-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Graziella
-
A ja tak zbiorowo zaległości: ale z serca samego bardzo mi podpasowały życzenia: "aby wszystkie nasze Barbórki zawsze miały tylko z górki" Eppo i Dollocie Długoletnim Jubilatom oraz indywidualnie Tristanowi wreszcie zagielkowemu PAndrzejowi no i gratulacje dla Babki championki :) życzenia powrotu do zdrowia dla Alicji no i wyrazy współczucia dla Dollota ... mam nadzieję, że nikogo nie ominęłam ... nawet gdy mnie nie ma, sercem jestem z Wami
-
Zidane ja poproszę o listę ciekawych książek o Afryce, współczesnych, najchętniej z terenów okołorównikowych
-
Emem ja jadłam śledziki, a nie pisałam o nich :p Isoldo Tristanie kolejnych szczęśliwych jubileuszy życzę Alicjo piękne to Nabucco ... tylko koni żal, no i tej śpiewaczki, co na scenie ducha oddała :o Tylko nie mówcie nic o oknach ... a zresztą ja po chorobowym ... usprawiedliwiona
-
Bellko Eppo Ja jestem aktualnie w obozie "leniwców" (sorki "pracusie") obudziłam się po 11 godzinach nieprzerwanego snu ale widać tego mi trzeba... Nadal biorę antybiotyk (choc wykłócałam się z lekarzem) I nadal się kuruję czym się da (choć zaplanowałam sobie tylko 3-dniową chorobę) Dobrze, ze nie dopuściłam pomocy z zewnątrz... bo jadę czosnkiem na odległość :o Za to czytam już trzecią afrykańską knige ... i to jest ta niezaprzeczalna korzyść z chorowania ;) PS. Eppo, Czerwony Kapturek dla poliglotów zachwycił mnie do rozpuku (aż się zakrztusiłam niebezpiecznie)
-
wiedziałam, że zawrze ... Serio, fakt, jestem przy zdrowych zmysłach :o "nowo otwarta Lecznica ........ zapraszamy do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (bezpłatnie) w ramach umowy z NFZ" może to był pierwszy dzień ???? z wrażenia (i w cierpieniu) nie zapytałam
-
A ja włożę kij w mrowisko... żeby nie było tak monotematycznie Rozchorowałam się nagle i intensywnie brakło sił aby jechać do "mojego rodzinnego" na drugi koniec miasta ... z wizją oczekiwania na końcu kolejki na łaskę z racji wysokiej gorączki. Zdecydowałam leczyć się u pani mgr Po drodze do apteki... widzę baner: u nas zapisy na telefon, bez kolejki, nfz ... Zszokowana zaryzykowałam... w środku pięknie, pachnąco, kwiatki dwie uśmiechnięte recepcjonistki... pacjentka jedna (czyli ja) pani doktor czytała książkę... Serio, to nie były zwidy i omamy w malignie Natychmiast przeniosłam się z pełną dokumentacją Pewnie ten luksus długo nie potrwa... ale póki co ... aż miło chorować ... ;)
-
vide stopka Zidane Anam życzliwości TAK Isoldo łączę się w podziękowaniach WielkiejCzwórce Dodii kawa najlepiej smakuje w dessowym kubku Melisso tak, RAZEM raźniej
-
Ważny etap Dessy za nami Nowe przed nami Głęboki oddech Uśmiech na oblicze C'est la vie
-
Pozwoliłam sobie na gorąco przesłać na private kilka emocji żegnaj Droga Samono
-
DESSO Powstałam z "łoża boleści" by o 11.00 być z Samoną i z Wami Lacrimoza Mozarta piękna ale i LedZeppelin Stairway to Heaven daje do myślenia ...
-
Dołączę do Was myślą i modlitwą świeczka dla S. zapłonie w domu o 11ej (jestem chora w łóżku... to dla mnie rzadkość) Dziękuję przedstawicielkom Dessy!
-
Te zdjęcia... Jej obraz ... jak żywa... Czy to możliwe, że życie uchodzi tak szybko? Czy to Ona nas oszukała... Wiedziała więcej, wcześniej... Pamiętacie... jak zdjęła w S. perukę? i patrzyła bystrym okiem na nasze głupie miny...
-
ostatni sms od Samony do Anglii dnia 30 lipca: "Dziękujemy, my też pamiętamy o Tobie życzymy medalowego miejsca i już wznosimy toast, ale pamiętaj, że nic się nie stało ..." ... I mój ostatni do Niej z czwartku 15 XI: "Irenko, myślę o Tobie cieplutko i wspieram Cię po swojemu..."
-
Samono jestem pewna, że tam gdzie się udałaś ... mają dostęp do Tartaku ... i będziesz z nami duchowo ... choć nam będzie Ciebie brakowało Twego barwnego komentarza i dowcipnych bystrych ripost
-
trudny przede wszystkim dla Niej... ja wierzę w moc dobrych myśli Desseczki, pewnie wysyłacie tam dobre fluidy, każda na swój sposób ... włóżmy w TO całą wolę, siłę i uczucie
-
Samono widzisz ile RADOŚCI potrafisz wywołać jednym sms'em Desseczki, jak miło poczuć to ekscytujące poruszenie :) na łamach Wczorajszy dzień w kolorze biało-czerwonym ale nie marszowo ... tylko patetycznie-towarzysko ;)
-
Odcinam Żagielka co by mógł "rzucić się" do obiadu (robienia) A ja z rana "rzuciłam się" do sprzątania :( za oknem słoneczko, kurz lepiej widać :p Teraz, w ramach odpoczynku, stawiam aromatyczną południową kawkę Spojrzałam na nasze calendario Listopad, smutny pod każdym względem; żadnych imprez imieninowo-urodzinowych tylko fotki zabawne :D Emem zdesperowana prosi o skrócenie mąk Samona samokrytyka z ukrycia ;) Isolda wieś gra, śpiewa i tańczy Eppo pisarka ... od dwóch boleści Dodii komu kawienie, a komu borowikiem? No i ten Płot, który się trzyma (mimo wszystko)
-
Rozano mnie sie podoba ta propozycja Przez tydzien mogę się poczuć damą i nie gotować... zapłacić Miejsce jest urocze ... urokliwe atmosfera artystyczna, blisko Natury, romantycznie Zarezerwowałam tym razem tydzień dla Dessy Przesunęłam inne zobowiązania Jestem ZA :)
-
Zidane Desseczki smutno mi... mam nadzieję, że to tylko kryzys ... który minie...
-
Kappo rozkręcasz się, widzę Nowa konopnicka nam rośnie ... jak grzyby po deszczu ;)
-
Anam dobrze, że pytasz, bo ja już bałam się was zanudzać tym tematem Jestem zaledwie na 462 m ale jeśli Kawowy zaliczy mi Błatnią... to może jestem wyżej ;) Jest jeszcze jedna korekta, że na Kili startujemy od wysokości 1700 m n.p.m. Czyli jestem na wys. 2162 m npm (zostało TYLKO 3733 m, chyba że coś utarguję z Wafelkiem) Dodii Ty to masz dobrze (?) jak nie TIRowiec ... to sąsiad...
-
Ador, grazie Dobra Kobieto (choć ten tytuł nieco obraźliwy...) Litr panache OK, przy takiej pogodzie 2xOK Eppo, wy naprawdę tylko razem... (podejrzane) Apropos tego pijaństwa jakie promujemy w Dessowni i oczywiście apropos moich schodowych wędrówek; Schody są wyłączone z widoku sąsiadów, więc wędruję sobie bezkarnie (nigdy jeszcze nikogo nie spotkałam, więc nikt nie wie, że jestem dziwadło blokowe :( Ale żeby moje wędrówki uatrakcyjnić, rozmyślam sobie i obserwuję ... Pomiędzy piętrem -I i IV mamy alkoholika/alkoholiczkę Corpus delicti w postaci małpeczek, butelek (pustych) po piwie porzuconych w torbie maskującej, rozbite butelki i rozlane trunki, puszki porzucone w pośpiechu bez uprzedniego eko-zmiażdżenia są niezbitym dowodem... Obawiam się, że podejrzenie może paść na mnie... choć tym razem jestem niewinna :p
-
No i proszę... my tu śmichy hi-chy a Melissa - nie TIRówka (choć spać tez nie mogła :p) To ja Melissie i innym rozgrzanym (nie tylko grzańcem) Desskom serwuję śniadanko w trzech wariantach: * kaszka manna z jabłkiem prażonym z sokiem malinowym (już słyszę to bueeeee... ale to moje dzieciństwo niejadka) więc jeszcze: * czarny chlebek gruboziarnisty z pastą jajeczną i szczypiorkiem oraz dla nielubiących zdrowej żywności: * jeszcze ciepła chrupiąca bagietka z pieczonym boczkiem
-
Ador ja poproszę "panasze" czyli piwo grzane z przyprawami i lemoniadą (czy nie za dużo wymagam ? ale skoro fundujesz... tym bardziej, że mnie walnęłaś)