Tija30
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Tija30
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11
-
Do2do zdaje mi się że nie tylko Twój synuś kończy12, ale jego mama kończy też 18lat :D Wszystkiego naj naj naj słońce.Czego tylko sobie wymarzysz Lecę do roboty
-
Kicia:) nie wiem czy Cię pociesze, ale to gówno co psuje u Ciebie pogodę nadciąga do nas:p Majka:) idziesz jak burza:D Dziadek:)a jedz te swoje ciasta bez opamiętania, to przynajmniej dołączysz do naszej tabelki z odchudzaniem:p Do2do:) dzisiaj planuję łapać promienie tak jak Ty wczoraj,bo jutro znowu do roboty. Donia:) dostaniesz kopa jak nie będziesz się odzywać. Ucałuj Witusia Mycha:) wyłaź z wyra! koniec miodowego miesiąca:D
-
Witajcie moje piękne, złote, brylantowe Mycha Gratulacje skarbie i dużo szczęścia Wam życzę. Aw związku z tym że nic mnie tak nie cieszy jak czyjeś nieszczęście, to bardzo jestem rada z Twojego za mąż pójścia, bo w końcu czemu masz mieć lepiej od nas:D czekamy na dzieci:D:D:D Dziadek jeszcze raz będzie coś o cieście to łoniaki Ci powyrywam:D Majka super że fajnie się bawisz na kijkach , czekam na wymierne rezultaty w postaci wytopionych kostek smalcu:p Do2do zamiast sie cieszyć,że wyjechali na wakacje wszyscy Twoi podopieczni" to Ty w tęsknotę uderzasz. Zrób dobre żarełko, kup pyszne wino, wbij się w super bieliznę i do dzieła:D wakacje nie trwają wiecznie:D Kicia Ty to masz zdrowie z tym sponiewieraniem się:D ja wczoraj umierałam w robocie, bo przedwczoraj sąsiad wrócił z wysp i zrobił lekkie powitanie:p SerumPrzykro mi z powodu zawodu miłosnego Twojego syn, ale dziewczyny mają rację, że lepiej teraz niż po ślubie. Fajnie że córcia chce się uczyć i na pewno sobie poradzi Myszka dobrze że dajesz znać że żyjesz. Czekamy na Twój powrót. Donia gdzie wsiąkłaś?? Mamatak dzielnie nadrabiałaś lekturę i gdzie teraz jesteś. Znowu chcesz mieć kilka tomów do nadrobienia???? Abs Ty też gdzieś się ulotniłaś?? Mafinko???? Jeśli kogoś pominęłam w tym seksie grupowym to wybaczcie:p:p:p No więc u mnie jest zapierdul że głowa mała. Kwiaciarnia jest super chociaż roboty całe mnóstwo, nawet do śniadania nie siadam więc zdarza się 12 godzin bez posadzenia dupy. Do tego jeżdżę do roboty moim nowym pięknym rowerkiem, więc tylko czekać kiedy spadnie co nieco z mojego tłustego dupska. Załatwiłam przedszkole dla mojego małego potworka,ale dopiero od drugiej połowy sierpnia,więc teraz jest trochę gimnastyki kiedy idę do pracy,ale dajemy radę. Mój dziad jak ja nie pracowałam, to też siedział głównie w domu,a teraz kiedy ja robię, to on też wyjechał :o no ale dobrze że ma robotę. Dzisiaj i jutro wolne,za to mam zamówienia więc za dużo nie odpocznę. Letę dziewczynki.do miłego
-
Moje piękne , słodkie, brylantowe:) Jestem zjebanan jak koń po westernie,ale przeszczęśliwa. Trafiłam do kwiatowego raju. Jeśli kiedykolwiek wyobrażałam sobie pracę w kwiaciarni, to właśnie tak miała wyglądać. Roboty tyle, że nie było kiedy po dupie się podrapać. Wczoraj tyrałyśmy do 12.00 w nocy a dzisiaj przed 8.00 trzeba było być na nowo żeby powydawać zamówienia klientom. Tam mam szansę się rozwijać,a nie tak jak w poprzedniej kwiaciarni do niczego nie byłam dopuszczana. Tera idę się pierdolnąć i chociaż chwilę nie robić nic. :p Kocham Was buźka pa pa
-
Witam moje słoneczka Dziękuję za życzonka urodzinkowe. Najbardziej mogłybyście mi życzyć żeby mi chłop zmądrzał zanim całkiem mnie do kurwicy doprowadzi:o Znowu mnie doprowadził do szewskiej pasji,ale tym razem nie zamierzam sie zamykać w sobie. Zgodnie z Waszymi radami jutro idę pierwszy dzień do pracy i jestem na przemian, szczęśliwa i zestresowana. Jutro mija dokładnie rok odkąd zaczęłam kurs florystyczny i mam nadzieję, że to dobry prognostyk. Jutro też ma przybyć mój nowiutki rowerek, mój urodzinowy prezent:D i już nie mogę się doczekać jazdy próbnej. Lecę moje kochane pszczółki bo jeszcze mam 3 zamówienia do zrobienia,a przecież jeszcze muszę się jakoś przygotować do pracy buziole pa pa ps Mama:) gdzie Ty byłaś jak Cię nie było??:) Majka:) wychodź z dołka. Chcesz to dam Ci pół litra, ogóry i może moje tabletki na szczęście [mi pomogły na wszelkie smuteczki] Kicia:) Ty to masz kochana przeprawę na tej obczyźnie, ale wierzę że powalisz ich na kolana po raz kolejny schudłam 4 kilo:p
-
tadam!!!!!!! Jestem i ja:D W pierwszych słowach muszę sie usprawiedliwić. Wiem że długo mnie nie było, to dla tego że przedłużył mi się weekend na działce, a potem zasypali mnie zamówieniami inie miałam czasu podrapać się po dupie. Jednak nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło.Moi mili klienci sfinansowali mi nowiutki rower:D http://www.verdone.pl/index.php?p31,rower-beach-cruiser-city-504-aluminium Mam nadzieję że będzie sie dobrze sprawował i nikomu się do niego łapy nie przykleją. Mam też ofertę pracy w bardzo dobrej toruńskiej kwiaciarni i mam niezły orzech do zgryzienia. Młody nie dostał się do przedszkola więc pozostaje mi prywatne, albo opiekunka, a to pochłonie prawie całą moją pensję [przynajmniej na początku] na dodatek nie będę miała czasu na kulki, które dają sporo kasy. Z drugiej strony, taka okazja może się nie powtórzyć i będę żałowała że nie spróbowałam:( nie wiem co robić, od dawna chcę uciec z domu a z drugiej strony w tym domu nieźle zarabiam.Ostatnio mój gadzina miał spory przestój w robocie i przynosił bardziej zasiłek niż pensję:o więc te kulki pozwalały na spokojnie żyć. Właściwie od lutego kiedy zrobiliśmy remont kuchni więcej siedzi w domu niż pracuje. yyyyyyciągle pod górkę:(
-
Zwyczajnie ukradli Zostawiliśmy w niedzielę w altanie na działce i wracaliśmy taksówką, bo młody miał gorączkę. Jakiś palant wlazł do altany, wybrał sobie mój rower, na dodatek z fotelikiem dla młodego i sobie odjechał:( dwa pozostałe rowery zostały, tylko mój poszedł w siną dal. Jestem wkurwiona ale co poradzę? może w końcu kupię sobie mojego wymarzonego Holendra.Choruję na taki rower od kilku lat, ale jak pomyślę że wydam na niego 1500-2000zła jakaś gnida przyjdzie i mi go podwędzi to mi się odechciewa:(
-
Na nk.Mój stary ma też konto fb
-
A widziałyście mojego małego księciunia??? wczoraj jego długie pióra spadły na skutek mozolnej pracy pana fryzjera i teraz mój synek przeistoczył się z metalowca w punka bo ma irokeza:D:D:D
-
UKRADLI MI ROWER
-
Witam Mafinuś co Cię w dupę gniecie skarbie??? Kicia jesteś dzielna. Ja na dentystów patrzeć nie mogę, ale jeśli miałabym wybierać to zdecydowanie wolę iść do faceta niż kobiety tak jak Dziadek:) Myszko już tęsknię Szczęśliwa jak zwykle wpadłaś do nas bo ognia nie miałaś do odpalenia fajki i juz Cię nie ma:( Dla całej reszty naszych topikowych księżniczek Popisałabym jeszcze, ale zaraz jadę na działkę i muszę przygotować jeszcze parę rzeczy:) Oczywiście jadę rowerkiem
-
Zdrowam na ciele i umyśle. Po prostu jakoś tak wcześnie się obudziłam i zasnąć nie mogłam :)
-
PIERWSZA Ha ha:) wstawać, kawę ze mną pić! na ten tychmiast!!!!
-
Miło być ognisko, ale plany uległy zmianie,bo towarzystwo nam się wykruszyło
-
Ja piję z Wami kawkę :) Wczoraj kolejny dzień na działce zaliczyłam,dzisiaj jestem zorana jak wół, ale co tam:D
-
Ciągle nadrabiam zaległości, latam z dupą gdzie popadnie. Pomykam na rowerze jak szalona. Dzisiaj planowaliśmy ognisko z kiełbaskami na ruinach zamku krzyżackiego, ale trochę mnie zniechęciły komary o których pisała Kicia. Opalona jestem jak nigdy w maju mi się nie zdarzyło [no chyba że w solarium] Wszystko zawdzięczam moim małym tabletkom szczęścia :D ciekawe co będzie jak będę musiała je odstawić:( Życzę miłej niedzieli
-
Cześć słoneczka Jestem, ale zdycham. Wczoraj skosiłam hektar działki. Wyczyn nie lada, bo kosiarka jest w moim wieku,na takich plastikowych kółkach jak od wózka dla lalek. No ale dałam radę.Zakwasy w rękach i barkach mam nieziemskie. Na dodatek opaliłam się na raczka. Muszę chyba jeszcze się położyć, bo padam na pysk Kicia jesteś cudowna. Może dzięki Twoim ćwiczeniom i my ruszymy masowo na jakiś fitness??? w każdym razie bardzo Ci kibicuję:)
-
Dziadek:D:p trafiłaś!! ja lubię puścić dymka do pifka:D:D:D ale na pocieszenie Ci powiem, że ja też dwa razy byłam w błogosławionym stanie i pewne przyjemności mnie omijały:p
-
Witam poniedziałkowo :D U mnie wczoraj bardzo ponury i deszczowy dzień, za to nowy tydzień zaczynam pięknym słoneczkiem za oknem. W piątek moja córcia jedzie na wycieczkę do pyrlandii. Trochę się martwię, bo ona ma straszną chorobę lokomocyjną. Do tej pory brała lokomotiw taki do ssania, ale ostatnia wyprawa do Bielska-Białej i paw w samochodzie dziadka, ujawniły że już już na nią nie działają te tabletki. w związku z tym chciałam się Was zapytać czy możecie mi doradzić coś co zadziała a jednocześnie jej nie ogłupi. Chciałabym żeby nie przespała wycieczki. U mnie dużo lepiej, chyba tabletki zaczynają działać, bo mam dużo lepszy nastrój, nie ryczę już jak tylko ktoś krzywo spojrzy na mnie. Iw końcu chce mi się robić cokolwiek. Donia:) jesteście prześliczni na tych fotkach:) Majka:) Tyto skarbie, albo raz a dobrze, albo po troszku.kropla drąży skałę:) Mafinko:) ja to zawsze sceptycznie podchodziłam do dukana, ale każdy wie co jest dla niego dobre. Kasiunia:) ale bojowa jesteś, może jakbyś napukała Majce, to waga na nowo by spadła:p Abs:) pyszna kawka. Jak przygotowania do wycieczki?? Do2do:) Ty to słoneczko,od imprezy, do imprezy:pale Ci zazdroszczę Myszka:) pewnie już sama wytrąbiłaś to piwko, a szkoda, bo ja na piwko to zawsze i chętnie. Ostatnio przerzuciłam się na perłę niepasteryzowaną jest fantastyczna Dziadek:) teraz to powijesz Franka lotem błyskawicy:) ciocia tija Ci to mówi Kicia:) słoneczko przecież Ty szprycha jesteś jakich mało Mycha:) gdzie się zadekowałaś??? No właśnie! gdzie jest Serummmmmmmmmmmmmmmmmmmm????? Ani widu, ani słychu Szczęśliwejjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj???? o Pimaszku nie wspomnęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę?? Cudnieeeeeeeeeeeeeee:),aTy gdzie się podziewasz złośliwa pyro????????? Pokrzyczałam, a teraz spadam. do potem
-
Abs:) jestem, żyję, łykam tabsy i czekam kiedy przyniosą zbawienny skutek. Poza tym wszystko ok.Mam trochę roboty, jeżdżę na rowerze, ale dalej nie widzę efektów wagowych, a nawet mam lekki wzrost:( już zastanawiam sie czy przypadkiem torbiele na jajnikach które miałam przed ciążą z Igorem, nie były zaczątkiem poważniejszych problemów.Muszę umówić się na wizytę do gina. Ważne że ciuchy są mniej opięte :)
-
Myszka:D:D:D Ale mnie rozbawiłaś od samego rana. Co miałaś na myśli mówiąc że "obsługiwałaś księdza biskupa"??? Tylko się nie obraź na głupią tijkę:p
-
Ja wtedy miałam głodówkę niezamierzoną. To było po wyskoku mojego gadziny. Ja wtedy przez cały tydzień nie jadłam,prawie wcale nie spałam,tylko żarłam papierosy i beczałam bez przerwy:( Byłam w takim stanie, ze nie zauważałam że dzieje się ze mną coś złego, więc raczej Ci nie pomogę. Jednak wszelkie doświadczenia wskazują na to, że samopoczucie przy głodówce jest okropne. Zawroty i bóle głowy to norma. Poza tym strasznie zwolnił mi wtedy metabolizm, bo potem to tyłam po każdym posiłku:p Wtedy straciłam 6kg
-
Donia:) ja jestem:D jak już swoje prasowanie obrobisz, to do Torunia zapraszam, bo mam tu małą stertę do opanowania
-
Ja tam dziewczyny może się mylę,ale Doni synuś ma Wituś na imię, a nie Wojtuś. ciotki ignorantki:p Wyjeździłam się na rowerze i mi lepiej,oby taki nastrój był do końca dnia:)
-
Dziadek:) powiem Ci że też mam już pewien bagaż życiowych doświadczeń i nieudany poważny związek za sobą [a nawet dwa] byłam również zdradzana i też nie jedną noc wypłakiwałam się w poduszkę. Tylko wtedy potrafiłam podjąć słuszne decyzje i trzymać się tego.Dzisiaj nie wiem czy mniej kochałam, czy po prostu z różnych przyczyn byłam silniejsza niż teraz. Nie miałam w zwyczaju okazywania swojej słabości. Choćbym pękła,nie pozwalałam sobie na okazywanie swoich słabości. Może właśnie dla tego tak się posypałam po tym co się stało. Myślę że wcale nie ta zdrada spowodowała u mnie taki stan, ale przelała czarę goryczy. Nie ma co teraz tego roztrząsać. Ważne że zrobiłam krok na przód i muszę zrobić wszystko żeby nie cofać się z obranej ścieżki. Bardzo współczuję Twojej znajomej,masz rację że to jest prawdziwy dramat ale gdybyśmy mieli w ten sposób stopniować kto ma gorzej, to w ogóle nie wolno by nam było okazywać słabości,bo zawsze znajdzie się ktoś, kto ma gorzej. Zawsze potrafiłam sobie wytłumaczyć wszystko w podobny sposób jak Ty teraz. Jak się okazało że mam łuszczycę i dzieciaki w szkole szydziły ze mnie, to kilka dni płakałam, a potem sobie wytłumaczyłam że mam i tak dobrze, bo inni chorują na stwardnienie rozsiane czy nowotwór,a ja mogę ze swoją chorobą żyć. Jak moja mama była chora na raka,to też bałam się o nią, ale trzymałam się tego że lekarze dają jej szansę, a inni nie mają takiego szczęścia. Jak byłam molestowana to też potrafiłam sobie wytłumaczyć, że tylko raz, a moją koleżankę ojciec gwałcił przez całe dzieciństwo:( Te przykłady mogłabym mnożyć, ale po co:( Teraz nie potrafiłam sobie tej zdrady w ten sposób wytłumaczyć. Nie obchodziło mnie, że niektóre kobiety są oszukiwane latami, że ich partnerzy z premedytacją prowadzą podwójne życie!! po prostu obchodził mnie tylko mój ból i to że zawiódł mnie człowiek którego pokochałam jak nigdy żadnego. Poświęciłam dla niego bardzo dużo i zaufałam bezgranicznie,a on zadrwił ze mnie! Wychodzę z młodym na rower, bo za chwilę znowu będę ryczeć:(
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11