Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zdesperowana Domowa Żona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez Zdesperowana Domowa Żona


  1. haha dorbzy jestestescie z tymi cenami... myslicie ze to tak zaprojektowac i jest.. po pierwsze logo trzeba posprawdzac czy nie ma juz podobnego w razie gdyby komus sie zachcialo donosic o lamanie praw autorksich. po drugie musi byc dopracowane tak zeby wygladalo dobrze na dokumentach, wizytowkach, budynkach, reklamach.. trzeba zrobic symulacje roznych wariantow kolorow, czcionek, nalezy wybrac takie kolory zeby w duzych nakladach druku w kolorze czarno bialym nadal wygladalo efektownie i tracilo na wartosci. obmyslec na czym owe logo bedzie przedstawiane i jak bedzie sie prezentowalo, to jest robota na dlugie godziny. bralam udzial kiedys w przetargu na projekt loga - placili 50 tys funtow!!!

  2. ja mam 2w1, dobre kilka lat, bo okolo 6, zanussi, bezawaryjna. po co oddzielnie? nie szkoda miejsca i czasu? ja nastawiam pranie z suszeniem zaraz po, nie musze nic przekladac, wyjmuje pol suche, bo z racji oszczednosci na energii dosuszam rozwieszajac pozniej na pol dnia. nic sie nie gniecie a wlasnie material jest bardziej "puszysty" niz po suszeniu na samej suszarce.

  3. przepraszam ze tak o sobie napisalam nie czytajac tak naprawde postu autorki.. co to jest 6kg? na pewno tak zle nie wygladasz tylko masz nieodpowiedni lustro w postaci twojego faceta do przegladania sie. co za cham zeby tak sie zachowywac, to ty poswiecilas swoje cialo zeby mu dziecko przez 9 miesiecy nosci a potem w bolach rodzic a on nie dosc ze tego nie docenia to cie jeszcze doluje, jakby to twoje wina byla. pierdol go. i nie placz kochana. taki kretyn nie jest tego wart. ja bym mu przywalila za kazy taki tekst i szukala pocieszenia w oczach innych.

  4. ja w czasie ciazy przytylam 15kg ale ze karmilam cyckiem to po pol roku mialam -4kg na minusie czyli bardzo schudlam. nie mialam ani jednego rozstepu, cycki mi nie oklaply (bo nawet w czasie karmienia urosly mi o jeden rozmiar). jedyne na co sie skarze to niestety miesnie ktore zdazylam wycwiczyc przed ciaza zanikly, szczegolnie na brzuchu no i wogole na calym ciele. zawsze bylam wystportowana, chodzilam reguarnie na silownie. jest takie urzadzenie na cwiczenia nog i tam sobie ustawialam 130kg obciazenia, faceci zawsze zszokowani jak laska 60kg wagi na nogi bierze 130kg. teraz meczy mnie 50kg i jakos nie potrafie sie zmotywowac do osiagniecia takich wynikow jak wczesniej wiec mi sie nawet nie chce na ta silownie chodzic bo bez sensu jak sie tak mecze..

  5. hg h,kukfd --> pomylka bo ja do kosciola nie chodze. powiedzcie mi co za roznica czy dziecko ma 5 tyg, 5 miesiecy, czy sie urrodzilo, zycie to zycie. a juz najgorsze jest decydowanie o czyims zyciu. w tym przpadku swojego wlasnego dziecka co czyni aborcje jeszcze bardziej szokujaca. ja jestem wlasnie przeciwniczka kary smierci wiec mow za siebie. a wstyd to jest krasc. wstydem nie jest wychowac chociazby taka latawica miala miec i 11 lat. dla mnie zlo aborcji nie ma akurat nic wspolnego z bogiem a wlasnie w 100% z czlowieczenstwem. in vitro jak najbardziej, swietna sprawa dla ludzi ktorzy chca dziecka a nie moga miec. aborcja = morderstwo.

  6. ja mysle ze duzo zalezy od tego jak wrazliwe mamy sumienie. dla mnie zycie to zycie, mi jest zle jak rozdepcze biedronke na chodniku a co dopiero gdybym miala rozdeptac ta biedronke specjalnie, wkurwiaja mnie bachory ktore rozdeptuja mrowki.. ale my tu mowimy o istocie ludzkiej ktora sama sie na swiat nie pchala, zostala stworzona, przez was same, jest czlowiekiem, nie wazne w jakim stadium zycia. zycie powinno sie szanowac, ogolnie, a juz wogole czlowiek powienien szanowac istnienie ludzkie, tym bardziej ze niczemu niewinne. pomyslcie gdyby wasze matki podjely decyzje ze WY to ich cialo i sie wyskrobaly, byscie nie pierdolily teraz tutaj o spokojnym snie jak nieczule suki.

  7. nie bylam taka typowa au-pair, bo mialam normalnie placone i po pracy wlracalam do wlasnego domu, no ale sama praca odbywala sie na takiej wlasnie podobnej zasadzie tyle ze w moich obowiazkach bylo jeszcze sprzatanie, uczenie dzieciakow lekcji w jezyku angielskim, wychodzenie z psem, gotowanie.. wszystko bylo ok do momentu kiedy babie cos odjebalo, tj. ubzduralo jej sie we lbie, ze jestem stazi (tak jak z drugiej wojny swiatowej) i specjalnie zatrudnilam sie w jej rodzinie zeby ja szpiegowac i na nia donosic. sytuacja o tyle nieciekawa ze to bylo 10 lat temu a wtedy taka praca byla na czarno. no ale bylo minelo :) harowki jako takiej to nie zaznalam, przyznam szczerze.. ale nerwow i stresow to i owszem. w polsce pracowalam dla firmy projektowej, prowadzilam biuro, organizowalam przetargi itd, wielke multimilionowe projekty, wszystko na mojej glowie, ja w wiecznym stresie, codziennie z ulgi i stresu po pracy plakalam, do tego traktowali mnie jak niewolnice, szef sie wiecznie darl i przeklinal, a placa oczywiscie beznadziejna. wyjechalam do uk i zaczynalam na barze - praca trwala czasem i 16 godzin, ale atmosfera byla ok, placa ok, napiwki tez spore wiec czlowiek jakos nie mogl narzekac. a potem jakos tak bylo w miare spokojnie :)
×