związane. Obiektywnie patrząc ilość potencjalnych stanowisk w tej \"branży\" jest spora. W połączeniu z moim podstawowym kierunkiem studiów szanse te teoretycznie powinny się zwiększyć. Tymczasem wszystko jak dotychczas przypomina walenie głową w mur. Na przykład stanowiska, które mają się zwolnić w najbliższym czasie z powodu odejścia kogoś na emeryturę już są od dawna (!) zarezerwowane dla Kogoś, nie dla szarego kogoś. Bo Ktoś ma lepsze kontakty i dojścia od kogoś... Dyplomy, papierki tak naprawdę lądują głęboko w szufladzie... Chyba zaczynam mieć depresję z tego powodu. Nie przestaję się rozglądać za jakąkolwiek pracą, ale kto kiedykolwiek rozsyłał cv na ogłoszenia, ten wie jaka jest szansa na powodzenie. Mąż próbuje mnie pocieszać, że to dopiero pół roku, że jeszcze wszystko przede mną. Próbuje mi tłumaczyć, że w naszym przypadku moja praca nie jest sprawą życia lub śmierci, bo z głodu nie umieramy. Ale tu chodzi o coś zupełnie innego. Człowiek, który chce pracować, a nie może zaczyna zatracać sens wszystkiego, co robi. Zaczyna czuć się bezwartościowo. Wysiłek, który włożyło się w wykształcenie traci sens. Teraz jestem na etapie, na którym za wszelką cenę próbuję znaleźć w sobie nadzieję i siłę, żeby się nie poddać... jest ciężko, cholernie ciężko, zwłaszcza w nowym, obcym miejscu :( Patrząc na moich znajomych i ich życie zawodowe, które po kolei każdemu z nich się układało, myślałam, że może ja mam cholernego pecha i trzeba to przeczekać. teraz wiem, że osób takich jak ja są tysiące. Rozpisałam się, ale naprawdę dopadł mnie mega-dół :( Mąż mówi, że ostatecznie pomyślimy o jakimś własnym interesie, ale nie wiem, czy to nie za duże ryzyko. Ewentualnie mogę jeszcze zupełnie się przekwalifikować (o 360\") i pracować z nim. No nie wiem... Wybaczcie moją smętną pisaninę, ale musiałam po prostu się komuś wyzalić.
  23. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Cześć Emsy :) Pewnie, że pamiętamy :) Pisz szybko, co u Ciebie? Ja pisać będę jutro, dzisiaj już wystarczająco nadwyrężyłam szare komórki, pa pa
  24. mikimaus

    Świeżo Upieczone Mężatki

    U mnie masz jak to jak w banku, Szkatułko! Nastepnym razem jak będę w Gdańsku to na pewno się do Ciebie odezwę. No teraz to już zmykam, pa pa.
×